65% z tego to przykrywki dla zatrudnienia znajomych. Wśród setek ofert
przychodzi i zostaje wybrana oferta znajomego.
24% to oferty tzw. "reklamy" lub "straszaki" dla konkurencji, pt."zobaczcie, a
my się rozwijamy bo zatrudniamy nowe osoby"
11% ofert służy do zebrania danych osobowych celem odsprzedaży firmom
marketingowym.

ok. 6% ofert to oferty dot. powążnego zapotrzebowania firmy na pracownika

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Analityk <i...@o...pl> napisał(a):

> 65% z tego to przykrywki dla zatrudnienia znajomych. Wśród setek ofert
> przychodzi i zostaje wybrana oferta znajomego.
> 24% to oferty tzw. "reklamy" lub "straszaki" dla konkurencji, pt."zobaczcie, a
> my się rozwijamy bo zatrudniamy nowe osoby"
> 11% ofert służy do zebrania danych osobowych celem odsprzedaży firmom
> marketingowym.
>
> ok. 6% ofert to oferty dot. powążnego zapotrzebowania firmy na pracownika
>

A jakie jest źródło tych danych i jaką metodą to ustalono ?

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Analityk napisał(a):
> 65% z tego to przykrywki dla zatrudnienia znajomych. Wśród setek ofert
> przychodzi i zostaje wybrana oferta znajomego.
Powiadasz? Koszt 1 modułu ogłoszeniowego w GW Praca Śląsk, to o ile
pamiętam 395 pln netto. Najwięcej jest czteromodułowych. Czyli, że
rekrutacja znajomego kosztuje grubo ponad tysiąc + czas rekruterów.
Ma to sens?

> 24% to oferty tzw. "reklamy" lub "straszaki" dla konkurencji, pt."zobaczcie, a
> my się rozwijamy bo zatrudniamy nowe osoby"
Rozumiem, że tu chodzi o przedstawienie konkurencji danych do
benchmarkingu i wyprodukowanie kosztów na kiepską reklamę. Bo ten
wzmiankowany tysiąc można wydać np. na reklamę w prasie branżowej, którą
czyta konkurencja albo mailing, którego konkurencja może nie czyta
(podobnie jak oferty pracy) albo na banery w portalach branżowych, które
konkurencja czyta.

> 11% ofert służy do zebrania danych osobowych celem odsprzedaży firmom
> marketingowym.
Co jest w pełni zgodne z KP. I pewnie każda firma, nawet produkująca
pustaki, rejestrując działalność, pamięta by wpisać odpowiednie
klasyfikatory w polu "wykonywana działalność".


> ok. 6% ofert to oferty dot. powążnego zapotrzebowania firmy na pracownika
A po czym poznać te 6%? Pracodawca zamieszcza jakieś tajne kody w
ogłoszeniu?


Reasumując: spiskowa teoria dziejów czasami sprzyja produkcji bzdetów w
usenecie.

pozdr.
m.

do góry

Analityk <i...@o...pl> napisał(a):

> 24% to oferty tzw. "reklamy" lub "straszaki" dla konkurencji,
> pt."zobaczcie, a my się rozwijamy bo zatrudniamy nowe osoby"

Co im przychodzi z takiego wystraszenia konkurencji?
Może taka konkurencja to zaraz zwija interes? :)
A może to właśnie motywuje konkurencję do działania?


--
gregus
d...@S...pl
<------- chcesz napisać - wytnij 'SPAM' ------->

do góry

> 65% z tego to przykrywki dla zatrudnienia znajomych. Wśród setek ofert
> przychodzi i zostaje wybrana oferta znajomego.
> 24% to oferty tzw. "reklamy" lub "straszaki" dla konkurencji,
> pt."zobaczcie, a
> my się rozwijamy bo zatrudniamy nowe osoby"
> 11% ofert służy do zebrania danych osobowych celem odsprzedaży firmom
> marketingowym.
>
> ok. 6% ofert to oferty dot. powążnego zapotrzebowania firmy na pracownika
>

A mozesz masz kiepskie kwalifikacje i nie chca Cie zartudnic ? I narzekasz
na rynek ? Ja osobiscie nie zauwazylem, zeby oferty byly tylko dla
znajomych. Wytlumacz mi jedna rzecz... mam firme chce zarabiac kase, moj
znajomy sie nie nadaje na stanowisko ktore mam sadzisz , ze go zatrudnie
zeby robic sobie koszty i straty ? Jakos nie moge sie w tym doszukac sensu.
Poza tym, od znajomego zawsze mozna wziac CV przeczytac przyjac go do pracy
i ogloszenia nie publikowac...
Jarod

do góry

Jarod napisał(a):
> Wytlumacz mi jedna rzecz...

wszystkie rude i pracodawcy som wredne. Razem tworzom europejskom
pedałomasońską żydokomunę. Nie wiesz o tem? ;-)

pozdr.
m.

do góry

> A mozesz masz kiepskie kwalifikacje i nie chca Cie zartudnic ? I narzekasz
> na rynek ? Ja osobiscie nie zauwazylem, zeby oferty byly tylko dla
> znajomych. Wytlumacz mi jedna rzecz... mam firme chce zarabiac kase, moj
> znajomy sie nie nadaje na stanowisko ktore mam sadzisz , ze go zatrudnie
> zeby robic sobie koszty i straty ? Jakos nie moge sie w tym doszukac
> sensu. Poza tym, od znajomego zawsze mozna wziac CV przeczytac przyjac go
> do pracy i ogloszenia nie publikowac...
> Jarod

Naprawdę nie znasz nikogo, kto miał 'plecy' na rozmowach kwalifikacyjnych?
Gdzie ty żyjesz?

pozdr

do góry

> Naprawdę nie znasz nikogo, kto miał 'plecy' na rozmowach kwalifikacyjnych?
> Gdzie ty żyjesz?
>

Sa tacy ludzie... ale zeby to byla wiekszosc to nie powiem. Dla mnie to jest
znikomy procent ktory wole przemilczec.
Jarod

do góry

On 2005-12-15 14:30:44 +0100, "Jarod" <b...@N...gazeta.pl> said:

>> Naprawdę nie znasz nikogo, kto miał 'plecy' na rozmowach
>> kwalifikacyjnych? Gdzie ty żyjesz?
>>
>
> Sa tacy ludzie... ale zeby to byla wiekszosc to nie powiem. Dla mnie to
> jest znikomy procent ktory wole przemilczec.
> Jarod

Masz rację w przypadku stanowisk wymagających kwalifikacji.
Przytłaczająca większość stanowisk w Polsce da się obsadzić
przyuczonymi szympansami - i tutaj faktycznie: znajomość ma decydujące
znaczenie.

I jeszcze o nieopłacalności takiego postępowania z wcześniejszego postu:
(...)"Koszt 1 modułu ogłoszeniowego w GW Praca Śląsk, to o ile pamiętam
395 pln netto. Najwięcej jest czteromodułowych. Czyli, że rekrutacja
znajomego kosztuje grubo ponad tysiąc + czas rekruterów.
Ma to sens?"

Nie zwracasz uwagi na jedno (jak wielu krajan oszołomionych
"kapitalizmem" :) - to nie ich firma ani pieniądze. Co ich to obchodzi?
Taki anons to dupochron.

Przy tej okazji: zastanawia mnie ta śpiewka "prywatyzować, bo państwowe
jest be, a prywatne działa świetnie" - czym różni się firma "prywatna"
należąca do funduszy, które należą do innych firm, których udziałowcami
są tysiące posiadaczy akcji skądś tam? Pokażcie mi palcem właściciela
osobowego takiej firmy? Nie ma - to własność zbiorowa i nikt się z nią
nie identyfikuje. Management łupie te firmy nawet bardziej niż
"dyrektorzy z klucza" łupali państwowe. A z reguły lepiej od polskich
państwowych działają, bo kultura i cywilizacja tam o wiele większa. Ale
rozumiem sens "prywatyzacji za złotówkę" - skąd mielibyśmy nową
arystokrację? Komuś trzeba było dać pieniądze i padło na sekretarzy
PZPRu i kler (dla równowagi) :)

camel[OT]

do góry

Analityk wrote:

> 65% z tego to przykrywki dla zatrudnienia znajomych. Wśród setek ofert
> przychodzi i zostaje wybrana oferta znajomego.
> 24% to oferty tzw. "reklamy" lub "straszaki" dla konkurencji,
> pt."zobaczcie, a my się rozwijamy bo zatrudniamy nowe osoby"
> 11% ofert służy do zebrania danych osobowych celem odsprzedaży firmom
> marketingowym.
>
> ok. 6% ofert to oferty dot. powążnego zapotrzebowania firmy na pracownika
>

Bzdura

do góry