eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCzy warto być w pracy lojalnymRe: Czy warto być w pracy lojalnym
  • Data: 2008-04-23 07:00:34
    Temat: Re: Czy warto być w pracy lojalnym
    Od: "jaQbek" <j...@s...eu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Jackare" <1...@p...pl> napisał w wiadomości
    news:fuls87$c7d$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    > - gostek obsmaruje Cię i zniszczy Ci opinię - nie będziesz mógł się bronić bo
    > Cię nie będzie. Gdy np nowy pracodawca zadzwoni do starej firmy aby poznać
    > opinie na Twój temat może usłyszeć rzeczy które Cię na starcie przekreślą.
    OK, ale czy nowy pracodawca nie powinien sobie pomyśleć "Został zwolniony
    czlowiek, który miał największą orientację w projekcie, tylko dlatego, że w
    kilku punktach nie mógł dogadać się z kierownikiem. Teraz próbują zwalić na
    niego całą winę"?

    > Moim zdaniem powinieneś:
    > - opisać sprawę bez emocji i wycieczek osobistych prezesowi firmy. Krótko,
    > faktami bez szczegółów merytorycznych projektu (np Kierownik nie wyznaczył ról
    > i odpowiedzialności w projekcie - argumenty które przytoczył w mojej sprawie
    > są nieprawdziwe bo nie odnosiły sie do elementów projektu nad którymi
    > pracowałem, Wyznaczone terminy nie zostały dotrzymane z uwagi na to że
    > kierownik X zmienił kilkukrotnie priorytety i w trerminach A, B i C polecił
    > nam pracować nad czym innym. Nie doszło do realizacji modułów A, B i C
    > ponieważ kierownik zmienił reguły komunikacji w projekcie co polegało na
    > zakłóceniu hierarchii w dziale i .... )
    Ok, jest coś na rzeczy, jednakże zastanawiam się, czy da się opisac całą
    sytuację bez wdawania się w szczegóły.
    Druga rzecz: w jaki sposób rozmawiać z prezesem, by uświadomić mu, że jego
    pupilek, czyli mój kierownik, też popełnił wiele błędów przy tym projekcie,
    które wyniknęły z braku wiedzy i doświadczenia. Mój były kierownik był świetny,
    jesli chodzi o kontakty z klientami, to musże mu przyznać, natomiast nie miał
    pojęcia o kierowaniu zespołem programistów.

    > - przygotować Prezesa na szarganie opinii Twojej osoby: (np obawiam się ze
    > wobec powyższego, projekt jest mocno zagrożony w obszarach A, B i C i
    > przewiduję że pan XY będzie w przypadku niepowodzenia projektu obarczał winą
    > za to moją osobę na co się zdecydowanie nie zgadzam). Nie podawaj żadnych
    > konkretów i sposobów uniknięcia zagrożeń, natomiast powiedz lub napisz za
    > jakie zakresy w ogóle nie odpowiadałeś - wyjdzie gdy koles będzie zwalał całą
    > winę na Ciebie
    Hmmm... A moze poruszyć wprost kwestię tego, o czym pisałem: kierownik wstawił
    do projektu jako archiotekta, czyli niejako głowę projektu, człowieka, który nei
    miał czasu na zajęcie się tym projektem, jednoczęsnie nei zdejmując z niego
    innych obowiązków. Ja - mimo, iż formalnie nie należało to do mnie, jako jedyny
    prowadziłem kwestie związane z analizą projektu, bo formalnie analityka nie
    było. I obawiam się, że na moim odejściu ucierpi nei tylko firma, ale i klient.

    > - poprosić Prezesa o spotkanie w tej sprawie w cztery oczy, w wyznaczonym
    > przez Ciebie terminie (np w ciągu 7 dni), najlepiej poza firmą aby żadna ze
    > stron nie miała przewagi wynikającej z przebywania "na własnym terenie" i
    > spróbuj pogadać o tym.
    A jakiego rodzaju miejsca proponujesz do tego typu spotkań? Nigdy nie byłem
    dotąd w takiej sytuacji, bym musiał rozmawiać z zarządem firmy poza jej
    siedzibą.

    > - uprzedzić że jeżeli dowiesz się o szarganiu Twojego dobrego imienia, oddasz
    > sprawę do sądu z żadaniem nazwiązki.
    Pomyślę o tym. Faktycznie, może tak być. Czytałem zresztą o tym, ze teraz
    pierwsze, co robi nowy pracodawca przyjmując kandydata, to prześwietlenie go.
    Poza tym jak pisałem, rozmawiałem również z kierownikiem innego działu w firmie,
    na temat tego, jak mu mnie przedstawiono. Okazało się, że była to stricte
    subiektywna opinia mojego kierownika.

    > - oddać sprawę wypowiedzenia do sądu pracy, niezależnie od wszystkiego co
    > powiedziałeś zdanie wcześniej z wnioskiem o przywrócenie do pracy.
    Do pracy wracać nie zamierzam. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.

    A co do sądu pracy: czy jeśli podpisałem już rozwiązanie za porozumieniem stron,
    to pójście z tym do Sądu Pracy coś da?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1