-
1. Data: 2006-10-07 14:34:08
Temat: życie zawodowe po zwolnieniu dyscyplinarnym
Od: Thiefunny <t...@p...onet.pl>
Cześć!
Przesukiwałm grupy i znalazłem wiele ciekawych informacji o zwolnieniu
dyspyplinarnym, jego konsekwencjach prawnych itp., natomiast nie znalazłem
nigdzie informacji od kogoś, kto opisywał by swoje doświadczenie z takim
rodzajem zwolnienia.
Oto więc moje pytanie: czy jest tu ktoś, kto zna kogoś :) kto dostał takie
zwolnienie [nioekoniecznie z własnej winy, ale np. przez wyjątkową
bezczelność i nieżyczliwość zawziętego pracodawcy i jak ten ktoś dalej
sobie radzi z karierą zawodową? Jak wielki ma to wpływ na znalezienie
kolejnej pracy? Chodzi mi o określenie, czy to zdecydowanie bardzo mocno
utrudnia dalsze życie zawodowe, czy też jest do przejścia [zwłaszcza, jeśli
np. ma się bardzo dobre CV]. Jak długo może takie wydarzenie ciągnąć się za
człowiekiem w życiu?
Macie jakieś doświadczenia/słyszeliście o konkretnych przypadkach?
Bardzo jestem ciekaw Waszych opinii.
--
Pozdrawiam
Thiefunny
-
2. Data: 2006-10-07 15:37:19
Temat: Re: życie zawodowe po zwolnieniu dyscyplinarnym
Od: o`rety <o`rety@pl.pl>
Użytkownik Thiefunny napisał:
> Cześć!
>
> Przesukiwałm grupy i znalazłem wiele ciekawych informacji o zwolnieniu
> dyspyplinarnym, jego konsekwencjach prawnych itp., natomiast nie znalazłem
> nigdzie informacji od kogoś, kto opisywał by swoje doświadczenie z takim
> rodzajem zwolnienia.
>
> Oto więc moje pytanie: czy jest tu ktoś, kto zna kogoś :) kto dostał takie
> zwolnienie [nioekoniecznie z własnej winy, ale np. przez wyjątkową
> bezczelność i nieżyczliwość zawziętego pracodawcy i jak ten ktoś dalej
> sobie radzi z karierą zawodową? Jak wielki ma to wpływ na znalezienie
> kolejnej pracy? Chodzi mi o określenie, czy to zdecydowanie bardzo mocno
> utrudnia dalsze życie zawodowe, czy też jest do przejścia [zwłaszcza, jeśli
> np. ma się bardzo dobre CV]. Jak długo może takie wydarzenie ciągnąć się za
> człowiekiem w życiu?
>
> Macie jakieś doświadczenia/słyszeliście o konkretnych przypadkach?
> Bardzo jestem ciekaw Waszych opinii.
>
ja dostalem swiadectwo pracy z dyscyplinarka, pomimo tego, ze to ja sie
zwolnilem, za przyczyne podajac ciezkie naruszenie obowiazkow pracodawcy
(szef nie chcial podpisac ze mna umowy i nie pozwalal mi odejsc z
firmy). odwolywalem sie, chodzilem z tym do pipu, a jak pip nic z tym
juz nie mogl zdzialac, musialem zlozyc pozew do sadu pracy o
sprostowanie. sprawa trwala okolo 1,5 roku i zakonczyla sie dla mnie
sukcesem.
w firmie, w ktorej pracowalem i mialem przedlozyc swiadectwo
powiedzialem ze swiadectwa pracy w ogole nie dostalem, bo pracowalem tam
bez umowy. nikt w nic wiecej nie wnikal. jak juz dostalem sprostowane
swiadectwo, to juz go nie donosilem, tylko mialem to dla siebie.
pozdr i zycze jak najmniej nienormalnych szefow
-
3. Data: 2006-10-07 16:52:32
Temat: Re: życie zawodowe po zwolnieniu dyscyplinarnym
Od: Thiefunny <t...@p...onet.pl>
> pozdr i zycze jak najmniej nienormalnych szefow
heh, no wlasnie, dzieki za odpowiedz :)
Anyone else? :)
--
Pozdrawiam
Thiefunny
-
4. Data: 2006-10-07 17:09:49
Temat: Re: życie zawodowe po zwolnieniu dyscyplinarnym
Od: "adni" <a...@v...pl>
> Oto więc moje pytanie: czy jest tu ktoś, kto zna kogoś :) kto dostał takie
> zwolnienie [nioekoniecznie z własnej winy, ale np. przez wyjątkową
> bezczelność i nieżyczliwość zawziętego pracodawcy i jak ten ktoś dalej
> sobie radzi z karierą zawodową? Jak wielki ma to wpływ na znalezienie
> kolejnej pracy? Chodzi mi o określenie, czy to zdecydowanie bardzo mocno
> utrudnia dalsze życie zawodowe, czy też jest do przejścia [zwłaszcza,
jeśli
> np. ma się bardzo dobre CV]. Jak długo może takie wydarzenie ciągnąć się
za
> człowiekiem w życiu?
>
> Macie jakieś doświadczenia/słyszeliście o konkretnych przypadkach?
> Bardzo jestem ciekaw Waszych opinii.
>
Nie wiem jak po dyscyplinarce, ale ja teraz mam duże trudności ze
znalezieniem pracy, bo na świadecteie pracy mam iż chorowałem 6 mies. (co
jest oczywiście prawdą - miałem drugą umowe na okres 9 mies, i była to druga
firma w której pracowałem) - jedna ciężka choroba i zauważam, że pracodawcy
tak jakby się bali mnie zatrudnić.
-
5. Data: 2006-10-07 21:16:28
Temat: Re: życie zawodowe po zwolnieniu dyscyplinarnym
Od: PZ <p...@m...com>
Thiefunny napisał(a):
> Cześć!
>
> Macie jakieś doświadczenia/słyszeliście o konkretnych przypadkach?
> Bardzo jestem ciekaw Waszych opinii.
>
Witam
u mnie w firmie byl czlowiek, ktory dostal dyscyplinarke u poprzedniego
pracodawcy. Powiedzial, ze sprawa jest w sadzie i tyle. Potem to
naprostowal. Skoro zatrudnili go z 'niby wilczym biletem' to chyba nie
problem.
A jak sobie ktos narobil bagna to musi jakos to wytlumaczyc nowemu
kasodawcy.
pzdr
pz
-
6. Data: 2006-10-08 11:33:13
Temat: Re: życie zawodowe po zwolnieniu dyscyplinarnym
Od: Thiefunny <t...@p...onet.pl>
> Skoro zatrudnili go z 'niby wilczym biletem' to chyba nie
> problem.
I hope so... :)
Dzięki za odpowiedzi, może ktoś jeszcze coś wie? :)
--
Pozdrawiam
Thiefunny
-
7. Data: 2006-10-08 17:52:35
Temat: Re: życie zawodowe po zwolnieniu dyscyplinarnym
Od: "zasiu" <z...@w...gower.peel>
> Macie jakieś doświadczenia/słyszeliście o konkretnych przypadkach?
> Bardzo jestem ciekaw Waszych opinii.
Mojego kolege dyscyplinarnie wyrzucili z pracy pod zarzutem wykradania
danych i przekazywania konkurencji (co nie mialo miejsca). Kolejna prace
znalazl w ciagu tygodnia (ale nie w konkurencji;)), ze swoja firma sie
sadzil kilka miesiecy i sprawe wygral.
zasiu
-
8. Data: 2006-10-08 19:31:11
Temat: Re: życie zawodowe po zwolnieniu dyscyplinarnym
Od: Thiefunny <t...@p...onet.pl>
> Mojego kolege dyscyplinarnie wyrzucili z pracy pod zarzutem wykradania
> danych i przekazywania konkurencji (co nie mialo miejsca). Kolejna prace
> znalazl w ciagu tygodnia
huhu, ale ciekawe życie maja ludzie :) Pociesza mnie to, ze sa pracodawcy,
ktorzy decyduja sie takowych zatrudnic. :)
Anyone else? :)
--
Pozdrawiam
Thiefunny
-
9. Data: 2006-10-09 22:24:43
Temat: Re: życie zawodowe po zwolnieniu dyscyplinarnym
Od: e...@g...com
zasiu wrote:
> Mojego kolege dyscyplinarnie wyrzucili z pracy pod zarzutem wykradania
> danych i przekazywania konkurencji (co nie mialo miejsca).
o, to pech. ze tez sa na swiecie firmy, ktore w tak perfidny sposob
pozbywaja sie pozadnych ludzi...
> Kolejna prace znalazl w ciagu tygodnia (ale nie w konkurencji;))
juz lepiej...
> ze swoja firma sie sadzil kilka miesiecy i sprawe wygral.
no i calkiem fajnie! :)
to moze i ja opisze jedna taka sytuacje tylko troche z innej strony.
otoz na poczatku roku ubieglego w Firmie zaczeto podejrzewac ze ktorys
z pracownikow "wynosi" informacje co najmniej poufne na zewnatrz. rozne
objawy o tym swiadczyly. z czasem udawalo sie zawezac grono
podejrzanych. az pozostala jedna osoba. analiza zawartosci dysku
twardego potencjalnego Szpiona stawiala na glowie wlosy i otwierala
szeroko oczy dyrekcji i wszystkich ludzi, ktorzy mieli okazje sie temu
przygladac. stajnia augiasza, zwierzyniec, zoo i syf nieziemski. a
wsrod tego dowody na to, ze to wlasnie ta osoba byla Szpionem. niestety
(albo stety) dowody byly niezbite. dyrekcja dowiedziala sie o tym w
piatek okolo 15:00. w poniedzialek o 8:30 delikwent zostal wystawiony
za drzwi wejsciowe z pudelkiem i nowiutka dyscyplinarka w dloni (akcja
wystawiania za drzwi zostala starannie w weekend zaplanowana tak, aby
nie udalo mu sie juz niczego wiecej zepsuc).
a ze juz wiadomo bylo, ze to gnida pierwszej wody, zabezpieczono dysk
twardy jego komputera na wypadek, gdyby przyszlo sie spotkac w sadzie.
i slusznie bo do spotkania w sadzie w koncu doszlo. przez pare miesiecy
trwal ping-pong w stylu pozew -> odpowiedz o niezasadnosci pozwu, znowu
pozew -> znowu odpowiedz itd itp. w koncu jednak paragrafy i Sad
zadecydowaly, ze trzeba to wyjasnic na sali sadowej w drodze
bezposredniej konfrontacji. Firma zebrala dowody, zeznania swiadokow i
poszla na rozprawe.
w zasadzie rozprawy nie bylo. Szpion jak zorientowal sie, co Firma wie
o jego dzialalnosci nie wynikajacej z obowiazkow sluzbowych, rozplakal
sie. lamentowal, ze ma niepracujaca zone i male dziecko na utrzymaniu,
ze nie moze znalezc pracy (w tym czasie pracowal na czarno u goscia,
ktoremu udostepnial to, co z firmy wykradal - zatrudnil go w tydzien po
zwolnieniu z firmy - tak sie sklada, ze Firma dowiedziala sie o tym
calkiem przypadkiem z wiarygodnego zrodla ale zadnego uzytku z tej
informacji nie zrobila), ze nie ma za co zyc...
Sad zapytal, czy latwiej byloby mu znalezc prace gdyby zmienic
dyscyplinarke na porozumienie stron. ocierajac lzy powiedzial, ze tak.
Sad zaproponowal przedstawicielom Firmy, zeby nie kopala lezacego
chocby na to zasluzyl (Sad dowodow jeszcze nie czytal, wiec nie
wiedzial jak bardzo sobie na to zasluzyl). przedstawiciele Firmy
pomysleli o tym jego biednym dziecku (mieli okazje osobiscie sie nim
zachwycac na imprezach firmowych, gdzie byl ich ulubiencem noszonym na
rekach) i zonie z "reka w nocniku". machneli reka, zeby zapomniec o
calej sprawie zmienili dyscyplinarke na porozumienie stron. w koncu
czym ta biedba zona i dziecko zawinili, zeby cierpiec za tego buraka?
od tego dnia sie nie widzieli. chyba ku obopulnemu zadowoleniu.
"efektem ubocznym" tej sytuacji bylo rowniez to, ze od czasu wywalenia
Szpiona z Firmy w pewnej branzowej gazecie przestaly sie ukazywac
pseudo sensacyjne artykuliki pisane przez kolege "naszego" Szpiona.
oczywiscie na dysku Szpiona znaleziono rowniez dowody na to, ze to on
dostarczal Pismakowi materialu, z ktorego ten wysnuwal daleko idace
wnioski, pisal bzdury, ktore drukowane w wielotysiecznym nakladzie
nadszarpywaly reputacje i wiarygodnosc firmy mimo, ze pokrycia w
rzeczywistosci nie znajdowaly.
efekt tego zamieszania: Szpion na bruku (ale "wygral" w sadzie z Firma
no i w koncu ma prace, w ktorej moze spokojnie poszukac jakichs danych
na sprzedaz dla gazet lub konkurencji); kierownik Szpiona zlozyl
wypowiedzenie tego samego dnia, ktorego Szpion dostal pudelko ze swoim
dobytkiem (on jako jedyny okazal sie mezczyzna, a teraz prowadzi wlasna
DG, wiec nie mial problemu ze znalezieniem pracodawcy); Pismak tez juz
nie pisze dla branzowej gazety (nie podkopuje swoimi pseudosensacyjkami
wiarygodnosci firmy narazajac ja na bankructwo a co za tym idzie
wywalenie calej dosc licznej zalogi na przymusowy podboj rynku pracy)
ale jego los nie do konca jest znany wiec trudno powiedziec gdzie teraz
spiskow szuka (a moze dla dobra spoleczenstwa zajal sie pisaniem
przepisow kulinarnych); ludzie w Firmie ktorzy mieli okazje grzebac sie
w tym szambie przezyli najwieksze rozczarowanie w swoim zyciu - nikt
nie spodziewal sie, ze mozna tak nisko upasc, jak Szpion (zareczam
czytajacym, ze prawdopodobnie nie znaja jeszcze prawdziwego znaczenia
slowa "zenada" - tym lepiej dla nich).
ot, taka wyssana z palca historyjka bez moralu. mozna w nia wierzyc lub
nie - jak komu wygodnie. zonie Szpiona na przyklad pewnie wygodniej
wierzyc w to, ze jej maz jest jej wierny (jedna z rzeczy plywajacych w
szambie), ze zostal nieslusznie oskarzony i podstepnie wyrzucony z
pracy i dopiero Sad go uratowal i pogrozil palcem Firmie za tak
brzydkie traktowanie uczciwych ludzi. a Firma pewnie chce o Szpionie
zapomniec nie zapominajac jednak lekcji jaka jej zafundowal.
na tym koncze bajkopisanie i watku dalej nie bede podejmowal.
oczywiscie jesli w mojej bajce wystapilo jakiekolwiek podobienstwo z
sytuacja Twojego znajomego, to jest to tylko dziwny zbieg okolicznosci
i nic innego.
gajowy marucha
ps. jeszcze taki dopisek, jakie ostatnio pojawiaja sie po napisach
koncowych w bajkach by pixar: "dysk Szpiona ciagle lezy zdeponowany w
jednym z sejfow w Firmie i pewnie polezy tam jeszcze dlugo ku
przestrodze potomnych"
-
10. Data: 2006-10-12 08:26:56
Temat: Re: życie zawodowe po zwolnieniu dyscyplinarnym
Od: Thiefunny <t...@p...onet.pl>
o kurcze, no widze, ze w kazdym razie perypetie związane z takim odejsciem
z pracy sa zwykle imponujaco rozlegle :)
egavoy: dzieki za taaaki elaborat! :)
--
Pozdrawiam
Thiefunny