-
11. Data: 2005-04-27 16:34:44
Temat: Re: Nietypowa oferta...
Od: "T.Omasz" <t...@f...pl>
Dnia Wed, 27 Apr 2005 18:30:34 +0200, Immona
<c...@W...zpds.com.pl> napisał:
> pracodawcow majacych duze trudnosci ze znalezieniem pracownika do takiej
> formy zatrudnienia, w ktorej wysokosc pensji jest objeta ryzykiem i
> wiekszosc ludzi raczej wybierze pewne 800 zl niz niepewne 5 razy tyle.
> Umiejacych akceptowac ryzyko jest niewielu, a wiekszosc z nich juz
> zalozyla
> wlasne firmy.
>
Istnieją takie zajęcia poza zawodem szeroko rozumianego PH, w których tego
typu oferty są składane? Mnie też by to interesowało. Nie musi byc aż 800.
Możesz wymienić?
--
Niech żyją ci, co powinni, a resztę niech trafi szlag!
<prywatnie pisz do mnie na serwer pocztowy gazeta.pl>
-
12. Data: 2005-04-27 16:49:50
Temat: Re: Nietypowa oferta...
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "T.Omasz" <t...@f...pl> napisał w wiadomości
news:opspwgb6xoz2c1mg@blaster...
> Dnia Wed, 27 Apr 2005 18:30:34 +0200, Immona
> <c...@W...zpds.com.pl> napisał:
>
>> pracodawcow majacych duze trudnosci ze znalezieniem pracownika do takiej
>> formy zatrudnienia, w ktorej wysokosc pensji jest objeta ryzykiem i
>> wiekszosc ludzi raczej wybierze pewne 800 zl niz niepewne 5 razy tyle.
>> Umiejacych akceptowac ryzyko jest niewielu, a wiekszosc z nich juz
>> zalozyla
>> wlasne firmy.
>>
>
> Istnieją takie zajęcia poza zawodem szeroko rozumianego PH, w których tego
> typu oferty są składane? Mnie też by to interesowało. Nie musi byc aż 800.
> Możesz wymienić?
Prosze bardzo:
- pisanie wnioskow o dotacje unijne dla malych przedsiebiorstw za success
fee, czyli nie bierzesz zadnej kasy za samo napisanie, dostajesz ja, jesli
wniosek przejdzie i firma dostanie kase - wtedy z niej Ci placi; (duze
przedsiebiorstwa wola zaplacic renomowanej firmie konsultingowej)
- prawnicze i okoloprawnicze wydobywanie odszkodowan, naleznosci - tez na
zasadzie success fee, np. odszkodowania powypadkowe (w tym znajdywanie
kandydatow do walczenia w ich imieniu o odszkodowanie - "znajdujacy" nie
muszacy byc prawnikiem tez dostaje dzialke z success fee)
- pisanie ofert do przetargow, jw. - nie tylko w budownictwie, np. w
agencjach reklamowych
- napisanie ksiazki i umowienie sie z wydawnictwem na procent od sprzedazy,
nie na jednorazowe honorarium (tylko wydawnictwo musi ksiazke przyjac...)
- robienie za "agenta" dla jakiegos talentu, ktory sam albo nie ma
przebicia, albo nie ma czasu zajmowac sie czyms innym poza podstawowym
zakresem dzialalnosci - szukanie mu zlecen, negocjowanie stawek, dogladanie,
zeby umowa go nie pokrzywdzila
itd.
generalnie wszystkie dziedziny, gdzie kasa przychodzi dopiero z konkretnego
wyniku, a osiagniecie tego wyniku ze wzgledu na warunki duzej konkurencji
lub niepewnosci jest na tyle niepewne, ze zleceniodawca i zleceniobiorca
dziela miedzy siebie ryzyko.
I.
-
13. Data: 2005-04-28 09:38:49
Temat: Re: Nietypowa oferta...
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Marek [27 Apr 2005 17:25:44 +0200]:
>> Jak potrafisz ten pomysl sprzedac, to znajdziesz. Jak jest
>> faktycznie fajny, to ja sie akurat nudze... ;)
> A można wiedzieć skąd jesteś? Bo szukam osoby do pracy w biurze.
Nie no, z calym szacunkiem, ale az tak zeby siedziec
w biurze to ja sie nie nudze ;) I jeszcze dlugo nie
bede zapewne ;) A odpowiadajac -- Zielona Gora. Albo
Szczecin. Albo cokolwiek co akurat nalezy, z jednym
wyjatkiem: kategorycznie nie Warszawa na dluzej niz
powiedzmy tydzien :> Tego nie strawie.
Kira
-
14. Data: 2005-04-28 09:39:23
Temat: Re: Nietypowa oferta...
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Maciej Sobczyk [Wed, 27 Apr 2005 17:39:06 +0200]:
> Jak znam Kirę z jej wypowiedzi, to raczej nie licz, żeby
> chciała pracować w tym charakterze ... :)
No patrzcie jak kolega mnie zna... ;)
Kira (antybiurowosiedzeniowa)
-
15. Data: 2005-04-28 09:51:58
Temat: Re: Nietypowa oferta...
Od: "Maciej Sobczyk" <m...@o...pl>
Użytkownik "Kira" <c...@-...pl> napisał w wiadomości
news:d4qb92$4q0$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Re to: Maciej Sobczyk [Wed, 27 Apr 2005 17:39:06 +0200]:
>
>
> > Jak znam Kirę z jej wypowiedzi, to raczej nie licz, żeby
> > chciała pracować w tym charakterze ... :)
>
> No patrzcie jak kolega mnie zna... ;)
Sam jestem zdziwiony :)
-
16. Data: 2005-04-28 10:59:20
Temat: Re: Nietypowa oferta...
Od: "Mir" <m...@p...onet.pl>
> itd.
> generalnie wszystkie dziedziny, gdzie kasa przychodzi dopiero z konkretnego
> wyniku, a osiagniecie tego wyniku ze wzgledu na warunki duzej konkurencji
> lub niepewnosci jest na tyle niepewne, ze zleceniodawca i zleceniobiorca
> dziela miedzy siebie ryzyko.
Tym sposobem można przez cały rok pisać np wnioski o dotację i przez cały rok
nic nie zarobić i co ważne wcale nie musi być to spowodowane złą pracą. Bo jak
wiadomo co do wniosków o dotację, to czy firma dostanie kasę zależy głównie od
jej potencjału, danych itp, najlepiej napisany wniosek nie zmieni faktów, a
punkty na ogół są udzielane za pewne obiektywne wielkości zależne od
wnioskodawcy a nie piszącego.
Dlatego poświęcony własny czas też powinien być doceniany, choćby w minimalnym
stopniu. Co znaczy minimalnym - to już kwestia umowna. Pewnie idealnie byłoby,
aby istniało powiązanie pomiędzy wyniakmi i zarobkami, tylko idąc dalej tą
drogą, to np pracownicy firmy, która generuje straty przez pół roku (np.
sezonowość) nic nie powinni zarabiać, bo nie ma wyników.
Wracając do meritum, to akurat rozumiem sytuację początkowego okresu
rozkręcenia działalności i też popieram płatność od wyników, z tym
zastrzeżeniem, że w dobrym tonie byłoby choćby pokrycie np. kosztów podróży do
potencjalnych klietów.
I wszystko jest kwestią umowy jedemu odpowiada więcej , z ryzykiem i później,
innemu regularnie a mniej.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
17. Data: 2005-04-28 11:20:35
Temat: Re: Nietypowa oferta...
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Mir [28 Apr 2005 12:59:20 +0200]:
> Tym sposobem można przez cały rok pisać np wnioski o dotację
> i przez cały rok nic nie zarobić i co ważne wcale nie musi być
> to spowodowane złą pracą. Bo jak wiadomo co do wniosków o dotację,
> to czy firma dostanie kasę zależy głównie od jej potencjału,
> danych itp, najlepiej napisany wniosek nie zmieni faktów
No to bierzesz sie za pisanie wnioskow tam, gdzie widzisz
jak najwieksza szanse na ich przyznanie. Ktos Ci kaze pisac
wszystkim jak leci? ;) W to tez sie bawilam, i powiem Ci,
ze akurat calkiem porzadnie mozna zarobic. Zwlaszcza, jak
masz firme i podpisujesz umowe, ze np. po przyznaniu dotacji
na sprzet XYZ ten sprzet zostanie zakupiony u Ciebie.
Kira
-
18. Data: 2005-04-28 12:22:32
Temat: Re: Nietypowa oferta...
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "Mir" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:592b.00000111.4270c207@newsgate.onet.pl...
> > itd.
> > generalnie wszystkie dziedziny, gdzie kasa przychodzi dopiero z
konkretnego
> > wyniku, a osiagniecie tego wyniku ze wzgledu na warunki duzej
konkurencji
> > lub niepewnosci jest na tyle niepewne, ze zleceniodawca i zleceniobiorca
> > dziela miedzy siebie ryzyko.
>
> Tym sposobem można przez cały rok pisać np wnioski o dotację i przez cały
rok
> nic nie zarobić i co ważne wcale nie musi być to spowodowane złą pracą. Bo
jak
> wiadomo co do wniosków o dotację, to czy firma dostanie kasę zależy
głównie od
> jej potencjału, danych itp, najlepiej napisany wniosek nie zmieni faktów,
a
> punkty na ogół są udzielane za pewne obiektywne wielkości zależne od
> wnioskodawcy a nie piszącego.
Kira juz Ci odpisala na wiekszosc, ja tylko dodam, ze tylko w beznadziejnych
czy wybitnie nie preferowanych przez Unie ze wzgledu na np. branze firmach
nie da sie _wymyslic_ projektu, na ktory bylaby realna szansa zdobyc
dofinansowanie. Mniej zalezy to od tego, czym firma jest na wstepie, a
bardziej od tego, co wymyslila i w jaki sposob ja to przemieni.
A sposob napisania tego samego ma duzy wplyw. Dam Ci przyklad, taka
formulka: "Projekt ma charakter ponadlokalny, bowiem pomoze rozwiazywac
podobne problemy w innych regionach". To bardzo pojemna formulka - bo jesli
ktos gdzies ma podobny problem, a Ty go rozwiazesz, to stajac sie
sprawdzonym przykladem rozwiazania tego problemu w taki sposob - pomagasz
innym, takze mieszkajacym w innych rejonach, bo zmiejszasz ich postrzegane
ryzyko przy zdecydowaniu sie na to rozwiazanie, sprawiasz, ze juz wiedza co
robic itd. Mile, prawda?
I teraz: to trzeba napisac. Jesli to napiszesz, dostaniesz punkty za
ponadlokalnosc, jesli nie napiszesz, urzednik nie wyprowadzi samodzielnie
powyzszego wywodu, bo to nie jest jego zadaniem. Ale zaakceptuje, jak Ty
napiszesz formulke i da punkty za ponadlokalnosc. Albo: kupujesz maszyne,
inwestycja, innowacja - ale tez zzera mniej pradu niz poprzednia, a wiec:
projekt ma pozytywny wplyw na srodowisko! A Unia uwielbia projekty, ktore
maja pozytywny wplyw na srodowisko.
Reasumujac - duza czesc sztuki to wiedziec, co lubi Unia i podciagac rozne
elementy projektu pod to lub wrecz ksztaltowac pod to, a potem pisac po
dziesiec razy, ze projekt to ma, chocby sie to wydawalo oczywistoscia. A to
nie jest jedyny przyklad, w ktorym od sposobu pisania cos zalezy.
Ale wyklad walnelam. :D
> Dlatego poświęcony własny czas też powinien być doceniany, choćby w
minimalnym
> stopniu. Co znaczy minimalnym - to już kwestia umowna. Pewnie idealnie
byłoby,
To dziala zwykle dosc prosto. Jesli jestes dobry w czyms, za co bierzesz
tylko success fee, to popyt zaczyna byc duzy - nie ma atrakcyjniejszej
oferty niz "nic nie placisz, a ja dla Ciebie dokonuje staran, jak sie uda,
dzielimy sie". Jak sie ustawia kolejka, to mozesz sobie dowolnie ja
selekcjonowac - np. pierwszenstwo przyznajac tym, ktorzy doceniaja Twoj
poswiecony czas w sposob, ktory Ci najbardziej odpowiada.
> aby istniało powiązanie pomiędzy wyniakmi i zarobkami, tylko idąc dalej tą
> drogą, to np pracownicy firmy, która generuje straty przez pół roku (np.
> sezonowość) nic nie powinni zarabiać, bo nie ma wyników.
Jesli firma jest tak silnie sezonowa, to placenie wynikowe spowodowaloby, ze
mieliby za to znacznie wieksze pensje w miesiacach generujacych zyski i
przezyliby spokojnie, o ile by umieli odkladac. Ale sa pracownicy nie majacy
nic wspolnego z wynikiem albo majacy z nim cos wspolnego w bardzo malym
stopniu i wykonujacy polecenia przelozonych bez duzego pola do wlasnego
popisu poza starannym polozeniem cegly np. Tacy pracownicy nie powinni
dostawac pensji zaleznej od wynikow, tylko stala lub od wykonanej
(poprawnie) ilosci pracy. Udzial zaleznosci od wynikow powinien sie
zwiekszac w miare, jak sie idzie w gore hierarchii zarzadzania i wplywu na
dzialalnosc firmy.
> Wracając do meritum, to akurat rozumiem sytuację początkowego okresu
> rozkręcenia działalności i też popieram płatność od wyników, z tym
> zastrzeżeniem, że w dobrym tonie byłoby choćby pokrycie np. kosztów
podróży do
> potencjalnych klietów.
Widziales handlowca, ktory od klienta domaga sie zwrotu kosztow podrozy do
niego (niezaleznie od transakcji) - a nie od swojej macierzystej firmy? Juz
lepiej namowic klientow, zeby przyjechali do Ciebie.
I.
-
19. Data: 2005-04-28 14:48:43
Temat: Re: Nietypowa oferta...
Od: Krzysztof Szm <k...@e...strefa.pl>
Użytkownik Marek napisał:
> Witam
>
> Staram sie rozkręcić własny interes. Ale mam świadomość że nie znam sie na
> wszystkich sprawach związanych z prowadzeniem własnej działności a nawet nie
> mam czasu wszystkim sie zajmować. W końcu każdy powinien zajmować się tym na
> czym sie dobrze zna. Dlatego chciałbym „zatrudnić” osobe która zajeła
by się
> stroną organizacyjną takiej działalności oraz pozyskiwaniem nowych klientów
> (lub jakąś formą reklamy). „Zatrudnić” w cydzysłowiu, dlatego że w
początkowym
> okresie jedyny zarobek tej osoby byłby związany z % od załatwionych zleceń co
> z kolei związane by było z tym że przez pierwsze 2-3 miesiące mogło by nie być
> żadnych pieniędzy. Ale...
> ...mój produkt ma dość małą konkurencje. Na polskim rynku praktycznie nie ma
> swojego odpowiednika. Na świecie kilku producentów stara sie wprowadzić tą
> technologie (z pozytywnym skutkiem). Osobiście uważam że ma ona sporą
> przyszłość sztuką jest tylko sprzedać wykonane za jej pomocą produkty.
> Moje pytanie brzmi czy wogóle znajde chętne osoby do takiej formy współpracy,
> czyli początkowej pracy za darmo z perspektywą późniejszych dobrych zarobków.
> Czy bardziej się opłaca komuś siedzieć w domu przez kilka miesięcy i szukać
> pracy niż zaryzykować? Nie szukam osób z wielkim doświadczeniem, mogą być nawet
> bez. Bardziej sie dla mnie liczą cechy takie jak pracowitość, uczciwość,
> ambicja, pomysłowość. Nie ukrywam że mile widziani by byli nawet studenci V
> roku po kierunkach ekonomicznych.
>
> Pozdrawiam
> Marek
>
Tak czytam te wszystkie wypowiedzi i stwierdzam, że jeśli ma sie ciekawy
pomysł na rozwinięcie własnego interesu to najlepiej zrobić wszystko,
żeby dopiąć całość we własnym zakresie. W 1993 r zakładałem swoją firme
i tez prosiłem o pomoc wielu pseudoprzyjaciół którzy zamiast pomagac
liczyli moje potencjalne zyski. Stwierdziłem więc, że najlepiej dojść do
wszystkiego samemu bo wtedy nie ma się żadnych zobowiązań, długów
wdzięczności i tym podobnych późniejszych problemów natury formalnej.
Może taka forma przedłuża całą procedurę ale na starcie nabywasz
doświadczenia we wszystkim tym co w przyszłości może Ci sprawiać
problemy, załatwiasz sam ale i zyski masz tylko i wyłącznie dla siebie a
wszyscy inni chętni do pomocy niech sie bujają bo jak trzeba pomóć to
nie ma nikogo a do podziału zysku są wszyscy. Sorry za tak pesymistyczne
podejście do sprawy ale ja to juz przećwiczyłem na własnym organiźmie.
Jak masz ochote to sie odezwij na GG 2233128 mogę pomóc jeśli tylko
będę kompetentny.
Życzę powodzenia 3maj się
polonus
albo wpadnij na http://www.forumpolonijne.go.pl
-
20. Data: 2005-04-28 15:51:30
Temat: Re: Nietypowa oferta...
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Krzysztof Szm [Thu, 28 Apr 2005 16:48:43 +0200]:
> Może taka forma przedłuża całą procedurę ale na starcie
> nabywasz doświadczenia we wszystkim tym co w przyszłości
> może Ci sprawiać problemy
..z wyjatkiem jednej rzeczy, co do ktorej piekielnie ciezko
zmienia sie potem przyzwyczajenia:
DELEGOWANIA PRACY
A to jest akurat cos, czego albo sie nauczysz od reki na
samym poczatku, albo za pare miesiecy bedziesz musial sie
dlugo zastanawiac nad odpowiedzia na pytanie "kiedy miales
ostatnio wolne?".
Wlasciciel firmy _nie_jest_ od tego, zeby odwalac robote
pracownikow. Ma na glowie znacznie wazniejsze zajecia, i
rozdrabnianie sie daje tylko jeden efekt: firma pracuje
znacznie gorzej niz powinna.
Jak sobie od reki nie poustawiasz tak, zeby do Ciebie tylko
te najistotniejsze rzeczy splywaly do zrobienia, to potem
przestawianie tego zajmuje mase czasu (pracownicy nie sa do
tego przyzwyczajeni i lataja za Toba z kazda pierdulka),
mase pieniedzy (leca Ci wazne rzeczy bo akurat pan Zdzisio
mial problem i _musial_ do Ciebie) i nerwow (latasz caly
czas zastanawiajac sie "czy on zrobi to rownie dobrze jak
ja??? A jak nie??? Cholera, powinienem tam byc!").
Nic dobrego z tego nie wynika.
Kira