eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 155

  • 51. Data: 2008-07-31 20:03:49
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: Józek <s...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Kviat" <kviat@NIE_DLA_SPAMUfantastyka.com.pl> napisał w
    wiadomości news:g6rsrj$iqk$1@atlantis.news.neostrada.pl...

    > Pozdrawiam
    > Piotr
    >

    Dobrze by było nie zapomnieć że ponad 80% kosztów
    w żywności pochodzi z miasta.
    A wiec z tych dopłat korzystają wszyscy.

    Józek


  • 52. Data: 2008-08-01 05:43:15
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUfantastyka.com.pl>

    Józek pisze:
    > Dobrze by było nie zapomnieć że ponad 80% kosztów
    > w żywności pochodzi z miasta.

    Mogę się tylko domyślać co miałeś na myśli...
    Nie domyśliłem się :)

    > A wiec z tych dopłat korzystają wszyscy.

    Naturalnie. Powiedz to tym, którzy umierają z głodu.

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 53. Data: 2008-08-01 07:09:28
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: RBprv <b...@o...pl>


    > Popatrz na uklad spojnikow. Popatrz na powtorne uzycie slowa
    > "wyksztalcenie". Jezeli mialo by chodzic wylacznie o rolnicze, to od
    > pierwszego lub zapis nie ma sensu.
    >
    > Dla swietego spokoju zadzwonilem do WODR, zeby sie upewnic. Potwierdzili moj
    > sposob rozumienia przepisu. Zwrocili jednoczesnie uwage, ze z nastepnego
    > atrykulu tej ustawy wynika, ze srednie powinno byc dowolne zawodowe
    > (ogolnoksztalcace nie wystarczy).

    Czyli technikum elektroniczne może byc? W końcu to "dowolne zawodowe".


  • 54. Data: 2008-08-01 08:06:12
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>


    Użytkownik "RBprv" <b...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:g6ucrj$6q2$1@news.onet.pl...
    >
    >> Popatrz na uklad spojnikow. Popatrz na powtorne uzycie slowa
    >> "wyksztalcenie". Jezeli mialo by chodzic wylacznie o rolnicze, to od
    >> pierwszego lub zapis nie ma sensu.
    >>
    >> Dla swietego spokoju zadzwonilem do WODR, zeby sie upewnic. Potwierdzili
    >> moj sposob rozumienia przepisu. Zwrocili jednoczesnie uwage, ze z
    >> nastepnego atrykulu tej ustawy wynika, ze srednie powinno byc dowolne
    >> zawodowe (ogolnoksztalcace nie wystarczy).
    >
    > Czyli technikum elektroniczne może byc? W końcu to "dowolne zawodowe".

    Glupie, nie?

    sz.



  • 55. Data: 2008-08-02 12:02:00
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: pw <p...@o...pl>

    Kviat pisze:
    > A zniesienie limitów produkcyjnych spowoduje spadek ceny. A obniżenie
    > ceł (albo zniesienie) spowoduje, że w państwach biedniejszych zacznie
    > się opłacać inwestować w rolnictwo, gdzie koszty produkcji będą tańsze i
    > będzie można żywność importować po niższej cenie. Itd...

    Jak już ktoś napisał ceny nie spadną. Cena skupu produktów stanowi
    niewielki procent ceny żywności, która wylądowała na sklepowej półce.
    Poza tym niektóre składniki sprzedawanej żywności są zastępowalne (np
    jeden owoc innym), ponieważ smak i tak jest generowany sztucznie. Gdy
    coś jest z jakiegoś powodu droższe danego roku, to i tak nie wpływa na
    cenę przetworzonej żywności.
    Zobacz np. wykres cen pszenicy od początku lat '90 ubiegłego wieku.
    Zboże to taniało cały czas, a w ubiegłym roku cena skoczyła do tej
    sprzed kilkunastu lat. Koszty produkcji rosły. Po wejściu do Unii
    dramatycznie. Porównaj to z cenami pieczywa.

    Jesteś zwolennikiem wielkich gospodarstw i jednocześnie chcesz by
    konkurowały z gospodarstwami krajów rozwijających się. To nie jest
    możliwe. Nisko wydajne, prymitywne gospodarstwo jest w stanie
    wyprodukować niewielkie ilości produktów ale za to niemal bez nakładów
    (nie licząc czasu pracy). Wysoko wydajne gospodarstwo o powierzchni
    kilkuset ha musi wydać kilka milionów złotych na sprzęt co jakieś
    dziesięć lat. Nikt takiej powierzchni nie obrobi ręcznie. Koszt
    produkcji kilku ton zboża (z jednego ha), to około 600zł (paliwo,
    nawozy, środki ochrony). Przy takich nakładach, na które rolnicy nie
    mają wpływu, nie ma możliwości konkurowania z kimś, kto produkuje niemal
    za darmo. I tak prawie każde nasze gospodarstwo jest zadłużone. Można
    powiedzieć, że największymi rolnikami w Polsce są banki.

    Do konkurowania można dopuścić jedynie po rozdrobnieniu naszych
    gospodarstw na kilkuhektarowe, ręcznie uprawiane.

    Pozdrawiam
    pw


  • 56. Data: 2008-08-02 15:53:01
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUfantastyka.com.pl>

    pw pisze:
    > Jak już ktoś napisał ceny nie spadną.

    Nie wiem skąd taka pewność... ale jeżeli nawet nie spadną...

    > Cena skupu produktów stanowi
    > niewielki procent ceny żywności, która wylądowała na sklepowej półce.

    "Oczywista oczywistość".
    Pytanie brzmi: od kogo te "skupy" będą kupować żywność.
    Od rolnika, który dostaje dofinansowanie z "moich" podatków czy od
    rolnika z biedniejszego kraju, któremu zacznie się opłacać inwestowanie
    w rolnictwo i eksportować produkty do krajów bogatszych.
    Jak znikną dopłaty to cena żywności (dla mnie) spadnie. Może nie
    bezpośrednio w sklepie, ale (moje) pieniądze do tej pory przeznaczane na
    dopłaty będzie można (teoretycznie :)) przeznaczyć na inne cele
    (niekoniecznie na budowę kolejnego dworca we Włoszczowej :))

    > Poza tym niektóre składniki sprzedawanej żywności są zastępowalne (np
    > jeden owoc innym), ponieważ smak i tak jest generowany sztucznie. Gdy
    > coś jest z jakiegoś powodu droższe danego roku, to i tak nie wpływa na
    > cenę przetworzonej żywności.

    A jaki związek z dopłatami ma smak i to, że jest zastępowalny? Bo nie
    rozumiem dlaczego o tym wspomniałeś.

    > Zobacz np. wykres cen pszenicy od początku lat '90 ubiegłego wieku.
    > Zboże to taniało cały czas, a w ubiegłym roku cena skoczyła do tej
    > sprzed kilkunastu lat. Koszty produkcji rosły. Po wejściu do Unii
    > dramatycznie. Porównaj to z cenami pieczywa.

    Porównaj zarobki z zarobkami z tamtego okresu. Koszty rosły i zarobki też.
    A skok cenowy spowodowało (w głównej mierze i nie tylko zboża)
    przestawienie się sporej części rolnictwa na produkcję biopaliw. Jak się
    zorientowali, że jedzenia jest za mało to i ceny do góry skoczyły.

    > Jesteś zwolennikiem wielkich gospodarstw

    Niekoniecznie wielkich w pejoratywnym znaczeniu tego słowa. Owszem,
    większych niż dramatycznie rozdrobnione dzisiaj, ale i równocześnie w
    mniejszej ilości.
    http://www3.uj.edu.pl/alma/alma/35/01/07.html
    (wiem, wiem to akurat z 2000 roku, ale nie chciało mi się szukać czegoś
    nowszego - sytuacja zapewne się poprawiła, ale oddaje charakter tego co
    mam na myśli) - dwa fragmenty dla "nieklikaczy" :)

    "Bez względu na przyjmowane kryteria wyodrębniania obszarów wiejskich
    tzw. Polska wiejska obejmuje w każdym przypadku ponad 80% powierzchni
    kraju i znacznie powyżej 30% jej ludności. Polska w tym sensie jest
    krajem o zdecydowanie większym potencjale ludności wiejskiej w
    porównaniu np. z krajami Unii Europejskiej."

    i

    "Podstawowym dylematem rozwojowym wiejskiej Polski jest jej obecne
    zapóźnienie, które nabiera szczególnego znaczenia w kontekście
    najważniejszego obecnie wyzwania, jakim jest integracja z Unią
    Europejską. Zapóźnienie Polski widać bowiem szczególnie wyraźnie właśnie
    na tle krajów Unii Europejskiej, które w latach 90. osiągały poziom PKB
    na głowę jednego mieszkańca w wysokości 16000 euro, to jest prawie
    trzykrotnie więcej niż mieszkańcy wsi w Polsce (około 6000 euro). Ten
    ogromny dystans wynikał przede wszystkim ze znaczących różnic w
    produktywności rolnictwa. O ile produkcję rolną wartości 100 000 Euro w
    krajach UE wytwarzało zaledwie kilka osób (a w Danii, Belgii, Holandii
    nawet 2 osoby) o tyle w Polsce aż 25 osób. Stwarza to konieczność
    poprawy efektywności rolnictwa, czemu jednak z pewnością nie służy
    niewielki areał przeciętnego gospodarstwa rolnego, który w Polsce wynosi
    około 8 ha, a więc prawie dwukrotnie mniej niż przeciętnie w krajach
    Unii Europejskiej (17 ha). Jednym ze skutków tej sytuacji są drastyczne
    różnice występujące w cenie ziemi, która w Polsce jest od 8 do 15 razy
    tańsza niż w UE, co budzi dość powszechnie wyrażane na wsi obawy, że w
    momencie zakończenia procesu integracyjnego polska ziemia przejdzie w
    obce ręce. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na podnoszoną
    niejednokrotnie w tym kontekście liczbę zatrudnionych w polskim
    rolnictwie. Z całą mocą należy podkreślić, że powtarzana często opinia,
    że wielkość ta wynosi ponad 25% ogółu pracujących w gospodarce narodowej
    jest nieporozumieniem. Wielkość ta bazuje bowiem na całkowicie fikcyjnym
    zaliczeniu do zatrudnienia w rolnictwie posiadaczy małych gospodarstw
    rolnych, które ani nie produkują na rynek, ani nie uczestniczą aktywnie
    w życiu gospodarczym. Podstawowa część ich dochodów jest osiągana z
    innych źródeł (np. transferów społecznych). Można zatem powiedzieć, że
    osoby te nie tyle pracują w rolnictwie, ile mieszkają w gospodarstwach
    rolnych i produkują żywność na własne potrzeby. Dokonanie takiej korekty
    sprawia, że faktycznie w rolnictwie polskim pracuje (czyli wytwarza
    produkty rolne na rynek) około 16% zatrudnionych w gospodarce. Jest to w
    dalszym ciągu daleko od poziomu Wielkiej Brytanii (około 2%) czy
    Holandii (około 4%), ale bliżej Włoch (około 8%) czy Hiszpanii (około 10%)."



    > i jednocześnie chcesz by
    > konkurowały z gospodarstwami krajów rozwijających się.

    Nie - jest wręcz przeciwnie. Mam nadzieję, że właśnie kraje biedniejsze
    będą miały szansę zacząć konkurować z bogatszymi.

    > To nie jest
    > możliwe. Nisko wydajne, prymitywne gospodarstwo jest w stanie
    > wyprodukować niewielkie ilości produktów ale za to niemal bez nakładów
    > (nie licząc czasu pracy).

    Może i bez nakładów, za to wielkość takiej produkcji wystarcza zaledwie
    na pokrycie własnych potrzeb.

    > Wysoko wydajne gospodarstwo o powierzchni
    > kilkuset ha musi wydać kilka milionów złotych na sprzęt co jakieś
    > dziesięć lat. Nikt takiej powierzchni nie obrobi ręcznie. Koszt
    > produkcji kilku ton zboża (z jednego ha), to około 600zł (paliwo,
    > nawozy, środki ochrony). Przy takich nakładach, na które rolnicy nie
    > mają wpływu, nie ma możliwości konkurowania z kimś, kto produkuje niemal
    > za darmo.

    Nie kumam :)
    Chcesz powiedzieć, że gospodarstwo 100ha "obrabiane" ciągnikiem
    wyprodukuje droższe zboże, niż rolnik ścinający zboże kosą (za darmo!) z
    takiej samej powierzchni? Będzie droższe bo paliwo do ciągnika trzeba kupić?
    Jak rolnik z kosą nie kupi środków, to mu zboże nie wyrośnie i nie
    będzie miał czego ścinać :)
    Gdyby tak było jak piszesz, to Mercedesów nie produkowałyby fabryki
    tylko 10000 panów "Zdzisiów" w garażach. W/g Twojej teorii tak wychodzi
    prawie "za darmo" bo pan Zdzisio nie musi budować fabryki i będzie miał
    niższe rachunki za prąd.

    > I tak prawie każde nasze gospodarstwo jest zadłużone. Można
    > powiedzieć, że największymi rolnikami w Polsce są banki.

    Napisałem o tym wyżej: bo z tak małego gospodarstwa, wyprodukowanej
    żywności wystarcza tylko na własne potrzeby - nie ma z czego kredytu
    zapłacić. Nie zostaje nawet na osełkę do kosy (ha! a więc jednak też są
    jakieś koszty, zamiast paliwa trzeba kupić osełkę! :))
    Jeżeli jedna rodzina 3-osobowa ma 2ha, a druga, też 3-osobowa ma 20ha,
    to komu zostanie więcej żywności?

    > Do konkurowania można dopuścić jedynie po rozdrobnieniu naszych
    > gospodarstw na kilkuhektarowe, ręcznie uprawiane.

    Aha! I wtedy koszty produkcji spadną do zera i będziemy produkować
    więcej żywności?
    Nawet nie wiem co odpisać na takie coś... Przecież to wbrew logice.

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 57. Data: 2008-08-02 20:43:51
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: Józek <s...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Kviat" <kviat@NIE_DLA_SPAMUfantastyka.com.pl> napisał w
    wiadomości news:g720ba$6re$1@nemesis.news.neostrada.pl...

    (ciach)
    > Aha! I wtedy koszty produkcji spadną do zera i będziemy produkować
    > więcej żywności?
    > Nawet nie wiem co odpisać na takie coś... Przecież to wbrew logice.
    >
    > Pozdrawiam
    > Piotr

    Widzisz rolnictwo jako zło konieczne!
    Nawet nie próbujesz zrozumieć jaki zakres gospodarki
    stanowi rolnictwo.
    Nie przyjmujesz do wiadomości że te 80% kosztów związanych
    z rolnictwem - maszyny, nawozy, środki ochrony, paliwa, szkoły,
    uczelnie,zespoły doradztwa, handel - żyje z rolnictwa w mieście.
    To nie wieś jest zacofana a miasto!
    Mamy dwucyfrowe bezrobocie, co by sie stało gdyby na wsi
    zostało 5% a co z pozostałymi 20% ?
    Świat potrzebuje niewolnictwa, aby sie wyżywić wystarczy pracować
    1 dzień w tygodniu a Ty ile godzin pracujesz tygodniowo?
    Wyobrazi sobie że 100 producentów rolnych (po2000 ha)
    zmienia profil produkcji na rzepak (olej) widzisz możliwości
    narzucenia im co mają produkować?
    W takim kontekście jak Ty to widzisz mamy ZSRR,
    areał umożliwiający wyżywienie miliarda a żywność z POlski.
    Mój przedmówca miał tylko częściowo racje, bo chłop
    również ponosi koszty porównywalne, tylko że nie grozi mu
    głód i bankructwo.

    Pozdrawiam
    Józek


  • 58. Data: 2008-08-02 20:48:36
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: "gargamel" <s...@d...lina>

    > Jak znikną dopłaty to cena żywności (dla mnie) spadnie. Może nie
    > bezpośrednio w sklepie, ale (moje) pieniądze do tej pory przeznaczane na
    > dopłaty będzie można (teoretycznie :)) przeznaczyć na inne cele

    kolejny socjalista się z choinki urwał i sieje sowiecką propagandę:O(

    dopłaty to tylko propagandowa nazwa, i nic z faktycznymi dopłatami nie ma
    wspólnego, tak samo jak chlebak, czyli pojemnik na granaty nie ma nic
    wspólnego z chlebem, a ustawa aborcyjna (czyli o mordowaniu dzieci) nazywa
    sie jakoś o ochronie życia poczętego:O(

    tak wiec tak zwane dopłaty w rolnictwie nie maj na celu płaceniu komukolwiek
    za frajer, dopłaty to ekonomiczna metoda na zaniżanie cen żywności (znacznie
    ponizej kosztów produkcji), bo taka polityka:O( i jak dopłaty znikną to ceny
    skoczą w górę, to prosta ekonomia:O)


    > Nie kumam :)
    > Chcesz powiedzieć, że gospodarstwo 100ha "obrabiane" ciągnikiem
    > wyprodukuje droższe zboże, niż rolnik ścinający zboże kosą (za darmo!) z
    > takiej samej powierzchni? Będzie droższe bo paliwo do ciągnika trzeba
    > kupić?
    > Jak rolnik z kosą nie kupi środków, to mu zboże nie wyrośnie i nie będzie
    > miał czego ścinać :)

    to zacznij kumać i wyobraź sobie ze przedmówca ma rację:O)
    małe gospodarstwo jest zawsze wydajniejsze i tańsze niż duże, tak samo jak z
    małą firmą, bo gospodarstwo to firma, jak jest mała to jedna osoba zajmuje
    się wszystkim, jak jest duża to musi zatrudnić całą masę ludzi od
    zarządzania (czyli mówieniu każdemu co ma robić), kontrolowania, biurokracji
    i tak dalej, ludzi których praca jest wpisana w straty;O(
    poza tym większe maszyny są zawsze nieadekwatnie droższe w stosunku do
    swojej mocy produkcyjnej, a jak już do człowieka z kosą, to człowiek jest
    najlepszą, najsprawniejszą i najtańszą maszyną na ziemi:O)


    > Gdyby tak było jak piszesz, to Mercedesów nie produkowałyby fabryki tylko
    > 10000 panów "Zdzisiów" w garażach. W/g Twojej teorii tak wychodzi prawie
    > "za darmo" bo pan Zdzisio nie musi budować fabryki i będzie miał niższe
    > rachunki za prąd.

    z fabrykami mercedesa jest tak, bo na 10000 panów znalazł się tylko jeden
    pan mercedes potrafiący produkować samochody, czyli chodzi o prawa
    autorskie,
    w rolnictwie czy 10000 małych gospodarstw, czy jedno wielkie produkują tą
    samą marchewkę:O) jak każdy pan by potrafił produkować mercedesy to takich
    fabryk by nie było:O)


    > Napisałem o tym wyżej: bo z tak małego gospodarstwa, wyprodukowanej
    > żywności wystarcza tylko na własne potrzeby - nie ma z czego kredytu
    > zapłacić. Nie zostaje nawet na osełkę do kosy (ha! a więc jednak też są
    > jakieś koszty, zamiast paliwa trzeba kupić osełkę! :))
    > Jeżeli jedna rodzina 3-osobowa ma 2ha, a druga, też 3-osobowa ma 20ha, to
    > komu zostanie więcej żywności?

    twoja logika jest porażająca:O(
    chcesz powiedzieć że z dwóch hektarów może wyżywić się ledwo 3 osoby, a z
    20-stu ha więcej niż 30 osób?
    wciskasz kity że jeśli ten sam hektar ziemi będzie znajdował się w 2ha
    gospodarstwie to wyrośnie na nim mniej zboża niż na tym samym kawałku jeśli
    będzie należał do 20ha gospodarstwa?


  • 59. Data: 2008-08-03 04:42:04
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: Bartłomiej Szymański <l...@d...info>

    gargamel pisze:
    > dopłaty to ekonomiczna metoda na zaniżanie cen
    > żywności (znacznie ponizej kosztów produkcji),

    Wiesz co, porównaj sobie cenę kilograma żywca jaką dostaje rolnik z ceną
    jaką płacisz w sklepie za kilogram najbardziej badziewnych parówek. A
    potem dla odmiany z najbardziej wykwintną szyneczką czy polędwicą. I
    wtedy dopiero zacznij używać stwierdzeń "poniżej kosztów produkcji".

    >> Nie kumam :)
    >> Chcesz powiedzieć, że gospodarstwo 100ha "obrabiane" ciągnikiem
    >> wyprodukuje droższe zboże, niż rolnik ścinający zboże kosą (za darmo!)
    >> z takiej samej powierzchni? Będzie droższe bo paliwo do ciągnika
    >> trzeba kupić?
    >> Jak rolnik z kosą nie kupi środków, to mu zboże nie wyrośnie i nie
    >> będzie miał czego ścinać :)
    >
    > to zacznij kumać i wyobraź sobie ze przedmówca ma rację:O)
    > małe gospodarstwo jest zawsze wydajniejsze i tańsze niż duże, tak samo
    > jak z małą firmą, bo gospodarstwo to firma, jak jest mała to jedna osoba
    > zajmuje się wszystkim, jak jest duża to musi zatrudnić całą masę ludzi
    > od zarządzania (czyli mówieniu każdemu co ma robić), kontrolowania,
    > biurokracji i tak dalej, ludzi których praca jest wpisana w straty;O(
    > poza tym większe maszyny są zawsze nieadekwatnie droższe w stosunku do
    > swojej mocy produkcyjnej, a jak już do człowieka z kosą, to człowiek
    > jest najlepszą, najsprawniejszą i najtańszą maszyną na ziemi:O)

    Zapominasz o jednej ważnej sprawie. Wydajności. I jeszcze o jednej
    rzeczy, mianowicie, że wyprodukowanie zboża, to nie tylko jego skoszenie
    kosą. Zaprzęgnij sobie tego samego człowieka do:
    - ułożenia w mendle
    - zniesienia (nie zwiezienia, bo wołki kurcze też "paliwa" potrzebują)
    do magazynu
    - wymłócenia
    - wyczyszczenia z plew i chwastów (sitem ręczny, sitem, nie żadną wialnią)
    - zrobienia podorywki (uuu, chyba łopatą, bo znowu wołki)
    - zrobienia orki (jw.?)
    - zabronowania (chyba grabkami)
    - zasiania (siała baba mak, ręcznie oczywiście)
    - zabronowania
    - podnawożenia (ręcznie) tak x3-4 w roku
    - opryskania (opryskiwacz na plecy i hajda w pole) x3-4 w roku
    - i dopiero na końcu masz skoszenie

    Przy takiej wydajności i tymi metodami, to 1 rolnik może będzie w stanie
    w ciągu roku obrobić może 1ha. Z odpowiednimi narzędziami będzie to tak
    z 50ha. Koszt zakupu i amortyzacji maszyn rolniczych do obróbki 50ha
    gospodarstwa z pewnością będzie niższy niż utrzymanie 49 dodatkowych
    rolników. Pomijając już to, że 1 rolnik na 1 ha po prostu przeje to co
    wyprodukuje i nic nie trafi "do miasta".

    Mam wrażenie, że przydałoby Ci się uświadomienie do czego służą narzędzia.

    >> Napisałem o tym wyżej: bo z tak małego gospodarstwa, wyprodukowanej
    >> żywności wystarcza tylko na własne potrzeby - nie ma z czego kredytu
    >> zapłacić. Nie zostaje nawet na osełkę do kosy (ha! a więc jednak też
    >> są jakieś koszty, zamiast paliwa trzeba kupić osełkę! :))
    >> Jeżeli jedna rodzina 3-osobowa ma 2ha, a druga, też 3-osobowa ma 20ha,
    >> to komu zostanie więcej żywności?
    >
    > twoja logika jest porażająca:O(
    > chcesz powiedzieć że z dwóch hektarów może wyżywić się ledwo 3 osoby, a
    > z 20-stu ha więcej niż 30 osób?
    > wciskasz kity że jeśli ten sam hektar ziemi będzie znajdował się w 2ha
    > gospodarstwie to wyrośnie na nim mniej zboża niż na tym samym kawałku
    > jeśli będzie należał do 20ha gospodarstwa?

    Może zanim powiesz, że ktoś wciska kity przeczytasz dokładnie jego
    wypowiedź? Ja tam widzę 3 os. - 2 ha i 3 os. - 20 ha, a nie 3 os. - 2 ha
    i 30 os. - 20 ha.

    --
    Pozdrawiam, Bartłomiej "Draakhan" Szymański.

    Lep na spamerów: l...@d...info, s...@d...info
    Kontakt: news na domenie jak wyżej


  • 60. Data: 2008-08-03 07:22:30
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUfantastyka.com.pl>

    argamel pisze:
    >> Jak znikną dopłaty to cena żywności (dla mnie) spadnie. Może nie
    >> bezpośrednio w sklepie, ale (moje) pieniądze do tej pory przeznaczane
    >> na dopłaty będzie można (teoretycznie :)) przeznaczyć na inne cele
    >
    > kolejny socjalista się z choinki urwał i sieje sowiecką propagandę:O(

    Nie używaj słów, których nie rozumiesz. Dopłaty to socjalizm w czystej
    postaci.

    > dopłaty to tylko propagandowa nazwa, i nic z faktycznymi dopłatami nie
    > ma wspólnego, tak samo jak chlebak, czyli pojemnik na granaty nie ma nic
    > wspólnego z chlebem, a ustawa aborcyjna (czyli o mordowaniu dzieci)
    > nazywa sie jakoś o ochronie życia poczętego:O(

    Teraz jeszcze wspomnij o biskupach, UFO i dupie Maryny.

    > tak wiec tak zwane dopłaty w rolnictwie nie maj na celu płaceniu
    > komukolwiek za frajer, dopłaty to ekonomiczna metoda na zaniżanie cen
    > żywności (znacznie ponizej kosztów produkcji), bo taka polityka:O( i jak
    > dopłaty znikną to ceny skoczą w górę, to prosta ekonomia:O)

    Dla Ciebie prosta. Im mniej rozumiesz tym bardziej prosta.

    >
    >> Nie kumam :)
    >> Chcesz powiedzieć, że gospodarstwo 100ha "obrabiane" ciągnikiem
    >> wyprodukuje droższe zboże, niż rolnik ścinający zboże kosą (za darmo!)
    >> z takiej samej powierzchni? Będzie droższe bo paliwo do ciągnika
    >> trzeba kupić?
    >> Jak rolnik z kosą nie kupi środków, to mu zboże nie wyrośnie i nie
    >> będzie miał czego ścinać :)
    >
    > to zacznij kumać i wyobraź sobie ze przedmówca ma rację:O)
    > małe gospodarstwo jest zawsze wydajniejsze i tańsze niż duże,

    :) :) :)
    Myślałem, że w tej dyskusji nie zejdziemy poniżej pewnego poziomu. Ale
    skoro sobie żartujesz...
    Tego co piszesz nie da się traktować poważnie.

    > tak samo
    > jak z małą firmą, bo gospodarstwo to firma, jak jest mała to jedna osoba
    > zajmuje się wszystkim,

    I dzięki temu jest bardziej wydajna :) :) :)

    > jak jest duża to musi zatrudnić całą masę ludzi
    > od zarządzania (czyli mówieniu każdemu co ma robić),

    Nie no straszne :) Lepiej jakby wszyscy biegali w kółko z rękami
    uniesionymi do góry i krzyczeli: "co mam robić!? co ja mam robić...!?"
    :) :) :)

    > kontrolowania,
    > biurokracji i tak dalej, ludzi których praca jest wpisana w straty;O(

    A działy księgowości to w ogóle trzeba zlikwidować bo przecież nic nie
    produkują i przynoszą same straty. Nie mówiąc już o działach
    rozwojowych, w których szuka się odmian bardziej odpornych na choroby.
    Albo się znajdzie taką odmianę albo nie. Same straty normalnie...

    > poza tym większe maszyny są zawsze nieadekwatnie droższe w stosunku do
    > swojej mocy produkcyjnej,

    Ludzie traktory wymyślili żeby się pościgać :)

    > a jak już do człowieka z kosą, to człowiek
    > jest najlepszą, najsprawniejszą i najtańszą maszyną na ziemi:O)

    No tu już przesadziłeś. Większej bzdury nie czytałem dawno.
    Ale wiesz czym się różni maszyna od człowieka?

    >> Gdyby tak było jak piszesz, to Mercedesów nie produkowałyby fabryki
    >> tylko 10000 panów "Zdzisiów" w garażach. W/g Twojej teorii tak
    >> wychodzi prawie "za darmo" bo pan Zdzisio nie musi budować fabryki i
    >> będzie miał niższe rachunki za prąd.
    >
    > z fabrykami mercedesa jest tak, bo na 10000 panów znalazł się tylko
    > jeden pan mercedes potrafiący produkować samochody, czyli chodzi o prawa
    > autorskie,

    Normalnie na wszystko masz odpowiedź :)
    Ale przy okazji kompletny brak rozumienia słowa pisanego.
    Łopatologicznie: "produkcja masowa"
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Henry_Ford

    > w rolnictwie czy 10000 małych gospodarstw, czy jedno wielkie produkują
    > tą samą marchewkę:O)

    I koszty produkcji tej marchewki są taki same :) :)

    > jak każdy pan by potrafił produkować mercedesy to
    > takich fabryk by nie było:O)

    Każdy potrafi wyprodukować wykałaczki, a mimo to fabryki wykałaczek
    istnieją.
    Bardzo dziwne :)

    >> Napisałem o tym wyżej: bo z tak małego gospodarstwa, wyprodukowanej
    >> żywności wystarcza tylko na własne potrzeby - nie ma z czego kredytu
    >> zapłacić. Nie zostaje nawet na osełkę do kosy (ha! a więc jednak też
    >> są jakieś koszty, zamiast paliwa trzeba kupić osełkę! :))
    >> Jeżeli jedna rodzina 3-osobowa ma 2ha, a druga, też 3-osobowa ma 20ha,
    >> to komu zostanie więcej żywności?
    >
    > twoja logika jest porażająca:O(

    Dziękuję :) Po tym co przeczytałem domyśliłem się, że Cię porazi :)

    > chcesz powiedzieć że z dwóch hektarów może wyżywić się ledwo 3 osoby, a
    > z 20-stu ha więcej niż 30 osób?
    > wciskasz kity że jeśli ten sam hektar ziemi będzie znajdował się w 2ha
    > gospodarstwie to wyrośnie na nim mniej zboża niż na tym samym kawałku
    > jeśli będzie należał do 20ha gospodarstwa?
    >

    Przeczytaj jeszcze raz. Przemyśl i dopiero wtedy odpisuj.
    W innym przypadku dyskusja nie ma sensu.

    Pozdrawiam
    Piotr

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1