-
31. Data: 2006-10-25 20:10:48
Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:eho247$2b4$1@news2.ipartners.pl Any User
<a...@m...com> pisze:
>> Ogólnie - nie opłaca się, pracodawca też powinien znać swoje miejsce
>> wszeregu. Drugim zazwyczaj, po zdrowiu i rodzinie.
> Prosty wniosek: mamy zbyt małe bezrobocie. O wiele za małe.
Obawiam się, że to stwierdzenie stawia cię definitywnie w gronie - wybacz
dosadność, ale tu nie ma co owijać w bawełnę - kompletnych kretynów.
Dawno nie przeczytałem nic tak głupiego.
--
Jotte
-
32. Data: 2006-10-25 20:11:35
Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:eho92l$691$1@news2.ipartners.pl Any User
<a...@m...com> pisze:
> staram się posługiwać mottem, że dziecko sobie można mieć, ale _po_
> pracy.
Niezłe motto. Tyle, że ja mam lepsze - pracownika to można mieć, ale na 8h i
za pieniądze które go zadowolą. Potem - wypad.
> Podobnie z pogrzebami (obie sytuacje niestety są uregulowane
> prawnie na niekorzyść pracodawcy, dlatego zawsze trzeba mieć na
> pracownika materiały umożliwiające jego przywołanie do porządku
> oficjalnie z innego powodu).
Regulacje są prawidłowe i podobne znajdziesz w wielu krajach.
W związku z twierdzeniem o "materiałach" myślę, że zasługujesz na to, aby
znalazły się one na ciebie, kiedy będziesz chciał skorzystać z tych
"niekorzystnych" regulacji. Choć prawdopodobne, że nie masz bliskich albo
nie chcą się oni do ciebie przyznawać.
Tak czy inaczej "niekorzystnie" uregulowany prawem pracy pogrzeb to kiedyś
(skąd wiesz, czy nie niedługo?) będzie twój pogrzeb. A do dołu być może
odprowadzą cię wyłącznie grabarze, bo współpracownicy będą się wówczas
poświęcać dla pracodawcy, podwładni cieszyć, że nie mają już kopniętego
zwierzchnika, a bliscy odetchną w swych domach z ulgą, że nie mają się już
kogo wstydzić. I wszyscy natychmiast z ochotą i przyjemnością o tobie
zapomną.
Kto cię tak spaczył, nieszczęśniku?
--
Jotte
PS. Szkoda, naprawdę żałuję, że nigdy nie spotkamy się w pracy w relacjach
zwierzchnik(ty) i pracownik(ja). Dałbym ci odpowiednią szkołę.
-
33. Data: 2006-10-25 20:51:47
Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
Od: "blondi" <m...@g...com>
> Takiego tekstu ja osobiście nikomu jeszcze nie zaserwowałem. Raczej staram
> się posługiwać mottem, że dziecko sobie można mieć, ale _po_ pracy. Podobnie
> z pogrzebami (obie sytuacje niestety są uregulowane prawnie na niekorzyść
> pracodawcy, dlatego zawsze trzeba mieć na pracownika materiały umożliwiające
> jego przywołanie do porządku oficjalnie z innego powodu). Nagra choroba
> własna, to jednak co innego.
Najwyrazniej nie orientujesz sie, co jest najwiekszym motywatorem do
wydajnej pracy. RODZINA! Wiele osob, gdyby nie to, ze ma na kogo
pracowac nie wypelnialoby swoich obowiazkow z takim zaangazowaniem. Te
osoby chca sie wykazac, zeby pracy nie stracic. Pracodawca na tym
korzysta (ma lojalnego pracownika) ale MUSI dac w zamian cos wiecej niz
tylko suchy pieniadz. ZROZUMIENIE.
Mam dzieci i nie wyobrazam sobie sytuacji w ktorej moj szef nie zwolni
mnie wczesniej do domu, gdy zadzwonia do mnie ze szkoly, ze ktores jest
chore albo mialo wypadek. Do tej pory ZAWSZE spotykalam sie ze
zrozumieniem za ktore zwierzchnik otrzymywal zaangazowanie i lojalnosc.
Tak samo, gdy moj maz zaslabl. Wyjasnilam o co chodzi, zwolnilam sie z
pracy i pojechalam zabrac go do domu. Wszyscy mieli swiadomosc, ze
gdybym miala siedziec do konca w pracy, to i tak bym nic nie zrobila,
bo myslami bylabym przy mezu.
Normalny pracodawca umie wczuc sie w sytuacje pracownika. Umie
wyobrazic sobie siebie w danej sytuacji i zachowa sie po ludzku, czyli
tak, jakby chcial, zeby inni zachowali sie wobec niego.
> Napisałem kiedyś o poświęceniu wobec pracodawcy. Wydaje mi się, że niektórzy
> przeinaczają nieco moje stwierdzenia, że niby to poświęcenie pracownika
> wobec pracodawcy wyraża się konkretnie przez poświęcenie wobec innych
> pracowników, lub kandydatów na pracowników. To niezupełnie tak - w zdrowej
> sytuacji powinno się to wyrażać przez poświęcenie wobec swojego
> bezpośredniego przełożonego (a on wyżej itd.), natomiast poświęcenie wobec
> pracowników równorzędnych lub kandydatów na równorzędnych/niższych jest
> niewskazane, gdyż pracownik poświęcający się, zwyczajnie traci energię,
> którą mógłby spożytkować na generowanie kolejnego przychodu swemu
> pracodawcy.
Ogolnie poswiecanie sie dla jakiegokolwiek celu jest niezdrowe.
Poswiecanie sie oznacza, ze rezygnujesz z wlasnych dazen i marzen, zeby
zaspokoic dazenia i marzenia innych. To rodzi frustracje. Natomiast
zrozumienie i stosunki oparte na partnerstwie daja szanse na zdrowa
lojalnosc, sympatie i chec do dalszej wspolpracy na danych warunkach.
> I na koniec pytanie: a z jakiego to powodu firma ma się poświęcać wobec
> pracownika? To już jest w ogóle jakieś opaczne...
A z jakiego powodu pracownik ma sie poswiecac dla firmy? Firma ciagnie
korzysci z pracy pracownika i za to mu placi. Tutaj nie ma miejsca na
poswiecanie sie, tylko na wspolprace. Ja daje swoja wiedze,
doswiadczenie, umiejetnosci - firma daje mi kase. Ja daje lojalnosc,
gotowosc do nieplatnych nadgodzin - firma rozumie, ze jestem tylko
czlowiekiem i bierze to pod uwage przy roznego typu nieprzewidzianych
sytuacjach. IMO to najlepszy mozliwy uklad.
Nikt nikogo nie zmusza do wspolpracy. Jesli pracownikowi nie podoba sie
firma, sklada wypowiedzenie i odchodzi. Jesli firmie nie podoba sie
pracownik wrecza mu wypowiedzenie i pracownik znika. Wazne jest zeby
obie strony sie szanowaly i widzialy w sobie ludzi (podwladny -
przelozony), bo wszyscy jestesmy tylko (a moze az) ludzmi.
Blondi
-
34. Data: 2006-10-25 21:25:49
Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
Od: robbi <r...@n...frompoznan.com>
Jotte napisał(a):
>>> Ogólnie - nie opłaca się, pracodawca też powinien znać swoje miejsce
>>> wszeregu. Drugim zazwyczaj, po zdrowiu i rodzinie.
>> Prosty wniosek: mamy zbyt małe bezrobocie. O wiele za małe.
> Obawiam się, że to stwierdzenie stawia cię definitywnie w gronie -
> wybacz dosadność, ale tu nie ma co owijać w bawełnę - kompletnych kretynów.
Po prostu mentalnosc polskiego pseudo biznesmena w bialych skarpetkach.
Ja bym na Twoim miejscu dal sobie z nim spokoj i poczekal az wymrze.
I patrzac na jego podejscie do takich kwestii jak rodzina i zycie
osobiste - raczej bezpotomnie.
--
pzdr
robbi
-
35. Data: 2006-10-25 21:29:33
Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:ehokou$lvm$1@news.onet.pl robbi
<r...@n...frompoznan.com> pisze:
>>> Prosty wniosek: mamy zbyt małe bezrobocie. O wiele za małe.
>> Obawiam się, że to stwierdzenie stawia cię definitywnie w gronie - wybacz
>> dosadność, ale tu nie ma co owijać w bawełnę - kompletnych
>> kretynów.
> Po prostu mentalnosc polskiego pseudo biznesmena w bialych skarpetkach.
> Ja bym na Twoim miejscu dal sobie z nim spokoj
Kiedy mnie to wqrwia.
> i poczekal az wymrze.
Urodzi sie następny.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
36. Data: 2006-10-25 21:40:59
Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
Od: robbi <r...@n...frompoznan.com>
Jotte napisał(a):
>>>> Prosty wniosek: mamy zbyt małe bezrobocie. O wiele za małe.
>>> Obawiam się, że to stwierdzenie stawia cię definitywnie w gronie -
>>> wybacz dosadność, ale tu nie ma co owijać w bawełnę - kompletnych
>>> kretynów.
>> Po prostu mentalnosc polskiego pseudo biznesmena w bialych skarpetkach.
>> Ja bym na Twoim miejscu dal sobie z nim spokoj
> Kiedy mnie to wqrwia.
Mnie tez - wiec mam go w PLONKownicy ;]
>> i poczekal az wymrze.
> Urodzi sie następny.
A co mi tam - tez go sPLONKuje ;>
--
pzdr
robbi
-
37. Data: 2006-10-25 22:57:16
Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>
Any User napisał(a):
>> Ogólnie - nie opłaca się, pracodawca też powinien znać swoje miejsce
>> wszeregu. Drugim zazwyczaj, po zdrowiu i rodzinie.
> Prosty wniosek: mamy zbyt małe bezrobocie. O wiele za małe.
Powinieneś się urodzić jakiś 500 lat temu. Byłbyś szczęśliwy jako
chłop, miałbyś swojego pana, musiałbyś odbębnić swoje w zakresie
pańszczyzny i miałbyś zero perspektywn na to, by Twoja przyszłość
wyglądała lepiej. Twoja i Twojej rodziny.
--
Wojciech 'Proteus' Bańcer
p...@p...pl
-
38. Data: 2006-10-26 07:38:25
Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
Od: "Krzysztof Stachlewski" <s...@f...pl>
"blondi" <m...@g...com> wrote in message
news:1161809507.017265.269660@i42g2000cwa.googlegrou
ps.com...
> Mam dzieci i nie wyobrazam sobie sytuacji w ktorej moj szef nie zwolni
> mnie wczesniej do domu, gdy zadzwonia do mnie ze szkoly, ze ktores jest
> chore albo mialo wypadek. Do tej pory ZAWSZE spotykalam sie ze
> zrozumieniem za ktore zwierzchnik otrzymywal zaangazowanie i lojalnosc.
> Tak samo, gdy moj maz zaslabl. Wyjasnilam o co chodzi, zwolnilam sie z
> pracy i pojechalam zabrac go do domu. Wszyscy mieli swiadomosc, ze
> gdybym miala siedziec do konca w pracy, to i tak bym nic nie zrobila,
> bo myslami bylabym przy mezu.
Przede wszystkim, wyszłabyś z pracy, mimo wszystko!
Czy ci pan ekonom pozwala czy nie.
Nie mogę sobie wyobrazić innego rozwiązania.
Stach
-
39. Data: 2006-10-26 08:34:01
Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
Od: "blondi" <m...@g...com>
Krzysztof Stachlewski napisał(a):
> "blondi" <m...@g...com> wrote in message
> news:1161809507.017265.269660@i42g2000cwa.googlegrou
ps.com...
>
> > Mam dzieci i nie wyobrazam sobie sytuacji w ktorej moj szef nie zwolni
> > mnie wczesniej do domu, gdy zadzwonia do mnie ze szkoly, ze ktores jest
> > chore albo mialo wypadek. Do tej pory ZAWSZE spotykalam sie ze
> > zrozumieniem za ktore zwierzchnik otrzymywal zaangazowanie i lojalnosc.
> > Tak samo, gdy moj maz zaslabl. Wyjasnilam o co chodzi, zwolnilam sie z
> > pracy i pojechalam zabrac go do domu. Wszyscy mieli swiadomosc, ze
> > gdybym miala siedziec do konca w pracy, to i tak bym nic nie zrobila,
> > bo myslami bylabym przy mezu.
>
> Przede wszystkim, wyszłabyś z pracy, mimo wszystko!
> Czy ci pan ekonom pozwala czy nie.
> Nie mogę sobie wyobrazić innego rozwiązania.
W przypadku dzieci - zapewne tak. Po cos sa te 4 dni urlopu na zadanie.
W przypadku meza - zalezaloby od niego. Jesli wezwane pogotowie
stwierdziloby, ze to nic powaznego, to wzialby taryfe i pojechal do
domu, ja moglabym zostac w pracy. Tylko, ze zadnego pozytku by ze mnie
nie bylo...
I ludzki szef to rozumie, bo podobnie zachowalby sie w sytuacji, gdy
ktos z jego najblizszej rodziny mialby klopoty. I tez oczekiwalby
zrozumienia i wsparcia od podwladnych.
Ale moze ja idealistka jestem. Wyksztalcenie psychologiczne daje odchyl
w strone komunikacji z ludzmi.
Blondi
-
40. Data: 2006-10-26 09:22:40
Temat: Re: maniery kadrowcow i rekruterow
Od: "Any User" <a...@m...com>
> I ludzki szef to rozumie, bo podobnie zachowalby sie w sytuacji, gdy
> ktos z jego najblizszej rodziny mialby klopoty. I tez oczekiwalby
> zrozumienia i wsparcia od podwladnych.
Każdy szef to zrozumie. Tylko odnośnie problemów szeregowego pracownika, dla
szefa, który rozumie też potrzeby firmy, pojawia się pytanie: KOGO?
(najpierw przemyśl, potem spójrz w dół posta)
(KOGO TO OBCHODZI?)