-
1. Data: 2005-02-03 16:38:40
Temat: jak jest z 13tką dla nauczycieli?
Od: "steppi" <a...@p...fm>
odpowiednio zmniejszona, należy się także tym, którzy nie przepracowali jeszcze
roku w szkolnictwie??
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2005-02-04 12:37:01
Temat: Re: jak jest z 13tką dla nauczycieli?
Od: Kyniu <k...@U...poczta.gazeta.pl>
3 Feb 2005 17:38:40 +0100, na pl.praca.dyskusje, steppi napisal(a):
> odpowiednio zmniejszona, należy się także tym, którzy nie przepracowali jeszcze
> roku w szkolnictwie??
Jaka k.... 13-nastka. Kiedy polikwiduja te komunistyczne zwyczaje i
wprowadza zasade jak w GB czy USA ze nauczyciel dostaje kase tylko za
miesiace w ktorych pracuje. Wakacje, ferie zimowe, ferie swiateczne i k...
jeszcze 13-nastek sie zachciewa. Jak ja niecierpie tej stonki
nauczycielskiej ktora pracuje po 18-20 h, ma co i rusz wolne, karte
nauczyciela, prawo do rocznego urlopu zdrowotnego, etc. ...... i jeszcze
narzeka na zarobki albo sie jakichs dodatkowych przywilejow i dodatkow
domaga.
Kyniu
--
_ __ _
| |/ / _ _ _ (_)_ _
| ' < || | ' \| | || |
|_|\_\_, |_||_|_|\_,_|
|__/
-
3. Data: 2005-02-04 13:05:01
Temat: Re: jak jest z 13tką dla nauczycieli?
Od: "lukas3339" <l...@g...net.pl>
"Kyniu" <k...@U...poczta.gazeta.pl> wrote in message
news:gp7wlp3lmtgl$.jlrb5lf3hxuv.dlg@40tude.net...
>3 Feb 2005 17:38:40 +0100, na pl.praca.dyskusje, steppi napisal(a):
>
>> odpowiednio zmniejszona, należy się także tym, którzy nie przepracowali
>> jeszcze
>> roku w szkolnictwie??
>
> Jaka k.... 13-nastka. Kiedy polikwiduja te komunistyczne zwyczaje i
> wprowadza zasade jak w GB czy USA ze nauczyciel dostaje kase tylko za
> miesiace w ktorych pracuje. Wakacje, ferie zimowe, ferie swiateczne i k...
> jeszcze 13-nastek sie zachciewa. Jak ja niecierpie tej stonki
> nauczycielskiej ktora pracuje po 18-20 h, ma co i rusz wolne, karte
> nauczyciela, prawo do rocznego urlopu zdrowotnego, etc. ...... i jeszcze
> narzeka na zarobki albo sie jakichs dodatkowych przywilejow i dodatkow
> domaga.
>
Trzeba bylo za nauczyciela isc, mialbys jak w niebie, tez bys sobie
ponarzekal, podrapal sie po dupie i kasy dostawal ze hej. Wiesz co, nawet Ci
zloze spoznione zyczenia noworoczne: " Obys cudze dzieci uczyl"
Ech... syty glodnego nie zrozumie.
--
lukas3339
-
4. Data: 2005-02-04 13:05:41
Temat: Re: jak jest z 13tką dla nauczycieli?
Od: "lukas3339" <l...@g...net.pl>
"steppi" <a...@p...fm> wrote in message
news:7228.00000fde.42025390@newsgate.onet.pl...
> odpowiednio zmniejszona, należy się także tym, którzy nie przepracowali
> jeszcze
> roku w szkolnictwie??
Nie wiem jak teraz ale w zeszlym roku byla 13-tka dla mlodych.
--
lukas3339
-
5. Data: 2005-02-04 13:14:42
Temat: Re: jak jest z 13tką dla nauczycieli?
Od: Krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>
Dnia Fri, 4 Feb 2005 14:05:01 +0100, lukas3339 <l...@g...net.pl>
napisał:
> Trzeba bylo za nauczyciela isc, mialbys jak w niebie, tez bys sobie
> ponarzekal, podrapal sie po dupie i kasy dostawal ze hej. Wiesz co,
> nawet Ci
> zloze spoznione zyczenia noworoczne: " Obys cudze dzieci uczyl"
> Ech... syty glodnego nie zrozumie.
Ale te ciagle dni wolne faktycznie sa wielka przesada.
Teraz mam starsze dizecko, ale jak dziecko jest w klasach 1-4 i
nieoczekiwanie okazuje sie ( a naprawde wtedy widzi sie jakie to jest
czeste), ze "jutro nie ma zajec" albo "lekcje tylko do 11-ej" i nie ma jak
zagospodarowac takiego malucha, zapewnic mu bezpieczenstwa czy nawet
cieplego posilku (jesli obiady tez odwolaja) to ma sie wrazenie, ze szkola
to jedno wielkie pasmo wolnego przerywanego lekcjami.
Czy probowalecs kiedys przeliczyc rzeczywista stawke godzinowa z rocznych
zarobkow, nawet uwzgledniajac domowe pisanie konspektow i przygotowanie do
lekcji i sprawdzanie zeszytow - prac klasowych? Ile wychodzi za godzine
(nielekkiej - to przyznaje ) pracy ?
--
Używam programu pocztowego wbudowanego w Operę: http://www.opera.com/m2/
-
6. Data: 2005-02-04 13:32:25
Temat: Re: jak jest z 13tką dla nauczycieli?
Od: "lukas3339" <l...@g...net.pl>
"Krzysztofsf" <k...@p...gazeta.pl> wrote in message
news:opslocesnk5g9cba@62.233.223.195-ip-bimap.salsa.
pl...
> Dnia Fri, 4 Feb 2005 14:05:01 +0100, lukas3339 <l...@g...net.pl>
> napisał:
>
>
> Ale te ciagle dni wolne faktycznie sa wielka przesada.
> Teraz mam starsze dizecko, ale jak dziecko jest w klasach 1-4 i
> nieoczekiwanie okazuje sie ( a naprawde wtedy widzi sie jakie to jest
> czeste), ze "jutro nie ma zajec" albo "lekcje tylko do 11-ej" i nie ma jak
> zagospodarowac takiego malucha, zapewnic mu bezpieczenstwa czy nawet
> cieplego posilku (jesli obiady tez odwolaja) to ma sie wrazenie, ze szkola
> to jedno wielkie pasmo wolnego przerywanego lekcjami.
> Czy probowalecs kiedys przeliczyc rzeczywista stawke godzinowa z rocznych
> zarobkow, nawet uwzgledniajac domowe pisanie konspektow i przygotowanie do
> lekcji i sprawdzanie zeszytow - prac klasowych? Ile wychodzi za godzine
> (nielekkiej - to przyznaje ) pracy ?
Wiesz tylko powiedz jak problem rozwiazac? Przeciez jak pensje zostana takie
jakie sa a szkoly nie beda placic za ferie to nikt pracowac w szkole nie
pojdzie bo z glodu umrze ( przyjmujac ze utrzymuje sie tylko z tej pensji )
, jak zlikwidujey wakacje, ferie to sie podniesie raban ze jak to? dzieciaki
musza odpoczac itd. Niestety nie widze zlotego srodka. A co do stawki to
wiadomo ze jest wyzsza niz przecietnego urzednika tylko ze kwestia jest taka
ze w szkole tez nie mozna wziac sobie bog wie ile godzin, a czesto gesto
dyrekcja obcina godziny i wtedy to dopiero trzeba kombinowac, nie
wspominajac o tym ze idzie niz demograficzny wiec czuje ze niedlugo sytuacja
w szkolnictwie sie bardzo pogorszy. Ogolnie to patrzac z prespektywy
czlowieka z zewnatrz, ktory tej pracy nie poprobowal to faktycznie moze sie
wydawac ze jest fajnie ale zapewniam Cie ze tak wcale nie jest. Ja na
przyklad jako nauczyciel kontraktowy musze sobie teraz na rozpoczecie stazu
na mianowanego poczekac 2 lata, pozniej przez kolejne 2 l i 9 mies musze
robic staz, zbierac papiery, jezdzic na szkolenia i robic 100 innych rzeczy
oczywiscie za darmo lub na wlasny koszt zeby moc dostac podwyzke. Czyli
perspektywy mam swietne przez najblizsze 5 lat ( jak dobrze pojdzie bo moze
byc ze wiecej ) nie mam co liczyc na jakas podwyzke a ceny ida w gore caly
czas. Gdybym nie dorabial wieczorami to bym pewnie suchy chleb woda popijal.
Ale zawsze znajda sie tacy ktorzy tej naszej stonki niecierpia i ktorych
boli to ze mamy wakacje :-(
--
lukas3339
-
7. Data: 2005-02-04 14:20:20
Temat: do Kynia, co to nie znosi nauczycielskiej rasy
Od: "steppi" <a...@p...fm>
primo: dziękuję, że ktoś mi w końcu odpowiedział...
secundo (do Kynia wyłącznie): 18 godzin, Słoneczko, to to, co spędzamy w
szkole. Poza tym trzeba jeszcze te 18 godzin przygotować w domu - co starannemu
nauczycielowi zajmuje połowę z tego...ja i tak mam świetną sytuację, bo uczę j.
niemieckiego i nie muszę robić lekcji wykładowych...aaa, i chciałam uświadomić -
nie płacą mi za pełny mój wymiar godzin (fizycznych). Pracuję w szkole, gdzie
uczniowie chodzą na praktyki - więc jeśli mam np. jeszcze klasy maturalne, to z
moich 22 godzin robi się 18,9 i za tyle mi płacą - a każdą nadgodzinę, jeśli
wypada w dzień wolny - trzeba odliczyć...widać, człowieku, że nie stałes nigdy
po drugiej stronie i nie masz zielonego pojęcia o uczeniu, o tym, jak pracuje
szkoła i o tym, że nauczyciel posiadający pełny etat wg kodeksu pracy jest do
dyspozycji dyr. przez 40 godzin w tygodniu - i niektórzy to wykorzystują,
uwierz mi.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
8. Data: 2005-02-04 16:20:33
Temat: Re: do Kynia, co to nie znosi nauczycielskiej rasy
Od: Kyniu <k...@U...poczta.gazeta.pl>
4 Feb 2005 15:20:20 +0100, na pl.praca.dyskusje, steppi napisal(a):
> secundo : 18 godzin, Słoneczko, to to, co spędzamy w szkole. Poza tym trzeba
> jeszcze te 18 godzin przygotować w domu - co starannemu nauczycielowi zajmuje
> połowę z tego
No to lecmy po koli. Jesli nauczyciel ma pozostawac 40h do dyspozycji
dyrektora to tenze nauczyciel powinien siedziec owe 40h na d... w szkole i
po godzinach lekcyjnych byc dostepnym dla uczniow. Tak by uczen szedl do
szkoly jak rodzic do pracy na 8 h, a po lekcjach nadal zostawal w szkole
pod opieka nauczycieli ktorzy w tym czasie prowadziliby konsultacje,
pomagali rozwiazywac prace domowe, a w miedzyczasie mogliby sprawdzac
klasowki czy przygotowywac lekcje - bo w to ze je przygotowuja w domu to
nie uwierze - moze 1% mlodych i naiwnych ktorym starsza kadra szybko wybija
mrzonki z glowy. Uwazasz ze to co pisze to utopia? To udaj sie do Wielkiej
Brytani - tam tak wlasnie jest. Nauczyciel jest do dyspozycji uczniow czy
studentow jeszcze dlugi czas po lekcjach.
Inna sprawa ze nauczyciele nigdzie na swiecie nie sa dobrze oplacani -
zarowno szkolni jak i akademiccy. Jeszcze w czasie studiow spedzalem
wakacje w Londynie uczeszczajac do szkoly jezykowej - no i kiedys tak
zaczelismy rozmawiac skad kto jest, co robi, etc - otoz naszym nauczycielem
okazala sie pani doktor z uniwerku ktora przez bite trzy miesiace nie
zarabia grosza - no bo z jakiej paki ma zarabiac skoro w tym czasie nie
prowadzi zajec. A na kursie jezykowym juz w kraju opowiadal nam jeden z
nativow jak jest w owej wspanialej hameryce - tam tez nauczyciel zarabia
tylko gdy uczy - przez wakacje nauczyciele kosza trawniki by miec za co
zyc.
No i jeszcze przyklad kolezanki, tak sie sklada ze tez uczy jezyka. Otoz
szkola to jedno z trzech zrodel utrzymania bo w szkole (gimnazjum i liceum)
uczy od 8 do poludnia, po poludniu uczy w prywatnej szkole jezykowej, w
miedzy jedna a druga praca udziela korkow. Jej sredni dochod miesieczny to
2.5 - 3 kPLN i jeszcze czasem jakies fuchy - tlumaczenie albo cos takiego.
Pokaz mi jak zwykly czlowiek na etacie ma pracowac w dwoch miejscach - dla
nauczyciela to najmniejszy problem bo odwala swoje i zmywa sie ze szkoly
szybciej niz uczniowie. Pozostawanie do dyspozycji dyrki? No tak - raz na
semestr rada w sprawie ocen i zebranie z rodzicami.
A co do samego przygotowania nauczycieli - nie rozbrajaj mnie. Roznych
epitetow moglbym uzyc w stosunku do moich nauczycieli ale raptem jedna
nauczycielka w liceum (zreszta straszna holeryczka i potrafila nas niezle
zastraszyc) lubila swoj przedmiot i umiala go nauczyc. Reszte szkoda
komentowac bo po prostu ich wiedza obejmowala tyle co podrecznik i grama
wiecej. Dyskusja na jakikolwiek temat obnazala tylko mizerie ich wiedzy
(nauczycielka fizyki ktora nie rozroznia wahadlowca od rakiety, czy
historyczka u ktorej zmyslalem daty i bitwy bo jechalem na opinii i skoro
cos mowilem to najwyrazniej tak bylo).
Kyniu
--
_ __ _
| |/ / _ _ _ (_)_ _
| ' < || | ' \| | || |
|_|\_\_, |_||_|_|\_,_|
|__/
-
9. Data: 2005-02-04 16:26:20
Temat: Re: do Kynia, co to nie znosi nauczycielskiej rasy
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:7228.000012d9.420384a3@newsgate.onet.pl steppi
<a...@p...fm> pisze:
> primo: dziękuję, że ktoś mi w końcu odpowiedział...
No to ja dopowiem.
13-tka jest normalnie. Zgodnie z ciągle obowiązującym prawem ma być
wypłacona do końca marca na dotychczasowych zasadach. Za każdy dzień po
31.03.2005 lecą odsetki karne.
> widać, człowieku, że nie stałes
> nigdy po drugiej stronie i nie masz zielonego pojęcia o uczeniu, o tym,
> jak pracuje szkoła i o tym, że nauczyciel posiadający pełny etat wg
> kodeksu pracy jest do dyspozycji dyr. przez 40 godzin w tygodniu - i
> niektórzy to wykorzystują, uwierz mi.
Nie wg KP tylko wg KN.
Ale - po co Ty to w ogóle tłumaczysz?
--
Pozdrawiam
Jotte
-
10. Data: 2005-02-04 16:59:25
Temat: Re: do Kynia, co to nie znosi nauczycielskiej rasy
Od: a...@p...fm
> No to lecmy po koli. Jesli nauczyciel ma pozostawac 40h do dyspozycji
> dyrektora to tenze nauczyciel powinien siedziec owe 40h na d... w szkole i
> po godzinach lekcyjnych byc dostepnym dla uczniow.
za co nauczyciel stażysta dostawał by 750 zł na rękę, a kontraktowy ok. 9
stówek...no comment...to ludzie z wyższym wykształceniem pracujący w SWOIM
zawodzie...Ty naprawdę nie rozumiesz, co znaczy mówić przez 45 min, uciszać,
podnosić głos i jak to męczy...bez porównania do siedzenia za biurkiem. Mam
koleżanke, która zmieniła zawód - z nauczycielki przeszła do pracy w
firmie...nie wyobrażasz sobie, jak bardzo chwali sobie swoje obecne zajęcia. Na
lekcje uczniowie przychodzili jej pijani (gimnazjum), miała nerwice po pół roku
pracy w szkole...moi nie przychodzą pijani - ale klną, g..no im się chce - i
moje szczere chęci przekazania im wiedzy z języka mogę schować do kieszeni...
Tak by uczen szedl do
> szkoly jak rodzic do pracy na 8 h, a po lekcjach nadal zostawal w szkole
> pod opieka nauczycieli ktorzy w tym czasie prowadziliby konsultacje,
> pomagali rozwiazywac prace domowe, a w miedzyczasie mogliby sprawdzac
> klasowki czy przygotowywac lekcje - bo w to ze je przygotowuja w domu to
> nie uwierze
a nie wierz. ja z bliska obserwuję większą liczbę nauczycieli niż Ty, moje
zdanie jest takiej jak napisałam...nie masz też pojęcia, ile pracy trzeba
włożyć w wychowawstwo klasy - a dostaje się za to dodatek 30 zł brutto do
pensji...
- moze 1% mlodych i naiwnych ktorym starsza kadra szybko wybija
> mrzonki z glowy.
nie jestem naiwna. Po prostu robię swoje. I nikt mi niczego nie wybija z głowy
pod tym względem. Poza tym co rusz siedzę na jakiś szkoleniach - czasami do
19tej wieczorem...to tak w ramach mojego niepełnego etatu, za który dostaję na
rękę 517 zł (bo przykład z 22 godzinami dotyczy innej nauczycielki u mnie w
szkole).
> Inna sprawa ze nauczyciele nigdzie na swiecie nie sa dobrze oplacani -
> zarowno szkolni jak i akademiccy.
i to wg Ciebie jest w porządku?
Jeszcze w czasie studiow spedzalem
> wakacje w Londynie uczeszczajac do szkoly jezykowej - no i kiedys tak
> zaczelismy rozmawiac skad kto jest, co robi, etc - otoz naszym nauczycielem
> okazala sie pani doktor z uniwerku ktora przez bite trzy miesiace nie
> zarabia grosza - no bo z jakiej paki ma zarabiac skoro w tym czasie nie
> prowadzi zajec.
a z tej to paki, Misku, że pani pracująca na uniwersytecie jest zobowiązana
przede wszystkim do pracy NAUKOWEJ, nie DYDAKTYCZNEJ i nie powinna jej zarzucać
w momencie, kiedy nie prowadzi zajęć, wręcz odwrotnie...jeśli tak będziemy
traktować naszych nauczycieli, to w końcu nie będzie miał kto uczyć i rozwijać
nauki...
A na kursie jezykowym juz w kraju opowiadal nam jeden z
> nativow jak jest w owej wspanialej hameryce - tam tez nauczyciel zarabia
> tylko gdy uczy - przez wakacje nauczyciele kosza trawniki by miec za co
> zyc.
i to mamy wprowadzić w Polsce - zreformować szkolnictwo na lepsze?? ludzie z
wyższym wykształceniem mają kosić trawniki?? Słońce, skończyłam 5 lat studiów,
jestem po stypendium naukowym rządu niemieckiego, mam dyplom uznania rektora
Uniwersytetu Rzeszowskiego, robię studia podyplomowe - inwestuję w swoją wiedzę
i nie będę kosić na wakacjach trawników, żeby przeżyć. Wybacz, ale to
niedorzeczne...
>> No i jeszcze przyklad kolezanki, tak sie sklada ze tez uczy jezyka. Otoz
> szkola to jedno z trzech zrodel utrzymania bo w szkole (gimnazjum i liceum)
> uczy od 8 do poludnia, po poludniu uczy w prywatnej szkole jezykowej, w
> miedzy jedna a druga praca udziela korkow. Jej sredni dochod miesieczny to
> 2.5 - 3 kPLN i jeszcze czasem jakies fuchy - tlumaczenie albo cos takiego.
> Pokaz mi jak zwykly czlowiek na etacie ma pracowac w dwoch miejscach - dla
> nauczyciela to najmniejszy problem bo odwala swoje i zmywa sie ze szkoly
> szybciej niz uczniowie. Pozostawanie do dyspozycji dyrki? No tak - raz na
> semestr rada w sprawie ocen i zebranie z rodzicami.
nie masz pojęcia - raz na semestr?? chłopie, przed feriami spędziłam 3 z 5
wieczorów w tygodniu na radach pedagogicznych i wywiadówce - chociaż nie mam
wwychowawstwa...poza tym - mam obowiązek się szkolić, by móc osiągnąć kolejny
stopień awansu zawodowego - nie będę powtarzać, że na tym też się troche spędza
czasu...
jestem zdania, ze ludzie, którzy nie uczyli i niewiele mają wspólnego z oświatą
nie powinni się na ten temat wypowiadać, bo nie wiedzą, o czym mówią.
> A co do samego przygotowania nauczycieli - nie rozbrajaj mnie. Roznych
> epitetow moglbym uzyc w stosunku do moich nauczycieli ale raptem jedna
> nauczycielka w liceum (zreszta straszna holeryczka i potrafila nas niezle
> zastraszyc) lubila swoj przedmiot i umiala go nauczyc.
a w mojej starej szkole - IV LO w Rzeszowie - było kilku nauczycieli ŚWIETNIE
przygotowanych i dobrze uczących...zależy od szkoły, po prostu...
Reszte szkoda
> komentowac bo po prostu ich wiedza obejmowala tyle co podrecznik i grama
> wiecej.
wiedza moich nauczycieli obejmowała dużo więcej niż podręcznik...skończyłam
biol-chem, miałam świętną nauczycielkę chemii, polskiego, biologii - wiedzę z
tych przedmiotów mam do tej pory, świetnie tłumaczy mi się teksty zw. z
medycyną...
rozumiem, kiedyś też narzekałam na nauczycieli. Dopóki sama nie zaczęłam uczyć.
I wiem, że są ludzie, którzy nie wykonują rzetelnie powierzonych im zadań. Jak
w każdym zawodzie. ALe nie oznacza to, ze trzeba ukarać całą grupę
zawodową...Powinno się promować tych, którzy DOBRZE uczą. niestety, do tego
należałoby wypracować jakiś system - a tym na razie nie dysponujemy. Ale praca
w szkolnictwie to żadna gratka. Większość ludzi stąd ucieka...tych
zdolniejszych i lepszych - bo mają szanse zarabiać więcej. A dorabiać mają
okazję językowcy głównie, może informatycy...reszta nauczycieli trochę mniej.
Zyczę łagodniejszego spojrzenia :-)
pzdr
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl