-
1. Data: 2008-02-21 11:56:28
Temat: pytanie do listonoszy
Od: <z...@g...SKASUJ-TO.pl>
Dzień dobry wszystkim uzytkownkom usenet
Mam pytanie do listonoszy z trojmiasta albo z Polski z miasta
Jak wyglada dzien pracy listonosza w krotkich wojskowych słowach godziny
pracy Czy listonosz nadal ma do czynienia z gotówką i dostarcza emerytury
i drugie pytanie jaka jest płaca netto czy to prawda że 1.100, zl netto za
miesiac.
Prosze o konkretne odpowiedzi
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2008-02-25 22:53:16
Temat: Re: pytanie do listonoszy
Od: "Jackare" <1...@2...com>
> Jak wyglada dzien pracy listonosza w krotkich wojskowych słowach godziny
> pracy Czy listonosz nadal ma do czynienia z gotówką i dostarcza emerytury
> i drugie pytanie jaka jest płaca netto czy to prawda że 1.100, zl netto za
> miesiac.
> Prosze o konkretne odpowiedzi
> Pozdrawiam
Mój bliski kolega jest listonoszem od 13 lat.
Teraz pracuje od godz 8-9 rano do 18-19 z czego 4-6 godzin w terenie, reszta
papierkowa robota związana z obługą terenu
Z gotówką ma do czynienia jak najbardziej - dziennie około 30-50 tys zł w
torbie.
Płaca taka jest możliwa. On ze względu na staż zarabia nieco więcej - na
papierze. Druga prawda jest taka że z "resztówek" które otrzymuje od ludzi
dorabia do wypłaty ok 3 - 4 tys zl więc dba o ten swój rejon i "swoich"
ludzi.
Problemem listonoszy jest to że:
- coraz więcej emerytów ma konta w banku i listonosze nie doręczają im
gotówki - nie mają z tego kasy, więc nie ma motywacji do pracy
- umierają starzy emeryci którzy "dawali" a nowe pokolenie emerytów "nie
daje" - nie ma motywacji do pracy
- otrzymali absurdalne czasówki, np doręczenie poleconego 5 seund, przejście
z klatki do klatki 3 sekundy itp bzdury - nie chce im się pracować w takim
kieracie, zwłaszcza że nie mają motywacji do pracy..
Dużym problemem poczty jest to że na lokalnych szczeblach jest zarządzana
przez ludzi nie majacych o tym pojęcia - nierzadko przez osoby z
wykształceniem podstawowym lub zawodowym którzy otrzymali stanowiska z
kolesiowskiego nadania lub "za staż" i są "nie do ruszenia". O atmosferze i
motywacji w tak zarządzanej firmie nie ma co w ogóle mówić.
Największym jednak problemem listonoszy jest ucieczka żywej gotówki z ich
rejonów. Temu kumplowi o którym piszę, w zeszłym miesiącu umarli klienci na
sumę ok 40 zł miesięcznie. W ich miejsce nie wskoczyły żadne nowe pieniądze.
Odpływ gotówki, nierealne procedury i brak zarządzania to głowne powody tego
że na poczcie są wakaty na stanowiskach listonoszy. Ludzie odchodzą bo
przestało im sie żyć z tego zajęcia tak jak kiedyś.
Aby sensownie wykonywać tą pracę i się wyrabiać musisz mieć własny samochód.
Oczywiście jest to twoja inwestycja i twój koszt bo poczta ci nic nie
zwróci. Nie mając samochodu będziesz w terenie 30-50% czasu więcej.
Mój brat próbował - kumpel go wkręcił, ale nie sprawdził się z powodu wady
wzroku uniemożliwiającej mu sensowne odczytywanie adresów, druków itp i
wyrabianie się w czasie (praca w ciemnych klatkachg schodowych, pomyłki
adresowe itp).
Załował bo w ciągu kliku tygodni pracy na tym próbnym okresie mial dziennie
średnio 200-240 zł napiwków w rejonie uważanym za nieatrakcyjny.
-
3. Data: 2008-02-26 10:12:21
Temat: Re: pytanie do listonoszy
Od: "hopsiup" <h...@s...pl>
Użytkownik "Jackare" <1...@2...com> napisał w wiadomości
news:fpvh9g$35i$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Płaca taka jest możliwa. On ze względu na staż zarabia nieco więcej -
> na papierze. Druga prawda jest taka że z "resztówek" które otrzymuje
> od ludzi dorabia do wypłaty ok 3 - 4 tys zl więc dba o ten swój rejon
> i "swoich" ludzi.
W jakim okresie te 3 tysiące? jeśli rocznie to zrozumiem, ale jeśli
powiesz że tyle wyciąga na miesiąc to a ha ha ha ha ha stary przestań
już to brać, bo Ci szkodzi. Tak dobrze się nie uśmiałem z rana. Każdy by
chciał zostać listonoszem, nawet kierowcy tirów porzucają już swoje
trucki i stoją w kolejce z podaniem o prace jako listonosz. To prawie
40.000 zł rocznie nieopodatkowanego zysku, byłoby trudno nawet to wyprać
buahahaha
Prawda jest taka że dostajesz 1000zł i masz zapierd.....z 15 kg torbą,
czy słończe czy deszcz, a jak się nie wyrobisz to zapieprzasz po
godzinach
> Problemem listonoszy jest to że:
> - coraz więcej emerytów ma konta w banku i listonosze nie doręczają im
> gotówki - nie mają z tego kasy, więc nie ma motywacji do pracy
Ja tu nie widze żadnego problemu, znak czasów, a że listonosze coś z
tego mieli, trudno
> - umierają starzy emeryci którzy "dawali" a nowe pokolenie emerytów
> "nie daje" - nie ma motywacji do pracy
No straszne, na pewno w ogłoszeniach o prace na poczcie było to
wymienione w korzyściach
> - otrzymali absurdalne czasówki, np doręczenie poleconego 5 seund,
> przejście z klatki do klatki 3 sekundy itp bzdury - nie chce im się
> pracować w takim kieracie, zwłaszcza że nie mają motywacji do pracy..
to fakt
> Dużym problemem poczty jest to że na lokalnych szczeblach jest
> zarządzana przez ludzi nie majacych o tym pojęcia
to też
> Mój brat próbował - kumpel go wkręcił, ale nie sprawdził się z powodu
> wady wzroku uniemożliwiającej mu sensowne odczytywanie adresów, druków
> itp i wyrabianie się w czasie (praca w ciemnych klatkachg schodowych,
> pomyłki adresowe itp).
no straszne kumpel analfabeta, przerąbane ;(
> Załował bo w ciągu kliku tygodni pracy na tym próbnym okresie mial
> dziennie średnio 200-240 zł napiwków w rejonie uważanym za
> nieatrakcyjny.
znów rotfl, przestań i pewnie kupił sobie samochód za to co dostał po
tych kilku tygodniach ;)
-
4. Data: 2008-02-26 10:25:29
Temat: Re: pytanie do listonoszy
Od: "mb" <b...@o...pl>
Użytkownik "hopsiup" <h...@s...pl> napisał w wiadomości
news:fq0p2m$osg$1@nemesis.news.tpi.pl...
> znów rotfl, przestań i pewnie kupił sobie samochód za to co dostał po tych
> kilku tygodniach ;)
Kuzyn Zony jest listonoszem - ma z napiwkow ok 2 tys miesiecznie, acz fakt
ze rejon bardzo dobry - duzo mundurowych emerytow - koniec koncow ma jakies
1500 pensji oficjalnej plus ok 2 tys napiwkow plus jeszcze zwrot za paliwko
( ma oszczedne auto a stawki sa za kilometr wiec tez na tym wychodzi na
plus ) - koniec koncow dobija do 4 tys miesiecznie Poczatkowo nie chcialo mi
sie wierzyc w te jego opowiesci, ale widze jak zyje, za 1500 pensji
oficjalnej tak by zyc nie mogl, a defraudowac kasy chyba tez nie defrauduje
bo by sie poczta po 10 latach chyba zorientowala :-)
-
5. Data: 2008-02-26 12:12:02
Temat: Re: pytanie do listonoszy
Od: "Jackare" <1...@2...com>
>
> W jakim okresie te 3 tysiące? jeśli rocznie to zrozumiem, ale jeśli
> powiesz że tyle wyciąga na miesiąc to a ha ha ha ha ha stary przestań już
> to brać, bo Ci szkodzi.
Tak - miesięcznie, miesięcznie i nie wiem co w tym takiego bardzo dziwnego.
Ale zmartwię Cię: nie każdy nadaje sie do wykonywania pracy listonosza.
Tak jak napisałem - mój bliski kolega jest listonoszem i tyle wyciąga
miesięcznie.
Żyje normalnie. Zmienia samochód raz na dwa-trzy lata i od dwóch zmian jest
to nowy samochód kupowany w salonie.
Ma własne mieszkanie, niezbyt duże ale za to niebanalnie urządzone i
wyposażone, teraz będzie kupował kolejne, jeździ co roku na niezłe wakacje -
ostatnie spędzał w Norwegii i w Egipcie.
Fala strajków listonoszy 1,5 roku temu dotyczyła głównie obciążenia
roznoszeniem ulotek - to zabierało im czas w którym zarabiają pieniądze,
mówiono też wprawdzie o zarobkach ale bardziej chyba dla zrobienia zasłony
dymnej.
Wierz mi lub nie - tak po prostu jest. Oczywiście wielkość dodatkowego
dochodu zależy od rejonu. Obśługiwanie rejonu z firmami to tragednia -
mnóstwo roboty i nic na boku, za to średnio praca w godz 8-13.
A kolega o którym piszę obsługuje niezły rejon ale też nie najbardziej
atrakcyjny. Ok 50% jego klientów to emeryci górniczy z całkiem przyjemnymi
emeryturami 2 - 4,5 tys, więc mają z czego "sypnąć".
Zeby "dostać" ten rejon musiał przejść kilka innych, słabszych i tak jak
pisałem w pierwszym poście - ma już 13 letni staż pracy. Systematycznie
dziekuje za proponowane awanse na stanowiska kierownicze bo mu się to po
prostu nie opłaca i tyle. Stara się teraz o to aby dostać do obsługi osiedle
gdzie w większości mieszkają praktycznie sami emeryci górniczy o co w moim
mieście gdzie swego czasu było 7 kopalń węgla wcale nie jest tak trudno.
Wiesz, nie zależy mi na tym czy mi wierzysz czy nie, sprawę znam z pierwszej
ręki, tym bardziej że jak napisałem wkręciłem mojego brata na pocztę, ale
się po prostu nie nadawał i tak naprawdę bardzo niewielu się nadaje bo to
ciężka praca z dużym obciążeniem fizycznym i psychicznym.
Są proste zawody gdzie zarabia się na boku znacznie większe pieniądze,
niestety drogą kradzieży. Są to np maszynista lokomotywy manewrowej lub
pracującej w ruchu technologicznym w zakładzie przemysłowym (do 1 tys zł
dziennie), operator maszyny budowlanej typu dźwig, walec,, koparka - do
400 - 500 zł dziennie. Te wartości znam z autopsji bo wdrażałe,m systemy do
zarządzania flotami maszyn i są to dane z monitoringu.
Dorabianie przez listonosza na napiwkach nie nosi znamion kradzieży - on to
otrzymuje od klientów z ich własnej woli i tyle. Opowiadał też o innych
urokach swj pracy:
- ma na rejonie dwie babcie u których musi zjeść obiad - nie uznają odmowy
- będąc na zastępstwie na innym rejonie trafił na nimfomankę która chciała
go zaciągnąć do łóżka
- notorycznie i codziennie otrzymywał od pewnej menelki propozycję zrobienia
loda za 5-10 zł.
Znałem też ale już bez koleżeńskich układów innego listonosza i on też
jeździł nowym samochodem, miał własne mieszkanie umeblowane antykami i
dziecko w prywatnej szkole.
Być może taka jest specyfika na Śląsku - jak jest gdzie indziej - nie wiem.
--
Jackare
-
6. Data: 2008-02-26 13:50:58
Temat: Re: pytanie do listonoszy
Od: Samotnik <s...@W...samotnik.art.pl>
Dnia 26.02.2008 Jackare <1...@2...com> napisał/a:
> Być może taka jest specyfika na Śląsku - jak jest gdzie indziej - nie wiem.
Myślę, że Śląsk jest naprawdę wyjątkowy pod tym względem. Dużo prostych
ludzi, bez konta w banku, wcześnie przechodzących na wysokie emerytury
(górnicy). To unikat w skali kraju.
Napiwki się nieodwołalnie kończą, nie znam już nikogo, kto by jakiekolwiek
pieniądze otrzymywał przekazem pocztowym. Wszyscy znajomi moich rodziców w
wieku emerytalnym mają konta w banku, część spośród nich klika w internetowych
interfejsach bankowych sprawniej, niż ja. ;)
Za kilka lat z napiwków Twojemu szwagrowi nie wystarczy nawet na flaszkę
raz na miesiąc, zobaczysz.
--
Samotnik
-
7. Data: 2008-02-26 16:11:21
Temat: Re: pytanie do listonoszy
Od: "Paweł Pitowski" <z...@W...gazeta.pl>
Dzięki za odpowied ale że aż tyle z końcowek to ma barzdo dobry rejon. Ja
słyszałem że najlepsze regiony to z emerytami mundurowymi ale myłałem że
miesiecznie można wyciagnšć max 600, zł.
A te pytanie o gotówkę wynika z tego że słyszałem Że ZUS preferuje przelewy
na rachunki bankowe i to promuje ale widze że to nie jest obligatoryjne choć
ja znam kilku emerytów i wszyscy dostajš na konto w banku.
Ale jednego nie rozumiem co napisałe że listonosz ma co dziennie od 40 do 50
tys zł do rozniesienia. Ale przecież wypłata emerytur trwa przez kilka dni a
nie przez cały miesiac czy mam racje? Czy jestes tego pewien czy sie
pomyliłe?
I rozumiem że twoj znajomy jezdzi samochodem? A czy ma ryczałt na samochód
albo kilometrówkę?
Pozdrawiam Jaccure
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
8. Data: 2008-02-26 16:27:50
Temat: Re: pytanie do listonoszy
Od: "Jackare" <1...@2...com>
> Ale jednego nie rozumiem co napisałe że listonosz ma co dziennie od 40 do
> 50
> tys zł do rozniesienia. Ale przecież wypłata emerytur trwa przez kilka dni
> a
> nie przez cały miesiac czy mam racje? Czy jestes tego pewien czy sie
> pomyliłe?
> I rozumiem że twoj znajomy jezdzi samochodem? A czy ma ryczałt na samochód
> albo kilometrówkę?
> Pozdrawiam Jaccure
>
Z tego co kumpel mi mówił to świadczenia są wypłacane przez cały miesiąc z
tym że sąokresy nasileń (1-5 i gdzieś w środku po 10-tym)
Co do samochodu - z tego co mówił- nic nie ma, to teren centrum miasta więc
teoretycznie nie musi poługiwac się samochodem. Teoretycznie bo w praktyce
samochód jest jego przenośnym magazynem - wszystkiego co ma do rozniesienia
nie byłby w stanie udźwignąć, a korzystanie z punktów w których poczta
pozostawiałaby mu partie przesyłek do rozniesienia (kioski, sklepy) też nie
jest ekonomiczne czasowo, więc bierze to wszystko na raz, wrzuca do auta i
uzupełnia torbę.