eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeprzerwa i powrot "na rynek"
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 21

  • 11. Data: 2008-01-29 17:41:00
    Temat: Re: przerwa i powrot "na rynek"
    Od: KsZZysiek <kszysiek@____tlen.pl>

    > powolaniem, ale po prostu lubie tez robic inne rzeczy - chcialbym sobie ze 3
    > lata popodrozowac po swiecie, poznawac nowych ludzi, a jak skonczy mi sie
    > kasa, pracowac w kraju w ktorym akurat bede - oczywiscie nie w zawodzie :)

    Zmywak w Bangladeszu jest OK ;)

    --
    Krzysiek, Krakow, http://kp.oz.pl/


  • 12. Data: 2008-01-29 22:57:39
    Temat: Re: przerwa i powrot "na rynek"
    Od: sieciowy groszek <b...@g...com>

    Rad pisze:
    > witam
    >
    > niedlugo koncze studia (akademia ekonomiczna). nie to zebym sie minal z
    > powolaniem, ale po prostu lubie tez robic inne rzeczy - chcialbym sobie ze 3
    > lata popodrozowac po swiecie, poznawac nowych ludzi, a jak skonczy mi sie
    > kasa, pracowac w kraju w ktorym akurat bede - oczywiscie nie w zawodzie :)
    >
    > ale mozliwe ze za te pare lat mi sie odwidzi i zachce pracowac w zawodzie,
    > czy np. w banku, jakies firmie konsultingowej itp
    >
    > czy wiaze sie to z duzo mniejszymi szansami na startcie niz gdybym tej pracy
    > zaczal szukac teraz? :) czy moze fakt odbycia tylu podrozy, poznania ludzi i
    > nabrania ogolnej "oglady zyciowej" moze oznaczac lepsze szanse przy
    > poszukiwaniu pracy? :)
    >
    > ciekaw jestem co myslicie na ten temat...
    > rad

    Od dłuższego czasu studenci zaczynają praktyki, prace w niepełnym
    wymiarze godzin od 5, 4 a ostatnio nawet 3 roku studiów nie tylko po to
    aby zarobić ale głównie by po zakończeniu studiów nie zaczynać kariery
    zawodowej od najniższego szczebla. Podczas studiów każdy z nas gryzł się
    w język dostając robote murzyna tłumacząc sobie - skończę studia będzie
    lepiej i w dużej mierze tak było.
    Niestety u Ciebie jest na odwrót. 4+5 lat wakacji i jeszcze mało, ale ok
    nie nam oceniać. Gdybym miał warunki pewnie też bym się wybrał w jakąś
    podróż, jak na razie szczytem marzeń jest urlop tygodniowy :D

    Nie polecam takiej luki jeśli myslisz poważnie o karierze w tym co
    studiowałeś. Jeśli nawet zostaniesz przyjęty do pracy to sam skończysz
    się psychicznie pracując "pod osobą" która będzie musiała latać na
    uczelnie zaliczać laborki ;) - life is brutal. Znam sytuacje firmy
    outsourcingowej gdzie przyjęto panie-biurwy-sekretarki (matura to maks.
    wykształcenie, praca w budżetówce) w wieku 35-40 lat i burzyły się że
    ich team-leaderkami są dziewczyny w wieku 24-26 lat (studia +
    podyplomowówki + 2 języki).

    Ale nie pytaj co będzie na rynku pracy za 3 lata. Na twoim miejscu nie
    martwiłbym się dostaniem pracy (myślę, że jesteś chłop z jajami i
    potrafisz przekonać managera że właśnie Ciebie potrzebuje) problem widzę
    w umiejętności pracy zespołowej :/

    Pozdrawiam,
    NB


  • 13. Data: 2008-01-30 08:07:11
    Temat: Re: przerwa i powrot "na rynek"
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Z wrote:
    > "Herakles" <h...@b...pl> wrote in message
    > news:fnmrjk$3pb$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    >>zawodzie łopatologa, to baw się, ale pamiętaj, że kiedyś przyjdzie do
    >>Ciebie szara rzeczywistość i zaboli. Poza tym z tego, że kończysz studia
    >>wynika, że masz za sobą 5(studia)+4(L.O.) lat nieustannej imprezy, może
    >>już
    >>wystarczy, odwyk i do roboty!!!
    >
    >
    > Ja sadze, ze skoro po studiach ma pieniadze (bo pisze o dziurze w CV, czyli
    > nie pracowal w trakcie studiow) to znaczy, ze i pozniej tatus mu prace
    > zalatwi. Nie ma co krytykowac, w koncu byc moze wlasnie po to rodzice ciezko
    > pracowali, zeby miec satysfakcje, ze synek ma latwe zycie. Nie nam to
    > oceniac - jedynie mozna poradzic co i jak.
    >

    Zaraz sie musi polska zawisc odezwac :)

    Znam troche osob imprezujacych cale zycie i jest to mozliwa opcja, nawet
    bez pomocy rodzicow, ale trzeba byc na tyle wyjatkowym, zeby umiec
    sprawnie isc tymi nietypowymi sciezkami kariery.

    Jesli chodzi o te historie, to jedna, z dalszej rodziny, wyglada tak, ze
    gosc podrozowal niskobudzetowo i w sposob szalony do swoich poznych lat
    30-stych - Indie, Nepal, Afryka, Ameryka Południowa i tak dalej, po
    wioskach, z dala od komercyjniejszych szlakow, podejmujac sie jakichs
    krotkich prac i generalnie zyjac w dlugach, z ktorych wyjscie swietowal
    dopiero kilka lat temu. Opowiadal, opisywal, skonczyla sie komuna,
    pojawili sie yuppie i nagle sie okazalo, ze jest spory rynek na takie
    niestandardowe wyprawy z doswiadczonym przewodnikiem, ktory wezmie w
    miejsca, o ktorych nikt znajomy nie bedzie mogl powiedziec "ja tez tam
    bylem", a swoimi opowiesciami i historia podrozy czlowiek sobie wyrobil
    pozycje w srodowisku zainteresowanych takimi przygodami. Bierze drozej
    niz za standardowe wycieczki z biur turystycznych, a koszty ma mniejsze
    no i dalej robi to, co lubi.

    Inny czlowiek, ktorego spotkalam juz jako kogos-tam ds. importu czy
    kupna, pojezdzil sobie tak po dosc biednych i lezacych na poboczu
    krajach, na tyle, ze jezykow sie poduczyl, rynek poznal i tak sie
    skladalo, ze ze wzgledu na niepopularnosc miejsca docelowego strasznie
    malo ludzi ma znajomosc tamtejszych jezykow i rynkow, a sa fajne towary,
    tanio - po powrocie do Europy poszukal firm, ktore by byly
    zainteresowane, a poniewaz firma bez jego pomocy nie byla w stanie sie
    dogadac nie mowiac o znalezieniu producentow nie posiadajacych czasem
    nawet telefonow stacjonarnych, byl niezbednie potrzebny firmie do
    zyskownej operacji i wzial za to odpowiednio. I dalej tam jezdzi
    regularnie i imprezuje z nimi.

    Ogolnie, kwalifikacje, ktore mozna nabyc na takich wyprawach, to wiedza
    lokalna i najlepiej wybierac miejsca na tyle niszowe, ze bedzie sie
    jedynym znajacym dana nisze czy tez jedynym w Polsce/jakims innym kraju
    - to, jesli ktos zamierza wyciagnac ze swojego podrozowania cos dla
    kariery. Natomiast picie w miedzynarodowym towarzystwie w roznych
    krajach Europy to strata czasu, zwlaszcza ze to samo mozna robic
    pracujac w firmach, w ktorych jest to czesc pracy.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl - Nowa Zelandia
    http://blog.pasnik.pl


  • 14. Data: 2008-01-30 08:15:28
    Temat: Re: przerwa i powrot "na rynek"
    Od: "Z" <a...@o...pl>


    "GeeRbiL" <g...@p...onet.pl> wrote in message
    news:fnniq7$2bv$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    >>
    >> Ja sadze, ze skoro po studiach ma pieniadze (bo pisze o dziurze w CV,
    >> czyli nie pracowal w trakcie studiow) to znaczy, ze i pozniej tatus mu
    >> prace zalatwi. Nie ma co krytykowac, w koncu byc moze wlasnie po to
    >> rodzice ciezko pracowali, zeby miec satysfakcje, ze synek ma latwe zycie.
    >> Nie nam to oceniac - jedynie mozna poradzic co i jak.
    >>
    >
    > Raczej bardzo dobrze robi, wy marnujecie swoje życie tylko pracując udając
    > że jesteście bardzo odpowiedzialni. Nic po za pieniędzmi nie ma cię z
    > tego! Jeśli chłopak ma szansę i chęci na taki wyjazd a przy tym robic coś
    > ciekawego to niech działa, wcale tak nie jest że pózniej pracy nie
    > znajdzię, raczej odwrotnie . Odbywając takie podróże, poznając nowe
    > kultury człowiek się rozwija ,często pózniej inaczej patrzy na świat,
    > pozwalając w bardziej obiektywny sposób oceniać różne rzeczy itd.
    > Uważam że mając taki bagaż doświadczeń , nie koniecznie zawodowych może
    > być lepszym pracownikiem. Coraz więcej pracowców docenia takie "dziury w
    > CV" bo nie tylko liczy się doświadczenie zawodowe !
    > Jak natrafi na takich pracodawców jak Herakles którym praca i tylko praca
    > w głowie, sądząc że nic w życiu nie zastąpi doświadczenia czysto
    > zawodowego to pewnie nie znajdzie normalnej firmy.
    >
    Nie zamierzam polemizowac z tym, ze taki wzorzec:
    http://fourhourworkweek.com/ mi rowniez by odpowiadal. Przeciez wystarczy
    "tylko" wpasc na dobry pomysl (tak jak Google czy lokalnie nasza-klasa) ;)
    Chcialem zaznaczyc tylko tyle, ze nie kazdy moze sobie pozwolic zeby po
    studiach od razu ruszyc w swiat na 3 lata. Nie sadze tez aby taki styl pol
    roku zmywak i pol roku podrozowania byly takie rozwijajace - jestes po
    prostu podrozujacym robotnikiem.
    Oczywiscie znalezc sobie taki scheamt, ze mozna robic cos rozwijajacego, cos
    co sie lubi, a do tego co pol roku zmieniac miejsce zamieszkania byloby
    super. Jesli ma ktos na to pomysl, to bardzo chetnie poczytam :)

    pozdr



  • 15. Data: 2008-01-30 08:19:02
    Temat: Re: przerwa i powrot "na rynek"
    Od: "Z" <a...@o...pl>


    "GeeRbiL" <g...@p...onet.pl> wrote in message
    news:fnniq7$2bv$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    >>
    >> Ja sadze, ze skoro po studiach ma pieniadze (bo pisze o dziurze w CV,
    >> czyli nie pracowal w trakcie studiow) to znaczy, ze i pozniej tatus mu
    >> prace zalatwi. Nie ma co krytykowac, w koncu byc moze wlasnie po to
    >> rodzice ciezko pracowali, zeby miec satysfakcje, ze synek ma latwe zycie.
    >> Nie nam to oceniac - jedynie mozna poradzic co i jak.
    >>
    >
    > Raczej bardzo dobrze robi, wy marnujecie swoje życie tylko pracując udając
    > że jesteście bardzo odpowiedzialni. Nic po za pieniędzmi nie ma cię z
    > tego! Jeśli chłopak ma szansę i chęci na taki wyjazd a przy tym robic coś
    > ciekawego to niech działa, wcale tak nie jest że pózniej pracy nie
    > znajdzię, raczej odwrotnie . Odbywając takie podróże, poznając nowe
    > kultury człowiek się rozwija ,często pózniej inaczej patrzy na świat,
    > pozwalając w bardziej obiektywny sposób oceniać różne rzeczy itd.
    > Uważam że mając taki bagaż doświadczeń , nie koniecznie zawodowych może
    > być lepszym pracownikiem. Coraz więcej pracowców docenia takie "dziury w
    > CV" bo nie tylko liczy się doświadczenie zawodowe !
    > Jak natrafi na takich pracodawców jak Herakles którym praca i tylko praca
    > w głowie, sądząc że nic w życiu nie zastąpi doświadczenia czysto
    > zawodowego to pewnie nie znajdzie normalnej firmy.
    >
    Nie zamierzam polemizowac z tym, ze taki wzorzec:
    http://fourhourworkweek.com/ mi rowniez by odpowiadal. Przeciez wystarczy
    "tylko" wpasc na dobry pomysl (tak jak Google czy lokalnie nasza-klasa) ;)
    Chcialem zaznaczyc tylko tyle, ze nie kazdy moze sobie pozwolic zeby po
    studiach od razu ruszyc w swiat na 3 lata. Nie sadze tez aby taki styl pol
    roku zmywak i pol roku podrozowania byly takie rozwijajace - jestes po
    prostu podrozujacym robotnikiem.
    Oczywiscie znalezc sobie taki scheamt, ze mozna robic cos rozwijajacego, cos
    co sie lubi, a do tego co pol roku zmieniac miejsce zamieszkania byloby
    super. Jesli ma ktos na to pomysl, to bardzo chetnie poczytam :)

    pozdr




  • 16. Data: 2008-01-30 13:03:56
    Temat: Re: przerwa i powrot "na rynek"
    Od: Herakles <h...@b...pl>

    > Zaraz sie musi polska zawisc odezwac :)
    >
    > Jesli chodzi o te historie, to jedna, z dalszej rodziny, wyglada tak, ze

    Zaraz zawiść, mówisz o pojedyńczych przypadkach spośród milionów, gdzie
    standardem jest łopata.


  • 17. Data: 2008-01-30 14:38:38
    Temat: Re: przerwa i powrot "na rynek"
    Od: "Rad" <r...@n...op.pl>


    "Z"
    >. Nie sadze tez aby taki styl pol roku zmywak i pol roku podrozowania byly
    >takie rozwijajace - jestes po prostu podrozujacym robotnikiem.
    > Oczywiscie znalezc sobie taki scheamt, ze mozna robic cos rozwijajacego,
    > cos co sie lubi, a do tego co pol roku zmieniac miejsce zamieszkania
    > byloby super. Jesli ma ktos na to pomysl, to bardzo chetnie poczytam :)

    tu sie zgodze, faktycznie 50/50 zmywak/podroze, to nie dobry wzorzec - moze
    to przesada ze zmywakiem, ale np. w angli pracowalem w kawiarni, w usa jako
    busser w restauracji, ale przyznam ze na dluzsza mete nie odpowiadaloby mi
    to, bo te prace jednak nie rozwijaja i nie sa wyzwaniem. Jako student
    oczywiscie nie jest w tym nic zlego, bo to tymczasowa odmiana. Gdyby to bylo
    cos bardziej 'ambitnego' sytuacja diametralnie sie zmienia - np.
    przeprowadzanie wywiadow z ludzmi, czy wspomniane wczesniej badanie rynku,
    albo pisanie reportazy, robienie zdjec to inna bajka, ktora w razie gdy
    zajdzie potrzeba ustatkowania sie moze byc kontynuowana w kraju, na miejscu.
    Majac duzo konktaktow na swiecie, tysiace przemyslen i duzo ciekawych
    pomyslow, a takze wizje ich realizacji, mysle ze otworzenie wlasnej firmy
    czy nawet zatrudnienie sie bazujac na posiadanym bagazu doswiadczenia
    zyciowego, jest duzo realniejsze niz zrobienie tego od razu po studiach, bez
    doswiadczenia zawodowego.

    Jak ktos madrze powiedzial, wartosc rynkowa to iloczyn trzech czynnikow:

    kwalifikacje * znajomosci * umiejetnosc sprzedania sie [w 1...10]

    czyli np. typowy wzorowy student ktory nie spotyka sie ze znajomymi i nie
    wykorzystuje okazji studiowania zawierania nowych kontaktow moze byc w
    gorzej sytuacji niz ktos kto np. duzo imprezuje, ma duzo znajomych a
    egzaminy zalicza na ostatnia chwile i na "patencie" ;)

    i znam wiele takich przypadkow (rowiesnikow, ktorzy ukonczyli juz studia)




  • 18. Data: 2008-01-30 14:48:48
    Temat: Re: przerwa i powrot "na rynek"
    Od: "Rad" <r...@n...op.pl>


    "Rad"
    > niedlugo koncze studia (akademia ekonomiczna). nie to zebym sie minal z
    > powolaniem, ale po prostu lubie tez robic inne rzeczy - chcialbym sobie ze
    > 3 lata popodrozowac po swiecie, poznawac nowych ludzi, a jak skonczy mi
    > sie kasa, pracowac w kraju w ktorym akurat bede - oczywiscie nie w
    > zawodzie :)
    >
    > ale mozliwe ze za te pare lat mi sie odwidzi i zachce pracowac w zawodzie,
    > czy np. w banku, jakies firmie konsultingowej itp
    >
    > czy wiaze sie to z duzo mniejszymi szansami na startcie niz gdybym tej
    > pracy zaczal szukac teraz? :) czy moze fakt odbycia tylu podrozy, poznania
    > ludzi i nabrania ogolnej "oglady zyciowej" moze oznaczac lepsze szanse
    > przy poszukiwaniu pracy? :)

    i jeszcze drugi wariant (wylaczajac czynnik potrzebnej kasy, bo podroznicy
    zyja raczej bez oszczednosci)

    komu przyjdzie latwiej otworzyc wlasna firme:
    a/ pracownikowi duzej korporacji
    b/ podroznikowi po tych "kilku latach" poznawania swiata

    pierwsze argumenty
    (a) wie jak dziala przedsiebiorstwo, ma do czego sie porownac, ale ciezko mu
    sie oderwac od kariery
    (b) ma pelno pomyslow, niezalezny sposob myslenia, ale nie wie jak sie za to
    "zabrac"

    zapraszam do dyskusji :)

    radziu



  • 19. Data: 2008-01-30 16:05:53
    Temat: Re: przerwa i powrot "na rynek"
    Od: "Z" <a...@o...pl>


    "Immona" <c...@n...gmailu> wrote in message
    news:fnpb8c$lm8$1@inews.gazeta.pl...
    >Z wrote:
    >> "Herakles" <h...@b...pl> wrote in message
    >> news:fnmrjk$3pb$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >>
    >>>zawodzie łopatologa, to baw się, ale pamiętaj, że kiedyś przyjdzie do
    >>>Ciebie szara rzeczywistość i zaboli. Poza tym z tego, że kończysz studia
    >>>wynika, że masz za sobą 5(studia)+4(L.O.) lat nieustannej imprezy, może
    >>>już
    >>>wystarczy, odwyk i do roboty!!!
    >>
    >>
    >> Ja sadze, ze skoro po studiach ma pieniadze (bo pisze o dziurze w CV,
    >> czyli nie pracowal w trakcie studiow) to znaczy, ze i pozniej tatus mu
    >> prace zalatwi. Nie ma co krytykowac, w koncu byc moze wlasnie po to
    >> rodzice ciezko pracowali, zeby miec satysfakcje, ze synek ma latwe zycie.
    >> Nie nam to oceniac - jedynie mozna poradzic co i jak.
    >>
    >
    > Zaraz sie musi polska zawisc odezwac :)
    >
    > Znam troche osob imprezujacych cale zycie i jest to mozliwa opcja, nawet
    > bez pomocy rodzicow, ale trzeba byc na tyle wyjatkowym, zeby umiec
    > sprawnie isc tymi nietypowymi sciezkami kariery.
    >
    Jaka znowu zawisc, raptem przedstawienie calego obrazu. Po pierwsze
    zakladajac pewna doze rozsadku, m.in. wykupienie niezbednych lekarstw czy
    ubezpieczenia... a wiec juz pewne dosc pokazne koszty na start.
    Co do utrzymania przez rodzicow to akurat nie ma co potepiac, bo taki
    podroznik w Azji to bedzie kosztowal rodzicieli niewiele wiecej niz
    zje/wypije w domu ;) Jednakze nie kazdy wesoly student-imprezowicz ma te
    3000zl na bilet, x zl na wizy, min. 1000zl na ubezpieczenie (rok), etc.

    Oczywiscie, ze mozna prowadzic zycie renesansowego obiezyswiata, tylko coraz
    mniej jest teraz miejsc (niestety), gdzie podroznik to gosc, dla ktorego
    wydaje sie przyjecie... czesciej podroznik = "chodzacy bankomat z twarta
    waluta" :(
    I tak jak wspomnialas trzeba miec ku temu predyspozycje. Jakby autor watku
    mial ku temu predyspozycje to juz by byl w tej podrozy, a nie zadawal tego
    pytania na grupie dyskusyjnej :)

    Co wiecej, jesli praca ma byc ambitniejsza (czyli praca na czarno raczej
    odpada) to wymien mi kraje, gdzie Polak moze pracowac bez zezwolenia lub
    procedura uzyskania tegoz jest na tyle prosta, ze oplaca sie to przechodzic
    dla 2-3 miesiecznego zlecenia dla zwyklego mlodego ekonomisty/cokolwiek
    innego popularnego. Poza Europa oczywiscie. Z drugiej strony po takiej
    przeprawie przez machiny biurokratyczne wokol globu to kazdy go zatrudni ;)
    pozdr



  • 20. Data: 2008-01-30 18:02:53
    Temat: Re: przerwa i powrot "na rynek"
    Od: "Rad" <r...@n...op.pl>


    "Z" <a...@o...pl>

    > to juz by byl w tej podrozy, a nie zadawal tego pytania na grupie
    > dyskusyjnej :)

    chcialbym kontynuuowac to, co zaczalem, ale musze jeszcze dokonczyc studia
    ;)

    zapraszam na moja stronke: www.lajcik.net





strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1