eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeChwila refleksji nt pracownikow..Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
  • Data: 2004-10-01 15:13:58
    Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
    Od: "Immona" <c.oleszkiewicz@NO_SPAM.premotion.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Greg" <o...@o...op.pl> napisał w wiadomości
    news:cjjqf3$i86$1@news.onet.pl...
    > Immona w news:cjjmq9$1qu$1@nemesis.news.tpi.pl napisał(a):
    > >
    > > Trudnosci z rekrutacja handlowcow sa na porzadku dziennym,
    > > bo ci dobrzy pracuja i zarabiaja tyle, ze nie szukaja pracy.
    >
    > Hmmm... znaczy limit się wyczerpał? Kiedyś tam urodziło się kilku dobrych,
    > dorośli, znaleźli pracę i amen? Straceni dla ludzkości? Nie no, aż tak źle
    > chyba nie ma. Każdego roku na rynek wchodzi kilku takich, którzy wyssali
    to
    > z mlekiem matki i wielu takich, którzy muszą się wdrożyć, ale pewnie
    szybko
    > im to pójdzie. Oni jeszcze nie pracują - muszą zacząć. Ci dobrzy czasem
    też

    Oczywiscie. Dlatego wymaganie zbyt duzego doswiadczenia w sprzedazy w
    ogloszeniu bywa bledem, jesli sie nie daje warunkow zdolnych przyciagnac
    tych, ktorzy juz zarabiaja duzo bedac handlowcem gdzie indziej.

    > szukają czegoś lepszego, więc bez przesady. No i co ważniejsze Immona
    > pisała o handlowcu - nie określiła jak dobry ma on być.

    AKS pisala o handlowcu, gwoli scislosci.
    Sadze, ze kazdy, kto chce zatrudnic handlowca, chce, zeby byl to jak
    najlepszy handlowiec.

    Swietnych handlowcow wyksztalcil sobie szef jednej firmy. Fakt, ze to jest
    bogata firma i mogla sobie na to pozwolic. Zero szkolen, zasady byly takie:
    wszystkie koszty typu telefon, nocowanie poza miejscem zamieszkania,
    benzyna, zuzycie wlasnego samochodu - uczciwie zwracane bez skapstwa, pensja
    podstawowa b. niska, brak wyscigu szczurow - zadnych tablic z porownaniem
    wynikow sprzedazy, amwayowskich meetingow motywacyjnych, grafikow,
    rozliczania z liczby spotkan itp. i podzial terytorialny. Po prostu
    "puszczal luzem" ludzi, przyjmowal takich, ktorzy nie byli jakos strasznie
    niekomunikatywni. Ludzie jezdzili, zniechecali sie, odchodzili (a nie byli
    wywalani), niektorzy trwali.
    Po dwoch latach dorobil sie takiego zespolu, ze koszty tamtego czasu
    poczatkowego mu sie zwrocily wielokrotnie, a firma urosla w sile. A
    najlepsza w tym zespole jest kobieta, ktora przez pierwsze pol roku nie
    zawarla ani jednego kontraktu - pracujac uczciwie po 12 godzin dziennie i
    starajac sie to zrobic. I sie nie zniechecila. Nauczyla sie w koncu, jak sie
    to robi. Malo ktora firma dalaby jej taki czas i warunki na rozwiniecie sie.
    Headhunterzy chcacy podkupic tego geniusza sa bezradni - lojalnosc wieksza
    niz w koncernach stosujacych "pranie mozgu". A to taka branza, ze wartosc
    jednego kontraktu jest dosc duza.

    Dodam jeszcze, ze wlasciciel firmy nie jest Polakiem.

    I.




Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1