-
Data: 2002-11-28 14:19:03
Temat: Re: Co to są znajomości?
Od: "Artur Lato" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
[ pokaż wszystkie nagłówki ]
Użytkownik Leszek Wilczek <w...@w...edu.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:as41bm$rnt$...@n...tpi.pl...
[...]
> Dobra tyle podatkow, ale ja
> jesszcze raz chce cie zapytac jaki masz pomysl na reglamentacje pracy:
> -podniesc podatki(skad trza wyplaca bezrobotne) i placic nie pracujacym
przy
> okazji ich degenerujac(tak sie dzieje w Niemczech)
> -a moze system wachadlowy, miesiac ten miesiac tamten ;))(ciekawe jaka
> bedzie wydajnosc pracy skoro pracownik juz po dluzszym urlopie ma przez
> kilka dni mniejszcza wydajnosc ;)
> -a moze tez zrobic jak za komuny ze na stanowisko ktore mogl obslugiwac
> jeden osobnik pracowalo 2 lub 3 i dostawali rownie kiepskie
> apanaze(rozwiazanie prawie idealne tylko ze jeden robil a dwoch lezalo).
>
> Podaj jakies ciekawe rozsadne rozwiazanie.
Muszę się uczciwie przyznać, że w międzyczasie zniechęciłem się
do pomysłu reglamentacji pracy (pocieszam się tym, że "tylko
krowa nie zmienia poglądów":-)). Duża w tym zasługa kolegów
"leszka" i "TS", którzy w wątku "Cos w rodzaju podsumowania"
zwrócili uwagę na cały szereg trudności praktycznych
(diabeł, jak wiadomo tkwi w szczegółach:-)).
Na poziomie ogólnym wydaje się to proste i oczywiste,
no bo jeśli zabronimy ludziom pracować dłużej niż np. 32 godz.
w tygodniu, to powstanie tak duże zapotrzebowanie na dodatkowych
pracowników, że wszyscy bezrobotni zostaną wchłonięci.
I chyba taki efekt musiałby nastąpić, czyli podstawowy cel
byłby chyba osiągnięty, ale za cenę olbrzymich kosztów
i dezorganizacji pracy firm.
Ale najbardziej zniechęciło mnie do tego uzmysłowienie sobie,
że w obecnej sytuacji, kiedy chcielibyśmy w rozsądnym czasie
dorównać cywilizacyjnie przynajmniej takim krajom jak
Portugalia czy Grecja, absurdem jest godzenie się z faktem,
że piąta część narodu "odpoczywa", i zastanawianie się
tylko jakby ten przymusowy odpoczynek sprawiedliwie
podzielić pomiędzy wszystkich.
Czyli, że potrzebne jest wytworzenie takiej sytuacji,
w której wszyscy (no, prawie) pracują, i to nie tylko nie mniej,
ale nawet więcej i wydajniej niż teraz, a Polska
rzeczywiście zmniejsza dystans do krajów wyżej rozwiniętych.
Ponieważ od początku przemian podstawową zasadą naszych
ekonomistów jest "nie eksperymentowanie, tylko trzymanie się
sprawdzonych na świecie rozwiązań", to zastanówmy się,
czy w tym wypadku nie moglibyśmy zastosować sprawdzonego
70 lat temu w USA rozwiązania w postaci "new deal" Roosevelta.
Czy nie dałoby się jednocześnie osiągnąć obu celów
- zatrudnienia bezrobotnych, i zbudowania autostrad, wodociągów,
kanalizacji, szerokopasmowego Internetu w każdej wsi,
a nawet zbudowania fabryk zarzucających świat najnowocześniejszą
techniką, tak jak to zrobił Tajwan, czy Południowa Korea.
Oczywiście, prawie każdy zaraz mi na to odpowie, że przecież
na to wszystko nie ma pieniędzy, bo Polska jest biedna
i zdecydowana większość Polaków ledwo wiąże koniec z końcem.
Ja jednak uważam, że taki pogląd to hipokryzja podtrzymywana
również przez polityków, bo nie ma wśród przywódców
i mężów stanu na miarę np. Piłsudskiego. Wszyscy, z lewa
i z prawa, przymilają się do wyborców i starają się mówić tylko to
co wyborcy chcą usłyszeć. A prawda jest taka, że chociaż
znaczna część Polaków rzeczywiście żyje na granicy minimum
socjalnego, a wielu nie ma pracy i środków do życia, to na pewno
nie jest to zdecydowana większość. Większość ma pracę,
często nieźle płatną, i nie umarłaby z głodu, gdyby nawet 20%
swoich obecnych zarobków musiała oddawać w postaci
zwiększonych podatków na finansowanie wielkich
robót publicznych.
W ten sposób koszty kryzysu ponosiliby solidarnie wszyscy
(no, przynajmniej ci, których na to stać), a nie tylko ta mniejsza
część społeczeństwa, która teraz jest bez pracy.
Zgadzam się, że nie mogłyby to być podatki zwiększające
koszty działania firm, ani nie mogłyby dotyczyć ludzi,
których już teraz nie stać np. na wykupywanie leków,
a z tego wynika, że musiałby to być po pierwsze, podatek
od dochodów osobistych, a po drugie, że musiałby być
progresywny.
Boję się, że w tym momencie rozpęta się burza, a ja znowu
spotkam się z zarzutem, że "znam się na ekonomii jak papież
na środkach antykoncepcyjnych":-)), lub nawet, że
"wyciągam łapy po cudze pieniądze", ale bez trudu mogę
sobie wyobrazić, że podobnie reagowała w XVIII w. szlachta
nie chcąc zgodzić się na uchwalenie podatków na wystawienie
porządnej armii, i wiadomo czym to się skończyło.
Jestem głęboko przekonany, że obecnie dominujące teorie,
że podatki powinno się tylko zmniejszać (najlepiej do 0),
że jeśli już to liniowy, itp. są lansowane "na zamówienie"
wpływowych, zamożnych grup społecznych, które chciałyby
się jeszcze szybciej bogacić.
Odsądza się od czci i wiary rolę państwa w gospodarce,
a tymczasem pomijając już przykład new deal Roosevelta,
i trzymając się własnego podwórka, przedwojenną gospodarkę
pamiętamy głównie dzięki takim państwowym przedsięwzięciom
jak Gdynia i COP. A cała sterowana "niewidzialną ręką rynku"
prywatna gospodarka dreptała sobie przez cały ten czas w miejscu,
chociaż podatki (włączając w to inne obciążenia, w rodzaju ZUS)
były na pewno bez porównania mniejsze niż teraz
(tak przypuszczam, ale jeśli ktoś może podać dokładne dane
na ten temat, to chętnie się dowiem).
Warto jeszcze zwrócić uwagę na jedną ciekawą sprawę.
Mianowicie, największym zarzutem w stosunku do
progresywnego podatku dochodowego było zawsze to,
że zniechęca do pracy. Że ludzie przestają rozglądać się
za dodatkowymi zajęciami, itp. Ale to jest właśnie to czego
nam teraz potrzeba do zwalczania bezrobocia! Podatek
zniechęcający do pracy, czyli zachęcający do dzielenia się
nią z innymi. Zamiast administracyjnie reglamentować pracę
można do niej zniechęcać bodźcami ekonomicznymi.
I mający jeszcze tą dodatkową zaletę, że jest przeznaczany
na tworzenie nowych miejsc pracy.
Np. wiele pracujących pań może stwierdzić, że warto
przejść na pół etatu, i bardziej zająć się dziećmi, bo
czas pracy zmniejszy się dwukrotnie, a zarobki "na czysto"
dużo mniej, a prywatny przedsiębiorca, który starał się
wszystko robić sam, może stwierdzić, że przy tak
progresywnym opodatkowaniu osobistego zysku
to się nie opłaca, i lepiej podzielić się pracą z wynajętym
handlowcem (którego wynagrodzenie pójdzie w koszty).
Nie wierzę również w to, by w odpowiedzi na to
przedsiębiorcy zaczęli masowo likwidować działalność,
ponieważ nie wpływa to ani na koszty, ani na popyt
(jedni ludzie będą mieli mniej pieniędzy, ale za to inni
- obecnie bezrobotni - więcej). A i sam przedsiębiorca,
pomimo zmniejszonego nawet o 20-30% osobistego zysku
raczej będzie się cieszył, że może nadal prowadzić firmę,
bo to nie PRL, gdzie mógł w każdej chwili wrócić
na państwową posadkę i popijać kawkę.
Oczywiście, w praktyce takie prawo musiałoby być
dość skomplikowane, i przewidywać ulgi, lub znacznie
mniejsze stawki, dla tych nielicznych zawodów, w których
nawet teraz brakuje ludzi do pracy. Ponadto, żeby nie hamować
rozwoju małych firm, których właściciele ponoszą inwestycje
z zysku po opodatkowaniu, powinno chyba pozwalać
na zaliczanie ich w koszty. I tu znowu pewnie
narażę się na zarzuty, że uznaniowość, korupcja, itp.
Ale, po pierwsze, można tu nic nie pozostawiać uznaniowości,
tylko uzależnić od czynników obiektywnych, a po drugie,
tak zaostrzyć sankcje, żeby ryzyko przestało się opłacać.
A jeśli komuś się to kojarzy z powrotem do komunistycznych
praktyk, to zwracam uwagę, że również taki kraj jak USA
ma prawo bez porównania surowsze od naszego.
A ponadto, jeśli nawet takie rozwiązanie rzeczywiście
nie jest pozbawione bardzo wielu wad, to może mimo
wszystko jest jednak mniejszym złem od tolerowania
obecnej sytuacji?
Pozdrawiam
Artur
Następne wpisy z tego wątku
- 28.11.02 19:57 Leszek Wilczek
- 28.11.02 22:08 Paweł Pollak
- 28.11.02 22:11 Paweł Pollak
- 28.11.02 23:56 flyer
- 29.11.02 01:23 flyer
- 29.11.02 04:04 Leszek Wilczek
- 29.11.02 04:28 Leszek Wilczek
- 29.11.02 09:38 flyer
- 29.11.02 15:28 Rafal
- 29.11.02 17:27 flyer
- 29.11.02 19:11 Leszek Wilczek
- 29.11.02 22:01 Artur Lato
- 29.11.02 22:03 Artur Lato
- 29.11.02 22:13 Artur Lato
- 29.11.02 22:15 Artur Lato
Najnowsze wątki z tej grupy
- Pedalskie ogłoszenia na rządowej s. WWW oferty.praca.gov.pl:443
- Nauka i Praca Programisty C++ w III Rzeczy (pospolitej)
- Ile powinien trwać tydzień pracy?
- Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
- is it live this group at news.icm.edu.pl
- praca 12/24
- 5 minut przerwy przy komputerze
- raczej już nigdy nie będę pracował w Polsce
- Stanowiska sztucznie tworzone
- Re: SOLUTIONS MANUAL: Optical Properties of Solids 2nd Ed by Mark Fox
- zapłata
- Re: Cwana cwaniurka czyli niemieccy oszuści.
- Re: Cwana cwaniurka czyli niemieccy oszuści.
- Jawność zarobków wszystkich
- rozmówki przy wódeczce...
Najnowsze wątki
- 2025-01-22 Gdańsk => System Architect (Java background) <=
- 2025-01-22 Katowice => Senior Field Sales (system ERP) <=
- 2025-01-22 Warszawa => Java Developer <=
- 2025-01-22 Białystok => Architekt rozwiązań (doświadczenie w obszarze Java, A
- 2025-01-22 Chrzanów => Team Lead / Tribe Lead FrontEnd <=
- 2025-01-22 Ostrów Wielkopolski => Konsultant Wdrożeniowy Comarch XL/Optima (Ksi
- 2025-01-22 Bieruń => Spedytor Międzynarodowy (handel ładunkami/prowadzenie flo
- 2025-01-22 Warszawa => International Freight Forwarder <=
- 2025-01-22 Gdańsk => Specjalista ds. Sprzedaży <=
- 2025-01-21 Warszawa => IT Business Analyst <=
- 2025-01-21 Warszawa => IT Assets Manager <=
- 2025-01-21 Warszawa => Presales / Inżynier Wsparcia Technicznego IT <=
- 2025-01-20 Białystok => Delphi Programmer <=
- 2025-01-20 Białystok => User Experience Designer <=
- 2025-01-20 Katowice => UX Designer <=