-
11. Data: 2006-09-16 11:42:37
Temat: Re: Czemu tak malo firm (o ile jakies to robia) nie podaja w ofertach swoich stawek
Od: Wojciech Jaczewski <w...@o...pl>
Nixe wrote:
> Tyle tylko, że w naszej rzeczywistości, to nie kandydat jest 'kupującym',
> lecz pracodawca.
> Dlatego to on ma prawo pierwszy wiedzieć, na ile swoją wartość wycenia
> składający CV człowiek.
Można taką argumentację przyjąć, jednak nadal nie tłumaczy ona braku
widełek. Przykładowo - jeśli idzie się do sklepu kupić lodówkę, to
przedstawia się sprzedawcy czego od takiego produktu się oczekuje -
wymiary, obecność zamrażarki itp. Następnie mówi się sprzedawcy jaki
przedział cenowy nas interesuje, aby niepotrzebnie nie pokazywał sprzętu na
który nas nie stać. Po co tracić czas na oglądanie towaru, co do którego z
góry wiadomo, że się go nie kupi?
-
12. Data: 2006-09-16 11:52:47
Temat: Re: Czemu tak malo firm (o ile jakies to robia) nie podaja w ofertach swoich stawek
Od: "Nixe" <n...@f...pl>
W wiadomości <news:eegnvd$2tv$1@julia.coi.pw.edu.pl>
Wojciech Jaczewski <w...@o...pl> pisze:
> Można taką argumentację przyjąć, jednak nadal nie tłumaczy ona braku
> widełek. Przykładowo - jeśli idzie się do sklepu kupić lodówkę, to
> przedstawia się sprzedawcy czego od takiego produktu się oczekuje -
> wymiary, obecność zamrażarki itp.
I pracodawca (tu: "klient") przedstawia w ogłoszeniu swoje oczekiwania.
> Następnie mówi się sprzedawcy jaki przedział cenowy nas interesuje, aby
> niepotrzebnie nie pokazywał
> sprzętu na który nas nie stać.
Można tak zrobić, nie przeczę, ale z drugiej strony są klienci, którzy nie
mają praktycznie żadnych ograniczeń finansowych, natomiast to, jaką kwotę
przeznaczą na daną rzecz, zależy od jej jakości, jej funcjonalności, wyglądu
i ich dobrego humoru :) Dlatego po obejrzeniu wszystkiego wybiorą najtańszą
rzecz z najlepszych. Gdyby widełki podali, to mieliby dość ograniczony
wybór.
--
Nixe
-
13. Data: 2006-09-16 12:28:01
Temat: Re: Czemu tak malo firm (o ile jakies to robia) nie podaja w ofertach swoich stawek
Od: robbi <r...@n...frompoznan.com>
Nixe napisał(a):
>> Taaaak - ale obsmiac to mozna dopiero po 1 spotkanie ( a czasem
>> dopiero po 2,3)
>
> A kto Ci broni już w trakcie pierwszego spotkania poruszyć problem
> wynagrodzenia tak, by nie musieć przyjeżdżać na kolejne?
Mi nikt - juz nie pamietam rozmowy w trakcie ktorej kwestie wynagrodzen
nie bylyby poruszane na pierwsyzm spotkaniu.
Co nie znaczy ze nie ma pracodawcow ktorzy zwlekaja z podaniem
proponowanego wynagrodzenia do ostaniego etapu rekrutacji.
I uwazam ze jest to wybitnie naganna postawa.
>> To mniej wiecej to samo co pojscie do sklepu, zrobienie calego koszyka
>> zakupow - a o cenie produktow dowiadujesz sie dopiero w momencie
>> placenia ;>
>
> Tyle tylko, że w naszej rzeczywistości, to nie kandydat jest
> 'kupującym', lecz pracodawca.
> Dlatego to on ma prawo pierwszy wiedzieć, na ile swoją wartość wycenia
> składający CV człowiek.
No wlasnie - "nasza rzeczywistosc" jest wciaz daleka od bardziej
cywilizowanych rynkow pracy wiec chyba raczje nie ma sensu przyjmowac
jej za wyznacznik _dobrych_ standardow przy rekrutacji.
Uwazasz zatem ze to tylko pracodawca ponosi koszty rekrutacji? Ze
pracownik wydajac pieniadze na bilet zeby pojachec na rozmowe kilkaset
kilometrow winien byc wdzieczny iz spotkal go taki zaszczyt, nie
wnikajac czy jest wogole sens ponosic wydatki w staraniach o prace ktora
go finansowo wogole nie bedzie satysfakcjonowac?
Takie myslenie jak zaprezentowalas wyzej sprawia ze slychac lamenty jak
to nie mozna znalesc dobrego pracownika - dobrze wykwalifikowani
pracownicy maja dobrze platna prace i raczej nie beda sobie zawracac
glowy ogloszeniem z ktorego nie wynika czy warto aplikowac na
stanowisko.(Wiem dokonalem tutaj pewnej generalizacji - zaznaczam zeby
uniknac flejma pt. "wykwalifikowani bez pracy")
Moze podaj ze swojej perspektywy jako zatrudniajaca dlaczego nie
zamierzasz podawac przewidywalnego wynagrodzenia w ogloszeniach o prace.
Rynek pracy sie zmienia. Zaczyna troche przypominac czasy kryzysu z
kartkami - gdzie chetnych do kupna bylo sporo, ale towaru o oczekiwanych
wlasciwosciach nie starczalo.
Spokojnie, za jakis czas bedziesz troche musiala zrewidowac swoj poglad.
> Dopóki tego nie zrozumiesz, dopóty będziesz się dąsał na takie, a nie
> inne zwyczaje.
Naucz sie czytac - ja sie nie dasam na zwyczaje. Ja tu tylko biore
udzial w dyskusji i wyrazam swoja opinie na temat poruszony przez
watkodawce - a to jest dosc dalekie od dasania sie.
--
pzdr
robbi
-
14. Data: 2006-09-16 13:29:27
Temat: Re: Czemu tak malo firm (o ile jakies to robia) nie podaja w ofertach swoich stawek
Od: "Nixe" <n...@f...pl>
W wiadomości <news:eegqkk$pma$1@news.onet.pl>
robbi <r...@n...frompoznan.com> pisze:
> Co nie znaczy ze nie ma pracodawcow ktorzy zwlekaja z podaniem
> proponowanego wynagrodzenia do ostaniego etapu rekrutacji.
> I uwazam ze jest to wybitnie naganna postawa.
A tu się akurat zgadzam. Niemniej jednak nie widzę potrzeby podawania
wysokości wynagrodzenia w ogłoszeniu.
Jeśli kogoś zainteresuje treść, to zawsze przed końcem rekrutacji może
zadzwonić, napisać, zapytać.
> No wlasnie - "nasza rzeczywistosc" jest wciaz daleka od bardziej
> cywilizowanych rynkow pracy wiec chyba raczje nie ma sensu przyjmowac
> jej za wyznacznik _dobrych_ standardow przy rekrutacji.
Ale ja nie przyjmuję jej jako wyznacznik dobrych standardów, tylko tłumaczę,
że zależy od takiej a nie innej rzeczywistości. A rzeczywistość zależy od
wielu czynników, a nie tylko ode mnie czy innego pracodawcy.
> Uwazasz zatem ze to tylko pracodawca ponosi koszty rekrutacji?
W pierwszym etapie? Naturalnie. No chyba, że chcesz się szarpać o koszt
znaczka pocztowego czy koszt impulsu telefonicznego, bo koszty połączenia
sieciowego są w większości przypadków zryczałtowane.
Nikt nikomu nie każe jechać od razu kilkuset kilometrów do pracodawcy. O
sprawach wynagrodzenia równie dobrze można porozmawiac przez telefon lub
mailowo po wysłaniu swojego CV. To nie jest żadne faux-pas. Trudno jednak
pracodawcy określić wysokość pensji, jeśli uprzednio nie będzie nawet
wiedział, co reprezentuje sobą dany kandydat.
Na dane stanowisko można szukać zarówno samodzielnego specjalisty (i wtedy
zapłaci mu się naturalnie więcej), jak i absolwenta "do przeszkolenia" (i
wtedy zapłaci mu się mniej). Trochę śmiesznie jednak podawać w ogłoszeniu
widełki np. "od 1500 zł do 5000 zł w zależności od kwalifikacji czy
doświadczenia". A może jednak nie śmiesznie?
Tak czy siak ktoś może się napalić na te 5000 zł, a na rozmowie wyjdzie, że
on się zaledwie na 3000 zł łapie, bo wg pracodawcy nie spełnia wszystkich
warunków. I też będzie wkurzony, że stracił tyle czasu.
> Takie myslenie jak zaprezentowalas wyzej sprawia ze slychac lamenty
> jak to nie mozna znalesc dobrego pracownika - dobrze wykwalifikowani
> pracownicy maja dobrze platna prace i raczej nie beda sobie zawracac
> glowy ogloszeniem z ktorego nie wynika czy warto aplikowac na
> stanowisko
Akurat w "mojej" branży_dobrych_pracowników to się szuka "kanałami
prywatnymi", a nie poprzez ogłoszenia w gazetach :) I nawet nie poprzez
agencje head-hunterskie.
Ale wiem, o co Ci chodzi.
> Moze podaj ze swojej perspektywy jako zatrudniajaca dlaczego nie
> zamierzasz podawac przewidywalnego wynagrodzenia w ogloszeniach o
> prace.
Całkiem niedawno był wątek na ten temat (jak znajdę, to podam tytuł) i padło
tam wiele przekonujących, moim zdaniem argumentów i odpowiedzi na Twoje
pytanie. Za dużo by pisać na ten temat. Jeden z argumentów podałam wyżej.
> Spokojnie, za jakis czas bedziesz troche musiala zrewidowac swoj
> poglad.
Całkiem możliwe, nie zapieram się nogima i ręcyma, że nie :)
Ale na razie nie ma takiej potrzeby - moja strategia całkiem dobrze
funkcjonuje.
Nie tylko u mnie zresztą, co widać w każdym niemal portalu o pracy, w każdej
gazecie z ogłoszeniami itp.
>> Dopóki tego nie zrozumiesz, dopóty będziesz się dąsał na takie, a nie
>> inne zwyczaje.
> Naucz sie czytac - ja sie nie dasam na zwyczaje.
Oj tak to sobie tylko określiłam, nie dąsaj się ;-)
--
Nixe
-
15. Data: 2006-09-16 21:32:40
Temat: Re: Czemu tak malo firm (o ile jakies to robia) nie podaja w ofertach swoich stawek
Od: robbi <r...@n...frompoznan.com>
Nixe napisał(a):
>> Uwazasz zatem ze to tylko pracodawca ponosi koszty rekrutacji?
>
> W pierwszym etapie? Naturalnie. No chyba, że chcesz się szarpać o koszt
> znaczka pocztowego czy koszt impulsu telefonicznego, bo koszty
> połączenia sieciowego są w większości przypadków zryczałtowane.
> Nikt nikomu nie każe jechać od razu kilkuset kilometrów do pracodawcy.
No wiec taki scenariusz - wysylasz CV, pracodawca sie odzywa, prosi o
podanie swoich oczekiwan finansowych, zaprasza na rozmowe a na koncu
mowi "Prosze Pani jestesmy sklonni zatrudnic Pania, natomiast co do Pani
oczekiwan - mozemy zaproponowac polowe tej kwoty" (to nie jest wymyslony
przezemnie przypadek). No i co w tym momencie?
> O sprawach wynagrodzenia równie dobrze można porozmawiac przez telefon lub
> mailowo po wysłaniu swojego CV. To nie jest żadne faux-pas. Trudno
> jednak pracodawcy określić wysokość pensji, jeśli uprzednio nie będzie
> nawet wiedział, co reprezentuje sobą dany kandydat.
No wlasnie - pracodawcy to, pracodawcy tamto - a mnie nurtuje czemu
pracownik jest w tej relacji strona slabsza? Dlaczego on nie moze
wiedziec czy warto odpowiedziec na ogloszenie czy nie?
>>> Dopóki tego nie zrozumiesz, dopóty będziesz się dąsał na takie, a nie
>>> inne zwyczaje.
>
>> Naucz sie czytac - ja sie nie dasam na zwyczaje.
>
> Oj tak to sobie tylko określiłam, nie dąsaj się ;-)
Nie dasa sie ;) ... no moze co najwyzej potupie nozka ;P
--
pzdr
robbi
-
16. Data: 2006-09-16 22:23:55
Temat: Re: Czemu tak malo firm (o ile jakies to robia) nie podaja w ofertach swoich stawek
Od: "gslabs" <g...@w...pl>
"Nixe" <n...@f...pl> wrote in message news:eegu7o$2dkg$1@news.mm.pl...
> nie widzę potrzeby podawania wysokości wynagrodzenia w ogłoszeniu.
Jesli dobrze odczytuje fragmenty Twojej wypowiedzi - tzn ze podajesz widelki
placowe
podczas pierwszej rozmowy telefonicznej z kandydatem, to OK. Ale piszesz
tez:
> Jeśli kogoś zainteresuje treść, to zawsze przed końcem rekrutacji może
> zadzwonić, napisać, zapytać.
Przed koncem rekrutacji? Ja wolalbym wiedziec czego moge oczekiwac ZANIM
zaczne "inwestowac w zmiane pracy".
pozdrawiam
gslabs
-
17. Data: 2006-09-16 22:31:41
Temat: Re: Czemu tak malo firm (o ile jakies to robia) nie podaja w ofertach swoich stawek
Od: "gslabs" <g...@w...pl>
"Nixe" <n...@f...pl> wrote in message news:eegu7o$2dkg$1@news.mm.pl...
> Akurat w "mojej" branży_dobrych_pracowników to się szuka "kanałami
> prywatnymi", a nie poprzez ogłoszenia w gazetach :) I nawet nie poprzez
> agencje head-hunterskie.
Czy proponujac prace ludziom poleconym przez kanaly prywatne tez nie
podajesz pakietu, jakim chcialabys przyciagnac/ przechwycic dobrego
specjaliste np. od konkurencji? Jesli ktos by mi oferowal prace u
konkurencji
bez podania proponowanego wynagrodzenia, nawet bym palcem nie ruszyl.
Wciaz nie doszukalem sie przekonywujacego argumentu na niepodawanie
przyblizonego wynagrodzenia w ogloszeniu o pracy.
podrawiam
gslabs
-
18. Data: 2006-09-17 06:00:36
Temat: Re: Czemu tak malo firm (o ile jakies to robia) nie podaja w ofertach swoich stawek
Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>
robbi napisał(a):
[...]
> No wlasnie - pracodawcy to, pracodawcy tamto - a mnie nurtuje czemu
> pracownik jest w tej relacji strona slabsza?
Bo tak działa mechanizm rynkowy?
--
Wojciech 'Proteus' Bańcer
p...@p...pl
-
19. Data: 2006-09-17 08:49:02
Temat: Re: Czemu tak malo firm (o ile jakies to robia) nie podaja w ofertach swoich stawek
Od: "Nixe" <n...@f...pl>
W wiadomości <news:aM_Og.13855$j7.330479@news.indigo.ie>
gslabs <g...@w...pl> pisze:
> Przed koncem rekrutacji? Ja wolalbym wiedziec czego moge oczekiwac
> ZANIM zaczne "inwestowac w zmiane pracy".
Wysłanie CV/LM w odpowiedzi na ogłoszenie nazywasz inwestycją?
Nooo... odważna teza, nie powiem :)
--
Nixe
-
20. Data: 2006-09-17 08:51:57
Temat: Re: Czemu tak malo firm (o ile jakies to robia) nie podaja w ofertach swoich stawek
Od: "Nixe" <n...@f...pl>
W wiadomości <news:sT_Og.13856$j7.330403@news.indigo.ie>
gslabs <g...@w...pl> pisze:
> Czy proponujac prace ludziom poleconym przez kanaly prywatne tez nie
> podajesz pakietu,
Podaję, bo to jest zupełnie inna sytuacja.
Znam tego człowieka, wiem, co sobą reprezentuję i wiem ile mogę mu oferować.
Podając kwotę w ogłoszeniu rzucam nią w ciemno.
Co z tego, że podam 5000 zł, jeśli ludzie jacy skuszą się na nią, nie będą
warci nawet 1000 zł?
> Wciaz nie doszukalem sie przekonywujacego argumentu na niepodawanie
> przyblizonego wynagrodzenia w ogloszeniu o pracy.
Google nadal działają. Przejrzyj sobie wątki na ten temat. Jeden był całkiem
niedawno.
Powtarzanie tych samych argumentów w kolejnej dyskusji to zwykłe bicie
piany, a na to nie mam czasu.
--
Nixe