-
21. Data: 2004-03-29 17:34:59
Temat: Re: Re: jak to urząd pracy pomaga absolwentom
Od: "Lomel" <c...@p...onet.pl>
> zadanie domowe:
> Po co Mojzesz ''wodzil'' po pustyni swoj narod przez 40 lat, jesli z
Egiptu
> do Izraela mozna zajsc w 2 tygodnie ?
Jeden z nich zgubil dolara. ;->
--
Pzdr.
Lomel
____________________________________
-
22. Data: 2004-03-29 18:22:05
Temat: Re: jak to urząd pracy pomaga absolwentom
Od: " Marek" <m...@g...SKASUJ-TO.pl>
Cyb <c...@p...onet.pl> napisał(a):
> zeby jedno pokolenie wymarlo i do kanaan doszli tylko ludzie nie
> pamietajacy niewoli...
>
> to co? sugerujesz dubeltowki w dlon? ;-)
>
Traktowanie ludzi powyżej pewnego wieku po macoszemu sugeruje,
że możesz być blisko prawdy. Tylko co z tym faktem, że większość
rządzących też pamięta. Czyżby po wykończeniu części narodu, mieli
zamiar zrobic seppuku na placu defilad w Wa-wie?
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
23. Data: 2004-03-30 02:59:58
Temat: Re: Re: jak to urząd pracy pomaga absolwentom
Od: "bad_skipper" <bad_skipper@bad_skipper.com>
"Lomel" <c...@p...onet.pl> wrote in message
news:c49mp1$bv5$1@galaxy.uci.agh.edu.pl...
> > zadanie domowe:
> > Po co Mojzesz ''wodzil'' po pustyni swoj narod przez 40 lat, jesli z
> Egiptu
> > do Izraela mozna zajsc w 2 tygodnie ?
>
>
> Jeden z nich zgubil dolara. ;->
>
No wlasnie, trzeba czekac i szukac tego dolara!
---
-
24. Data: 2004-03-30 03:01:15
Temat: Re: jak to urząd pracy pomaga absolwentom
Od: "bad_skipper" <bad_skipper@bad_skipper.com>
"Cyb" <c...@p...onet.pl> wrote in message
news:09ng609b6ji3v1a90kl98ab6gajcnp3lug@4ax.com...
> On Mon, 29 Mar 2004 02:22:14 +0200, "bad_skipper"
> <bad_skipper@bad_skipper.com> wrote:
>
> >Po co Mojzesz ''wodzil'' po pustyni swoj narod przez 40 lat, jesli z
Egiptu
> >do Izraela mozna zajsc w 2 tygodnie ?
>
> zeby jedno pokolenie wymarlo i do kanaan doszli tylko ludzie nie
> pamietajacy niewoli...
>
> to co? sugerujesz dubeltowki w dlon? ;-)
>
Trzeba cierpliwie czekac i uczyc dzieci urodzone po 89 uczciwosci !
---
-
25. Data: 2004-03-30 17:53:35
Temat: Re: jak to urząd pracy pomaga absolwentom
Od: Cyb <c...@p...onet.pl_niespamuj>
On Tue, 30 Mar 2004 05:01:15 +0200, "bad_skipper"
<bad_skipper@bad_skipper.com> wrote:
>> to co? sugerujesz dubeltowki w dlon? ;-)
>Trzeba cierpliwie czekac i uczyc dzieci urodzone po 89 uczciwosci !
mam kilkumiesiecznego synka i wiesz co?
jak patrze na swiat wokol to syn stwierdzi ze jestem wariatem: bede
wymagal od niego uczciwosci a wszyscy wkolo kradna i oszukuja
od (p)oslow zaczynajac...
pozdarwiam,
Cyb
-
26. Data: 2004-03-30 18:47:38
Temat: Re: jak to urząd pracy pomaga absolwentom
Od: "bad_skipper" <bad_skipper@bad_skipper.com>
"Cyb" <c...@p...onet.pl_niespamuj> wrote in message
news:etcj60t9vevfo66km3g43l426ic55a1mni@4ax.com...
> mam kilkumiesiecznego synka i wiesz co?
> jak patrze na swiat wokol to syn stwierdzi ze jestem wariatem: bede
> wymagal od niego uczciwosci a wszyscy wkolo kradna i oszukuja
> od (p)oslow zaczynajac...
>
Ale nie bylo tak zawsze i napewno kiedys bedzie znow normalnie.
Zapewniam Cie, ze uczciwosc we wszystkich aspektach dzialalnosci czlowieka
jest najwazniejsza i najbardziej poplaca, chociaz niekoniecznie materialnie.
Poslami zlodziejami sie nie martw, to waziutki margines, to ludzie bardzo
biedni wewnetrznie, musza tak robic aby skompensowac sobie to ubustwo.
Poza pieniedzmi jest jeszcze bardzo wiele innych dobr, ktore nie sa w zaden
sposob wymienialne na pieniadze, niektorzy nawet o nich nie slyszeli i
trudno wymagac od nich aby je doceniali...
Jak pisale poprzednio zmian wymaga system w ktorym zasady moralne zostaly
zastapione przez roznego rodzaju organizacje np: Narodnyj Komissariat
Wnutriennich Diel, Narodnyj Komissariat Gosudarstwiennoj Biezopastnosti,
Sluzba Bezpieczenstwa, Staatssicherheit, etc, ale ktorych dzisiaj juz na
szczescie nie ma a jedynie nalezy odbudowac te uspione w ludziach zasady
moralne. Bedzie to proces pokoleniowy i jak widac z dotychczasowych
doswiadczen, trudny i bolesny .
---
-
27. Data: 2004-03-31 20:43:29
Temat: Re: jak to urząd pracy pomaga absolwentom
Od: s...@o...pl
> aga wrote:
>
> > Skończyłam szkołę, zapisałam się do klubu pod nazwą Urząd Pracy, myślałam,
> > że fajnie będzie, pracy mi nie znajdą, ale ubezpieczenie zapewnili, na
> > szkolenie obowiązkowe kazali iść, gdzie przez 2 godziny pani opowiadała
> > jakie to możliwości pomocy dla absolwentów istnieją. A to pożyczki, a to
> > staż, a to jeszcze umowy absolwenckie. No nic, pracę sobie znalazłam,
> > zaoferowali mi taką sobie kwotę, ale właściciel firmy nie mając zielonego
> > pojęcia o umowach absolwenckich powiedział, abym dowiedziała się jak on ma
> > to załatwić, co z sobą wziąć do urzędu i zadeklarował, że pensje to mi
> > podniesie o tyle, co mu urząd ofiaruje. Człowiek niezbyt zamożny, właściciel
> > małej firemki ale kurcze od razu go polubiłam. Klawy Pan Staszek. [mam
> > nadzieję, że tego nie przeczyta :-)] No i w PUP Pani powiedziała mi, z
> > uśmiechem na ustach, że nie ma szans bo funduszy niet. To ja się pytam, po
> > co tam siedzą trzy torby w pokoju, gdzie tylko to się załatwia jak na to
> > funduszy nie ma? No po co? Wiem, wiem, pytanie retoryczne.
>
> No, to już wiesz na co idą podatki. Na wytrwałą walkę z bezrobociem,
> spowodowaną pierdzeniem stołek takich biurew. Określa się je mianem
> duporyja (duporyjki?). Jest to dupa połączona z ryjem. Ryj jest od
> siorbania kawki i herbatki, a dupa od wydalania - wydaliny tych pań to
> wlaśnie 8 godzin pierdzenia w stołek po próżnicy, w imię sprawiedliwości
> społeczenej i "dbania o dobro bezrobotnych". Wszystko to jest napędzane
> kampaniami reklamowymi zwanymi kampaniami wyborczymi. Ot, demokracja w
> warunkch kraju, w którym 95% obywateli nie ma oszczędności i własnym
> portfelem nie decyduje dokumentnie o niczym (skoro znaczącą większośc
> dochodu zabiera im bandyckie państwo, a resztę wydaje na bułkę z serem
> żółtym albo i bez niego), a 50% głosuje na lewicowych bandytów, złodziei
> i idiotów (wyszedł mi pleonazm, pardon).
>
> > No i jak już się wyżaliłam to mam jeszcze pytanie małe. Czy po szkole,
> > mianowicie liceum+studia na uniwerku przysługują mi w pierwszej pracy jakieś
> > dni urlopu tak od razu czy trzeba czekać, nie żebym się pierwszego dnia
> > wybierała, ale ciekawi mnie jak to jest, czy po przepracowanym miesiącu
> > chociaż jeden się należy, czy nie ma szans i muszę już tak przez następne 60
> > lat non stop bez chwili wytchnienia? :-)
>
> Zdaje się, że w Twojej sytuacji z każdy miesiąc pracy zalicza się dwa
> dni urlopu do wykorzystania. Kumuluje ię to i jak nie wykorzystasz to
> przechodzi dalej.
>
> --
> Pozdrawiam,
> Piotr Hosowicz
> Dariusz Szpakowski (TV) :
> "Kosecki wypuścił prostopadłego Bąka ..."
>
prawo do urlopu nabywasz po przepracowaniu roku
patrz "kodeks pracy"
magda
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
28. Data: 2004-03-31 21:00:28
Temat: Re: jak to urząd pracy pomaga absolwentom
Od: s...@o...pl
> Piotr Hosowicz; <c44q41$rgd$1@atlantis.news.tpi.pl> :
>
> > No, to już wiesz na co idą podatki. Na wytrwałą walkę z bezrobociem,
> > spowodowaną pierdzeniem stołek takich biurew.
>
> Przepraszam, ale prawdopodobnie jest to faktycznie walka z bezrobociem -
> żeby zmniejszyć bezrobocie w gminie i koszty funkcjonowania UP, gro z
> jego pracowników jest na "robotach interwencyjnych" finansowanych z FP.
> Tylko cierpi na tym wiarygodność "pracowników" UP, którzy doradzają
> bezrobotnym jak znaleźć pracę. ;)
>
> Flyer
> --
ściślej na:robotach publicznych i na stażach, a ja znam osoby, kt. w PUPach
pracują po 10, 7, 5 lat (na rob.publicznych), zarabiają malutko, a pracują
dużo, i nie zgodze się, że tak pracują tylko "pierdzące w stołek biurwy", czego
nikt nie pomyśli, że niektórzy ludzie tez ciężko pracują i też walczą o
przetrwanie? biurokracja i bieda jest, ale nie tworzą jej osoby na najniższych
stanowiskach, zajmujący się obsługą interesantów, one wykonują polecenia i
szczerze powiedziawszy nie mają nic do powiedzenia, zawsze nad nimi stoi ktoś,
kto im patrzy na ręce i pilnuje, żeby nie byli mądrzejsi od "góry"...
magda
> Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
> ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
29. Data: 2004-04-01 01:11:30
Temat: Re: jak to urząd pracy pomaga absolwentom
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
s...@o...pl; <2...@n...onet.pl> :
> ściślej na:robotach publicznych i na stażach, a ja znam osoby, kt. w PUPach
> pracują po 10, 7, 5 lat (na rob.publicznych), zarabiają malutko, a pracują
> dużo, i nie zgodze się, że tak pracują tylko "pierdzące w stołek biurwy", czego
> nikt nie pomyśli, że niektórzy ludzie tez ciężko pracują i też walczą o
> przetrwanie? biurokracja i bieda jest, ale nie tworzą jej osoby na najniższych
> stanowiskach, zajmujący się obsługą interesantów, one wykonują polecenia i
> szczerze powiedziawszy nie mają nic do powiedzenia, zawsze nad nimi stoi ktoś,
> kto im patrzy na ręce i pilnuje, żeby nie byli mądrzejsi od "góry"...
> magda
Ja to trochę ironiczny jestem, ale zgadzam się, że w UP można znaleźć
ludzi, którzy faktycznie przykładają się do pracy, choć znam też takich,
którzy tylko pracują [dla mnie, jako bezrobotnego, to jest różnica] - w
W-wie nie widziałem obrazków totalnej olewki.
Natomiast ironia polega na tym, że np. jeden ze współuczestników
szkolenia, w którym uczestniczyłem, opowiedział mi jak to sobie
wymieniał uwagi z "doradcą zawodowym", faktycznie osobą zatrudnioną w
ramach robót publicznych - stąd wysnułem monthy python'owski wniosek, że
w ramach UP można spotkać się z sytuacją, kiedy bezrobotny zatrudniony w
ramach robót publicznych doradza bezrobotnemu zarejestrowanemu w UP -
wybacz, ale pomijając mizerię rynku pracy, takie rozwiązanie przypomina
mi żebraka [bez obrazy], który radzi drugiemu żebrakowi, jak zarobić
milion dolarów. ;)
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)
-
30. Data: 2004-04-01 20:59:11
Temat: Re: jak to urząd pracy pomaga absolwentom
Od: s...@o...pl
> s...@o...pl; <2...@n...onet.pl> :
>
> > ściślej na:robotach publicznych i na stażach, a ja znam osoby, kt. w PUPach
> > pracują po 10, 7, 5 lat (na rob.publicznych), zarabiają malutko, a pracują
> > dużo, i nie zgodze się, że tak pracują tylko "pierdzące w stołek biurwy",
czego
> > nikt nie pomyśli, że niektórzy ludzie tez ciężko pracują i też walczą o
> > przetrwanie? biurokracja i bieda jest, ale nie tworzą jej osoby na
najniższych
> > stanowiskach, zajmujący się obsługą interesantów, one wykonują polecenia i
> > szczerze powiedziawszy nie mają nic do powiedzenia, zawsze nad nimi stoi
ktoś,
> > kto im patrzy na ręce i pilnuje, żeby nie byli mądrzejsi od "góry"...
> > magda
>
> Ja to trochę ironiczny jestem, ale zgadzam się, że w UP można znaleźć
> ludzi, którzy faktycznie przykładają się do pracy, choć znam też takich,
> którzy tylko pracują [dla mnie, jako bezrobotnego, to jest różnica] - w
> W-wie nie widziałem obrazków totalnej olewki.
> Natomiast ironia polega na tym, że np. jeden ze współuczestników
> szkolenia, w którym uczestniczyłem, opowiedział mi jak to sobie
> wymieniał uwagi z "doradcą zawodowym", faktycznie osobą zatrudnioną w
> ramach robót publicznych - stąd wysnułem monthy python'owski wniosek, że
> w ramach UP można spotkać się z sytuacją, kiedy bezrobotny zatrudniony w
> ramach robót publicznych doradza bezrobotnemu zarejestrowanemu w UP -
> wybacz, ale pomijając mizerię rynku pracy, takie rozwiązanie przypomina
> mi żebraka [bez obrazy], który radzi drugiemu żebrakowi, jak zarobić
> milion dolarów. ;)
>
> Flyer
zgadzam się
magda
> Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
> ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl