eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeprzyszłośc etatu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 178

  • 41. Data: 2005-04-10 15:43:12
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "vertret\(at\)op.pl" <vertret @ op.pl>

    Użytkownik "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> napisał w wiadomości
    news:d3bg2v$ohn$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Demonizowany jest ten wyscig szczurow pod wzgledem moralnym.

    > Nie bronie korporacji i wyscigu jako takiego, zreszta moje osobiste
    > doswiadczenia z tej dzialki sa negatywne (ale widze innych ludzi, dla
    > ktorych takie nie sa), ale chcialam niesmialo zaprotestowac przeciwko
    > uogolniajacym kalkom krzywdzacym dla sporej grupy ludzi.

    Ja protestuje nawet śmiało.
    Uważam, że większość osób plująca na "wyścig szczurów" robi to, aby
    uzasadnic własne próżniactwo. Przecież dużo łatwiej jest wytłumaczyć
    dziecku, że nie ma kasy na rower, bo tata ma swoją godnośc i nie może brać
    udziału w "wyścigu szczurów", niż przyznać się, że tata założył sobie
    przejśc przez życie "lekkim fetem", o 15:00 kończyć prace i potem może
    najwyżej otworzyć piwo na działce.


    vertret


  • 42. Data: 2005-04-10 15:49:39
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "Darek" <d...@e...pw.edu.pl>


    Użytkownik "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> napisał w wiadomości
    news:d3bc57$168$1@nemesis.news.tpi.pl...


    > Milo pomyslec, ze Zachodnia Europa, Niemcy w szczegolnosci, boja sie teraz
    > nas wiecej niz my Chinczykow, bo jestesmy blizej i jestesmy lepiej
    > wyksztalceni.


    Faktycznie. Pamietam jak kiedys znajomi moich rodzicow - niemcy,
    przyjezdzali na poczatku lat 90-tych na wakacje do Polski swoim bmw i
    wszystkich traktowali z gory. Mimo ze tam pracowali jako robole, w Polsce
    czuli sie jak wielkie paniska. A teraz? Jeszcze troche i przyjada pracy
    szukac w Polsce ;)




  • 43. Data: 2005-04-10 16:02:30
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:d3bhi2$8jh$1@news.onet.pl vertret(at)op.pl <vertret @
    op.pl> pisze:

    > Ja protestuje nawet śmiało.
    Na zdrowie.

    > Uważam, że większość osób plująca na "wyścig szczurów" robi to, aby
    > uzasadnic własne próżniactwo. Przecież dużo łatwiej jest wytłumaczyć
    > dziecku, że nie ma kasy na rower, bo tata ma swoją godnośc i nie może brać
    > udziału w "wyścigu szczurów", niż przyznać się, że tata założył sobie
    > przejśc przez życie "lekkim fetem", o 15:00 kończyć prace i potem może
    > najwyżej otworzyć piwo na działce.
    Co w tym złego? Tak powinno być. Za 1/3 życia to chyba nie jest taka wielka
    nagroda?
    No ale tu już każdy może zdecydować indywidualnie. Można wytłumaczyć
    dziecku - synku, masz ojca szczura, ale jak tatuś pierwszy przejdzie
    labirynt, to kupi ci na gwiazdkę extra rower. A jeśli nie, to będziesz miał
    ojca szczura-złamasa. ;)
    Można też spróbować od początku wychowywać dziecko na kolejnego szczura, to
    wtedy może nawet nic nie trzeba będzie tłumaczyć.
    (BTW określenie "próżniactwo" na pracę człowieka pracującego 8 h do 15:00,
    hmm, to chyba plucie na tych ludzi. Na szczęście jest to plucie pod wiatr.)

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 44. Data: 2005-04-10 16:17:00
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "vertret\(at\)op.pl" <vertret @ op.pl>

    Użytkownik "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> napisał w wiadomości
    news:d3bc57$168$1@nemesis.news.tpi.pl...

    >Albo byc mobilnym i jechac nawet przez pol swiata tam, gdzie jest praca i
    gdzie koszty zycia sa do pokrycia z tej pracy.

    To właśnie nie jest takie łatwe dla większości Polaków.
    Powodów jest wiele, ale ostatnio z ciekawościa stwierdziłem, że jednym z
    nich jest chyba taki troche XIX wieczny patriotyzm.
    Kiedyś słuchałem wieczorem w radiowej trójce spotkania z jakims polskim,
    nagradzonym uczonym, który od wielu lat mieszka i wykłada w USA i Zachodniej
    Europie. Profesor ze swadą opowiadał o rozwoju nauki, gdy jedna z obecnych
    na spotkaniu osób zapytała profesora jakież on widzi szanse w tych ciężkich
    czasach dla młodego POLSKIEGO absolwenta/naukowca.
    Profesor sprawiał wrazenie jakby nie do końca rozumiał o jakim problemie
    jest mowa i po chwili powiedział, że przecież jest potrzeba mnóstwa
    wykształconych ludzi w świecie zarówno w firmach jak i w szkołach wyższych.
    On sam widział wakaty w szkołach w których wykłada i radził po prostu
    napisać do paru szkół, pochwalić się co sie robiło i zajęcie sie znajdzie.

    Czuło sie na odległośc, że w tym leciwym człowieku jest dużo więcej życia i
    chęci radzenia sobie zgodnie z potrzebą chwili, niż w zaproszonych młodszych
    gościach.


    vertret


  • 45. Data: 2005-04-10 16:46:29
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>

    Mnie sie wydaje, ze dla wiekszosci ludzi wazne jest to co po pracy. Zona,
    dzieci, rodzina i takie tam bzdury wymagajace poczucia stabilizacji.

    sz.




  • 46. Data: 2005-04-10 17:08:22
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "vertret\(at\)op.pl" <vertret @ op.pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:d3bioj$tt8$1@news.dialog.net.pl...

    > Co w tym złego? Tak powinno być. Za 1/3 życia to chyba nie jest taka
    wielka
    > nagroda?
    > No ale tu już każdy może zdecydować indywidualnie. Można wytłumaczyć
    > dziecku - synku, masz ojca szczura, ale jak tatuś pierwszy przejdzie
    > labirynt, to kupi ci na gwiazdkę extra rower. A jeśli nie, to będziesz
    miał
    > ojca szczura-złamasa. ;)
    > Można też spróbować od początku wychowywać dziecko na kolejnego szczura,
    to
    > wtedy może nawet nic nie trzeba będzie tłumaczyć.
    > (BTW określenie "próżniactwo" na pracę człowieka pracującego 8 h do 15:00,
    > hmm, to chyba plucie na tych ludzi. Na szczęście jest to plucie pod
    wiatr.)


    Wśród członków mojej bliższej i dalszej rodziny i masy znajomych w Polsce i
    w Niemczech, sa ludzie na sztywnych etatach oraz tacy, którzy pracują w
    swoich własnych mniejszych lub większych firmach lub mają wolny zawód i są
    wynajmowani do różnych projektów.
    Ci pierwsi mają umowy na czas nie określony, ustalone godziny pracy, wiedza
    w niedziele co beda robic przez cały tydzień.
    Ci drudzy nie są codziennie niczego pewni poza tym, że mieliby co do roboty
    przez 24 godziny na dobe.

    I tak się dziwnie składa, że to ci pierwsi mają wiecznie pretensje do świata
    o wszystko a w niedziele pod wieczór biorą tabletki uspokajające.
    Ci pierwsi mają więcej czasu a są gorzej wykształceni od tych "szczurów".
    Prędzej u "szczurów" słyszę, że był zorganizowany jakiś wypad w teren z
    dziećmi.
    Tylko ze "szczurami" moge pogadać o czyms więcej poza pogodą.
    W mieszkaniach "szczurów" częściej widziałem wspólny rodzinny posiłek niż u
    tych pierwszych.

    Tych przykładów można mnożyć.
    Zasadnicza różnica jest między tymi grupami znajomych jest taka, że ci
    pierwsi mają jakiąś wydumaną wizje świata i cały ich wysiłek idzie w
    udawanie, że sie nie mylą.
    Ci drudzy żyją po prostu z pełną świadomością, że na Ziemi nie ma nic za
    darmo i to jak żyją zależy głównie od ich pracy.


    vertret


  • 47. Data: 2005-04-10 17:23:20
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "vertret\(at\)op.pl" <vertret @ op.pl>

    Użytkownik "MC" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:d3bbk1$q9s$1@amigo.idg.com.pl...
    > Użytkownik "vertret(at)op.pl" <vertret @ op.pl> napisał w wiadomości
    > news:d3b430$ip1$1@news.onet.pl...
    > >
    > > A w latach 1960-1980?
    > >
    > Od takiej zasady wymagamy aby była ponadczasowa. Inaczej nie jest warta
    > funta kłaków.

    No własnie moja się cały czas sprawdza, bo zarówno po wojnie jak i do samych
    lat 80 nic praktycznie w FSO nie robili. To ty tłumaczyłeś brak polskich
    mercedesów niepewną sytuacją w czasie powstawania FSO, więc jak
    wytłumaczysz, że w późniejszych latach dalej z mercedesów były nici?


    vertret


  • 48. Data: 2005-04-10 17:29:08
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:d3bmho$51f$1@news.onet.pl vertret(at)op.pl <vertret @
    op.pl> pisze:

    > Wśród członków mojej bliższej i dalszej rodziny i masy znajomych w
    > Polsce i w Niemczech, sa ludzie na sztywnych etatach oraz tacy, którzy
    > pracują w swoich własnych mniejszych lub większych firmach lub mają
    > wolny zawód i są wynajmowani do różnych projektów.
    > Ci pierwsi mają umowy na czas nie określony, ustalone godziny pracy,
    > wiedza w niedziele co beda robic przez cały tydzień.
    > Ci drudzy nie są codziennie niczego pewni poza tym, że mieliby co do
    > roboty przez 24 godziny na dobe.
    > I tak się dziwnie składa, że to ci pierwsi mają wiecznie pretensje do
    > świata o wszystko a w niedziele pod wieczór biorą tabletki uspokajające.
    > Ci pierwsi mają więcej czasu a są gorzej wykształceni od tych "szczurów".
    > Prędzej u "szczurów" słyszę, że był zorganizowany jakiś wypad w teren z
    > dziećmi.
    > Tylko ze "szczurami" moge pogadać o czyms więcej poza pogodą.
    > W mieszkaniach "szczurów" częściej widziałem wspólny rodzinny posiłek
    > niż u tych pierwszych.
    > Tych przykładów można mnożyć.
    O, z pewnością. Wielu ludzi ma bujną wyobraźnię i wymyśla, co im akurat
    potrzebne.
    Przepraszam, że zostawiłem cały cytat, ale to było konieczne, aby w nie
    zniekształcić jego tendencyjności, ukazać zaś minimalną wiarygodność, do
    której chcę szyderczo nawiązać. ;)
    No to teraz ja.
    Mam sporo znajomych, 90% co najmniej wyższe wykształcenie; większość
    utrzymuje rodziny. Część z nich pracuje u gównianych prywaciarzy za min.
    krajową lub niewiele więcej i bez pewności nie tylko czy za miesiąc będą
    mieć pracę, ale nawet czy będą mieli na rachunki. Część z kolei zarabia
    ponad średnią krajową - na razie. Wiekszość jednych i drugich wyraża
    zazdrość w stosunku do trzecich - zatrudnionych na umowach o pracę na czas
    nieokreślony, mówiąc: wam to dobrze, nie musicie sie martwić czy za miesiąc
    będziecie mieć robotę, macie może niewielki, ale stabilny dochód,
    bezpieczeństwo życiowe, no i byle gnój wami nie pomiata, grożąc utratą
    pracy.
    Mam też kilku znajomych bezrobotnych - ci wzięliby prawie wszystko. ale
    najbardziej pożadana jest stabilność za mniejsze pieniądze. Oni juz wiedzą,
    co jest dla nich najważniejsze.
    Podsumowując - niechaj każdy szuka takiej formy zatrudnienia, jaka mu
    bardziej odpowiada.

    --
    Jotte


  • 49. Data: 2005-04-10 18:42:31
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "MC" <m...@g...pl>

    Użytkownik "vertret(at)op.pl" <vertret @ op.pl> napisał w wiadomości
    news:d3bndq$pfo$1@news.onet.pl...
    >
    > No własnie moja się cały czas sprawdza, bo zarówno po wojnie jak i do
    samych
    > lat 80 nic praktycznie w FSO nie robili. To ty tłumaczyłeś brak polskich
    > mercedesów niepewną sytuacją w czasie powstawania FSO, więc jak
    > wytłumaczysz, że w późniejszych latach dalej z mercedesów były nici?
    >
    Coś Ci się zupenie pomieszało. To nie ja tutaj tłumaczyłem cokolwiek.
    Poddawałem tylko w wątpliwość Twoje rewelacje. A to całkiem coś innego.
    Przeczytaj jeszcze raz cały wątek.


  • 50. Data: 2005-04-10 18:55:59
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "vertret\(at\)op.pl" <vertret @ op.pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:d3bnr0$2qg$1@news.dialog.net.pl...

    > O, z pewnością. Wielu ludzi ma bujną wyobraźnię i wymyśla, co im akurat
    > potrzebne.

    Jakbyś miał odwagę wyjść z rezerwatu tobyś nie takie cuda zobaczył.


    > Przepraszam, że zostawiłem cały cytat, ale to było konieczne, aby w nie
    > zniekształcić jego tendencyjności, ukazać zaś minimalną wiarygodność, do
    > której chcę szyderczo nawiązać. ;)

    Co konkretnie jest mało wiarygodne w moim tekscie?


    "Wiekszość jednych i drugich wyraża zazdrość w stosunku do trzecich -
    zatrudnionych na umowach o pracę na czas nieokreślony, mówiąc: wam to
    dobrze, nie musicie sie martwić czy za miesiąc
    będziecie mieć robotę, macie może niewielki, ale stabilny dochód,
    bezpieczeństwo życiowe, no i byle gnój wami nie pomiata, grożąc utratą
    pracy."

    To właśnie pokazuje dokladnie twoje podejscie do problemu.
    Szczególnie nazywanie gnojem człowieka, któremu się tylko CIUT więcej
    chciało zrobić od ciebie.
    Pomiatani są ludzie, którzy też innych nie szanują. A nie szanujesz
    blizniego stając w rozkroku i wrzeszcząć: "Dawac mi tu etat wy gnoje
    prywaciarze i ani się ważcie coś wymagać ode mnie poza przyjsciem i wyjsciem
    z pracy. Takiego mnie Pan Bóg stworzył i nie zamierzam jego dzieła kalać
    praca nad sobą lub mysleniem"


    > Podsumowując - niechaj każdy szuka takiej formy zatrudnienia, jaka mu
    > bardziej odpowiada.

    Oczywiście jestem za tym.
    Ja pisałem tylko, że częśc osób szuka całe życie kwiatu paproci, aby go jak
    najmniejszym wysiłkiem zerwać a inni go po prostu sami cierpliwie hodują i
    za to są wyzywani od "szczurów".


    vertret

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1