-
51. Data: 2002-11-12 16:01:57
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: "Jakub Zysnarski" <j...@n...onet.pl>
Użytkownik "Wrangler" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
news:aqqrte$2bc$1@news.tpi.pl...
> wg. nieoficjalnych danych jest grubo ponad 25 % średnio w kraju, w moim
> mieście niejawnie jest 34 %
> w Hiszpanii przy wejściu do Unii było to stan alarmowy niczym to co działo
> sie niedawno w Aregentynie, ale widać
> władza i statystyki swoje a życie swoje ......
>
> Pozdrawiam
> Wrangler
>
> ps. nie chcę siać paniki czy pesymizmu... ale te dane mam z pewnego zródła
>
>
Te 25% to Ci, co są zarejestrowani w PUP ach,. Dodaj do tego tych, co się
nigdy nie zarejestrują, bo się wstydzą, tych, co żyją rodzinami na wsi z
jednej renty, tych, co uciekają w renty i inne zasiłki i w końcu tych, co
niby pracę mają, ale za takie pieniądze, że 2 dni po wypłacie się konczą.
Wyjdzie Ci grubo ponad te 34 %
Jakub
-
52. Data: 2002-11-12 16:04:19
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: "Jakub Zysnarski" <j...@n...onet.pl>
Użytkownik "Wrangler" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
news:aqqrte$2bc$1@news.tpi.pl...
> wg. nieoficjalnych danych jest grubo ponad 25 % średnio w kraju, w moim
> mieście niejawnie jest 34 %
> w Hiszpanii przy wejściu do Unii było to stan alarmowy niczym to co działo
> sie niedawno w Aregentynie, ale widać
> władza i statystyki swoje a życie swoje ......
>
> Pozdrawiam
> Wrangler
>
> ps. nie chcę siać paniki czy pesymizmu... ale te dane mam z pewnego zródła
>
>
Do tych 25 % dolicz tych, co uciekli przed bezrobociem na renty, co żyją
całymi rodzinami na wsi z jednej renty lub emerytury, tych, co się z honoru
nie rejestrują itp. itd. Wyjdzie Ci z 50 % albo i więcej.
Czy to nie jest paranoja, że wielu z Polaków nie stac nawet na to, by ten
kraj opuścić?
Jakub (Jeden z tych, którzy chcą wyjechać, lecz nie mają za co)
-
53. Data: 2002-11-13 04:02:14
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
"winetu" <P...@p...onet.pl> writes:
> > mnie zwlaszcza ta przestepczosc odrzuca. mieszkajac w polsce normalnym
> > bylo, ze srednio 2-3 razy w roku mnie kieszonkowcy w autobusach
> > obrabiali.
> > po pierwszym razie sie nauczylam nie nosic pieniedzy w portfelu, ale
> > to i tak denerwujace jak podwedza pusty portfel albo kosmetyczke a
> > przy tym porzna torbe.
> >
> > rodzicom piwnice okradziono dwa razy, znajomemu obrobiono firme
> > naswietlarnie z calego sprzetu dwa razy - az w koncu zwinal interes.
> >
> > o kradziezach samochodow badz wandalizmie (wybite szyby, wyrwane
> > radio) juz nie wspomne. to dosc czeste. na akty agresji i przemocy ze
> > strony dresow uzbrojonych najczesciej w kije bejsbolowe, noze i inne
> > narzedzia nikt juz nie reaguje.
> >
> To gdzie Ty mieszkałaś? Po przeczytaniu tego posta bede się bał zejść do
mieszkalam w lublinie, waraszawie, lodzi.
najgorzej bylo w stolicy i w lodzi.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
54. Data: 2002-11-13 04:04:44
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
"Lukasz Szelag" <j...@h...com> writes:
> "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> wrote in message
> news:m2r8dri6nc.fsf@pierdol.ninka.net...
> >
> > dla porownania: zalatwienie odpisu aktu urodzenia w polsce zajelo dwa
> > dni.
> >
>
> No to mialas duzo szczescia. Mojej zonie w Polsce zajelo to jakies 2-3
hm.. tak naprawde to zalatwiala moja matka.
po pierwszym nieudanym dniu i liscie papiorow i innych, co miala
dostarczyc, dala po prostu w lape.
ja bym nie umiala.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
55. Data: 2002-11-13 09:23:43
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: "zairazki" <z...@p...onet.pl>
Użytkownik "Lukasz Szelag" <j...@h...com> napisał w
wiadomości news:ut26v6bvd96d61@corp.supernews.com...
...
> Po zlozeniu kilku podan (za kazdym razem
> oczywiscie oplata), urzedasy raczyli wszystko zalatwic. Cwaniactwo,
> biurokracja i korupcja na kazdym kroku.
>
> -
> Lukasz Szelag
> j...@h...com
Nie tylko. Każdy urzędnik (jak bardzo wielu pracujących na etacie) jest
także zainteresowany utrzymaniem swego miejsca pracy. A może z niego
wylecieć jak z procy po wydaniu decyzji niedostatecznie umocowanej
prawnie lub po prostu trochę bardziej ambitnej i nietypowej. Stąd
niechęć urzędników do podejmowania decyzji nie będących rutyną. W tym
przypadku zadziałał prawdopodobnie brak precedensu w doświadczeniach
zawodowych obsługujących tę sprawę urzędników. "Sprawy typowe załatwiamy
zgodnie z KPA. Sprawy nietypowe zgodnie z KPA zajmują nam znacznie
więcej czasu - trzeba znaleźć kamikadze, co się podpisze" i już. To jest
istotne źródło cwaniactwa (to nie ja, to kolega, brak nam podstawy
prawnej itd.) i biurokracji nadmiernej. Dodajmy do tego słabą znajomośc
prawa u części urzędników skostniałych w rutynie zawodowej. Korupcja
jest tu zupełnie niekonieczna. to tyle w obronie urzędów przed łatwymi
uogólnieniami petentów zwanych obecnie poprawnie mieszkańcami czy
obywatelami ;)
pozdrowionka
zairazki
-
56. Data: 2002-11-13 10:21:08
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: "AndrzejW" <a...@s...pl>
<d...@t...se> wrote in message
news:6fa3.000013a1.3dcfac0a@newsgate.onet.pl...
> Obawiam sie tego co piszesz. Problem w tym, gdzie jest miejsce na uczucia
w tym
> chaosie finansowym, co z reszta panuje na calym swiecie. Czy to jest
jedynym
> problemem Polski? Wiem ze praca i ekonomia jest wazna dla spokoju duszy.
Po
> prostu dziwie sie ze tak duzo Polakow znow chce opuszczac Polske, zeby
szukac
> "lepszego zycia" gdzieindziej. Mi sie zawsze wydawalo ze czlowiek czuje
sie
> najlepiej wsrod rodziny, znajomych i w kraju w ktorym sie urodzil.
Dlaczego
> ludzie sie we wlasnym kraju zle czuja? Ja nie uwazam Szwecji za swoj kraj
nawet
> jak mieszkam tutaj od dziecinstwa.
Widzisz, poniżej pewnego poziomu zasobności (fakt, że dla każdego ten
poziom może być różny) inne problemy zaczynają mieć znaczenie marginalne -
jeśli na każdym kroku kombinujesz, jak to zrobić aby "dotrwać do
pierwszego", a wyjście na miasto z rodziną podnosi ci włosy na głowie, bo a
nuż dzieci zawołają "wejdźmy do McDonalda" - to naprawdę traci się dużo z
radosci życia.
Dodatkowo obecna sytuacja "rozpaskudziła" procodawców. Nawet jeśli
wykonujesz swoją pracę bardzo dobrze - i tak mają cię w nosie bo "na
gwizdnięcie mogą mieć lepszych i taniej". To wcale nie musi być prawdą, ale
skutecznie psuje atmosferę pracy - jeśli więc realizujesz się w pracy, a nie
tylko chodzisz tam aby żyć - to powoduje kolejny stres.
Myślę, że stąd bierze się ogólny marazm i wieczne narzekanie widoczne także
na tej grupie.
Trzeba miec naprawdę bardzo silną osobowość, aby w tych warunkach zachować
radość życia - zwłaszcza, że będziesz miał stale porównanie twojego życia
TAM i TU.
Nie mówię ci NIE JEDŹ, ale mówię PRZEMYŚL. Co tak naprawdę cię ciągnie do
Polski?
Czy na pewno znajdziesz tu to, czego szukasz?
Andrzej Wilkoszewski
-
57. Data: 2002-11-13 10:53:56
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: d...@t...se
Hej,
Mam pare komentarzy:
> To moze i ja sie wlacze. Tak sie sklada ze przez 3 lata pracowalem w
> Holandii potem rok w Szwecji, jako informatyk, specjalista w pewnej waskiej
> branzy. Mam wiec dosc swieze spojrzenie na obie strony kurtyny. I musze
> stwierdzic ze zgadzam sie niestety z Samotnikiem i innymi. Niestety ale
> Polska odstaje BARDZO. I nie mowie u o poziomie materialnym. Mowie o tym ze
> trzeba pewnie ze dwoch pokolen, abysmy nie byli swiadkami codziennego
> chamstwa i znieczulicy, aby zalatwienie czegos w urzedzie czy u lekarza bylo
> mozliwe bez mniejszej lub wiekszej lapowki, albo przynajmniej bez
> ponizajacego okropnego wazeliniarstwa, bez "zalatwiania". U nas sie
> "zalatwialo" wszystko, od srajtasmy po sznurek do snopowiazalek od
> czterdziestu z gora lat. Tego sie nie da tak nagle wymazac.
Z tego co ja zauwazylem w Polsce, byciem tam na miescu, to nadal istnieje ten
wielki problem z urzedami. To wydaje sie wyjatkowo denerwujace. Nastepnie, nie
wiem czy jest to rosnacy problem? Sa to tzw. dresiarze. Widac ich wszedzie,
zawsze w jakims obskubanym BMW, albo w Mercedesie z zdziram uboku. Dziwie sie ze
mimo to ze Polska jest krajem bardzo rodzinnym, religijnym, jest tak duzo
mlodziezy co zachowuje sie strasznie, upici wodka, ogolone glowy, szastaja
"K-rwami" jak cos mowia, i generalnie agresywni. Gdzie sa rodzice, kto ich pilnuje?
> Co do traktowania Polakow za granica. 3 lata daja mi pewne prawo do
> wypowiedzi. Pracowalem jako pracownik kontraktowy, w wielonarodowych
> zespolach przy roznych projektach, byli i "lokale" Holendrzy, pozniej
> Szwedzi, byli i tacy jak ja, Hindusi, Australijczycy, Niemcy i cala masa
> innych. Jakos tak nie zauwazylem zeby mi na plecach przykleili latke z duzym
> "P" i na kazdym kroku wytykali ze jestem zapijaczonym Polaczkiem, durniem i
> nierobem. Uwazam ze czesto za to sa odpowiedzialne kompleksy, nasze
> narodowe. Ale takich kompleksow nie mam. A opinie o sobie staralem sie
> wyrobic u wspolpracownikow tak samo jak i w Polsce. Moze troche trudniej
> bywa, gdy dochodzi bariera kulturowa i jezykowa, ale zapewniam da sie.
Zgadzam sie. Polacy za granica maja za duzo kompleksow, totalnie bez powodu.
Wychowujac sie w Szwecji, jednak zauwazylem ze duzo Szwedow uwazalo i uwaza ze
Polacy to nieroby i cwaniacy. Istnieje duzo gupich zartow o nas. Generalnie
Szwed nic takiego ci nie powie wprost. Ale niestety duzo Skandynawow ma zly
wizerunek na Polakow. W firmach wielonarodwych jednak nie ma takich nastrojow,
bo kazdy jest inny. Ale bys zobaczyl mine na twarzy Szweda, ktory mysli ze
jestes Szwedem (ja w dodatku jestem blondynem), a za chwile mowisz mu swoje
nazwisko Polskie... dostaje szok...
> rzecz, ze w kochanej ojczyznie "kochani" rodacy potrafia duzo bardziej
> obrzydzic zycie czy wyrobic sobie o kims opinie na podstawie swoich
> przesadow.
Masz jakies przyklady? Ja nigdy nie myslalem ze koledzy z pracy, albo
przecietnie ludzie na codzien moga byc w Polsce nieprzyjemni az tak. Chyba mam
rozowe okulary, i ogladam za duzo serialii Polskich tak jak "Klan" (wydaje sie
poruszac tematy aktualne w kraju?), ale gdzie zawsze bywa dobra atomsfera i
zawsze uda sie rozwiazac jakiekolwiek problemy. A co z aktorami w Polsce, duzo z
nich wrocilo do Polski i jakos im dobrze idzie? a moze sie myle?
> Coz, wroccie, powalczcie z wiatrakami i za jakies pol roku odswiezcie temat,
> koniecznie!!!!!
To jednak podejrzewasz ze powrot do Polski bylby duzym rozczarowaniem?
Pozdrawiam
David
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
58. Data: 2002-11-13 10:55:34
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: j...@p...onet.pl
> Hej,
>
> Wiec jak to robia Polacy w Polsce ze mimo wszystkich problemow i okrutnych
> niesprawiedliwosci nadal daja sobie rade i zostaja, i w dodatku czuja sie w
> miare dobrze?
Czemu zostają? Podam Ci to na moim przykładzie. Chciałbym wyjechac z tego
kraju. Myślę o Australii, głównie dlatego, iż niedawno wyjechał tam mój bliski
kolega. Jest tylko jeden problem - pieniądze. Przy obecnych dochodach - nie
najwyższych, ale wielu zarabia duzo mniej, na wyjazd musiałbym zbierać, nie
wydając ANI GROSZ z pensji, około roku - póltora. NAtomiast uwzględniając to,
że z czegoś trzeba żyć. No właśnie... I ta kwestia chyba nie tylko mnie w tym
kraju trzyma
Pozdrówka
Jaqbek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
59. Data: 2002-11-13 11:16:37
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: MucK <rwawrzycki@WYTNIJ_TOwp.pl>
Heya ! W twoim ostatnim liscie napisa(les/las):
> Z tego co ja zauwazylem w Polsce, byciem tam na miescu, to nadal
> istnieje ten wielki problem z urzedami. To wydaje sie wyjatkowo
> denerwujace. Nastepnie, nie wiem czy jest to rosnacy problem? Sa to
> tzw. dresiarze. Widac ich wszedzie, zawsze w jakims obskubanym BMW,
> albo w Mercedesie z zdziram uboku. Dziwie sie ze mimo to ze Polska
> jest krajem bardzo rodzinnym, religijnym, jest tak duzo mlodziezy co
> zachowuje sie strasznie, upici wodka, ogolone glowy, szastaja
> "K-rwami" jak cos mowia, i generalnie agresywni. Gdzie sa rodzice, kto
> ich pilnuje?
Rodzice czesto leza w domu pijani, albo po prostu nie interesuja sie
dziecmi - tak to bywa gdy w rodzinie jest np. osemka dzieci.
> Masz jakies przyklady? Ja nigdy nie myslalem ze koledzy z pracy, albo
> przecietnie ludzie na codzien moga byc w Polsce nieprzyjemni az tak.
Niestety tak jest. Wystarczy przejechac sie pare razy autobusami
komunikacji miejskiej i poobserwowac ludzi. Normalnie tragedia. Czlowiek
czlowiekowi wilkiem.
> Chyba mam rozowe okulary, i ogladam za duzo serialii Polskich tak jak
> "Klan" (wydaje sie poruszac tematy aktualne w kraju?), ale gdzie
> zawsze bywa dobra atomsfera i zawsze uda sie rozwiazac jakiekolwiek
> problemy. A co z aktorami w Polsce, duzo z nich wrocilo do Polski i
> jakos im dobrze idzie? a moze sie myle?
Jakies 99% aktorow zeszmacilo sie totalnie i albo graja w telenowelach,
albo prowadza kretynskie teleturnieje. Czasem graja w superprodukcjach
Wajdy (ktore sa IMO beznadziejne). A pozostalych nie widac prawie wcale,
chyba ze akurat jakas nagrode dostana od prezydenta, to ich pokaza w
wiadomosciach. Przeniesli sie po prostu do teatru, tam gdzie prawie wszyscy
zaczynali.
> To jednak podejrzewasz ze powrot do Polski bylby duzym rozczarowaniem?
IMO z pewnoscia.
Pozdrawiam
--
MucK of Venison aka Rafal Wawrzycki
mailto: rwawrzycki[at]wp.pl
-
60. Data: 2002-11-13 11:17:49
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: MucK <rwawrzycki@WYTNIJ_TOwp.pl>
Heya ! W twoim ostatnim liscie napisa(les/las):
> Czemu zostają? Podam Ci to na moim przykładzie. Chciałbym wyjechac z
> tego kraju. Myślę o Australii, głównie dlatego, iż niedawno wyjechał
> tam mój bliski kolega. Jest tylko jeden problem - pieniądze. Przy
> obecnych dochodach - nie najwyższych, ale wielu zarabia duzo mniej, na
> wyjazd musiałbym zbierać, nie wydając ANI GROSZ z pensji, około roku -
> póltora. NAtomiast uwzględniając to, że z czegoś trzeba żyć. No
> właśnie... I ta kwestia chyba nie tylko mnie w tym kraju trzyma
Nic tylko nabrac kredytow i zwiewac ;(.
--
MucK of Venison aka Rafal Wawrzycki
mailto: rwawrzycki[at]wp.pl