On 2005-05-12, czarny <m...@f...art.plum> wrote:
> U mnie zawiodla gora. Zrzucila to na mnie. Userzy wyczuli, ze dzialam
> "sam". I pogonili mnie. Takie zycie ;)
Przepraszam, ale ja rozumiem "zrzuciła na mnie" jako równoważne "przekazała
mi kompetencje niezbędne do wykonania zadania". Nawet, jeśli to było
rzucone od niechcenia "A rób se, Zenek, co chcesz, byle było dobrze", to
było o to poprosić na piśmie. Albo pójść, przygotować tekst
polecenia/upoważnienia i poprosić szefa o podpis.

Pozdrawiam
Czesiu
--
Reasumując i upraszczając, wysyłanie czegokolwiek do mnie przez internet
nie jest niczyim prawem, jest przywilejem.
/Marcin Frankowski, pl.news.mordplik, dyskusja ze spamerem/

do góry

> Nie w przypadku, jeśli są sprzeczne z obowiązującym prawem.
>
Chyba nikt z was nie zobaczyl ciekawego myku: w sporej ilosci licencji
pisze, ze zgadzamy sie na podleganie prawu <i tu zazwyczaj USA i jakis
stan>. Naprawde trzeba uwazac na co sie zgadzamy.


Pozdrawiam

do góry

Bartek napisał(a):

> Chyba nikt z was nie zobaczyl ciekawego myku:

Widywało się...

w sporej ilosci licencji
> pisze, ze zgadzamy sie na podleganie prawu <i tu zazwyczaj USA i jakis
> stan>. Naprawde trzeba uwazac na co sie zgadzamy.


Przyjadą men in black i wywiozą mnie do USA?

pozdrawiam

Zbyszek

do góry

On 2005-05-13, Bartek <b...@a...pl> wrote:
> > Nie w przypadku, jeśli są sprzeczne z obowiązującym prawem.
> Chyba nikt z was nie zobaczyl ciekawego myku: w sporej ilosci licencji
> pisze, ze zgadzamy sie na podleganie prawu <i tu zazwyczaj USA i jakis
> stan>. Naprawde trzeba uwazac na co sie zgadzamy.
Dopóki nie wyjeżdżasz do USA to możesz mieć to głęboko w tej części ciała,
gdzie światło dziennie nie sięga. W Polsce, jako obywatela tego kraju,
obowiązuje Cię prawo polskie i taki zapis jest nieważny. No, chyba, że
akurat jest podpisana stosowna umowa międzynarodowa nie będąca
w sprzeczności z prawem lokalnym. O ile mi wiadomo nie ma żadnej umowy,
która stwierdza, że w pewnych kwestiach możesz podlegać prawu innego kraju.
Owszem, w grę wchodzi jeszcze ekstradycja, ale to raczej nie za naruszenia
prawa na poziomie nieprzestrzegania licencji :)

Zatem powtórzę - jak długo nie wyjeżdżasz do USA to możesz mieć to gdzieś.

Pozdrawiam
Czesiu
--
Jak facet chce pogadać po ludzku, to niech se do pubu pójdzie. Czego się
spodziewał po internecie poza bezosobowym okrucieństwem zer i jedynek?
/W.O./

do góry

Artur R. Czechowski napisał(a):

> Owszem, w grę wchodzi jeszcze ekstradycja, ale to raczej nie za naruszenia
> prawa na poziomie nieprzestrzegania licencji :)

Ekstradycja obywatela jest w RP niedopuszczalna (z terytorium RP rzecz
jasna).

pozdrawiam

Zbyszek

do góry

On 2005-05-13, Zbyszek Tuźnik <d...@b...pl> wrote:
> Artur R. Czechowski napisał(a):
> > Owszem, w grę wchodzi jeszcze ekstradycja, ale to raczej nie za naruszenia
> > prawa na poziomie nieprzestrzegania licencji :)
> Ekstradycja obywatela jest w RP niedopuszczalna (z terytorium RP rzecz
> jasna).
No, to tym bardziej :)

Pozdrawiam
Czesiu
--
http://www.shibumi.org/eoti.htm

do góry

Artur R. Czechowski napisał(a):

> Przepraszam, ale ja rozumiem "zrzuciła na mnie" jako równoważne "przekazała
> mi kompetencje niezbędne do wykonania zadania". Nawet, jeśli to było
> rzucone od niechcenia "A rób se, Zenek, co chcesz, byle było dobrze", to
> było o to poprosić na piśmie. Albo pójść, przygotować tekst
> polecenia/upoważnienia i poprosić szefa o podpis.

Taaak, w normalnej, wspolczesnej firmie tak.

--
czarny
[:: odpowiadasz- usun 'um' z adresu ::::]
[:: MYSTIQUE GALLERY http://free.art.pl/mystique ::]

do góry

Artur R. Czechowski napisał(a):

> On 2005-05-13, czarny <m...@f...art.plum> wrote:
>
>>>Bez przesady, żadna umowa nie może zawierać postanowień sprzecznych z
>>>obowiązującym prawem.
>>>A jeśli takie - przez niewiedzę stron(y) - tam się
>>>znalazły, to z mocy prawa nie są wiążące.

Sory, ale to nie ja pisałem ;)
A mnie zacytowales ;)

--
czarny
[:: odpowiadasz- usun 'um' z adresu ::::]
[:: MYSTIQUE GALLERY http://free.art.pl/mystique ::]

do góry

Zbyszek Tuźnik napisał(a):


> Niewiedzę, że któreś z postanowień umowy jest niezgodne z obowiązującym
> prawem, w związku z czym twoja zgoda na nie nie ma żadnego znaczenia dla
> ich nieważności.

> Mogę też, w sytuacji gdy widzę postanowienie umowy sprzeczne z
> obowiązującym prawem wcisnąć akceptuj. I nie ma to żadnego znaczenia dla
> obowiązywania, a raczej NIEobowiązywania takiego zapisu. Proste?

> Nie w przypadku, jeśli są sprzeczne z obowiązującym prawem.

Sory, ale dialog schodzi z pierwotnego toru.
My tu o licencjonowaniu softu, wiec trzymajmy sie konkretów:
gdzie w licencjach sa postanowienia niezgodne z obowiazujacym w Polsce
prawem? Z ciekawosci pytam, bo moze sa.



--
czarny
[:: odpowiadasz- usun 'um' z adresu ::::]
[:: MYSTIQUE GALLERY http://free.art.pl/mystique ::]

do góry

Artur R. Czechowski napisał(a):


> Dopóki nie wyjeżdżasz do USA to możesz mieć to głęboko w tej części ciała,
> gdzie światło dziennie nie sięga. W Polsce, jako obywatela tego kraju,
> obowiązuje Cię prawo polskie i taki zapis jest nieważny.

No to bedziesz scigany w ramach ustawy o ochronie praw
autorskich, kiedy bedziesz uzywal nielegalnego softu- bo o takiej
sytuacji tu rozmawiamy, rajt?


--
czarny
[:: odpowiadasz- usun 'um' z adresu ::::]
[:: MYSTIQUE GALLERY http://free.art.pl/mystique ::]

do góry