eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjenormy pracy - ile kucharek na 100 osób
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 35

  • 11. Data: 2010-09-02 20:36:34
    Temat: Re: normy pracy - ile kucharek na 100 osĂłb
    Od: "pawelj" <p...@o...pl>


    Uzytkownik "januszek" <j...@p...irc.pl> napisal w wiadomosci
    news:slrni7v7kh.17bo.januszek@gimli.mierzwiak.com...
    > glos napisa?(a):
    >
    >> to jeszcze w jakichs szkolach sie gotuje, a nie korzysta z
    >> zewnetrznego cateringu?
    >
    > Tam zaraz gotuje ;) Uzywa sie 30 litrowych hobokow zupek w proszku i

    A teraz gdybysmy wrócili do mojego pytania...

    --
    PawelJ



  • 12. Data: 2010-09-03 06:08:12
    Temat: Re: normy pracy - ile kucharek na 100 osób
    Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>


    Użytkownik "januszek" <j...@p...irc.pl> napisał

    > Tak, jest taniej ale tylko jesli tych posilkow jest powiedzmy 5 na raz i
    > gotowanie ogranicza sie do wrzucenia ich do mikrofali ;P

    Przy cateringu też nie gotuje się tylko 5 posiłów na raz.
    Do tego dodaj sobie koszt opakowania i koszt transportu. O tyle droższy
    jest catering od obiadów gotowanych w szkole.
    Bo cała reszta - produkty, robocizna, koszt energii etc. jest zazwyczaj
    porównywalna, albo nawet tańsza w przypadku szkoły.


    K.


  • 13. Data: 2010-09-03 06:51:21
    Temat: Re: normy pracy - ile kucharek na 100 osób
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    Krzysztof napisa?(a):

    > Bo cała reszta - produkty, robocizna, koszt energii etc. jest zazwyczaj
    > porównywalna, albo nawet tańsza w przypadku szkoły.

    Mam zupelnie odmienne zdanie. To co wyzej napisales moze wynikac z tego,
    ze w szkolach nie umieja realnych kosztow policzyc albo uzywaja
    wyposazenia kuchennego pamietajacego lata 50-te lub wydaja tych posilkow
    stosunkowo niewiele.

    j.

    --
    bing jest fajny ale nie widac z niego do Apteki na Solnym...


  • 14. Data: 2010-09-03 06:53:15
    Temat: Re: normy pracy - ile kucharek na 100 osób
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    pawelj napisa?(a):

    >>> to jeszcze w jakichs szkolach sie gotuje, a nie korzysta z
    >>> zewnetrznego cateringu?

    >> Tam zaraz gotuje ;) Uzywa sie 30 litrowych hobokow zupek w proszku i

    > A teraz gdybysmy wrócili do mojego pytania...

    Ok, wrocmy: nie ma zadnych norm ani przepisow, ktore wiaza ze soba ilosc
    osob z iloscia kucharek/kucharzy. Wydaje mi sie nawet, ze osoby
    przygotowujace posilki nie musza byc dyplomowanymi kucharzami.

    j.

    --
    bing jest fajny ale nie widac z niego do Apteki na Solnym...


  • 15. Data: 2010-09-03 08:22:00
    Temat: Re: normy pracy - ile kucharek na 100 osĂłb
    Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>


    Użytkownik "pawelj" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:4c800ad3$0$22800$65785112@news.neostrada.pl...

    > A teraz gdybysmy wrócili do mojego pytania...

    Im mniej, tym lepiej, bo jak wiadomo, gdzie kucharek sześć, tam nie ma co
    jeść ;-)
    A poważnie - nie sądzę, by istniały odgórne przepisy regulujące ilość osób
    przygotowujących posiłek.
    Należy zatrudnić tyle osób, by posiłki przygotowywane były zgodnie z
    przepisami sanepidu, gotowe były na czas, a ich koszt nie wyszedł
    horrendalny. Czyli wszystko w ramach zdrowego rozsądku i jakiegoś tam quasi
    biznes-planu.

    K.


  • 16. Data: 2010-09-03 08:22:45
    Temat: Re: normy pracy - ile kucharek na 100 osób
    Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>


    Użytkownik "januszek" <j...@p...irc.pl> napisał

    > Mam zupelnie odmienne zdanie.

    I uważasz, że:

    koszt przygotowania posiłku = koszt przygotowania posiłku + koszt
    opakowania + koszt transportu?

    To ja już nie mam pomysłu, jak Ty to liczysz ;-)

    > To co wyzej napisales moze wynikac z tego,
    > ze w szkolach nie umieja realnych kosztow policzyc

    Wystarczy, że wiem, ile ja płacę za obiady szkolne mojej progenitury.
    U jednego (podstawówka) - obiady gotowane na miejscu. Sprzęt nie ma
    większego znaczenia, bo liczą się efekty (raczej znośne, skoro dzieciak nie
    narzeka). Obiady zjada na pewno grubo ponad setka dzieciaków. Koszt 4 zł za
    dwudaniowy obiad.
    Drugi (gimnazjum) - catering 8 zł (zeszły rok 7 zł, ale zmieniono firmę).
    Różnica w skali roku zauważalna. Jakość obiadów jak sądzę porównywalna.

    K.


  • 17. Data: 2010-09-03 08:54:55
    Temat: Re: normy pracy - ile kucharek na 100 osób
    Od: Maseł <m...@p...onet.pl>

    On 2010-09-03 10:22, Krzysztof wrote:
    [...]
    > U jednego (podstawówka) - obiady gotowane na miejscu. Sprzęt nie ma
    > większego znaczenia, bo liczą się efekty (raczej znośne, skoro dzieciak
    > nie narzeka). Obiady zjada na pewno grubo ponad setka dzieciaków. Koszt
    > 4 zł za dwudaniowy obiad.
    > Drugi (gimnazjum) - catering 8 zł (zeszły rok 7 zł, ale zmieniono
    > firmę). Różnica w skali roku zauważalna. Jakość obiadów jak sądzę
    > porównywalna.

    A kto placi za etat kucharza?
    Wydaje mi sie, ze jak obiad w szkole - to szkola/gmina/spoleczenstwo/my
    a jak catering - to pensja kucharza doliczona jest do ceny obiadu.

    Z tego powodu dla szkoly catering moze byc zdecydowanie tanszy.

    Pozdro

    Maseł


  • 18. Data: 2010-09-03 09:10:09
    Temat: Re: normy pracy - ile kucharek na 100 osób
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    Krzysztof napisa?(a):

    > I uważasz, że:

    > koszt przygotowania posiłku = koszt przygotowania posiłku + koszt
    > opakowania + koszt transportu?

    > To ja już nie mam pomysłu, jak Ty to liczysz ;-)

    Dla firmy ktora dziennie przygotowuje 10 tys posilkow koszt jednostkowy
    jednego bedzie nizszy niz w szkole ktora tych posilkow przygotowuje 100.
    Opakowania sa wielorazowe bo do szkoly przywozi sie ogromne termosy
    ktore potem sie odbiera. Koszt transportu tez nie jest wielki. Tak
    naprawde dodatkowym kosztem jest marza firmy cateringowej. I tu sie
    dziwie ze w duzych miastach nie powstaja spoldzielcze firmy w ktorych
    udzialowcami sa wlasnie poszczegolne szkoly, do ktorych takie posilki
    potem moglyby trafiac.

    >> To co wyzej napisales moze wynikac z tego,
    >> ze w szkolach nie umieja realnych kosztow policzyc

    > Wystarczy, że wiem, ile ja płacę za obiady szkolne mojej progenitury.
    > U jednego (podstawówka) - obiady gotowane na miejscu. Sprzęt nie ma
    > większego znaczenia, bo liczą się efekty (raczej znośne, skoro dzieciak nie
    > narzeka). Obiady zjada na pewno grubo ponad setka dzieciaków. Koszt 4 zł za
    > dwudaniowy obiad.
    > Drugi (gimnazjum) - catering 8 zł (zeszły rok 7 zł, ale zmieniono firmę).
    > Różnica w skali roku zauważalna. Jakość obiadów jak sądzę porównywalna.

    Napisales ze "sprzet nie ma wiekszego znaczenia" - moim zdaniem ma.
    Chyba, ze sprzet jest tak stary, ze nikt jego amortyzacji nie wlicza w
    koszty a naprawa zajmuje sie wozny ;) Problem sie zaczyna kiedy nagle
    trzeba kupic nowy piec konwekcyjny za 10 tys zl, szafę chłodniczą za 7
    tys zł etc

    Napisales, ze 100 dzieciakow szkola zywi za 400 zl - moim zdaniem to nie
    jest realny koszt i w tym przypadku prawdziwy problem to nieumiejetnosc
    liczenia rzeczywistych kosztow i olewania przez personel reguł HACCP.
    400 zł dziennie przez 20 dni w miesiącu daje budzet ok 8 tys zł. Z tego
    trzeba opłacić pracowników (przy 100 posiłkach dziennie to co najmniej
    dwie osoby - a co kiedy jedna zachoruje?), produkty, koszty eksploatacji
    sprzetu, energie, wode, scieki, srodki chemiczne i sprzatanie.

    Wszyscy wszystkich oszukuja bo Pani Zosia, emerytka, ktora w takiej
    kuchni pracuje za 800 zl robi to tylko dlatego, ze przy okazji rodzine
    szkolnym jedzeniem wyzywi. Założę się, że zmywarki w tej szkole tez sie
    nie uzywa zgodnie z regulami... mam na mysli np ze uzywa sie zmywarki
    ale bez wymaganych srodkow chemicznych albo srodki chemiczne to inny
    "budzet" niz kuchnia i w efekcie koszty sie gubia etc. Krotko mowiac
    kwote wydumana 4 zl zestawia sie z realna 8 zl.

    Mamy najbardziej rygorystyczne przepisy sanitarne dotyczace pomieszczen
    kuchennych w EU. Oznacza to np to, ze probka kazdej partii posilku musi
    byc przechowywana przez okeslony czas do kontroli etc. Spelnienie tych
    wymagan tez kosztuje.

    j.

    --
    bing jest fajny ale nie widac z niego do Apteki na Solnym...


  • 19. Data: 2010-09-03 09:44:43
    Temat: Re: normy pracy - ile kucharek na 100 osób
    Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>


    Użytkownik "Maseł" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:deb746b97c4dfd39fbe3be043936ca4e@masel.cs.put.p
    oznan.pl...

    > A kto placi za etat kucharza?

    Nie mam bladego pojęcia na jakich zasadach jest to rozliczane.

    > Wydaje mi sie, ze jak obiad w szkole - to szkola/gmina/spoleczenstwo/my
    > a jak catering - to pensja kucharza doliczona jest do ceny obiadu.

    > Z tego powodu dla szkoly catering moze byc zdecydowanie tanszy.

    Rozumując w ten sposób, to dla szkoły z pewnością tak, ale ja patrzę z
    punktu widzenia klienta i dla mnie catering zdecydowanie wypada drożej :)

    K.


  • 20. Data: 2010-09-03 10:12:53
    Temat: Re: normy pracy - ile kucharek na 100 osób
    Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>

    "januszek" <j...@p...irc.pl> napisał

    > Dla firmy ktora dziennie przygotowuje 10 tys posilkow

    Hę? Znasz faktycznie taką firmę? Z zamówieniami na posiłki w takich
    ilościach?
    Przecież to musiałby być jakiś kombinat obsługujący cały powiat ;-)

    > Opakowania sa wielorazowe bo do szkoly przywozi sie ogromne termosy
    > ktore potem sie odbiera.

    Talerze i sztućce też wielorazowe i też przywozi firma?
    U syna obiady są w styropianowych "laptopach" :)

    > Koszt transportu tez nie jest wielki.

    Ale jest.

    > Napisales ze "sprzet nie ma wiekszego znaczenia" - moim zdaniem ma.

    Jakie znaczenie?
    Sprzęt działa? Działa. Więc co za różnica, czy ma rok czy 20 lat?

    > Napisales, ze 100 dzieciakow szkola zywi za 400 zl - moim zdaniem to nie
    > jest realny koszt i w tym przypadku prawdziwy problem to nieumiejetnosc
    > liczenia rzeczywistych kosztow i olewania przez personel reguł HACCP.
    > 400 zł dziennie przez 20 dni w miesiącu daje budzet ok 8 tys zł. Z tego
    > trzeba opłacić pracowników (przy 100 posiłkach dziennie to co najmniej
    > dwie osoby - a co kiedy jedna zachoruje?), produkty, koszty eksploatacji
    > sprzetu, energie, wode, scieki, srodki chemiczne i sprzatanie.

    Jak znam życie, to te panie zarabiają najwyżej pensję minimalną, a i też
    nie pracują na cały etat, więc koszt robocizny jest niewielki.
    Przy żywieniu zbiorowym koszt produktów też jest skromny, bo kupujesz
    wszystko w hurcie. A jak sobie optymalnie zakontraktujesz dostawy, to
    naprawdę nie jest źle. Dla mnie to również było niepojęte, jak można za 4
    zł zrobić obiad, ale jak widać można (zresztą podobnie było w przedszkolu).
    Oczywiście nie są to rarytasy jak z restauracji *****, ale spokojnie można
    się tym najeść. Zwłaszcza, że jedzą głównie dzieci, a te nie pochłaniają
    ilości takich, jak dorosły. Czasem poskubią, podziabią i pół obiadu
    zostaje.

    > Wszyscy wszystkich oszukuja bo Pani Zosia, emerytka, ktora w takiej
    > kuchni pracuje za 800 zl robi to tylko dlatego, ze przy okazji rodzine
    > szkolnym jedzeniem wyzywi.

    No i dobrze. Jakie tu oszustwo? Jeśli miałaby to wyrzucić, to dlaczego z
    tego nie skorzystać. Tak jest w każdej knajpie.

    > Krotko mowiac
    > kwote wydumana 4 zl zestawia sie z realna 8 zl.

    Nie zapominaj jednak, że w szkolnych stołówkach nie ma czegoś takiego jak
    marża.

    > Mamy najbardziej rygorystyczne przepisy sanitarne dotyczace pomieszczen
    > kuchennych w EU. Oznacza to np to, ze probka kazdej partii posilku musi
    > byc przechowywana przez okeslony czas do kontroli etc. Spelnienie tych
    > wymagan tez kosztuje.

    Podobnie jak kary za ich nie spełnienie.
    Czy szkoła z lekkim sercem pozwoliłaby sobie na olewanie przepisów
    sanepidowskich?

    K.

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1