-
11. Data: 2010-04-27 07:31:20
Temat: Re: Dziwny pracodawca
Od: "jcm" <j...@1...pl>
Użytkownik "Mariusz" <m...@g...com> napisał w wiadomości
news:hr3q9r$1t1b$1@news.mm.pl...
> Witam.
> Jakis czas temu szukalem pracy jako PH. Ucieszylem sie jak dziecko,
> kiedy to do mnie zadzwoniono i zaoferowano spotkanie. Dostalem prace,
> ale... W ogloszeniu napisali, ze daja narzedzia pracy tj, samochod,
> telefon, kompa z netem.
Jeśli można zapytać, w jakiej branży działa ta firma, i czy oferuje produkty
markowe, łatwo zbywalne?
Ile osób zatrudnia Twoja firma, ilu handlowców, czy wszyscy tak "dziadują"???
Jak długo pracujesz, i na jaką kwotę zalega Tobie pracodawca?
[ilosc przejechanych km]*[stawka za km].
Pytań nasuwa się wiele.
Biorąc pod uwagę Twoją sytuację osobistą, nie szarżowałbym na początku tak
ostro.
Na początek pomysł z zepsutym samochodem wydaje się dobry.
Zacząłbym testować pracodawcę, na ile można go "zmiękczyć", powoli "zaciskając
pętlę".
Jednocześnie rób swoje, tzn. rozglądaj się za inną pracą.
Albo...jeśli sprzedajesz produkty na tyle atrakcyjne, to może zastanów się nad
dystrybucją takich samych, albo podobnych produktów na własny rachunek.
Klientów już masz. ;-)
Zrób dziadowi konkurencję, jeśli czujesz się na siłach.
Dodam, że zawód Przedstawiciela Handlowego jest fajny i dochodowy, o ile trafi
się na pracodawcę (najlepiej koncern-producenta) oferującego łatwo zbywalne
wyroby, choćby to było tylko piwo.
Jeśli trafisz na dziada, "efekt" taki jak w Twoim przypadku gwarantowany.
j.
--- news://freenews.netfront.net/ - complaints: n...@n...net ---
-
12. Data: 2010-04-27 07:52:10
Temat: Re: Dziwny pracodawca
Od: "Mariusz" <m...@g...com>
Wiec tak.
Zadzwonilem jakis tydzien temu i powiedzialem, ze samochod znalazl klienta i
go sprzedaje.
Powiedziano mi, ze skoro tak to mam na necie wyszukiwac potencjalnych
klientow i zapisywac ich w bazie.
Wczoraj moja przelozona do mnie zadzwonila i zapytala dlaczego jeszcze nie
dostala tabelki, wiec odpowiedzialem, ze nie dostalem od nich takiego
narzedzia jak internet, troche mnie ponioslo i wyzygalem jej, ze mam jezdzic
a nie dali samochodu, mam wuszukiwac klientow na necie a neta tez nie
dostalem wiec jak mam pracowac - a ona mi na to, ze jestem smieszny i
stracila do mnie zaufanie (lol).
Przez pol roku stworzyli baze 198 klientow, odkad pracuje (od polowy lutego)
zwiekszylem ja do 412. Ona twierdzi, ze to malo.
Moj teren na jakim mnie obsadzono jest terenem dziewiczym a towar nie jest
towarem chodliwym (agregaty pradotworcze), ale jak zalatwilem dila, ktory
sprzedaje i zamawia nastepne to uslyszalem, ze to nie moja zasluga, bo towar
jest tak dobry, ze wystarczy tylko zachwalic a zrobil to juz inny dil,
polecil a ten moj wzial.
Smierdzi mi to ucieczka od zaplacenia prowizji.
Jest jeszcze jedna rzecz, ktorej nie napisalem a mnie rozbawila.
Jak powiedzialem za pierwszym razem, ze nie mam pieniedzy na paliwo (jakis
miesiac temu) to uslyszalem tekst "To mam rozumiec, ze bierze Pan dzien
wolny" - masakra.
Bylo tez czepianie o ilosc przejechanych kilometrow.
Przez marzec i polowe kwietnia zrobilem ~5 500 km, to powiedziano, ze tyle
kilometrow narobilem, a nie przeklada sie to na sprzedaz.
Chcialbym zaznaczyc, ze moja praca w 99 % opiera sie na szukaniu nowych
klientow, wiec wszedzie bylem po raz pierwszy.
PS. Dzieki wszystkim za uwagi i podpowiedzi :)
--
Pozdrawiam
Mariusz
-
13. Data: 2010-04-27 08:23:55
Temat: Re: Dziwny pracodawca
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Mariusz wrote:
>
> PS. Dzieki wszystkim za uwagi i podpowiedzi :)
Świetny byłby z Ciebie pracownik, gdybys tak jeszcze zechciał przełożonemu
płacić za możliwość świadczenia pracy dla tak prześwietnej firmy;-)
J.
PS. Wiej stamtąd, póki nie umoczyłeś za dużo.
-
14. Data: 2010-04-27 08:29:35
Temat: Re: Dziwny pracodawca
Od: "Mariusz" <m...@g...com>
Ciekawe czy ZUS za mnie placa, bo nie otrzymalem zadnego kwitu z wyplaty :(
Musze o nie poprosic, niech mi dadza.
--
Pozdrawiam
Mariusz
-
15. Data: 2010-04-27 08:32:07
Temat: Re: Dziwny pracodawca
Od: "Jackare" <j...@i...pl>
Użytkownik "Mariusz" <m...@g...com> napisał w wiadomości
news:hr6575$1h6i$1@news.mm.pl...
> Moj teren na jakim mnie obsadzono jest terenem dziewiczym a towar nie jest
> towarem chodliwym (agregaty pradotworcze), ale jak zalatwilem dila, ktory
> sprzedaje i zamawia nastepne to uslyszalem, ze to nie moja zasluga, bo
> towar jest tak dobry, ze wystarczy tylko zachwalic a zrobil to juz inny
> dil, polecil a ten moj wzial.
> Smierdzi mi to ucieczka od zaplacenia prowizji.
> Jest jeszcze jedna rzecz, ktorej nie napisalem a mnie rozbawila.
> Jak powiedzialem za pierwszym razem, ze nie mam pieniedzy na paliwo (jakis
> miesiac temu) to uslyszalem tekst "To mam rozumiec, ze bierze Pan dzien
> wolny" - masakra.
Pisz wezwanie do zapłaty. Gdy nie zapłacą rozwiąż umowę bez zachowania
terminu wypowiedzenia z przyczyn leżących po stronie pracodawcy
(niewypłacenie należności) i oddawaj sprawę do sądu. Nie marnuj się tam. Co
dopoziomu sprzedaży - zawsze bedzie mało - taki lajf.
--
Jackare
-
16. Data: 2010-04-27 08:38:01
Temat: Re: Dziwny pracodawca
Od: "jcm" <j...@1...pl>
Użytkownik "Mariusz" <m...@g...com> napisał w wiadomości
news:hr6575
> Moj teren na jakim mnie obsadzono jest terenem dziewiczym a towar nie
> jest towarem chodliwym (agregaty pradotworcze), ale jak zalatwilem
Rozpoznaj rynek, i jeśli orientujesz się w branży, to po co garb w postaci
jakiegoś nieuczciwego i bezczelnego pracodawcy, zwłaszcza, że wychodzą na jaw
inne kwiatki, a epizod z samochodem to tylko wierzchołek góry lodowej.
Wg mnie, sprawa przesądzona.
> dila, ktory sprzedaje i zamawia nastepne to uslyszalem, ze to nie moja
> zasluga, bo towar jest tak dobry, ze wystarczy tylko zachwalic a zrobil
> to juz inny dil, polecil a ten moj wzial.
:)))
Stary numer, na który i ja kiedyś dałem się nabrać, będąc młodym, głupim i
dynamicznym.
Otóż miałem kiedyś taki krótki epizod w swoim życiu, jeszcze w latach 90-tych,
że wziąłem przedstawicielstwo pewnego operatora internetowego w moim mieście.
Szczęśliwy, że udało mi się załatwić umowę ze spółdzielnią mieszkaniową i
kilkoma pomniejszymi firmami...otrzymałem figę z makiem, ponieważ podobno już
ktoś tam kiedyś od nich był, negocjował i to jest ICH zasługa, nie moja i w
związku z tym, prowizja mi się nie należy.
> Smierdzi mi to ucieczka od zaplacenia prowizji.
Dokładnie tak.
Nie miej złudzeń, tylko wiej z tamtąd, ale przygotuj sobie grunt pod nogami.
> Jest jeszcze jedna rzecz, ktorej nie napisalem a mnie rozbawila.
> Jak powiedzialem za pierwszym razem, ze nie mam pieniedzy na paliwo
> (jakis miesiac temu) to uslyszalem tekst "To mam rozumiec, ze bierze
> Pan dzien wolny" - masakra.
Nie ma się co śmiać.
Ci ludzie to urodzeni naciągacze.
> Bylo tez czepianie o ilosc przejechanych kilometrow.
> Przez marzec i polowe kwietnia zrobilem ~5 500 km, to powiedziano, ze
> tyle kilometrow narobilem, a nie przeklada sie to na sprzedaz.
> Chcialbym zaznaczyc, ze moja praca w 99 % opiera sie na szukaniu nowych
> klientow, wiec wszedzie bylem po raz pierwszy.
I to wszystko na własny koszt???
Stać Cię na tę pracę?
I na koniec, żebyś na przyszłość nie miał wątpliwości i złudzeń w stosunku do
tej firmy:
Nie mają płynności finansowej, bo jak widać penetrują rynek.
Jeśli sprzedaż ruszy (dzięki Twoim staraniom), to Ci podziękują, żebyś
przypadkiem nie zaczął odcinać kuponów, a zatrudnią następnego, młodego,
dynamicznego. ;-)
j.
--- news://freenews.netfront.net/ - complaints: n...@n...net ---
-
17. Data: 2010-04-27 14:33:16
Temat: Re: Dziwny pracodawca
Od: "Papa5merf" <P...@p...pl>
Órzytkownik "Mariusz" napisał:
> Zadzwonilem jakis tydzien temu i powiedzialem, ze samochod znalazl klienta
> i go sprzedaje.
> Powiedziano mi, ze skoro tak to mam na necie wyszukiwac potencjalnych
> klientow i zapisywac ich w bazie.
> Wczoraj moja przelozona do mnie zadzwonila i zapytala dlaczego jeszcze nie
> dostala tabelki, wiec odpowiedzialem, ze nie dostalem od nich takiego
> narzedzia jak internet, troche mnie ponioslo i wyzygalem jej, ze mam
> jezdzic a nie dali samochodu, mam wuszukiwac klientow na necie a neta tez
> nie dostalem wiec jak mam pracowac - a ona mi na to, ze jestem smieszny i
> stracila do mnie zaufanie (lol).
> Przez pol roku stworzyli baze 198 klientow, odkad pracuje (od polowy
> lutego) zwiekszylem ja do 412. Ona twierdzi, ze to malo.
> Moj teren na jakim mnie obsadzono jest terenem dziewiczym a towar nie jest
> towarem chodliwym (agregaty pradotworcze), ale jak zalatwilem dila, ktory
> sprzedaje i zamawia nastepne to uslyszalem, ze to nie moja zasluga, bo
> towar jest tak dobry, ze wystarczy tylko zachwalic a zrobil to juz inny
> dil, polecil a ten moj wzial.
> Smierdzi mi to ucieczka od zaplacenia prowizji.
> Jest jeszcze jedna rzecz, ktorej nie napisalem a mnie rozbawila.
> Jak powiedzialem za pierwszym razem, ze nie mam pieniedzy na paliwo (jakis
> miesiac temu) to uslyszalem tekst "To mam rozumiec, ze bierze Pan dzien
> wolny" - masakra.
> Bylo tez czepianie o ilosc przejechanych kilometrow.
> Przez marzec i polowe kwietnia zrobilem ~5 500 km, to powiedziano, ze tyle
> kilometrow narobilem, a nie przeklada sie to na sprzedaz.
> Chcialbym zaznaczyc, ze moja praca w 99 % opiera sie na szukaniu nowych
> klientow, wiec wszedzie bylem po raz pierwszy.
z opisu jasno wynika że pracodawca robi cię w konia i naciąga na koszta,
jednym słowem jest nieuczciwy, prawda?:O)
a czy ty jesteś tam pracownikiem, masz podpisaną jakąś umowę o pracę?:O)
skoro robią cię w konia to tak jak już ci inni pisali żebyś spadał z tamtąd
jak najszybciej i ewentualnie do sondu ich jeśli masz jakeiś dowody,
natomiast ja ci poradzę ciekafszy numer:O)
jak masz taką możliwość to wynieś cichaczem z tej firmy jakiś komputer z tą
bazą danych, drukrkę, czy nawet telefon, do samochodu i gazu:O)
przynjmniej będziesz mniej stratny:O)
-
18. Data: 2010-04-27 17:32:25
Temat: Re: Dziwny pracodawca
Od: "Mariusz" <m...@g...com>
Sorki, ale to ze robie u zlodzieja nie oznacza, ze za zlodzieja robie.
Wyslalem emaila do Niemiec, niech wiedza co sie tu wyrabia. Jezeli maja
jakis wplyw to cos wskuraja i mam nadzieje, ze moi nastepcy beda mieli
lepiej.
--
Pozdrawiam
Mariusz
-
19. Data: 2010-04-27 17:54:59
Temat: Re: Dziwny pracodawca
Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl>
W dniu 2010-04-27 16:33, Papa5merf pisze:
> Órzytkownik
> z tamtąd
> sondu
> ciekafszy
> jak masz taką możliwość to wynieś cichaczem z tej firmy jakiś komputer z tą
> bazą danych, drukrkę, czy nawet telefon, do samochodu i gazu:O)
> przynjmniej będziesz mniej stratny:O)
To jakiś powszechnie dostępny kurs z "etyki biznesu i nauki pisania"?
Czy tylko Ty i ten pracodawca się na niego załapaliście?
Pozdrawiam
Piotr
-
20. Data: 2010-04-28 12:46:43
Temat: Re: Dziwny pracodawca
Od: "Papa5merf" <P...@p...pl>
Órzytkownik "Mariusz" napisał:
> Sorki, ale to ze robie u zlodzieja nie oznacza, ze za zlodzieja robie.
> Wyslalem emaila do Niemiec, niech wiedza co sie tu wyrabia. Jezeli maja
> jakis wplyw to cos wskuraja i mam nadzieje, ze moi nastepcy beda mieli
> lepiej.
ale tutaj , wbrew pozorom, wcale nie chodzi o złodziejstwo!:O)
po prostu domyślam się że robisz i jesteś dymany przez cwanego złodzieja i
prawdopodobnie gówno mu zrobisz, bo domyślam się że żadnych dowodów nie
będziesz mieć, a i pewnie nawet tam ofizyjalnie nie pracujesz:O(
jeśli jest cfany, a pewnie jest skoro to normalna u niego praktyka, to im
szybciej się kapniesz i zwiejesz z tej firmy to tym mniejsze straty dla
ciebie i mniejszy zysk dla złodzieja:O)
więc moja rada miałą na celu spowodowanie znacznych szkód złodziejowi, jeśli
mu ukradniesz cos cennego, a skoro tam pracujesz to masz praktycznie do
wszystkiego dostęp, jeśli wymyślisz coś innego nie będącego kradzieżą, ale
powodujące u pracodawcy większe straty finansowe to tym lepiej:O)
no chyba że taki z ciebie honorpowy gościu że jak cię ktoś w gębę leje to ty
udajesz że nic się nie dzieje?:O)