eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › [Gazeta Praca] Rozmowy kwalifikacyjne
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 16

  • 1. Data: 2007-11-06 19:34:35
    Temat: [Gazeta Praca] Rozmowy kwalifikacyjne
    Od: Krzysztof 'kw1618' z Warszawy <a...@...stopce.pl>

    http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/1,74785,4646474.h
    tml


    Jesteś głupkiem - usłyszysz na rozmowie o pracę

    Firmy rekrutacyjne pytają nie tylko o karierę zawodową czy umiejętności.
    Oto przegląd "sztuczek" - psychologiczne zagrywki, prowokacyjne pytania,
    zadania zręcznościowe z drugim dnem

    Sześcian Linka

    Roma Zgłobik z warszawskiej agencji doradztwa personalnego Randstad kładzie
    przede mną 27 małych kostek. Mam z nich ułożyć duży sześcian trzy na trzy.
    Tylko że kostki mają różne ścianki - białe lub czerwone - i trzeba je
    ułożyć tak, żeby w dużym sześcianie czerwone były na zewnątrz, a białe
    niewidoczne (w środku). Biorę się do roboty, czas niezły - 2 minuty 19
    sekund, oddaję kostkę. Błąd! Nie zauważyłem jednej białej ścianki pod
    spodem. - To test na myślenie abstrakcyjne - mówi Roma Zgłobik. - Mówi o
    podejściu do problemu, czy ktoś od razu bierze się do pracy, czy najpierw
    analizuje. Jeśli to ma być stanowisko kluczowe dla firmy, to lepiej, żeby
    kandydat najpierw przeanalizował sytuację.

    Liczy się też efekt, panu się nie udało. Pana minus, że nie sprawdził pan
    kostki przed oddaniem. Ale z kolei dobrze reagował pan na stres, nie
    załamywał się trudnością zadania.

    Głupoty lub dlaczego

    - Jest pan osobą głupią! W ogóle nie rozumiem, jak pan mógł przyjść i
    starać się o tę pracę! To tzw. pytania stresujące. Magdalena Klonowska z
    PBA polecałaby je przy rekrutacji do pracy z trudnym klientem. Patrzy się
    na reakcję kandydata. Zacznie krzyczeć - nie hamuje emocji. Zamilknie -
    paraliżuje go stres. Umie się obronić - bingo. Podobny efekt można
    osiągnąć, dopytując się o coś, w kółko powtarzając "dlaczego?": - Jaki film
    się panu najbardziej podobał? Dlaczego? Ale dlaczego? Ale dlaczego...
    Wygrywa ten, kto potrafi odpowiedzieć, że nie zgadza się na takie pytania.

    Lejek Meliego

    Jak Randstad rekrutuje pracowników fizycznych do montażu rowerów,
    komputerów? Dostaję lejek, mam do niego wrzucać pęsetą małe kulki -tyle,
    ile zdołam przez 30 sekund. Nie mogę przy tym opierać pęsety o lejek.
    Wrzucam, czas na pewno minął. Po dwóch minutach wszystkie kulki są w lejku.
    - Dobrze - ocenia Roma Zgłobik. - Te 30 sekund to była podpucha, czy pan
    się nie zdenerwuje, że czas minął. Przestrzegał pan zasad, nie opierał pan
    pęsety o lejek, żeby było szybciej. I nie trzęsły się panu ręce, to znaczy,
    że pan nie pije, nie bierze silnych leków.

    Odwołane spotkanie

    Kandydatów na ważne stanowiska katowicka agencja Del Piero najpierw
    selekcjonuje sama, a wybranych na drugie spotkanie umawia z przyszłym

    pracodawcą w jego siedzibie. Przychodzi kandydat, a tu w recepcji okazuje
    się, że osoby, z którą był umówiony, nie ma dziś w pracy. - Wszystko jest
    oczywiście uzgodnione, chcemy zobaczyć, jak zachowa się kandydat w tej
    sytuacji -wyjaśnia Anna Balion. - Jeśli zadzwoni do nas, to dobrze,

    bo szuka rozwiązania, ale nie do końca, bo to znaczy, że szuka pomocy u
    innych. Najlepiej, jeśli sam szuka innej osoby w firmie albo stara się
    zdobyć numer komórkowy do osoby, z którą był umówiony, to świadczy o dużej
    samodzielności. Zdarza się, że kandydat się obraża, idzie do domu. Albo
    dzwoni do nas, ale wyłącznie z pretensjami.

    Widełki Roloffa

    Monety mają trzy dziurki. Mam je ponakładać na widełki z trzema bolcami.
    Pierwsza, druga, trzecia nie wchodzi. Aha, dziurki nie są symetrycznie
    ułożone. - I dobrze, że pan się szybko zorientował, duża odporność na stres
    i umiejętność uczenia się na własnych błędach - chwali mnie Roma Zgłobik. -
    W ten sposób rekrutujemy do pracy na taśmie.

    Dziki tłum

    Wyobraź sobie, że idziesz ulicą i widzisz, że ktoś podąża za tobą.
    Kluczysz, oglądasz się znów - a tu za tobą 10 osób. Próbujesz je zgubić,
    znów się oglądasz - widzisz 100 osób idących za tobą. Jak to można
    wytłumaczyć? - Jedni będą szukali pesymistycznych rozwiązań, np. "Chcą mnie
    zabić". Inni optymistycznych, np. "podążają za mną, bo jestem liderem" -
    opowiada Anna Balion z Del Piero. - Jeśli ktoś przedstawi tylko jedną
    możliwość, to znaczy, że jest schematyczny. Jeśli więcej - kreatywny.

    Zagadka z pokoju

    W trakcie rozmowy o doświadczeniu zawodowym, zakresie obowiązków w
    poprzedniej pracy rekrutujący nagle mówi: - Ma pan 10 sekund na wybranie
    dowolnego przedmiotu w tym pokoju. Proszę go opisać tak, żebym odgadł, co
    to jest. W ten sposób Randstad sprawdza szybkość reakcji u kandydatów do
    pracy w infolinii.

    Świeczka i pudełko

    Kandydat dostaje pudełko, a w nim: świeczka, sznurek, nożyczki, taśma
    klejąca, parę kartek. Zadanie: umieścić świeczkę na wysokości ok. 10 cm nad
    podłogą. Czas: 10 minut. Anna Balion z Del Piero: - Minus mają ci, którzy
    sobie nie poradzą. Plus - jak podkleją świeczkę np. do stolika. Największy
    plus ci, którzy znajdą najprostsze, ale nieszablonowe rozwiązanie - żeby
    postawić świeczkę na pudełku, które ma ok. 10 cm wysokości.


    Długopis i kompetencje

    Kandydatka na sekretarkę już ma siadać na krześle, ale na podłodze leży
    upuszczony długopis. Podniesie czy nie? - Jeśli tak, to znaczy, że nie jest
    zestresowana, ma podzielną uwagę i nie lekceważy norm (np. takich, że
    miejsce długopisów jest na biurku, nie na podłodze) - wyjaśnia mi Bożena
    Głowacka z poznańskiej agencji Personnel College. Ale sama jest przeciwna
    takim "sztuczkom". - To pokazuje osobowość kandydata. A ważniejsze są jego
    kompetencje - uważa Głowacka. - Testy psychologiczne mogą wykazać, że ktoś
    jest introwertykiem. Ale jeśli chcę wiedzieć, czy nadaje się na handlowca,
    wolę poprosić go, żeby podczas rozmowy "sprzedał mi" kalendarz firmowy.
    Może ta kompetencja nie jest zgodna z jego osobowością, ale się jej
    wyuczył.

    I przypomina starą prawdę rekrutacyjną: - Ludzi przyjmuje się za ich
    kompetencje. A dopiero zwalnia za osobowość.




    --
    Zalaczam pozdrowienia i zyczenia powodzenia
    Krzysztof 'kw1618' Warszawa/Ursynow
    kontakt: http://grupy2.3mam.net


  • 2. Data: 2007-11-06 20:19:27
    Temat: Re: [Gazeta Praca] Rozmowy kwalifikacyjne
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>

    Jak zwykle w takich sytuacjach zastanawia mnie, jak bardzo te testy są
    miarodajne?

    Sześcian linka - ktoś bierze się od razu do roboty. Podejmowanie
    decyzji: faza rozważań i zamrożenia intencji (przejścia do działania) [
    nie pamiętam źródła ]. Jeśli ktoś szybko zamraża, to znaczy, że radzi
    sobie z szybkim podejmowaniem decyzji.

    Długopis i kompetencje - jeśli podniesie, znaczy, że nie jest
    zestresowana. Jeśli nie jest zestresowana, znaczy, że nie jest
    zmotywowana (Yerkes-Dodson). Jeśli nie jest zmotywowana, to co wtedy?

    Odwołane spotkanie - jeśli dzwoni do nas to dobrze, ale nie do końca, bo
    nie jest w pełni samodzielny tylko szuka pomocy u kogoś. A co jest "nie
    do końca dobrego" w samodzielnym poszukiwaniu pomocy u kogoś, kto jest
    najbardziej dostępny i najbardziej kompetentny? Nie mogę pozbyć się
    wrażenia, że człowiek o osobowości typu A byłby idealnym kandydatem.

    Mam sporo wątpliwości odnośnie wiarygodności tych testów. Z jednej
    strony mierzone cechy/kompotenty wydają się oczywiste, z drugiej można
    podłożyć inne, równie przystające.

    Może wypowie się ktoś ze wspomnianych firm - jak standaryzował te testy
    i skąd ma pewność, że mierzą to, co mają mierzyć? I czy z ręką na sercu
    się pod tym podpisuje, wiedząc, że w przeciwnym przypadku być może
    krzywdzi innych ludzi?

    Pozdrawiam

    P.S. Podobny wątek toczy się na Goldenline - forum Rekrutacja /
    Selekcja, skupiające ludzi z HR.


  • 3. Data: 2007-11-06 20:37:54
    Temat: Re: [Gazeta Praca] Rozmowy kwalifikacyjne
    Od: "gardziej" <b...@b...pl>

    > Wyobraź sobie, że idziesz ulicą i widzisz, że ktoś podąża za tobą.
    > Kluczysz, oglądasz się znów - a tu za tobą 10 osób. Próbujesz je zgubić,
    > znów się oglądasz - widzisz 100 osób idących za tobą. Jak to można
    > wytłumaczyć? - Jedni będą szukali pesymistycznych rozwiązań, np. "Chcą
    > mnie
    > zabić". Inni optymistycznych, np. "podążają za mną, bo jestem liderem" -
    > opowiada Anna Balion z Del Piero. - Jeśli ktoś przedstawi tylko jedną
    > możliwość, to znaczy, że jest schematyczny. Jeśli więcej - kreatywny.

    podazaja bo jestem liderem, albo chca zabic, no przeciez to jest kretynskie
    jakies...


  • 4. Data: 2007-11-07 06:43:21
    Temat: Re: [Gazeta Praca] Rozmowy kwalifikacyjne
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Krzysztof 'kw1618' z Warszawy wrote:

    > Firmy rekrutacyjne pytają nie tylko o karierę zawodową czy umiejętności.
    > Oto przegląd "sztuczek" - psychologiczne zagrywki, prowokacyjne pytania,
    > zadania zręcznościowe z drugim dnem

    [...]
    > spodem. - To test na myślenie abstrakcyjne - mówi Roma Zgłobik. - Mówi o
    > podejściu do problemu, czy ktoś od razu bierze się do pracy, czy najpierw
    > analizuje. Jeśli to ma być stanowisko kluczowe dla firmy, to lepiej, żeby
    > kandydat najpierw przeanalizował sytuację.

    Troche ryzykowne. Do zadania mozna czasem podejsc bez zastanowienia sie
    po prostu dlatego, ze jest za latwe, zeby sie zastanawiac.

    > Odwołane spotkanie
    >
    > Kandydatów na ważne stanowiska katowicka agencja Del Piero najpierw
    > selekcjonuje sama, a wybranych na drugie spotkanie umawia z przyszłym
    >
    > pracodawcą w jego siedzibie. Przychodzi kandydat, a tu w recepcji okazuje
    > się, że osoby, z którą był umówiony, nie ma dziś w pracy. - Wszystko jest
    > oczywiście uzgodnione, chcemy zobaczyć, jak zachowa się kandydat w tej
    > sytuacji -wyjaśnia Anna Balion. - Jeśli zadzwoni do nas, to dobrze,
    >
    > bo szuka rozwiązania, ale nie do końca, bo to znaczy, że szuka pomocy u
    > innych. Najlepiej, jeśli sam szuka innej osoby w firmie albo stara się
    > zdobyć numer komórkowy do osoby, z którą był umówiony, to świadczy o dużej
    > samodzielności. Zdarza się, że kandydat się obraża, idzie do domu. Albo
    > dzwoni do nas, ale wyłącznie z pretensjami.

    A to jest po prostu chamstwo. Albo poszukiwanie kandydata zdesperowanego.
    Ja bym w takiej sytuacji zostawila w firmie informacje, ze bylam w
    takiej a takiej sprawie i namiary na siebie, zeby sie skontaktowali,
    jesli im zalezy.

    BTW nie wiem, co jest nie w porzadku z szukaniem pomocy u innych,
    zwlaszcza gdy nie sa to przypadkowi inni, tylko ci, ktorzy wyslali mnie
    na to spotkanie. Trudno mi pomyslec o stanowisku, na ktorym skrajna
    niechec do szukania pomocy u innych bylaby zaleta.

    > Dziki tłum
    >
    > Wyobraź sobie, że idziesz ulicą i widzisz, że ktoś podąża za tobą.
    > Kluczysz, oglądasz się znów - a tu za tobą 10 osób.

    E...nie klucze ani sie nie ogladam. Dopoki mnie nie zaczepiaja, nic a
    nic mi nie przeszkadza, ze za mna ida. To wolny kraj i kazdy moze isc,
    ktoredy chce.

    Zastanawiam sie, jak by to zinterpretowali. Aspolecznosc? :D

    > Próbujesz je zgubić,
    > znów się oglądasz - widzisz 100 osób idących za tobą. Jak to można
    > wytłumaczyć? - Jedni będą szukali pesymistycznych rozwiązań, np. "Chcą mnie
    > zabić". Inni optymistycznych, np. "podążają za mną, bo jestem liderem" -
    > opowiada Anna Balion z Del Piero. - Jeśli ktoś przedstawi tylko jedną
    > możliwość, to znaczy, że jest schematyczny. Jeśli więcej - kreatywny.

    Potrzebujac wiedziec, czemu ktos za mna idzie, przystane i go zapytam.
    No bo skad mam wiedziec?

    > Świeczka i pudełko
    >
    > Kandydat dostaje pudełko, a w nim: świeczka, sznurek, nożyczki, taśma
    > klejąca, parę kartek. Zadanie: umieścić świeczkę na wysokości ok. 10 cm nad
    > podłogą. Czas: 10 minut. Anna Balion z Del Piero: - Minus mają ci, którzy
    > sobie nie poradzą. Plus - jak podkleją świeczkę np. do stolika. Największy
    > plus ci, którzy znajdą najprostsze, ale nieszablonowe rozwiązanie - żeby
    > postawić świeczkę na pudełku, które ma ok. 10 cm wysokości.

    To ma byc nieszablonowe? Dostajac glupie zadanie pierwsza rzecz, jaka
    bym zrobila, to rozwazenie wszystkich mozliwosci wywiniecia sie z niego
    w ciagu kilku sekund, lacznie z uzyciem wlasnej torebki jako podstawki.
    O ile by mi sie je chcialo w ogole robic.

    >
    > Długopis i kompetencje
    >
    > Kandydatka na sekretarkę już ma siadać na krześle, ale na podłodze leży
    > upuszczony długopis. Podniesie czy nie? - Jeśli tak, to znaczy, że nie jest
    > zestresowana, ma podzielną uwagę i nie lekceważy norm (np. takich, że
    > miejsce długopisów jest na biurku, nie na podłodze)

    Jak przychodze na rozmowe kwalifikacyjna, balagan w biurze potencjalnego
    pracodawcy nie jest moim problemem i nie czuje sie w obowiazku go
    sprzatac. Najwyzej zle pomysle o firmie.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl - Nowa Zelandia
    http://blog.pasnik.pl


  • 5. Data: 2007-11-07 12:19:51
    Temat: Re: [Gazeta Praca] Rozmowy kwalifikacyjne
    Od: "Jackare" <jacek[kropka]leszczuk@interia_usun_to.pl>


    Użytkownik "Krzysztof 'kw1618' z Warszawy" <a...@...stopce.pl> napisał w
    wiadomości news:1lwanaeo8i56y$.541jqpw02n97$.dlg@40tude.net...
    > http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/1,74785,4646474.h
    tml
    >
    >
    To jest jakiś czysty debilizm.
    Idę na rozmową by POROZMAWIAĆ o potencjalnej pracy.
    Za wszelkie testy i inne formy robienia z siebie pajaca dziekuję i wychodzę.
    To nie jest zakres informacji niezbędny do przekazania potencjalnemu
    pracodawcy.
    Jeżeli pracodawca nie wykazuje chęci zatrudneinia mnie na podstawie rozmowy
    i znajomości dotychczasowych dokonań, oznacza to że mu nie zależy na mojej
    osobie, więc z jakiego powodu mnie miałoby zależeć na pracy dla niego.
    Jeżeli ktoś chce wzbudzić w ludziach rywalizację lub doskonalić ich
    umiejętności pracy w grupie- są szkolenia dla PRACOWNIKÓW które np Maciek
    Sobczyk z chęcią by poprowadził :)
    --
    Jackare



  • 6. Data: 2007-11-07 14:19:27
    Temat: Re: [Gazeta Praca] Rozmowy kwalifikacyjne
    Od: chester <c...@p...gazeta.pl>

    Jackare pisze:
    > Użytkownik "Krzysztof 'kw1618' z Warszawy" <a...@...stopce.pl> napisał w
    > wiadomości news:1lwanaeo8i56y$.541jqpw02n97$.dlg@40tude.net...
    >> http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/1,74785,4646474.h
    tml
    >>
    >>
    > To jest jakiś czysty debilizm.
    > Idę na rozmową by POROZMAWIAĆ o potencjalnej pracy.
    > Za wszelkie testy i inne formy robienia z siebie pajaca dziekuję i wychodzę.
    > To nie jest zakres informacji niezbędny do przekazania potencjalnemu
    > pracodawcy.
    Potencjalny pracodawca ma prawo uważać inaczej. Chce pracownika, który:
    a) ma jakieś tam konkretne wykształcenie
    b) ma jakieś tam konkretne doświadczenie
    c) ma jakiś iloraz inteligencji mieszczący się w zadanych widełkach
    d) ma pewne predyspozycje psychiczne
    e) nie wykazuje jakichś szczególnych przeciwwskazań.
    f) i następne - jakieś różne cosie będące widzimisię potencjalnego
    pracodawcy

    Ty ograniczyłbyś się tylko do a) i b) - masz prawo.
    Ale pracodawca *ma prawo* chcieć sprawdzić wszystkie podpunkty. Jeżeli
    Ty się na to nie zgadzasz - wolna wola. Ale udokumentowane a) i b) to
    często za mało.
    Czasami odmowa udziału w podpunktach e) i następnych jest pozytywną
    weryfikacją d), a czasami jest dyskwalifikująca.

    IMO niepotrzebnie nazywasz to debilizmem. To po prostu takie a nie inne
    kryteria, a jak potencjalny pracodawca już na rozmowie kwalifikacyjnej
    jest przez ciebie odbierany jako debil, to chyba dobrze, nieprawdaż?
    Unikacie obaj rozczarowania :-)

    chester


  • 7. Data: 2007-11-07 15:09:48
    Temat: Re: [Gazeta Praca] Rozmowy kwalifikacyjne
    Od: Any User <u...@a...pl>

    >>> http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/1,74785,4646474.h
    tml
    >>>
    >> To jest jakiś czysty debilizm.
    >> Idę na rozmową by POROZMAWIAĆ o potencjalnej pracy.
    >> Za wszelkie testy i inne formy robienia z siebie pajaca dziekuję i wychodzę.
    >> To nie jest zakres informacji niezbędny do przekazania potencjalnemu
    >> pracodawcy.
    > Potencjalny pracodawca ma prawo uważać inaczej. Chce pracownika, który:
    > a) ma jakieś tam konkretne wykształcenie
    > b) ma jakieś tam konkretne doświadczenie
    > c) ma jakiś iloraz inteligencji mieszczący się w zadanych widełkach
    > d) ma pewne predyspozycje psychiczne
    > e) nie wykazuje jakichś szczególnych przeciwwskazań.
    > f) i następne - jakieś różne cosie będące widzimisię potencjalnego
    > pracodawcy
    >
    > Ty ograniczyłbyś się tylko do a) i b) - masz prawo.
    > Ale pracodawca *ma prawo* chcieć sprawdzić wszystkie podpunkty. Jeżeli
    > Ty się na to nie zgadzasz - wolna wola. Ale udokumentowane a) i b) to
    > często za mało.

    Te testy, a konkretnie "odwołane spotkanie", mierzą jeszcze jedną bardzo
    ważną cechę kandydata, jaką jest determinacja do zdobycia tej właśnie
    pracy. I od razu widać, kto zdeterminowany nie jest (by nie był).


    --
    Czy każdy powinien mieć prawo głosu w wyborach?
    http://pracownik.blogspot.com


  • 8. Data: 2007-11-07 15:15:52
    Temat: Re: [Gazeta Praca] Rozmowy kwalifikacyjne
    Od: "Jackare" <jacek[kropka]leszczuk@interia_usun_to.pl>


    >
    > Te testy, a konkretnie "odwołane spotkanie", mierzą jeszcze jedną bardzo
    > ważną cechę kandydata, jaką jest determinacja do zdobycia tej właśnie
    > pracy. I od razu widać, kto zdeterminowany nie jest (by nie był).
    >
    nie mam żadnej determinacji by uczestniczyc w owczym pedzie do zdobywania
    pracy.
    wyleczyłem się z tego dość dawno temu.
    --
    Jackare




  • 9. Data: 2007-11-07 15:27:49
    Temat: Re: [Gazeta Praca] Rozmowy kwalifikacyjne
    Od: Maciej Bojko <m...@g...com>

    On Wed, 07 Nov 2007 16:09:48 +0100, Any User <u...@a...pl> wrote:

    >Te testy, a konkretnie "odwołane spotkanie", mierzą jeszcze jedną bardzo
    >ważną cechę kandydata, jaką jest determinacja do zdobycia tej właśnie
    >pracy. I od razu widać, kto zdeterminowany nie jest (by nie był).

    Słowem, preferowałbyś kandydata o bardzo niskiej samoocenie, któremu
    wydaje się, że jak nie dostanie tej pracy, to nie dostanie żadnej
    innej. Dlaczego mnie to nie dziwi?

    --
    Maciej Bójko
    m...@g...com


  • 10. Data: 2007-11-07 16:14:17
    Temat: Re: [Gazeta Praca] Rozmowy kwalifikacyjne
    Od: chester <c...@p...gazeta.pl>

    Maciej Bojko pisze:
    > On Wed, 07 Nov 2007 16:09:48 +0100, Any User <u...@a...pl> wrote:
    >
    >> Te testy, a konkretnie "odwołane spotkanie", mierzą jeszcze jedną bardzo
    >> ważną cechę kandydata, jaką jest determinacja do zdobycia tej właśnie
    >> pracy. I od razu widać, kto zdeterminowany nie jest (by nie był).
    >
    > Słowem, preferowałbyś kandydata o bardzo niskiej samoocenie, któremu
    > wydaje się, że jak nie dostanie tej pracy, to nie dostanie żadnej
    > innej. Dlaczego mnie to nie dziwi?

    Są prace i prace. Dajmy na to jestem (może kiedyś będę ;-) ) dobrym
    programistą Pythona. Pracę dostanę wszędzie, gdzie takich zatrudniają.
    Ale ja chcę pracować w Google, bo to zupełnie inna jakość (załóżmy, nie
    wiem jak jest, choć taka właśnie krąży opinia). Więc jakby mi rekruter z
    Google wywinął numer z 'odwołanym spotkaniem', to bym to pewnie jakoś
    przełknął i postarał się skontaktować (skoro się umówił i nie odwołał
    wcześniej, to pewnie nie jestem totalnie skreślony, może po prostu nie
    padają przede mną na kolana).
    Jeśli firma, do której aspiruję, miałaby być dla mnie krokiem milowym w
    karierze, to logiczne wydaje mi się założenie, że to mi bardziej zależy
    niż im, a nagłe spotkania itp. mogą się zdarzyć każdemu.

    Ale gdybym był dobrym programistą i miał sporo potencjalnych pracodawców
    zainteresowanych, to na pewno bym olał taki numer ze strony firmy, która
    nie łapie się do ścisłej czołówki pracodawców w branży.

    Oczywiście rozumiem, że numer ze spotkaniem to raczej stosuje się nie na
    programistów, tylko na ludzi którzy mają kontakt z klientem albo są
    kierownikami, ale że akurat jestem programistą, to taki przykład było mi
    najłatwiej dobrać. IMO nie zaciemniło to istoty rzeczy :-)

    chester

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1