-
71. Data: 2007-09-10 22:11:35
Temat: Re: placa minimalna a budzet panstwa
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:slrnfebffi.hqj.jakub@jakub.kofeina.net Jakub Lisowski
<j...@S...kofeina.net> pisze:
> Wycieranie sobie gęby nazwiskiem kogoś
Zaraz tam kogoś... raczej czegoś...
Ale:
1. Nie wiem, czy to jest nazwisko prawdziwe, czy taki nick, nie interesuje
mnie to zresztą.
2. Nie wycieram nim sobie gęby, lecz biegunowo przeciwny koniec przewodu
pokarmowego.
3. Reszta wydalonych przez ciebie treści mnie wali i mam do tego prawo.
4. Fajnie, że spełniłeś moje życzenie, nie przestawaj.
--
Jotte
-
72. Data: 2007-09-11 08:58:02
Temat: Re: placa minimalna a budzet panstwa
Od: "Lukasz Sczygiel" <p...@p...onet.pl>
> W wiadomości news:6046.000000b2.46e53383@newsgate.onet.pl Lukasz Sczygiel
> <p...@p...onet.pl> pisze:
>
> > Czytam ten watek i zadziwiasz mnie.
> No i?
>
> > Zawsze stales u mnie na liscie dosyc wysoko dzieki prezentowaniu
> > zdrowego rozsadku.
> To wielki zaszczyt dla mnie.
> A zdrowy rozsądek zatrudniam na umowę o pracę. Z tego względu ma on prawo do
> urlopu wypoczynkowego. Czasem on (zdrowy rozsądek) bierze go w trybie art.
> 167^2.
> Ale przynajmniej mam tego pracownika. Zobacz, jak wielu na tej grupie nie
> ma.
>
Pewnie nie wszyscy ale maja. Jakub i sz i the_foe rozsadek maja. Czasem opieraja
sie na roznych doswiadczeniach ale rozsadek maja.
> > Generalnie nie zgadzam sie z twoim "lewym" pogladem.
> Nie mam "lewych" poglądów. One tylko mogą wyglądać na lewe, ale tylko dla
> tych, na prawo od których jest tylko betonowa ściana. Dla takich lewe jest
> wszystko. Nic mi to nie szkodzi.
"Lewe" poglady to dla mnie wszystkie te ktore bazuja na zalozeniu ze czlowiek
glupi jest wiec trzeba go na lancuch jakis zaczepic zeby w szkode nie wlazl i
przypadkiem sie nie zabil (sam siebie).
> > Nie jestem bardzo prawicowy , po prostu uwazam ze dobre jest scieranie
> > sie "lewa" z "prawym" z tym ze u nas, w polsce nie ma jak narazie
> > "prawego".
> Lewego też nie.
Lewego wg mojej definicji mamy az za duzo.
> > Albo niby jest tam gdzie to pasuje tym o ktorych zaraz zapytam.
> > I teraz pytam:
> > Kim maja byc, skad takich wziasc
> Mówi się: wziąć.
A dziekuje.
<wazny cytat>
> Bo rynek by się wyregulował.
Oczywiście samoczynnie, bo to idealny mechanizm jest.
Epidemia też sama w końcu wygaśnie.
> Tylko wyregulowałby się w sposób dalece nie satysfakcjonujący osoby
> odpowiedzialne za interwencję, więc oni interweniują, żeby go przestawić
> nieco inaczej.
I bardzo słusznie. Rynek jest dla ludzi, nie ludzie dla rynku.
Po to ludzie (niektórzy, oczywiście) posiadają rozum, żeby go używać i
interweniować jak coś idzie źle lub może iść lepiej.
</wazny cytat>
> > i jak kontrolowac tych co maja interweniowac?
> Jest to bardzo utrudnione, zazwyczaj wręcz niemożliwe.
Wlasnie.
> Jest tak dlatego, że
> ci którzy interweniować mogą, moga to robić dlatego, iż posiadają
> wystarczającą do tego siłę (finansową i pozafinansową). Z tych samych
> powodów kontrolowanie ich jest wysoce problematyczne.
Nie napisales kto ma to robic.
Jesli nie ma kogos konkretnego to niestety, wolny rynek jest najmniejszym zlem.
Kazde inne bedzie gorsze.
A co do placy minimalnej:
Sprawe mozna zawezyc do 2 przypadkow:
Gospodarka w dobrym stanie i kryzys.
W dobrym stanie placa minimalna bedzie albo niepotrzebna (bo osiagniecie poziomu
socjalnego bedzie latwe) albo przeszkadzac (bo placa minimalna bedzie wyzsza niz
socjal i za wysoka dla mniej poplatnych stanowisk).
W kryzysie, nie istotne jest czy jest odpowiednia do socjalu czy za wysoka bo i
tak bedzie powodowac utrate miejsc pracy (tych legalnych).
Jestem w stanie zgodzic sie na jej istnienie ale tylko w sytuacji gdy bedzie
wyrazona przez koszt "koszyka produktow i uslug na poziomie socjalnym", a nie
kreceniem przy niej przez politykow ktorzy psinco wiedza o gospodarce.
Oczywiscie mozna sie spierac na ile osob ma byc taki koszyk liczony.
Ale tutaj, jak zwykle ignorowana przez "lewych" pojawia sie prawda taka ze zeby
ktos kase dostal to trzeba ja komus zabrac i znowu dochodzimy do tego ze ktos
uczciwie ciezko pracujac bedzie utrzymywal nieroba...
> > Z reszta nie chce mi sie dyskutowac bo jakub i paru
> > innych dobrze prowadza dyskusje z toba.
> Lisowski nie prowadzi ze mną dyskusji, raczej monologuje.
> Z kim dyskutuję i jak to robię decyduję sam.
Widze wlasnie jak mu odpowiadasz. Twoje notowania u mnie niestety spadaja.
--
Lukasz Sczygiel
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
73. Data: 2007-09-11 17:34:29
Temat: Re: placa minimalna a budzet panstwa
Od: "andrzej" <u...@o...eu>
Użytkownik "Lukasz Sczygiel" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:0747.00000048.46e65899@newsgate.onet.pl...
> Jestem w stanie zgodzic sie na jej istnienie ale tylko w sytuacji gdy
> bedzie
> wyrazona przez koszt "koszyka produktow i uslug na poziomie socjalnym", a
> nie
> kreceniem przy niej przez politykow ktorzy psinco wiedza o gospodarce.
> Oczywiscie mozna sie spierac na ile osob ma byc taki koszyk liczony.
> Ale tutaj, jak zwykle ignorowana przez "lewych" pojawia sie prawda taka ze
> zeby
> ktos kase dostal to trzeba ja komus zabrac i znowu dochodzimy do tego ze
> ktos
> uczciwie ciezko pracujac bedzie utrzymywal nieroba...
Czyli jak by nie mysleć i liczyć to jest ona bezuzyteczna, nikomu nie
potrzebna, wszystkim szkodzi, ale musi być, bo...? No właśnie. dlaczego?
--
andrzej
-
74. Data: 2007-09-11 18:21:38
Temat: Re: placa minimalna a budzet panstwa
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:0747.00000048.46e65899@newsgate.onet.pl Lukasz Sczygiel
<p...@p...onet.pl> pisze:
>> Ale przynajmniej mam tego pracownika. Zobacz, jak wielu na tej grupie
>> nie ma.
> Pewnie nie wszyscy ale maja. Jakub i sz i the_foe rozsadek maja. Czasem
> opieraja sie na roznych doswiadczeniach ale rozsadek maja.
Nie będę personalizował, ale zapomniałeś dodać, że to twoje zdanie.
To co wg twoich wymagań spełnia kryteria posiadania rozsądku, wg innych
wymagań może się na to w ogóle nie łapać. Posługując sie obrazowym
przykładem: dla ślimaka żółw sprawia wrażenie sprintera, ale trudno będzie
żółwiowi sprawić to samo wrażenie wężu.
> "Lewe" poglady to dla mnie wszystkie te ktore bazuja na zalozeniu ze
> czlowiek glupi jest wiec trzeba go na lancuch jakis zaczepic zeby w
> szkode nie wlazl i przypadkiem sie nie zabil (sam siebie).
Hmm, to co sądzisz o obowiązku zapinania pasów bezpieczeństwa?
Lewe, nie?
>>> Kim maja byc, skad takich wziasc
>> Mówi się: wziąć.
> A dziekuje.
Proszę.
>> Jest tak dlatego, że
>> ci którzy interweniować mogą, moga to robić dlatego, iż posiadają
>> wystarczającą do tego siłę (finansową i pozafinansową). Z tych samych
>> powodów kontrolowanie ich jest wysoce problematyczne.
> Nie napisales kto ma to robic.
Co robić? Kontrolować podejmujących interwencję?
Powątpiewam w takie mechanizmy. Jeśli "ktoś" jest w stanie interweniować na
tak ogromną skalę, to jego kontrolowanie jest marzeniem ściętej głowy -
kontrolujących się kupi albo wymieni. Na zewnątrz oczywiście będzie jakaś
ładna fasada.
Dziwię sie, że o takie rzeczy pytasz, mało razy to widziałeś? Masz 12 lat?
> Jesli nie ma kogos konkretnego to niestety, wolny rynek jest
> najmniejszym zlem. Kazde inne bedzie gorsze.
Teza jak teza, uzasadnienia brak, dyskutować nie ma więc o czym.
A co to właściwie jest wg ciebie ten "wolny rynek"?
> A co do placy minimalnej:
> Sprawe mozna zawezyc do 2 przypadkow:
> Gospodarka w dobrym stanie i kryzys.
> W dobrym stanie placa minimalna bedzie albo niepotrzebna (bo osiagniecie
> poziomu socjalnego bedzie latwe) albo przeszkadzac (bo placa minimalna
> bedzie wyzsza niz socjal i za wysoka dla mniej poplatnych stanowisk).
To jest kwestia wytworzenia mechanizmów zapewniających właściwe proporcje.
O zabezpieczeniach myśli się wcześniej, w chwili zagrożenia jest za późno.
> W kryzysie, nie istotne jest czy jest odpowiednia do socjalu czy za
> wysoka bo i tak bedzie powodowac utrate miejsc pracy (tych legalnych).
> Jestem w stanie zgodzic sie na jej istnienie ale tylko w sytuacji gdy
> bedzie wyrazona przez koszt "koszyka produktow i uslug na poziomie
> socjalnym", a nie kreceniem przy niej przez politykow ktorzy psinco
> wiedza o gospodarce.
Ja pojmuję, że żyjesz w przekonaniu, iż wiesz więcej o gospodarce niz
wszyscy politycy razem wzięci. Ale powiedz mi co zrobisz, jeśli twoje
warunki nie zostana spełnione i przestaniesz "być w stanie zgodzić się" na
istnienie płacy minimalnej?
> Oczywiscie mozna sie spierac na ile osob ma byc
> taki koszyk liczony. Ale tutaj, jak zwykle ignorowana przez "lewych"
> pojawia sie prawda taka ze zeby ktos kase dostal to trzeba ja komus
> zabrac i znowu dochodzimy do tego ze ktos uczciwie ciezko pracujac
> bedzie utrzymywal nieroba...
To żenująca demagogia, na przeciwległym biegunie do pisowsko-radiomaryjnej,
ale co do metody - analogiczna. Przeraźliwe, ocierające się o fałsz
uproszczenia, populizm, choć skierowany do innej grupy społecznej.
Fe! Twoje notowania u mnie niestety... ale o tym niżej.
>> Lisowski nie prowadzi ze mną dyskusji, raczej monologuje.
>> Z kim dyskutuję i jak to robię decyduję sam.
> Widze wlasnie jak mu odpowiadasz.
Tak jak zasługuje. Tobie (i nie tylko tobie), jak widzisz, odpowiadam na
razie zupełnie inaczej. I wolałbym, żeby mogło tak zostać.
> Twoje notowania u mnie niestety spadaja.
Czemu uznałeś za stosowne poinformować mnie o tym? Czyżbyś mniemał, że ma to
dla mnie znaczenie?
--
Jotte
-
75. Data: 2007-09-11 18:56:19
Temat: Re: placa minimalna a budzet panstwa
Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>
Dnia Tue, 11 Sep 2007 20:21:38 +0200, Jotte <t...@w...spam.wypad.polska>
w <fc6mb4$b9d$1@news.dialog.net.pl> napisał:
>> Oczywiscie mozna sie spierac na ile osob ma byc
>> taki koszyk liczony. Ale tutaj, jak zwykle ignorowana przez "lewych"
>> pojawia sie prawda taka ze zeby ktos kase dostal to trzeba ja komus
>> zabrac i znowu dochodzimy do tego ze ktos uczciwie ciezko pracujac
>> bedzie utrzymywal nieroba...
> To żenująca demagogia, na przeciwległym biegunie do pisowsko-radiomaryjnej,
> ale co do metody - analogiczna. Przeraźliwe, ocierające się o fałsz
Jakie ładne zformułowanie - ocierające się o fałsz.
Coś może być prawdziwe albo fałszywe, nie da się być trochę w ciąży.
Albo jest prawdziwe, albo potrafisz to sfalsyfikować.
Ale nie potrafisz.
> uproszczenia, populizm, choć skierowany do innej grupy społecznej.
No cóż, to stwierdzenie jest skierowane do grupy społecznej która ma
pracować na nierobów.
>>> Lisowski nie prowadzi ze mną dyskusji, raczej monologuje.
>>> Z kim dyskutuję i jak to robię decyduję sam.
>> Widze wlasnie jak mu odpowiadasz.
> Tak jak zasługuje. Tobie (i nie tylko tobie), jak widzisz, odpowiadam na
> razie zupełnie inaczej. I wolałbym, żeby mogło tak zostać.
Znaczy się musisz przestać używać argumentów i przyznać Jacusiowi rację
w jego mętnych demagogicznych wywodach.
ja czyli jakub
--
Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
Revoke.
-
76. Data: 2007-09-11 19:44:48
Temat: Re: placa minimalna a budzet panstwa
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fc6mb4$b9d$1@news.dialog.net.pl Jotte
<t...@w...spam.wypad.polska> pisze:
Teraz zauważyłem, więc dodam:
http://firma.onet.pl/1603647,wiadomosci.html
Płaca minimalna w stosunku 2/5 do wynagrodzenia średniego nie wydaje mi się
jakąś szokującą proporcją. A tak dopiero ma być, teraz jest gorzej.
Zresztą proporcje niewiele mówią, a często wprowadzaja w błąd. Niechby i
wynosiła 10% byle się dało za to jakoś żyć. Wolę konkretne liczby.
Obecnie ta minimalna to 936 brutto, czyli ok. 620 do łapy. Czy ktoś umie
zrobić zestawienie, jak za to - nie, nie żyć - jak za to przeżyć. Takie
zestawienie z wyszczególnieniem ile na dach nad głową, media, kapotę na
grzbiet, jedzenie, ew. leki.
Nie sądzę aby wymienione przeze mnie elementy wykraczały poza to, co istocie
ludzkiej w cywilizowanym świecie należy się za pracę. Powtórzę, aby
uprzedzić ew. głupie gadki o nierobach utrzymywanych przez szlachetnych
podatników, którym wredne państwo wyszarpuje ich krwawicę: ZA PRACĘ, w
pełnym wymiarze zatrudnienia.
Wiem, że odnoszenie wynagrodzenia minimalnego do średniej krajowej jest
mylące, bo koszty utrzymania są w różnych rejonach kraju bardzo
zróżnicowane, średnie płace w tych regionach również, ale tymczasem tak
jest.
Wg zapowiedzi kwota ta ma wynosić 1126 brutto, czyli ok. 743 do łapy. No,
toż żyć nie umierać, w środku Europy.
BTW - cytowana tam Gilowska to zdaje się wywodzi się z kręgów - przepraszam
za wyrażenie - liberalnych. To co ona robi w populistycznym bagnie
pisowskim?
--
Jotte
-
77. Data: 2007-09-12 04:41:49
Temat: Re: placa minimalna a budzet panstwa
Od: "andrzej" <u...@o...eu>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:fc6r72$fi3$1@news.dialog.net.pl...
> BTW - cytowana tam Gilowska to zdaje się wywodzi się z kręgów -
> przepraszam za wyrażenie - liberalnych. To co ona robi w populistycznym
> bagnie pisowskim?
Dokładnie to samo co zarządy związków zawodowych.
Mam taki sam biznesplan, czyli zarabianie dzięki rządzeniu "ciemnym ludem",
któremu można każdą bzdurę wcisnąć.
--
andrzej
-
78. Data: 2007-09-12 08:53:35
Temat: Re: placa minimalna a budzet panstwa
Od: "Lukasz Sczygiel" <p...@p...onet.pl>
> Użytkownik "Lukasz Sczygiel" <p...@p...onet.pl> napisał w
> wiadomości news:0747.00000048.46e65899@newsgate.onet.pl...
>
> > Jestem w stanie zgodzic sie na jej istnienie ale tylko w sytuacji gdy
> > bedzie
> > wyrazona przez koszt "koszyka produktow i uslug na poziomie socjalnym", a
> > nie
> > kreceniem przy niej przez politykow ktorzy psinco wiedza o gospodarce.
> > Oczywiscie mozna sie spierac na ile osob ma byc taki koszyk liczony.
> > Ale tutaj, jak zwykle ignorowana przez "lewych" pojawia sie prawda taka ze
> > zeby
> > ktos kase dostal to trzeba ja komus zabrac i znowu dochodzimy do tego ze
> > ktos
> > uczciwie ciezko pracujac bedzie utrzymywal nieroba...
>
> Czyli jak by nie mysleć i liczyć to jest ona bezuzyteczna, nikomu nie
> potrzebna, wszystkim szkodzi, ale musi być, bo...? No właśnie. dlaczego?
>
Zeby poprawiac humor glosujacym i poprawiac notowania tym ktorzy kandyduja.
Przeczytaj co napisze Jotte o wolnym rynku. Bedzie troche jasniej.
--
Lukasz Sczygiel
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
79. Data: 2007-09-12 09:34:23
Temat: Re: placa minimalna a budzet panstwa
Od: "Lukasz Sczygiel" <p...@p...onet.pl>
> W wiadomości news:0747.00000048.46e65899@newsgate.onet.pl Lukasz Sczygiel
> <p...@p...onet.pl> pisze:
>
> > "Lewe" poglady to dla mnie wszystkie te ktore bazuja na zalozeniu ze
> > czlowiek glupi jest wiec trzeba go na lancuch jakis zaczepic zeby w
> > szkode nie wlazl i przypadkiem sie nie zabil (sam siebie).
> Hmm, to co sądzisz o obowiązku zapinania pasów bezpieczeństwa?
> Lewe, nie?
Lewe.
Tyle ze niestety jestesmy osadzeni w systemie gdzie ja _musze_ placic na innych
wiec w moim interesie jest aby ci inni nie zuzywali nadmiernie, rowniez, moich
pieniedzy.
Jak juz napisalem jestem w stanie zgodzic sie na pewna doze "lewosci" w zyciu i
gospodarce. Rozumiem ze _pomagajac_ na rozbiegu, kiedy jest najtrudniej, mozna w
efekcie uzyskac wieksza sprawnosc w koncowym rezultacie. Jednak problem pojawia
sie kiedy ci ktorym mialo sie pomagac podnosza nozki do gory i nie robia nic. Bo
po co? Sa jelenie ktorzy beda na nich pracowac i o ich potrzeby dbac? To niech
dbaja...
> >> Jest tak dlatego, że
> >> ci którzy interweniować mogą, moga to robić dlatego, iż posiadają
> >> wystarczającą do tego siłę (finansową i pozafinansową). Z tych samych
> >> powodów kontrolowanie ich jest wysoce problematyczne.
> > Nie napisales kto ma to robic.
> Co robić? Kontrolować podejmujących interwencję?
> Powątpiewam w takie mechanizmy. Jeśli "ktoś" jest w stanie interweniować na
> tak ogromną skalę, to jego kontrolowanie jest marzeniem ściętej głowy -
> kontrolujących się kupi albo wymieni. Na zewnątrz oczywiście będzie jakaś
> ładna fasada.
> Dziwię sie, że o takie rzeczy pytasz, mało razy to widziałeś? Masz 12 lat?
:) Ja wiem jaka jest odpowiedz ale chcialem abys to Ty to napisal aby ulzyc moim
palcom przy konkluzji.
> > Jesli nie ma kogos konkretnego to niestety, wolny rynek jest
> > najmniejszym zlem. Kazde inne bedzie gorsze.
> Teza jak teza, uzasadnienia brak, dyskutować nie ma więc o czym.
> A co to właściwie jest wg ciebie ten "wolny rynek"?
>
Wolny rynek to sytuacja kiedy kazdy ma jednakowa szanse na dzialanie, sytuacja
jest przejrzysta dla kazdego uczestnika i istnieje skuteczne prawo anty
monopolowe, antytrustowe oraz nie ma narzuconych regul dzialania.
Przyklad:
Systemy argentynskie. Pamietam jak pozyteczne byly auto-tak-i w pocztaku lat
90-tych. Co miesiac dawales 1/72 aktualnej ceny samochodu plus koszty auto-tak.
Jak miales wiecej to dawales wiecej i zaliczano ci kolejne czesci autka. A na
koniec miesiaca losowano jednego szczesliwca ktory dostawal autko i ewentualnie
drugiego ktory mial najwiecej wplacone.
Fajne bylo bo inflacja zjadala oszczednosci a wplacona czesc autka byla zaliczona.
A dzis co? Z powodu glupich ludzi zakazano tego typu dzialalnosci.
Lewe. Tak jak kazde traktowanie czlowieka jak glupka.
> > A co do placy minimalnej:
> > Sprawe mozna zawezyc do 2 przypadkow:
> > Gospodarka w dobrym stanie i kryzys.
> > W dobrym stanie placa minimalna bedzie albo niepotrzebna (bo osiagniecie
> > poziomu socjalnego bedzie latwe) albo przeszkadzac (bo placa minimalna
> > bedzie wyzsza niz socjal i za wysoka dla mniej poplatnych stanowisk).
> To jest kwestia wytworzenia mechanizmów zapewniających właściwe proporcje.
> O zabezpieczeniach myśli się wcześniej, w chwili zagrożenia jest za późno.
Fajnie, zgoda, ale niestety zapominasz o jednej istotnej sprawie:
Biurokracja, legislacja, pewnie po drodze jakis populizm (bo wybory beda...)
kosztuje mase czasu.
A swiat sie zmienia. I robi to coraz szybciej. To co kiedys bylo OK teraz jest
bezuzyteczne.
I ten argument powoduje ze te mechanizmy jesli beda sztuczne (narzucone odgornie
a nie wymuszone naturalnie jako "nowy sprytny sposob") to beda szkodzic.
> > W kryzysie, nie istotne jest czy jest odpowiednia do socjalu czy za
> > wysoka bo i tak bedzie powodowac utrate miejsc pracy (tych legalnych).
> > Jestem w stanie zgodzic sie na jej istnienie ale tylko w sytuacji gdy
> > bedzie wyrazona przez koszt "koszyka produktow i uslug na poziomie
> > socjalnym", a nie kreceniem przy niej przez politykow ktorzy psinco
> > wiedza o gospodarce.
> Ja pojmuję, że żyjesz w przekonaniu, iż wiesz więcej o gospodarce niz
> wszyscy politycy razem wzięci.
Niektorzy z politykow sie znaja.
Reszta glosuje jak uwaza albo jak nakazal wodz. Ich celem jest zycie w polityce
a nie dbanie o kraj.
Dlatego uwazam ze sprawy ktore dotycza mnie i tylko mnie lub ludzi ode mnie
zaleznych (np. dzieci) powinny byc zalezne tylko ode mnie.
> Ale powiedz mi co zrobisz, jeśli twoje
> warunki nie zostana spełnione i przestaniesz "być w stanie zgodzić się" na
> istnienie płacy minimalnej?
Nie bede sie z tym godzil.
Przejde do szarej strefy.
Wyemigruje.
Powyzsze oczywiscie w zaleznosci od stopnia narzucenia mi warunkow nie
akceptowalnych.
I nie jestem odosobniony. 2 mln polakow juz pokazalo co mysli.
> > Oczywiscie mozna sie spierac na ile osob ma byc
> > taki koszyk liczony. Ale tutaj, jak zwykle ignorowana przez "lewych"
> > pojawia sie prawda taka ze zeby ktos kase dostal to trzeba ja komus
> > zabrac i znowu dochodzimy do tego ze ktos uczciwie ciezko pracujac
> > bedzie utrzymywal nieroba...
> To żenująca demagogia, na przeciwległym biegunie do pisowsko-radiomaryjnej,
> ale co do metody - analogiczna. Przeraźliwe, ocierające się o fałsz
> uproszczenia, populizm, choć skierowany do innej grupy społecznej.
> Fe! Twoje notowania u mnie niestety... ale o tym niżej.
Widzisz, na moj rzeczowy argument odpowiedziales niczym.
Skoro to takie bzdurne to pokaz gdzie tkwi blad. Powinno to byc dla ciebie
trywialne.
Przypominam: nie masz obowiazku ze mna dyskutowac...
> >> Lisowski nie prowadzi ze mną dyskusji, raczej monologuje.
> >> Z kim dyskutuję i jak to robię decyduję sam.
> > Widze wlasnie jak mu odpowiadasz.
> Tak jak zasługuje. Tobie (i nie tylko tobie), jak widzisz, odpowiadam na
> razie zupełnie inaczej. I wolałbym, żeby mogło tak zostać.
W moich dyskusjach posluguje sie argumentami, jesli sa niejasne albo niespojne
to czekam na wytkniecie tego. Nie dyskutuje z nikim aby sobie porawiac humor jak
rowniez aby go sobie psuc. Czekam na rzeczowe wyjasnienie jesli cos w moich
wywodach nie jest logiczne czy jest bezpodstawne.
> > Twoje notowania u mnie niestety spadaja.
> Czemu uznałeś za stosowne poinformować mnie o tym? Czyżbyś mniemał, że ma to
> dla mnie znaczenie?
Sadze ze ma.
Oprocz tego moje mniemanie o dyskutancie swiadczy o tym czy mam pozytek z
dyskusji. Jesli ktos pokazuje mi blad w moim rozumowaniu to sie ucze, jasli ja
przekonuje kogos do mojej racji to jestem rad ze komus moze byc lepiej (bo bledu
u mnie nie znalazl wiec jest wieksza szansa ze nasza wiedza i osad jest bardziej
wartosciowy)
Jesli ktos na moje rzeczowe argumenty odpowiada w pusty sposob lub dodatkowo
stosuje wulgaryzmy i wycieczki personalne to jego notowania u mnie spadaja.
Jesli w jednej dyskusji pokaze ze "ma pomieszane w glowie" to automatycznie inne
jego rady maja dla mnie mniejsza wartosc.
--
Lukasz Sczygiel
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
80. Data: 2007-09-12 10:38:33
Temat: Re: placa minimalna a budzet panstwa
Od: "Lukasz Sczygiel" <p...@p...onet.pl>
> W wiadomości news:fc6mb4$b9d$1@news.dialog.net.pl Jotte
> <t...@w...spam.wypad.polska> pisze:
>
> Teraz zauważyłem, więc dodam:
> http://firma.onet.pl/1603647,wiadomosci.html
> Płaca minimalna w stosunku 2/5 do wynagrodzenia średniego nie wydaje mi się
> jakąś szokującą proporcją. A tak dopiero ma być, teraz jest gorzej.
> Zresztą proporcje niewiele mówią, a często wprowadzaja w błąd. Niechby i
> wynosiła 10% byle się dało za to jakoś żyć. Wolę konkretne liczby.
> Obecnie ta minimalna to 936 brutto, czyli ok. 620 do łapy. Czy ktoś umie
> zrobić zestawienie, jak za to - nie, nie żyć - jak za to przeżyć. Takie
> zestawienie z wyszczególnieniem ile na dach nad głową, media, kapotę na
> grzbiet, jedzenie, ew. leki.
> Nie sądzę aby wymienione przeze mnie elementy wykraczały poza to, co istocie
> ludzkiej w cywilizowanym świecie należy się za pracę. Powtórzę, aby
> uprzedzić ew. głupie gadki o nierobach utrzymywanych przez szlachetnych
> podatników, którym wredne państwo wyszarpuje ich krwawicę: ZA PRACĘ, w
> pełnym wymiarze zatrudnienia.
A ja ci opowiem bajke:
Jest sobie baba.
Baba siedzi w domu i zajmuje sie dzieciokami.
I jest git.
Ale przychodzi czas ze baba chce do pracy.
Po np. 5 latach siedzenia w domu pamieta niewiele, sposoby wykonywania pracy sie
zmienily itp.
Dla mnie jest normalne ze jesli baba jest w stanie zgodzic sie na prace przez 6
miesiecy za duzo mniej niz kazdy inny szanujacy sie pracownik (rowniez ponizej
placy minimalnej) to _ma_ _miec_ do tego prawo.
Oczywiscie mam na mysli prace na pelnym etacie.
Takie cos jak praktyki w/po szkole tylko dla normalnego czlowieka.
Ale nie! Bo jest placa minimalna! Ale nie! Bo nie wolno na czesc etatu kiedy ona
chce caly (zeby moglo byc taniej).
no i na umowe zlecenie tez nie wolno bo praca ma znamiona "normalnej" etatowej...
Baba bedzie normalnie szczesliwa z takiego obrotu sprawy...
(Bajek w ten desen mozna opowiadac mnostwo bo zycie je znosi na biezaco)
>
> Wiem, że odnoszenie wynagrodzenia minimalnego do średniej krajowej jest
> mylące, bo koszty utrzymania są w różnych rejonach kraju bardzo
> zróżnicowane, średnie płace w tych regionach również, ale tymczasem tak
> jest.
No niedlugo placa minimalna bedzie ogolno europejska. No i zeby bylo git to ceny
tez beda ogolno europejskie. I to umowne. Przepraszam za zlosliwosc ale niestety
w te strone zmierzamy. :(
> Wg zapowiedzi kwota ta ma wynosić 1126 brutto, czyli ok. 743 do łapy. No,
> toż żyć nie umierać, w środku Europy.
Demagogia?
Piszac krotko: Lepszy nic niz rydz?
> BTW - cytowana tam Gilowska to zdaje się wywodzi się z kręgów - przepraszam
> za wyrażenie - liberalnych. To co ona robi w populistycznym bagnie
> pisowskim?
>
Hehe. Wpadles w pulapke myslenia lansowana najczesciej przez "lewych".
Polega ona na "byciu za kims" zamiast "za czyms".
Mnie tam jest jeden kit czy min.finem jest Gilowska, Balcerowicz, czy Giertych.
Jesli podatki sa niskie i jasne to jeden kit kto je ustalil.
Jesli sa wysokie to nie istotne kto je ustalil, ode mnie glosu nie dostanie.
--
Lukasz Sczygiel
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl