-
121. Data: 2005-01-22 15:26:14
Temat: Re: Informatyk ... zawod stracony ? Czemu nie potrafimy sie dogadac?
Od: Jan Kowalski <j...@k...pl>
> To jest oplata za
ale nie o to chodziło...
-
122. Data: 2005-01-22 17:03:26
Temat: Re: Informatyk ... zawod stracony ? Czemu nie potrafimy sie dogadac?
Od: Sławomir Szyszło <s...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 21 Jan 2005 16:23:05 +0100, Jacek <n...@w...pl> wklepał(-a):
>ja mam poważne.
>po co komu dir?
>ls raczej ma sens
C:\>ls
Nazwa 'ls' nie jest rozpoznawana jako polecenie wewnętrzne lub zewnętrzne,
program wykonywalny lub plik wsadowy.
No i co teraz począć, jak serwer działa pod Windows? Pewnie trzeba dzwonić do
kolegi, co się zna na takich rzeczach, nie? :-P
--
Sławomir Szyszło mailto:s...@p...onet.pl
FAQ pl.comp.bazy-danych http://www.dbf.pl/faq/
FAQ pl.comp.www.nowe-strony http://www.faq-nowe-strony.prv.pl/
-
123. Data: 2005-01-22 18:36:01
Temat: Re: Informatyk ... zawod stracony ? Czemu nie potrafimy sie dogadac?
Od: Jacek <n...@w...pl>
Sławomir Szyszło wrote:
> No i co teraz począć, jak serwer działa pod Windows? Pewnie trzeba dzwonić do
> kolegi, co się zna na takich rzeczach, nie? :-P
Gdybyś był administratorem to wiedziałbyś, że administracja tym systemem
wygląda zgoła inaczej...
-
124. Data: 2005-01-22 19:39:25
Temat: Re: Informatyk ... zawod stracony ? Czemu nie potrafimy sie dogadac?
Od: Sławomir Szyszło <s...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 22 Jan 2005 19:36:01 +0100, Jacek <n...@w...pl> wklepał(-a):
>Gdybyś był administratorem to wiedziałbyś, że administracja tym systemem
>wygląda zgoła inaczej...
Spróbuj wyklikać do pliku tekstowego listę plików z danego katalogu. Powodzenia.
:)
--
Sławomir Szyszło mailto:s...@p...onet.pl
FAQ pl.comp.bazy-danych http://www.dbf.pl/faq/
FAQ pl.comp.www.nowe-strony http://www.faq-nowe-strony.prv.pl/
-
125. Data: 2005-01-23 13:32:36
Temat: Re: Informatyk ... zawod stracony ? Czemu nie potrafimy sie doga
Od: " " <p...@N...gazeta.pl>
s...@u...com.PL (Stanislaw Chmielarz) napisał(a):
>
> W porownaniu do szkod jakie moze narobic glupi elektryk to glupi informatyk
> moze czasem wiecej :-)))
Zgadzam sie w 100% ale nie w tym rzecz. Chodzi mi o to ze z wypowiedzi
inicjatorow pomyslu certyfikacji wynika to , iz czlowiek ktory nei ma takiego
certyfikatu to NIE MOZE korzystac z takich technologii. Tak ja to odebralem,
wiec jesli nie masz 20 certyfikatow to nie napiszesz aplikacji komercyjnej,
chyba zze kazdy w firmie napisze po 3 klasy javy w obrebie wlasnej dzialki
;-). Paranoja. Certyfiakty so oki jesli ktos chce sie wybic i udowodnic ze ma
ponadprzecietna wiedze na temat danego produktu lub technologii i OK. Tacy
ludzie zarabiaja odpowiednio wiecej wiadomo. Ale zaraz WYMUSZAC certyfikacje?
Moze jeszcze na PHP zrobic certyfikaty? Tyle jest dziurawych serwisow
postawionych na PHP ze az strach! Przykladowo firma hostingowa zazada
certyfiaktu od deweloperow PHP, jak nie maja papierka to nie hostujemy bo
bedzie wlam na serwer.
Generalnie jkai sens wogole o tym dyskutowac....
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
126. Data: 2005-01-25 18:44:23
Temat: Re: Informatyk ... zawod stracony ? Czemu nie potrafimy sie dogadac?
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "Kyniu" <k...@U...poczta.gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:1kkij6ne3z1zj.mors49xx6fpz$.dlg@40tude.net...
>> Każdy by chciał, aby wolny rynek panował wszędzie wokoło ale bynajmniej
>> nie
>> w jego zawodzie.
>
> Nie jestem hipokryta - niech i inni maja swoje korporacje jak rzemieslnicy
> w niemczech.
Sorry, ale zamiast narzekac, mozesz:
- zebrac ludzi i zalozyc organizacje lub dolaczyc sie do jakiejs istniejacej
- sprawic, by urosla w sile i stala sie partnerem do dyskusji dla
ustalajacych prawo
- pouprawiac lobbing - mam na mysli ten calkiem uczciwy lobbing, ktory tez w
Polsce dziala.
Tamte korporacje to zrobily. Prawnicy sie trzymaja, bo jako prawnicy
potrafia to robic wybitnie dobrze.
A na serio - to role "korporacji" w informatyce odgrywaja rozne systemy
certifikatow. W branzy jest dosc dobrze znana wartosc poszczegolnych
certyfikatow i zainwestowanie czasu i pieniedzy w odpowiedni sytuuje Cie
wewnatrz "korporacji" tych, ktorych zatrudniaja pracodawcy, ktorym zalezy na
jakosci, nie cenie.
I.
-
127. Data: 2005-01-25 18:48:33
Temat: Oferty pracy IT
Od: "Praca" <j...@v...pl>
Oferty Pracy dla Informatyków
http://www.gazetapraca.pl
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
128. Data: 2005-01-25 18:51:51
Temat: Re: Informatyk ... zawod stracony ? Czemu nie potrafimy sie dogadac?
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "Kyniu" <k...@U...poczta.gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bi7woxlgd7bv$.25eunw6rp9c9$.dlg@40tude.net...
> Fri, 21 Jan 2005 08:54:59 +0100, na pl.praca.dyskusje, Daniel Rychcik
> napisal(a):
>> Ja ostatnio obserwuję jak moi co lepsi koledzy ze studiów urządzają się
>> własnie w tego typu firmach: lucenty, motorole, intele i inne takie...
>
> Tylko ile jest takich firm i ilu pracownikow sa w stanie wchlonac?
Jeszcze duzo. Na wroclawskim rynku jest w tej chwili ssanie.
A poza tym pomysl: jesli wywindujesz ceny w gore przez stworzenie jakiegos
tworu korporacyjnego na podobienstwo prawnikow, to nie bedzie tak, ze te nie
tak dobre firmy beda placic kokosy. Wiele z nich oszczedza dlatego, ze ich
nie stac, a nie dlatego, ze sa skapi. Przestanie ich byc stac na
informatyka, tak jak dzis wielu ludzi nie stac na prawnika. Beda wiec
probowac robic wszystko wlasnymi silami i bedzie wesolo, a drodzy
informatycy nie beda miec pracy.
I.
-
129. Data: 2005-01-25 19:00:12
Temat: Re: Informatyk ... zawod stracony ? Czemu nie potrafimy sie dogadac?
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "Kyniu" <k...@U...poczta.gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:18hounqnboqfq$.1qxcep0kl2o7f$.dlg@40tude.net...
> Fri, 21 Jan 2005 11:45:28 +0100, na pl.praca.dyskusje, Daniel Rychcik
> napisal(a):
>
>> Skończonej, ale niezerowej. I oferty pracy w nich można spotkać częściej
>> niż raz na rok. Co Ci przeszkadza znaleźć się w tej grupie osób?
>
> Bardzo wiele - chocby fakt ze studia nie gwarantuja odpowiedniego
> wyksztalcenie, bez certyfikatow nie dostaniesz dobrej pracy, a za 9 PLN/h
> nigdy nie zarobie na to by zaplacic za egzaminy, ba nawet na dobre ksiazki
> ciezko zarobic - ot bledne kolo.
Jakos nikogo nie znam, kto by sam placil za swoje pierwsze certyfikaty.
Wszystkim placily ich firmy. Firmy te zatrudnialy tych ludzi, jak jeszcze
nie mieli certyfikatow i jak byli na 4 czy 5 roku studiow i mieli wybitne
oceny lub osiagniecia w konkursach. Twoje narzekanie budzi we mnie pytanie,
czy aby nie "przebimbales" studiow.
I.
-
130. Data: 2005-01-25 21:55:45
Temat: Re: Informatyk ... zawod stracony ? Czemu nie potrafimy sie dogadac?
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:bi7woxlgd7bv$.25eunw6rp9c9$.dlg@40tude.net Kyniu
<k...@U...poczta.gazeta.pl> pisze:
>> Ja ostatnio obserwuję jak moi co lepsi koledzy ze studiów urządzają się
>> własnie w tego typu firmach: lucenty, motorole, intele i inne takie...
> Tylko ile jest takich firm i ilu pracownikow sa w stanie wchlonac?
Tak naprawdę to nie w tym rzecz. Takie firmy są zainteresowane kadrą
stosunkowo młodą (20-parę, góra 30 z hakiem lat), o w miarę nowoczesnych
kwalifikacjach. To w pewnym sensie nowa grupa na rynku pracy. W dużej części
są oni nie tyle świadomymi zwolennikami, co bezkrytycznie fanatycznymi
"wyznawcami" tzw. wolnego rynku. Dla nich normalne są zastane realia
przeczesywania ogłoszeń o pracę, pisania setek aplikacji z mniej lub
bardziej durnymi CV i LM, oraz uczęszczania stadami na rozmowy
kwalifikacyjne. I ok - nic w tym takiego strasznie złego czy dziwnego.
Tyle, że szersza dyskusja z przedstawicielami tej grupy osób bardzo szybko
okazuje się jałowa, bo w ich horyzontach myślowych brak miejsca na radę dla
54-letniej szwaczki, której po 30 latach pracy zlikwidowano jedyny zakład w
okolicy, i która nie ma z czego żyć. Co ona ma zrobić? Pójść na studia?
Zdobyć certyfikat Cisco? Biegać na rozmowy kwalifikacyjne i opowiadać jak
bardzo jej zależy na pracy w młodym dynamicznym zespole, a jej hobby to
kursy językowe, jest elastyczna i kreatywna, nastawiona na sukces?
Po co z nimi dyskutować? Ich taka "szwaczka" po prostu gówno obchodzi. Jaki
sens przy omawianiu tak poważnych problemów społecznych ma wymiana debilnych
tekstów z jednym czy drugim
kabotynem?
Dużo by o takich sprawach gadać, ale po co? - niektórzy to rozumieją, więc
im nie trzeba, inni i tak nie dadzą rady pojąć, więc strata czasu.
Do tego trzeba być człowiekiem, a nie tylko szczurem biorącym udział w
wyścigu albo marzącym o tym, aby w tym wyścigu wystartować.
Sorry za gorzką refleksję.
--
Pozdrawiam
Jotte