-
61. Data: 2005-01-15 22:53:35
Temat: Re: Beata - super opis...
Od: "someone_else" <n...@n...com>
"Artur R. Czechowski" <a...@h...pl> wrote in message
news:slrncuitnq.99i.arturcz@blabluga.hell.pl...
> On 2005-01-14, someone_else <n...@n...com> wrote:
> > > Bardzo jasno, konkretnie i treściwie opisałaś koledze z Australii
> > > rzeczywistość w polsce...
> > Taka zeczywistosc jaka jest wszedzie. Tu jest to samo tylko lepiej
ukryte.
> Well, chyba nikt się nie łudzi, że gdzie indziej jest lepiej. Tyle, że
> tam tak w oczy społeczeństwa nie kłują.
Pelno osob w tej dyskusji powiedzialo mi za Polska to dno i ze po co wracam.
Ja sie akurat z tym nie zgadzam bo sam widzialem zmiany w Polsce. A na
zachodzie to masz racje, w oczy spoleczenstwie nie kluja..............
latwiej jest w plecy jak to nie widzisz z usmiechem.
> A jak to ktoś kiedyś powiedział:
> co z oczu, to z serca.
>
> Pozdrawiam
> Czesiu
> --
> Boże, daj mi odwagę, abym mógł zmieniać to, co można zmienić,
> daj mi pokorę, abym godził się z tym, czego zmienić nie można
> i szczęście, żeby mi się jedno z drugim nie pop^Hmyliło...
-
62. Data: 2005-01-15 22:57:48
Temat: Re: Pytanie
Od: "someone_else" <n...@n...com>
tak ale wyksztalcenie to tylko papierek co ma ci otworzyc
dzwi.................. co ty z tym pozniej zrobisz to zalezy od Ciebie.
Ten moj kolego dostal ta prace przez znajomego. Duza kase nie robi ale firma
placi mu aby kursy robil
"adasiek" <p...@p...wp.pl> wrote in message
news:csblee.fo.1@podolany.art.pl...
> someone_else wrote:
>
> [...]
> > funduszach emerytalnych i investycyjnich, i projektowalem programy
> > komputerowe. Ale tutaj jest pelno takich ludzi. Mam kolege co skonczyl
> > archeologie ale pracuje jako Assistant IT Manager.
>
> to dosyc niesamowite, ale wsrod wybitnych ludzi pracujacych w tegu
> typu dzialach, znajduje sie duzo osob posiadajacych zupelnie inne
> wyksztalcenie; oczywiscie nie moge poprzec moich slow zadnymi danymi;
>
> adas;
>
-
63. Data: 2005-01-16 00:44:29
Temat: Re: Pytanie
Od: CanoE <c...@n...lubie.spamu.org>
>Pracowali legalnie czy na czarno??? Duza roznica.
czesc legalnie siedzi teraz w anglii czy irlandii, czesc w
dawniejszych czasach dorabiala na czarno (takie kiedys byly realia)
CanoE
_______________________________
www.ap.end.pl (mirror: http://www.aphoto.abc.pl)
-
64. Data: 2005-01-16 00:46:50
Temat: Re: Pytanie
Od: CanoE <c...@n...lubie.spamu.org>
> widac, ze Lech Walesa dobrze
>trafil z haslem rozdania kazdemu obywatelowi po milionie zlotych;
a co to teraz ten milion jest :P
CanoE
_______________________________
www.ap.end.pl (mirror: http://www.aphoto.abc.pl)
-
65. Data: 2005-01-16 00:49:00
Temat: Re: Pytanie
Od: CanoE <c...@n...lubie.spamu.org>
>. Polska zywnosc jest dobra i czysta
>dlatego jest droga.
?????????
ciekawe skad masz takie informacje he he
CanoE
_______________________________
www.ap.end.pl (mirror: http://www.aphoto.abc.pl)
-
66. Data: 2005-01-16 12:09:15
Temat: Re: Pytanie
Od: Kira <k...@e...pl>
Re to: someone_else [Sat, 15 Jan 2005 09:14:36 +1100]:
> Nie przeliczaj zlotuwek na dolary. Ceny sa inne w Polsce jak
> i w Ameryce albo w Australii. Sa dostosowane na kraj.
Przykro mi ale nie sa. To, ze w Polsce zarabiasz znacznie mniej,
nijak nie znaczy ze w sklepach masz drastycznie nizsze ceny. Ja
w tej chwili lece na minimum absolutnym potrzebnym mi do w miare
normalnego zycia, i na to minimum absolutne wydaje ok. 2,5 tys
miesiecznie. Natomiast minimalna place w tym kraju ustalono na
niecale 600zl miesiecznie. Paranoja czy zlosliwosc? Nie wiem.
Ale wiem, ze mimo tak idiotycznej minimalnej placy, ceny nijak
nie sa do niej dostosowane. Bo gdyby byly potrzebowalabym nie
2,5 tys. na zycie tylko te 600zl. Prawda?
> A na samochod, dom to tutaj tez nie jest latwo. Na dom
> idzies do banko o pozyczke i splaczasz ja
Jak splacasz -- znaczy dostales. A mi, mimo ze mam z czego ja
splacac, w tej chwili nie dadza.
Telefonu komorkowego na abonament tez mi nie dadza.
Na raty tez niczego nie kupie.
Ogolnie moge sie w nos pocalowac :)
Kira
-
67. Data: 2005-01-16 16:00:43
Temat: Re: Pytanie
Od: Jan Kowalski <j...@k...pl>
> w tej chwili lece na minimum absolutnym potrzebnym mi do w miare
> normalnego zycia, i na to minimum absolutne wydaje ok. 2,5 tys
> miesiecznie. Natomiast minimalna place w tym kraju ustalono na
> niecale 600zl miesiecznie. ... ceny nijak
> nie sa do niej dostosowane. Bo gdyby byly potrzebowalabym nie
> 2,5 tys. na zycie tylko te 600zl. Prawda?
Pewne jest, że gdyby ustalono 2,5tys jako płacę minimalną, średni
zarobek w Polsce skoczyłby bardzo wysoko. Bo pracę straciłoby chyba z
50% ludzi, na zatrudnienie jakich nie byłoby stać wielu...
Coś mi się zdaje, że (może się mylę) zarobki w dziesiejszych
czasach zwiększyć może wyłącznie podniesienie wydajności pracy - na
wyższą płacę należy zarobić pracą więcej. Co nie znaczy, że należy
stosować nadzorców i bat, ale podnieść technologię, poziom wiedzy
pracowników itd. A to nie trwa rok... Albo wywindować ceny, co znowu
może nakręcić inflację. A może zastosować zasadę, że parlamentarzysta
lub członek rządu aferzysta lub działający po prostu głupio traci
cały majątek i resztę życia spędza w kamieniołomach.
Ale to pytania do ekonomistów. Bo fakt jest faktem, że najniższa
pensja nie ma nic wspólnego z zapewnieniem minimum niezbędnego do
życia. I równiez jest drugi fakt, że za te pieniądze żyje wielu.
Bardzo ciężko im się żyje...
-
68. Data: 2005-01-16 18:32:09
Temat: Re: do Jarka
Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl>
tiras w news:csbgmm$pnm$1@atlantis.news.tpi.pl napisał(a):
>
> Kolego, albo Ty i Twój ojciec mieliście niesamowite szczęście
> albo ściemniasz.
Hmmm... prawo jazdy zdałem za pierwszym razem bez łapówki. Policjantom też
nigdy nie wręczyłem (z drugiej strony - w okresie tych kilku lat była tylko
jedna okazja) i prawdę pisząc nie planuję. Z urzędami też nieprzyjemnych
sytuacji nie kojarzę.
> Więc za przeproszeniem nie pieprz głupot że te instytucje
> to uosobienie cnót wszelkich i że tak chętnie pomagają ludziom.
Zgadza się - to nie jest uosobienie cnót. Ale to też nie jest dno piekieł co
zdajesz się sugerować. Urzędników jest wielu, to są ludzie tacy jak inni, a
co za tym idzie - trafić można na różnych. Ja znam paru "świętych", paru
"diabłów wcielonych" (z tymi na szczęście niczego załatwiać nie musiałem) i
wielu neutralnych.
pozdrawiam
Greg
-
69. Data: 2005-01-16 18:40:04
Temat: Re: Pytanie
Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl>
someone_else w news:RuXFd.257$P87.11243@nnrp1.ozemail.com.au napisał(a):
>
>> Założenie własnej firmy to jest w Polsce droga przez mękę.
>> Nawet jak masz same straty, to i tak płacisz opłaty.
> A tutaj jest inaczej??? Tak samo. Podatki zawsze musisz placic.
Polska - oto znajdujemy się w świecie absurdu. Kraj, w którym co piąty
mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5
narodu żyje poza granicami kraju i w którym co 3 mieszkaniec ma 20 lat. Kraj
brutalnie oderwany od wiekowych tradycji, który odbudował swoja stolice wg
obrazów Canaletta, a stare miasto odtworzył jako nowe. Kraj, który ma dwa
razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż
przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż
zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny( ! ) trzech par dobrych
butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy a obcy kapitał się pcha drzwiami i
oknami. Kraj, w którym koncesjami rządzą monopoliści: Kraj, ze stolicą, w
której centrum stoją nowoczesne biurowce, oferujące pomieszczenia po10-35
USD za metr. Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a
mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu. Państwo, w którym można sobie
kupić chodniki, postawić parkomaty i płacić państwu tylko 10% podatku od
zysku. Kraj, w którym rządzą byli socjaliści, w którym święta kościelne są
dniami wolnymi od pracy(!!!), Gdzie otrzymanie paszportu do niedawna
stanowiło problem, a mimo tego ponad 3,5mln obywateli rocznie wyjeżdża na
wczasy za granice. Jedyny kraj byłego bloku socjalistycznego, w którym
obywatelowi wolno posiadać dolary, choć nie wolno mu ich kupić ani sprzedać
poza bankami i kantorami. Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek
logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z
kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, a
ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem
tłumacza. Polacy! Jak wy to robicie?" [Tłumaczenie z francuskiego pisma
'Rohtas']
Ktoś może się orientuje czy to jest autentyczne tłumaczenie?
pozdrawiam
Greg
-
70. Data: 2005-01-16 21:19:44
Temat: Re: do Jarka
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl> napisał w wiadomości
news:csec39$eln$1@news.onet.pl...
> tiras w news:csbgmm$pnm$1@atlantis.news.tpi.pl napisał(a):
>>
>> Kolego, albo Ty i Twój ojciec mieliście niesamowite szczęście
>> albo ściemniasz.
>
> Hmmm... prawo jazdy zdałem za pierwszym razem bez łapówki. Policjantom też
> nigdy nie wręczyłem (z drugiej strony - w okresie tych kilku lat była
> tylko
> jedna okazja) i prawdę pisząc nie planuję. Z urzędami też nieprzyjemnych
> sytuacji nie kojarzę.
Popieram. Ja tez dostalam sie na studia i je ukonczylam bez lapowek i
protekcji, a w kontaktach z urzedami wszystko szlo gladko bez dawania w
lape. Ba, przychylano sie do mojej prosby o szybsze zalatwienie sprawy, niz
wynika z przepisow, kiedy potrzebe tej szybkosci kulturalnie uzasadnialam i
milo prosilam.
Sytuacja jest taka, ze wielu ludzi sadzacych, ze bez lapowki sie nie da,
proponuje ja na wstepie. Niektorzy daja sie skusic :(. Znam opowiesci
znajomych pracujacych w branzach, gdzie uwaza sie, ze sie lapowki daje.
Ludzie bez zadnej zachety, zadania czy sugestii probowali je wreczac,
podczas gdy wcale nie musieli! to wsrod "spoleczenstwa" panuje przekonanie,
ze te wszystkie rzeczy sie "kupuje", a nie dostaje za darmo bedac w zgodzie
z przepisami i spelniajac warunki.
I.