eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeEmigracja - opinie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 36

  • 11. Data: 2006-06-12 13:10:18
    Temat: Re: Emigracja - opinie
    Od: "clockworkoi" <c...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Tom" <to> napisał w wiadomości news:448d63d4$1@news.vogel.pl...
    >
    > "Immona" <c...@n...gmailu> wrote in message
    <cut>
    >>
    > Glowny motyw to brak zainteresowania angielskich pracodawcow z IT moja
    > osoba. Szukalem i dalej szukam pracy jako IT wsparcie druga linia, albo
    > asystent admnistratora czy cos podobnego. Myslaem ze jak skoncze angielski
    > college bedzie latwiej ale nie jest, myslalem ze jak zdam jakies certy z
    > microsoftu bedzie latwiej ale tez nie jest. Im wiecej papierkow zdobywam
    > tym
    > gorzej.

    A w ogole masz jakies doswiadczenie w branzy? Pracowales w Polsce w IT?
    Wiesz, jesli bedac w UK pracowales przez 3,5 roku poza branza, to nie dziw
    sie, ze im dalej w las tym gorzej. W Polsce bedzie dokladnie tak samo....

    >Myslalem o studiach postgraduate od pazdzierniak ale doszedlem do
    > wniosku ze kolejny papierek zdobede i dalej bede robil to co robie.Chyba
    > musialbym nazwsko na np. Taylor zmienic. Wiec postanowielm wracac do PL.
    > Obecna praca - mlodszy analityk (nic zwiazanego z IT) przestala miec dla
    > mnie jaki kolwiek sens. Mam juz wystarczajaco dosc liczb, excela,
    > accessa,
    > wykresow, raportow, statystk, sprawozdan itp, w kolko to samo. Zero
    > mozliwosci rozwoju i awansu chyba ze odjedzie analityk ale i tak
    > przyjeliby
    > jakiegos Anglikal niz dali to stanowisko Polakowi. I kolejna sprawa to w
    > firmie w ktorej pracuje czuje ze inni wychodza z zalozenia: msz nie
    > najgorsze stanowisko to siedz cicho.
    >
    Ja bym zostal tak czy siak. Roboty mozesz zawsze szukac dalej, a na razie
    przezimujesz. Myslisz, ze tu jest slodko? Ze dostaniesz robote w IT? Ehhhh,
    stary stary, zamieniasz imho siekierke na kijek, ale to twoj wybor. No chyba
    ze homesick cie juz tak bardzo meczy, ze nie zdzierzysz, wtedy to inna
    sprawa, ale jesli nie, to radze ci dobrze, zostan tam gdzie jestes.



  • 12. Data: 2006-06-12 13:50:03
    Temat: Re: Emigracja - opinie
    Od: "Tom" <to>


    "clockworkoi" <c...@p...onet.pl> wrote in message
    news:e6jp3r$sh8$1@news.onet.pl...
    >
    > Użytkownik "Tom" <to> napisał w wiadomooci
    news:448d63d4$1@news.vogel.pl...
    > >
    > > "Immona" <c...@n...gmailu> wrote in message
    > <cut>
    > >>
    > A w ogole masz jakies doswiadczenie w branzy? Pracowales w Polsce w IT?
    Pracowalem w PL w IT, w UK tez pracowalem w IT super brzmiace stanowisko:
    Computer Swap Out Enginner :-)
    Ja sie zastanawiam jak sie zdobywa doswiadczenie w Polsce czy tez w UK czy
    gdzie kolwiek indziej. Przeciez nie rodzimy sie z doswiadczeniem. Gdzie
    szukac firm ktore dadza mozliwosc zdobycia doswiadczenia??Ktos mi napisze ze
    na studiach. Jak na studiach zdobyc to doswiadczenie (nie mam na mysli
    programistow). Ktos napisze sieci osiedlowe, praktyka, itp. Wszystko to
    przeszedlem, w Anglii nic nie warte. A swoja droga to nie mialem zadnego
    doswadczenia zaczynajac prace jako asystent analityka, poza znajomoscia
    excela i accessa.



  • 13. Data: 2006-06-12 14:00:42
    Temat: Re: Emigracja - opinie
    Od: "clockworkoi" <c...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Tom" <to> napisał w wiadomości news:448d710d@news.vogel.pl...
    >
    > "clockworkoi" <c...@p...onet.pl> wrote in message
    > news:e6jp3r$sh8$1@news.onet.pl...
    >>
    >> Użytkownik "Tom" <to> napisał w wiadomooci
    > news:448d63d4$1@news.vogel.pl...
    >> >
    >> > "Immona" <c...@n...gmailu> wrote in message
    >> <cut>
    >> >>
    >> A w ogole masz jakies doswiadczenie w branzy? Pracowales w Polsce w IT?
    > Pracowalem w PL w IT, w UK tez pracowalem w IT super brzmiace stanowisko:
    > Computer Swap Out Enginner :-)
    > Ja sie zastanawiam jak sie zdobywa doswiadczenie w Polsce czy tez w UK czy
    > gdzie kolwiek indziej.
    <cut>
    Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi;) Ja bym powiedzial, ze na
    poczatek trzeba miec farta, a potem juz leci;) Jak widac i UK to nie jest
    kraina miodem i mlekiem plynaca, zdarza sie. IMO stary miales pecha i nie
    umiales sie sprzedac.
    pozdr
    /p



  • 14. Data: 2006-06-12 14:25:23
    Temat: Re: Emigracja - opinie
    Od: "Tom" <to>


    > >> >
    > >> > "Immona" <c...@n...gmailu> wrote in message
    > >> <cut>
    > >> >>
    > >> A w ogole masz jakies doswiadczenie w branzy? Pracowales w Polsce w IT?
    > > Pracowalem w PL w IT, w UK tez pracowalem w IT super brzmiace
    stanowisko:
    > > Computer Swap Out Enginner :-)
    > > Ja sie zastanawiam jak sie zdobywa doswiadczenie w Polsce czy tez w UK
    czy
    > > gdzie kolwiek indziej.
    > <cut>
    > Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi;) Ja bym powiedzial, ze na
    > poczatek trzeba miec farta, a potem juz leci;)

    Mam nadzieje ze bede go mial po powrocie do Polski :)

    Jak widac i UK to nie jest
    > kraina miodem i mlekiem plynaca, zdarza sie. IMO stary miales pecha i nie
    > umiales sie sprzedac.

    Moze i mialem pecha ze wyjechalem do UK w celu nauki jezyka ponad rok przed
    wejscie do Unii, gdzie znalezienie pracy w tym czasie zgodnie z
    kwalifikacjami graniczylo z cudem.
    W najgorszym wypadku jak wroce do PL to moze ktos mnie na bezlaptna praktyke
    wezmie i nabiore tego doswiadczenia.
    Pozdrawiam
    Tom



  • 15. Data: 2006-06-12 16:07:02
    Temat: Re: Emigracja - opinie
    Od: "gniru" <g...@g...pl>


    "Immona" <c...@n...gmailu> wrote in message
    news:06061209105873@polnews.pl...
    > 1. Utrata najlepszych, wyjazd "nieudacznikow", oba te zjawiska rownolegle
    czy
    > zadne z nich? Oceny pojawiajace sie w prasie i na forach potrafia byc dosc
    > skrajne i sprzeczne, a wiarygodnych statystyk jeszcze nie ma. Czy
    emigracja
    > "zaboli" za jakis czas gospodarke, czy tez pozbycie sie nadmiarowych z
    punktu
    > widzenia rynku pracy ludzi poprawi sytuacje?

    IMO wyjeżdżają wszyscy - najlepsi raczej nie mają się czego bać
    na zachodzie, nieudacznicy muszą wyjechać żeby mieć na chleb.
    Osoboście na zdrowy rozsądek spekuluję sobie, że najmniej wyjechało
    'średniaków' - ludzi którzy potrafią pracować ale nie będą nigdy cytowani
    w książkach, nie leczą się w prywatnych szpitalach, raczej nie chcą zmieniać
    pracy, jeśli już jedną mają.
    Mam nadzieję, że emigracja nie zaboli ale też jest to dość prawdopodobne
    moim zdaniem, że poza falą magisterek z socjologii na temat emigracji-
    nic wielkiego się nie wydarzy w związku z masowymi wyjazdami.

    > 2. Czy wroca, kto wroci, kto nie wroci; wsrod tych, ktorzy wroca, czy ich
    > zdobyte za granica doswiadczenie bedzie atutem na polskim rynku pracy
    (nawet w
    > przypadku prac niewykwalifikowanych - standardy kultury i jakosci pracy sa
    z
    > reguly wyzsze w krajach, do ktorych emigrujemy, niz w PL), czy tez
    preferowani
    > beda ci, ktorzy nie wyjezdzali?

    Ja się naprawdę zastanawiam, co jest atutem na polskim rynku pracy
    i wydaje mi się, biorąc pod uwagę własne obserwacje - nie jest do końca tak,
    że doświadczenie równa się duża możliwość znalezienia pracy.
    Mam wrażenie (być może mylne, chętnie posłucham innych) - że większość
    z Was tutaj ma do czynienia z branżą IT - jedyną chyba, która się nie kisi
    a rozwija, przez co jest rotacja, są miejsca pracy itp itd. Nie ukrywajmy,
    że inne branże cechuje niestety straszna walka o każde miejsce pracy.
    Może z wyjątkiem handlu i prac fizycznych. Z drugiej strony własne
    doświadczenie
    oceniam przeciętnie, a ku mojemu zaskoczeniu, gdy szukałam pracy,
    zapraszano mnie głównie na te rozmowy, co do których byłam przekonana,
    że mam w CV za mało... OT się zrobił, przepraszam, ale jakoś mi się to łączy
    z emigracją, bo jednak pracujący TAM może i nabierają doświadczeń,
    ale głównie w handlu, budownictwie i usługach...
    Plusem na pewno będzie żywy język, ale angielski już prawie każdy zna,
    więc myślę że będzie dobrze dla tych, którzy wrócili z innych krajów EU.


    > 4. Czy macie wrazenie (bo ja mam), ze prasa (z GW na czele) prowadzi
    ostatnio
    > kampanie antyemigracyjna poprzez eksponowanie reportazy i informacji o
    > "doktorach na zmywaku", mekach pracy w Tesco itp. i pomijanie success
    stories,
    > ktorych by sie sporo znalazlo?

    Sporo? ile to jest % ? Podejrzewam że jednak niewiele.
    Co do mediów - zauważyłam inną prawidłowość - prawie nigdzie się nie
    wspomina,
    że połowa opiekunek do dzieci i starszych pań we Włoszech czy w Niemczech to
    Polki. Polecam we Włoszech spacer w niedzielne popołudnie, kiedy Polki
    pracujące na tak zwane 24 mają wolne - same babki w średnim wieku,
    spacerujące grupkami. W kazdym włoskim szpitalu jest więcej
    pielęgniarek z Polski niż rodowitych Włoszek itd, itp. Nie wiem czemu media
    skupiają się na wyspach.


    Pozdrawiam
    gniru



  • 16. Data: 2006-06-12 18:11:41
    Temat: Re: Emigracja - opinie
    Od: "TS" <n...@e...no.spam>

    Witam, postaram sie odpowiedziec okiem programisty, od prawie 2 lat
    mieszkajacego w Dublinie.

    > Oto, nad czym sie zastanawiam i na jakie tematy chcialabym poznac Wasze
    > opinie:
    >
    > 1. Utrata najlepszych, wyjazd "nieudacznikow"
    Nie jestem najlepszy, znam lepszych ode mnie (jeden z nich w najblizszym
    czasie wlasnie emigruje do Dublina :-) )
    Za nieudacznika sie tez nie uwazam, radze sobie w zyciu, nigdy nikt mi
    zadnej pracy nie zalatwial, to co mam osiagnalem swoja praca.
    Ogolnie szufladkowanie ludzi, ktorzy wyjechali w takich 2 kategoriach jest
    strasznie nieuczciwe.
    Zreszta co to znaczy nieudacznik?
    Np. Zupelnie hipotetycznie.
    Osoba, ktora skonczyla w Polsce bardzo modny ostatnio "Marketing i
    Zarzadzanie" wyjechala do Irlandii.
    Z powodu dobrej braku znajomosci angielskiego zaczyna prace w barze i robi
    kanapki
    (jesli znalaby angielski, napewno dostalaby lepsze stanowisko).
    W miedzyczasie uczy sie angielskiego w szkole po pracy i po roku czasu
    zostaje kierownikiem w tym barze.
    Na wakacje jedzie na 2 tygodnie do Tunezji albo na Wyspy Kanaryskie.
    Jednoczesnie na konto odklada 20tys zl. (moglaby wiecej, ale juz nie bede
    naginal).
    Po 1,5 roku zaczyna prace w biurze, np. w ksiegowosci, wypisuje raporty, cos
    tam pomaga glownej ksiegowej.
    Podsumowujac, po 2 latach od wyjazdu ma prace, ktorej nie musi sie wstydzic
    (zreszta wg mnie nie ma sie czego wstydzic od samego poczatku),
    ma duze szanse na rozwoj i pieniadze, o ktorych w Polsce mogalby marzyc.

    Teraz dla kontrastu, kolezanka tej osoby ze studiow znajduje prace (niech
    bedzie natychmiast po obronie) w Polsce jako pomoc ksiegowej.
    Dostaje 1500zl brutto, niech bedzie, ze po 2 latach ma 2,500zl brutto
    (chociaz pewnie dalej siedzi za 1500zl brutto).
    Pozwolic sobie moze na zaplacenie wszystkich rachunkow i wakacje raz w roku
    na Slowacji (czy napewno?).

    I teraz pytanie do wszystkich "udacznikow". Ktora z tych osob jest
    nieudacznikiem?
    A teraz powiedzmy, ze osoba nr 1 nie dostaje zadnej lepszej pracy i siedzi w
    tym barze od 2 lat.
    Tyle, ze nadal jest w stanie wakacje spedzic na Kanarach i odlozyc na konto
    20tys zl rocznie. Nadal pytam, kto z tych 2 osob jest nieudacznikiem?

    > Oceny pojawiajace sie w prasie i na forach potrafia byc dosc
    > skrajne i sprzeczne, a wiarygodnych statystyk jeszcze nie ma.
    Zla prase i zle fora czytasz. W Polsce nie pisze sie jak jest naprawde, bo
    wiekszosc osob, ktora siedzi zagranica nie jest zainteresowana tym, co o
    nich pisza w Polsce.
    Zapraszam serdecznie na fora Polakow mieszkajacych w Irlandii.
    www.dublinek.net
    www.polskidublin.com
    www.gazeta.ie
    Wszystkie te strony zostaly stworzone po 1 maja 2004 i w przewazajacej
    wiekszosci wypowiadaja sie tam ludzie, ktorzy wyjechali po wejsciu Polski do
    Unii.
    Zapytaj tam, kto z nich jest nieudacznikiem, a kto byl najlepszy.

    Wg mnie problem jest podobny do tego, jakby ktos wyjechal z Koziej Wolki do
    Krakowa.
    Nawet jak cala wiesc okrzyknie go nieudacznikiem, bo nie mogl sobie
    poradzic, jak np. syn soltysa, to on i tak bedzie wiedzial swoje.
    Zreszta bedzie mial opinie calej Koziej Wolki na tamat jego osoby w du....
    zym powazaniu.
    Miedzy innymi dlatego jest to moja pierwsza odpowiedz dotyczaca emigracji na
    jakimkolwiek polskim forum, od poczatku jak wyjechalem.
    Ja po prostu mam inne problemy, mnie nie interesuje co sie w Polsce mowi o
    tych co wyjechali.
    Chcesz sie dowiedziec, wejdz na strony ludzi, ktorzy mieszkaja zagranica i
    zapytaj u nich na podworku.
    Tu Ci nikt nie odpowie, bo go zaraz zjada. Zgodnie z zasada "obcinac
    wszystkie glowy wystajace zza polowy".

    > czy tez pozbycie sie nadmiarowych z punktu
    > widzenia rynku pracy ludzi poprawi sytuacje?
    Skad teza, ze te osoby byly nadmiarowe?
    Moze jednak wyjechali ci "najlepsi". Myslisz, ze wszyscy byli nadmiarowi?

    > 2. Czy wroca, kto wroci, kto nie wroci; wsrod tych, ktorzy wroca, czy ich
    > zdobyte za granica doswiadczenie bedzie atutem na polskim rynku pracy
    No dobra, bo mi sie nie chce pisac juz:
    http://www.szmit.eu/survey/results.php?sid=28
    Tak wyglada polska emigracja widziana oczami polskiej emigracji.

    > (nawet w przypadku prac niewykwalifikowanych - standardy kultury i jakosci
    > pracy sa z
    > reguly wyzsze w krajach, do ktorych emigrujemy, niz w PL)
    Nie wiem jak jest w innych krajach, ale w Irlandii jest bardzo niskie
    bezrobocie.
    To powoduje, ze to pracodawca szuka pracownikow, a nie odwrotnie.
    Jesli pracodawca nie bedzie dbal o pracownika, to on znajdzie sobie taka
    sama prace w krotkim czasie.
    To powoduje, ze o pracownika sie dba i nie zmienia tego zadne "standardy
    kultury i jakosci pracy".
    Jesli pracodawca bedzie w stanie znalezc nowego pracownika, ktory przyjmie
    prace "z pocalowaniem reki",
    to zawsze bedzie mozna uslyszec "mamy 10 na Twoje miejsce", "dzis pracujesz
    do 20:00 a w sobote do 18:00".
    To nie ma nic wspolnego z kultura.

    > 4. Czy macie wrazenie (bo ja mam), ze prasa (z GW na czele) prowadzi
    > ostatnio
    > kampanie antyemigracyjna
    Nie tylko GW, ale pewnie ona jest przewodnikiem w tym stadzie. Na szczescie
    nie czytam polskiej prasy.
    Nawet wiadomosci na polskich portalach mnie nie interesuja.

    > Napisalam krotki przeglad tych emocji -
    > http://nz.pasnik.pl/emigracja1.html -
    > czy doswiadczacie ktorejs z nich, czy jestescie wobec calego zjawiska
    > raczej
    > obojetni?

    "wielkie rozgoryczenie" - Nigdy nie zalowalem wyjazdu, nie mam powodu do
    rozgoryczenia.
    A zaczynalem od pracy w sklepie, na prace prawie identyczna do tej, ktora
    mialem w Polsce musialem czekac 4 miesiace.

    "Spora grupa osób czuje się dumna" - no to jak najbardziej tu sie podpisuje.
    Tylko, ze nie czuje w zaden sposob, ze jestem lepszy od tych, ktorzy nie
    mieli tzw. "trudnych poczatkow".

    "odczuwających niechęć lub pogardę wobec emigrantów" - Ani ja, ani zaden z
    moich znajomych, ktorzy tu wyjechali nic takiego nie czuja. Malo tego,
    pomoglem 3 osobom, ktore chcialy wyjechac z Polski, kazda z tych osob
    mieszkala na poczatku u mnie, pomagalismy im z zona, zeby nie mieli tych
    "trudnych poczatkow". I kazda z tych osob sprowadzila kolejne osoby, takze
    raczej kazdy kazdemu stara sie pomoc. Ale o tym sie w Polsce nie mowi, tu
    ciagle slychac, ze zagranica "Polak Polakowi wilkiem".
    Naprawde wystarczy przejrzec kilka watkow na forach irlandzkich. Prawie
    zadna osoba, ktora chce wyjechac i opisuje swoje rozterki i pytania, nie
    zostaje zignorowana.
    Duzo jest tez postow z podziekowaniami, dla tych ktorzy poswiecili swoj czas
    i pokazali, co i jak trzeba zrobic. Obraz "Polak Polakowi wilkiem" dominuje
    wsrod Polakow mieszkajacych w Polsce, lub tych, ktorzy dopiero przyjechali.
    Na dluzsza mete bez pomocy innych osob jest naprawde ciezko.

    ""ci, którzy wyjechali, to szczury uciekające z tonącego okrętu", w
    mocniejszej, skrajnie prawicowej wersji - zdrajcy" - mam tylko jedno zycie i
    nie zamierzam go spedzic pracujac na innych. Zreszta wg mnie nie ma nawet
    sensu odpowiadac na takie zarzuty. Ludzie ktorzy maja takie poglady to dla
    mnie idioci.

    "emigranci tracą godność w pogoni za pieniędzmi, wykonując poniżające
    prace - należy im (z pozycji wyższości) współczuć" - Wyzej opisalem
    hipotetyczna sytuacje 2 osob. Jedna pracuje w barze w Irl. druga z Polsce "w
    zawodzie". Jesli ktos jest w sytuacji osoby nr 2 i zna kogos kto ma sytuacje
    podobna do osoby nr 1, prosze serdecznie sie zapozyczyc i przyjechac do
    Tunezji osobiscie zlozyc wyrazy wspolczucia z powodu utraty godnosci. Tylko
    ciekawe czyjej..

    Poniewaz jak wspomnialem wyzej, najlatwiej kopac u siebie, wszystkich
    zainteresowanych dalsza dyskusja zapraszam na fora irlandzkie. Tam jest
    wiecej takich jak ja, wiec i obraz emigracji bedzie pelniejszy.

    pzdr,
    TS.






  • 17. Data: 2006-06-12 18:20:04
    Temat: [OT]Re: Emigracja - opinie
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    Vlad the Ripper napisał(a):
    [...]
    > Jak rozumiem, chodzi o improt ludzi do Polski. Moim zdaniem nieprędko i
    > raczej w "firmach" chcących mieć "specjalistów" za 1000 zł/mc. Skąd? - z
    > nowych krajów UE. W końcu gospodarka globalistyczna opiera się na wyzysku
    > krajów biednych. Jak już wszyscy w UE będą dość bogaci, żeby nie pracować
    > byle gdzie to się poszerzy.
    >

    Heh, to gdzie tu ten "wyzysk", skoro biedne kraje przestaną być biedne i
    trzeba będzie znowu następne biedne włączać żeby móc "wyzyskiwać"?

    p. m.


  • 18. Data: 2006-06-13 03:52:12
    Temat: Re: Emigracja - opinie
    Od: "Immona" <c...@n...gmailu>

    TS napisal:
    >> Oto, nad czym sie zastanawiam i na jakie tematy chcialabym poznac Wasze
    >> opinie:
    >>
    >> 1. Utrata najlepszych, wyjazd "nieudacznikow"
    >Nie jestem najlepszy, znam lepszych ode mnie (jeden z nich w najblizszym
    >czasie wlasnie emigruje do Dublina :-) )
    >Za nieudacznika sie tez nie uwazam, radze sobie w zyciu, nigdy nikt mi

    Mysle, ze troche nie zrozumiales mojego postu. Ja nikomu nie zarzucam
    nieudacznictwa; ja cytuje "opinie ludu" z niektorych miejsc. Teza o
    nieudacznikach jest szczegolnie rozpowszechniona na forum GW.
    Nie jestem wiec odpowiednia osoba do tego, zeby z tamtymi - ledwie przeze mnie
    zacytowanymi - polemizowac.

    >Zreszta co to znaczy nieudacznik?
    >Np. Zupelnie hipotetycznie.
    [...]

    Sadze, ze dla ludzi uzywajacych tego slowa oznacza to kogos, kto nie byl w
    stanie znalezc dostatecznie satysfakcjonujacej/przyzwoicie platnej pracy w
    Polsce - poniewaz, a z tym sie akurat zgadzam, prace w Polsce da sie znalezc.
    Tak wiec chodzi o ludzi, dla ktorych motywem wyjazdu byla desperacja finansowa
    sklaniajaca do podjecia pracy _radykalnie_ ponizej kwalifikacji.


    >> Oceny pojawiajace sie w prasie i na forach potrafia byc dosc
    >> skrajne i sprzeczne, a wiarygodnych statystyk jeszcze nie ma.
    >Zla prase i zle fora czytasz. W Polsce nie pisze sie jak jest naprawde, bo
    >wiekszosc osob, ktora siedzi zagranica nie jest zainteresowana tym, co o
    >nich pisza w Polsce.

    Czytam komentarze pod artykulami w GW na interesujace mnie tematy i widze ilosc
    zagranicznych IP pod wiekszoscia artykulow dotyczacych wyjazdow. Grupa
    zainteresowanych wydaje sie mimo wszystko dosc spora.

    >Zapraszam serdecznie na fora Polakow mieszkajacych w Irlandii.

    Czytuje w miare regularnie londynek, probujac z "masy czatowej" wyluskiwac
    interesujace dla mnie informacje i obrazy postaw. Zreszta to wlasnie na
    londynku niedawno pewien calkiem sprawny troll wywolal wielkiego flame'a na
    prawie pol tysiaca postow poprzez wyrazenie swojej opinii o emigrantach :)


    >Tu Ci nikt nie odpowie, bo go zaraz zjada. Zgodnie z zasada "obcinac
    >wszystkie glowy wystajace zza polowy".

    ppd jest na tle Sieci jako takiej dosc kulturalnym miejscem dyskusji. Na
    polecanych przez Ciebie forach emigracji bluzgi padaja czesciej niz tu.

    >No dobra, bo mi sie nie chce pisac juz:
    >http://www.szmit.eu/survey/results .php?sid=28
    >Tak wyglada polska emigracja widziana oczami polskiej emigracji.

    Interesujace, ale IMHO malo reprezentatywne, bo survey byl robiony, jak
    przypuszczam, online. Wsrod emigracji bardziej malomiasteczkowo-robotniczej
    niewiele osob siedzi na Sieci. W Londynie zetknelam sie z ludzmi, dla ktorych
    wydanie funta na kafejke bylo rozpusta - nie dlatego, zeby nie mieli tego
    funta, ale dlatego, ze kazdy grosz odkladali i unikali wszelkich wydatkow
    zbednych dla podstawowego przezycia.

    BTW, olbrzymia ilosc repondentow odwiedza Polske kilka razy w roku. Zadni z
    nich emigranci; stoja w rozkroku.

    >
    >> (nawet w przypadku prac niewykwalifikowanych - standardy kultury i jakosci
    >> pracy sa z
    >> reguly wyzsze w krajach, do ktorych emigrujemy, niz w PL)
    >Nie wiem jak jest w innych krajach, ale w Irlandii jest bardzo niskie
    >bezrobocie.
    [...]
    >Jesli pracodawca bedzie w stanie znalezc nowego pracownika, ktory przyjmie
    >prace "z pocalowaniem reki",

    to zawsze bedzie mozna uslyszec "mamy 10 na Twoje miejsce", "dzis pracujesz

    >do 20:00 a w sobote do 18:00".
    >To nie ma nic wspolnego z kultura.

    Ma.
    W Saksonii jest bezrobocie oscylujace wokol 20%, jak w Polsce, a mimo to
    standard stosunkow w pracy pozostaje wyzszy niz w Polsce - wiekszy szacunek w
    stosunkach miedzyludzkich i wieksza uprzejmosc. Widzialam na wlasne oczy.
    Polska ma niestety uwarunkowania mentalnosciowe wynikajace z komunizmu -
    nieufnosc, pesymizm, denerwowanie sie itp. Te roznice to cos wiecej niz prosty
    skutek sytuacji na rynku pracy. Nastawienie do ludzi, zycia i profesjonalizmu
    nie zmienia sie tak szybko jak statystyki bezrobocia.

    >"odczuwających niechęć lub pogardę wobec emigrantów" - Ani ja, ani zaden z
    >moich znajomych, ktorzy tu wyjechali nic takiego nie czuja. Malo tego,

    To dotyczylo postawy niektorych z tych, ktorzy zostali.
    Dodatkowo, cytujesz fragmenty mojego eseju tak, ze postronny obserwator nie
    kojarzacy watku od poczatku moglby nabrac mylnego wrazenia, ze to moje poglady,
    a nie moj opis czyichs pogladow :)

    I.
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 19. Data: 2006-06-13 07:23:22
    Temat: Re: Emigracja - opinie
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@p...onet.pl>

    Immona wrote:

    >> Zreszta co to znaczy nieudacznik?
    >> Np. Zupelnie hipotetycznie.
    > [...]
    >
    > Sadze, ze dla ludzi uzywajacych tego slowa oznacza to kogos, kto nie byl w
    > stanie znalezc dostatecznie satysfakcjonujacej/przyzwoicie platnej pracy w
    > Polsce - poniewaz, a z tym sie akurat zgadzam, prace w Polsce da sie znalezc.

    Dac sie da, kwestia jest jednak poniesionych kosztow, nieraz sa one zbyt
    wysokie.

    > Tak wiec chodzi o ludzi, dla ktorych motywem wyjazdu byla desperacja finansowa
    > sklaniajaca do podjecia pracy _radykalnie_ ponizej kwalifikacji.

    Wiesz... Dla wielu praca jest tylko narzedziem, ja np pracuje w tym co
    lubie robic, jednak tak sie zastanawiam, czy nie lepiej byloby inaczej,
    bo wykonujac ta rzecz chobbystycznie zrobilbym to inaczej, jednak na
    hobby czlowiek czesto jest po pracy zbyt wypalony, wiec czasem cos sie
    zrobi, ale to juz jest tylko czasem... Jak podczas studiow pracowalem
    podczas wakacji w zupelnie innej branzy mialem wiecej sily na to by
    robic cos hobbystycznie, mimo, ze bywalo, ze i po 12 godzin sie robilo...

    > Ma.
    > W Saksonii jest bezrobocie oscylujace wokol 20%, jak w Polsce, a mimo to
    > standard stosunkow w pracy pozostaje wyzszy niz w Polsce - wiekszy szacunek w
    > stosunkach miedzyludzkich i wieksza uprzejmosc. Widzialam na wlasne oczy.
    > Polska ma niestety uwarunkowania mentalnosciowe wynikajace z komunizmu -
    > nieufnosc, pesymizm, denerwowanie sie itp. Te roznice to cos wiecej niz prosty
    > skutek sytuacji na rynku pracy. Nastawienie do ludzi, zycia i profesjonalizmu
    > nie zmienia sie tak szybko jak statystyki bezrobocia.

    Tylko ile jeszcze na karb komunizmu bedziemy zwalac brak kultury... A
    wlasnie tak apropo braku kultury, w czasach komunizmu nie widzialem
    nikogo palacego na przystanku, zawsze odchodzili na bok i to tak by nie
    wialo na ludzi na przystanku. Bedac na plazy czlowiek chodzil po piasku,
    dzis po transformacji, przystanki smierdza jak popielniczka pelna petow,
    na plazach zamiast na piasku kladziemy sie na niedopalkach....


    --
    Kaczus/Pegasos User
    http://kaczus.republika.pl


  • 20. Data: 2006-06-13 09:54:21
    Temat: Re: Emigracja - opinie
    Od: mgl <a...@f...email.com>

    Bronek Kozicki wrote:
    > o widzisz, ja wyjechałem właśnie z tego powodu. Jestem bardzo zadowolony
    > i nie zamierzam wracać.

    A to ciekawe zawsze, mógłbyś opowiedzieć coś więcej, jeśli miałbyś wolną
    chwilę?

    Na jakim etapie swojego życia się zdecydowałeś? Gdzie pracowałeś i co
    robiłeś w PL? Jak porównujesz konkretne możliwości rozwoju tam i tu? Jak
    oceniasz popyt na projektantów-programistów (.NET, J2EE) tam (Londyn?)?

    pozdrawiam,
    Michał

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1