CanoE wrote:
>>Tu bardziej pasowalaby inna sytuacja: menel(tm) prosi Cie (przyjmijmy,
>>ze ladnie - z usmiechem na twarzy itd.) o pozyczenie Twojego skladanego
>>kija bejsbolowego z zamiarem pozyskania kwoty w wysokosci 2PLN od osoby
>>trzeciej. Co robisz?
>
>
> popadasz w skrajnosc i przesadzasz..

Tak to juz jest z porownaniami. Celowo wybralem takie "z zycia wziete" -
operujac punktami, promocjami itp. latwo przeoczyc, ze kryja sie za nimi
calkiem zwyczajne pieniadze. Bynajmniej nie sugerowalem, ze nosisz przy
sobie kij bejsbolowy.

[...]
>>My natomiast
>>mowimy o powazniejszej sprawie - kasjer moze ukrasc wlascicielowi sklepu
>>znacznie wieksza sume niz przecietny nieuczciwy klient. Co gorsza,
>>przypina swojej firmie etykietke "tutaj kantuja".
>
> ale wykorzystanie punktow klienta za jego zgoda (po uprzednim
> spytaniu/prosbie) uwazasz za kradziez?? ja bym to nazwala "napiwek"

1. Klient moze rozporzadzac swoimi punktami w zakresie ustalonym
umowa/regulaminem. W szczegolnosci, jesli taka umowa nie zostala zawarta
to nie ma czegos takiego jak "punkty".
2. Napiwki to dobrowolny i spontaniczny gest klienta. Zakladajac, ze
przyjmowanie napiwkow nie jest zabronione regulaminem pracy, kasjer moze
co najwyzej wystawic kapelusz z napisem "wesprzyj glodnego kasjera".