-
11. Data: 2003-12-10 09:41:39
Temat: Re: zgodzić się na porozumienie stron?
Od: "Jerzy Dusk" <d...@g...pl>
Wojciech Jakóbczyk <j...@U...TO.pl> napisał(a):
> co masz na mysli? zauwaz ze okres wypowiedzenia wiaze obie strony umowy.
>
> wojtek
>
Znaczy, że jeśli nowa praca wypali, to za porozumieniem stron można umowę
rozwiązać prawie natychmiast, nie mylę się?
Bo teraz szef sobie wyobraża, że rozwiążemy umowę za porozumieniem stron od
1.stycznia.
Jerzy
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
12. Data: 2003-12-10 09:41:56
Temat: Re: zgodzić się na porozumienie stron?
Od: "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun>
On Wed, 10 Dec 2003 09:16:14 +0000 (UTC)
" leszek" <s...@g...pl> wrote:
> Na gadaninę: "nie sprawdziłeś się", "wystawimy ci piękną opinię" nie
> zwracaj najmniejszej uwagi, to czysty marketing. Po prostu chcą
> zaoszczędzić na jednej pensji.
to znaczy, ze nikt zupelnie nie praktykuje czegos takiego, ze bierze do
reki swiadectwo pracy i dzwoni do bylego pracodawcy zapytac sie, co ma
do powiedzenia o tym pracowniku?
pytam z ciekawosci, w usa taka procedura jest standardowa i wykonuja ja
HR albo rekruterzy.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net.usun
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
13. Data: 2003-12-10 09:52:41
Temat: Re: zgodzić się na porozumienie stron?
Od: "Bam" <N...@k...chip.pl>
Użytkownik "Jerzy Dusk" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
news:br6pi5$dj$1@inews.gazeta.pl...
> Bam <N...@k...chip.pl> napisał(a):
>
>
> > Wszystko zależy jak długo pracujesz i czy masz umowę na czas
nieokreślony?.
> > Jeśli ponad 365 dni to należy Ci się zasiłek, ale tylko jeśli
porozumienie
> > będzie zawierało sformułowanie że "rozwiązanie stosunku pracy z winy
leżącej
> > po stronie pracodawcy". Jeśli będzie inaczej nie należy Ci się zasiłek.
>
> O ile wiem, to sformułowanie czy też powołanie się na odpowiedni przepis
ma
> wpływ na otrzymanie odprawy. przy siłek a odprawa. Na zasiłek ma tylko
wpływ
> sposób rozwiązania umowy, choć w moim wypadku i tak chyba nie przysługuje
> (pracuję ponad pół roku).
>
To Ci nie przysługuje zasiłek.
Gdybyś jednak pracował ponad 365 dni to i wypowiedzenie i porozumienie stron
z tym właśnie sformuowaniem daje Ci prawo do zasiłku.
Porozumienie stron w tym wypadku może lepiej wyglądać ze strony przyszłego
pracodawcy bo w świadectwie pracy nie będziesz miał powodu zwolnienia np
"nie wywiązanie się z warunków umowy" jeśli w umowie o pracę miałeś jakieś
limity miesięczne do wypełnienia. A lepiej chyba się tłumaczyć na przyszłych
rozmowach z porozumienia stron? Zależy wszystko od sformułowań na dokumenach
kończących Twoją pracę.
-
14. Data: 2003-12-10 10:03:31
Temat: Re: zgodzić się na porozumienie stron?
Od: "Bam" <N...@k...chip.pl>
Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun> napisał w
wiadomości news:20031210014156.407abe75.ninka@pierdol.ninka.net
.usun...
On Wed, 10 Dec 2003 09:16:14 +0000 (UTC)
" leszek" <s...@g...pl> wrote:
> Na gadaninę: "nie sprawdziłeś się", "wystawimy ci piękną opinię" nie
> zwracaj najmniejszej uwagi, to czysty marketing. Po prostu chcą
> zaoszczędzić na jednej pensji.
>to znaczy, ze nikt zupelnie nie praktykuje czegos takiego, ze bierze do
>reki swiadectwo pracy i dzwoni do bylego pracodawcy zapytac sie, co ma
>do powiedzenia o tym pracowniku?
>pytam z ciekawosci, w usa taka procedura jest standardowa i wykonuja ja
>HR albo rekruterzy.
--
>Nina Mazur Miller
Właśnie, że tak robią.
W większych zakładach a także w naszej budżetówce.
Spotkałam się już ze dwa razy ze sprawdzaniem świadectw pracy na rozmowach
kwalifikacyjnych i prośbami i telefony potwierdzające referencję.
Poza tym jeśli pracodawca chce się pozbyć pracownika od 1 stycznia to
oczywiści musi mu ten styczeń normalnie pensję wypłacić.
Czyli praca do końca stycznia bez stosunku pracy po prostu.
-
15. Data: 2003-12-10 10:55:05
Temat: Re: zgodzić się na porozumienie stron?
Od: "Jerzy (Dusk)" <d...@g...pl>
Bam <N...@k...chip.pl> napisał(a):
>Poza tym jeśli pracodawca chce się pozbyć pracownika od 1 stycznia to
>oczywiści musi mu ten styczeń normalnie pensję wypłacić.
>Czyli praca do końca stycznia bez stosunku pracy po prostu.
Zaraz zara, możesz to dokładniej wyjaśnić? Czyli rozwiązujemy umowę a dalej
pracuję i płacą? Nie mam kodeksu teraz pod ręką bo bym doczytał.
Jerzy
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
16. Data: 2003-12-10 10:59:42
Temat: Re: zgodzić się na porozumienie stron?
Od: " leszek" <s...@g...pl>
Nina M. Miller <n...@p...ninka.net.usun> napisał(a):
> On Wed, 10 Dec 2003 09:16:14 +0000 (UTC)
> " leszek" <s...@g...pl> wrote:
>
>
> > Na gadanin=EA: "nie sprawdzi=B3e=B6 si=EA", "wystawimy ci pi=EAkn=B1
opi=
> ni=EA" nie=20
> > zwracaj najmniejszej uwagi, to czysty marketing. Po prostu chc=B1
> > zaoszcz=EAdzi=E6 na jednej pensji.
>
> to znaczy, ze nikt zupelnie nie praktykuje czegos takiego, ze bierze do
> reki swiadectwo pracy i dzwoni do bylego pracodawcy zapytac sie, co ma
> do powiedzenia o tym pracowniku?
>
> pytam z ciekawosci, w usa taka procedura jest standardowa i wykonuja ja
> HR albo rekruterzy.
Zalezy od pracodawcy.
Poza tym nie rozumiem. Kolega odejdzie za porozumieniem stron i pracodawca
będzie przy telefonie piał z zachwytu. Zaś gdy się uprze przy wypowiedzeniu,
to pracodawca go obsmaruje ?
Jaka jest wartość takich rekomendacji ?
Gdzies czytałem, że jednak w USA się ostrożnie podchodzi do takich
rekomendacji - zwłaszcza krytycznych. Facet się stara o robotę, dzwonią do
poprzedniego pracodawcy, ten wystawia krytyczną opinię - faceta olewają.
Przecież taki człowiek może potem spokojnie podać tego pracodawcę do sądu i
zażadać odszkodowania. Mniejsze ryzyko jest jednak mówić pozytywnie. Obawiam
się, że jednak wartość takich rekomendacji jest zerowa, nie płynie z tego
żadna pożyteczna informacja.
Co innego jest dzwonić, aby zweryfikować informacje - czy facet faktycznie
pracował na tym stanowisku, czy faktycznie gdy kierował działem sprzedaży
miał miejsce wzrost, czy faktycznie kierował grupą ... osób, pracował przy
projekcie itp itd. Prędzej coś takiego ma sens.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
17. Data: 2003-12-10 11:21:56
Temat: Re: zgodzić się na porozumienie stron?
Od: "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun>
On Wed, 10 Dec 2003 10:59:42 +0000 (UTC)
" leszek" <s...@g...pl> wrote:
> Gdzies czytałem, że jednak w USA się ostrożnie podchodzi do takich
> rekomendacji - zwłaszcza krytycznych. Facet się stara o robotę,
> dzwonią do
ostroznosc polega na tym, ze jesli ktos ma krytyczna rekomendacje, to
szuka sie raczej kandydata z pozytywnymi ;)
widzialam sama, jak to dziala.
takiego kogos obchodzi sie wokolo jak smierdzace jajeczko.
nikt nie chce ryzykowac, chyba ze nie ma innych kandydatow na
podoredziu.
> poprzedniego pracodawcy, ten wystawia krytyczną opinię - faceta
> olewają. Przecież taki człowiek może potem spokojnie podać tego
> pracodawcę do sądu i zażadać odszkodowania. Mniejsze ryzyko jest
> jednak mówić pozytywnie. Obawiam
a jak udowodni, ze ow pracodawca wystawil mu krytyczna opinie, jesli to
byla rozmowa telefoniczna i brak swiadkow?
podrzuci podsluch rekruterowi? nawet jesli zrobimy absurdalne zalozenie,
ze tak - to i tak nie bedzie to nic warte w sadzie, jesli na ten
podsluch nie mial zezwolenia z prokuratury... koleczko sie zamyka.
owszem, w duzej korporacji jak sie dzwoni, to zwykle na jakis numer
ogolny i tam tylko ci potwierdza, czy pracowal czy nie. nikt ci nie poda
szczegolowych informacji, a w CV rekomendacje zaleza od ciebie.
ale juz w malej firmie, gdzie telefon odbierze osoba, co z rzeczonym
pracoiwala - moze powiedziec, co jej sie zywnie podoba, a delikwent NIE
MA MOZLIWOSCI SIE DOWIEDZIEC dlaczego odrzucono jego kandydature.
najczesciej dostannie informacje, ze znalezli kogos, kto lepiej spelnial
ich wymagania i tyle.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net.usun
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
18. Data: 2003-12-10 11:26:26
Temat: Re: zgodzić się na porozumienie stron?
Od: "Wojciech Jakóbczyk" <j...@U...TO.pl>
> > co masz na mysli? zauwaz ze okres wypowiedzenia wiaze obie strony umowy.
> >
> > wojtek
> >
> Znaczy, że jeśli nowa praca wypali, to za porozumieniem stron można umowę
> rozwiązać prawie natychmiast, nie mylę się?
mozna albo i nie, jak szef bedzie chcial byc zlosliwy.
wojtek
-
19. Data: 2003-12-10 11:39:55
Temat: Re: zgodzić się na porozumienie stron?
Od: "SQLwysyn" <s...@w...pI>
Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun> napisał w
wiadomości news:20031210014156.407abe75.ninka@pierdol.ninka.net
.usun...
On Wed, 10 Dec 2003 09:16:14 +0000 (UTC)
>pytam z ciekawosci, w usa taka procedura jest standardowa i wykonuja ja
HR albo rekruterzy.
Nie jestesmy w JUZA kulizanko n...@p...ninka
--
SQLwysyn
-
20. Data: 2003-12-10 14:03:39
Temat: Re: Re: zgodzić się na porozumienie stron?
Od: "Rafał" <k...@t...adresu.pl>
On Wed, 10 Dec 2003 12:39:55 +0100, SQLwysyn wrote:
>>pytam z ciekawosci, w usa taka procedura jest standardowa i wykonuja ja
> HR albo rekruterzy.
> Nie jestesmy w JUZA kulizanko n...@p...ninka
Proszę bez chamstwa...
<>
X-Complaints-To: a...@a...pl
X-Trace: mamut.aster.pl 1071057503 96954 10.68.7.117 (10 Dec 2003 11:58:23
GMT)
</>
Słyszałem, że w Asterze szybko reagują na chamstwo...
Pozdrawiam (ale nie chamów)
Rafał