-
61. Data: 2010-07-21 06:49:05
Temat: Re: inspiracje
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
jurajski Jaskiniowiec pisze:
> Nie trzeba byc mistrzem. Mistrzom w danym fachu placi sie inaczej ;-)
> Poza tym, nikt nie mowi, by szkolic sie we wszystkim co sie rusza.
> Administrator nie musi byc wytrawnym programista, ale dobrze, jesli
> jakis jezyk programowania zna. Bo co zrobi, jesli zajdzie potrzeba
> napisania jakiegos skryptu, albo poprawka zrodel jakiegos softu?
Sorki, ale dać osobie poprawianie ważnego softu osobie programującej z
doskoku, to jedynie proszenie się o problemy...
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
62. Data: 2010-07-21 09:41:09
Temat: Re: inspiracje
Od: "jcm" <j...@1...pl>
Użytkownik "jurajski Jaskiniowiec" <j...@j...na.jurze>
napisał w wiadomości news:op.vf5l9sf0bp2dyt@pavilion.opteris.pl...
> Sam mialem sytuacje, gdzie musialem zaprogramowac sterownik pieca, bo
> gdyby support przyjechal, to za taka czynnosc zawolalby 3tys
> netto/roboczogodzine. Nie marudzilem, ze pierwszy raz to widze, tylko po
No właśnie, poza osobistą satysfakcją i uściskiem dłoni szefa, czy miałeś z tego
dodatkowe korzyści finansowe? Ile premii? ;-)
> skonczeniu zmiany zostalem dluzej w pracy i zaczalem metoda prob i
> bledow, wg. instrukcji postepowac. Nie obylo sie bez telefonow do
> producenta tegoz sterownika. Dzisiaj moge napisac, ze mam
> doswiadczenie w konfigurowaniu takowych urzadzen, ale mistrzem sie
> nadal nie czuje, bo co urzadzenie, to inne. Wazne, ze znam zasady
> dzialania i konfigurowania i z podobnymi juz nie bylo problemow.
> Pomogla mi jednak dawna wiedza z elektroniki i programowania. Trzeba
> bylo miec tytul inzyniera omnibusa?! Wystarczyly jedynie checi,
> odrobina wiedzy techncznej oraz instrukcja... Ja tam nie bylem od
> projektowania, a jedynie od obslugi technicznej. I gro tych wakatow,
> to wlasnie praca do obslugi, a nie projektowania.
Miałeś wystarczającą wiedzę techniczną, dokumentację, życzliwość
dostawcy/producenta urządzenia, przyzwolenie kierownictwa (umotywowane źle
pojętą oszczędnością) i napisałeś sterownik.
Lecz nie zawsze to tak wygląda. Dostawcy sprzętu i oprogramowania często mają
zastrzeżoną w umowach wyłączność wykonywania usług dodatkowych, wsparcia
technicznego. I obsługa techniczna na miejscu (w tym wewnętrzny dział IT),
niewiele może.
Firmy zewnętrznie niechętnie dzielą się dokumentacją techniczną (np. api,
struktury b.d.).
Motywują to oczywiście bezpieczeństwem i poniekąd mają rację, ale przede
wszystkim chodzi o kasę. Za każdą dodatkową duperelkę, (którą mógłby wykonać
dział it) słono kasują.
> [ot]
> Tak juz odbiegajac lekko od tematu - kiedys w Teleekspesie mowiono o facecie,
> ktory byl odpowiedzialny w jakims urzedzie za budowe drog. Okazalo sie, ze
> facet mial skonczone technikum (bodajze) gastronomiczne. Wywalono go z roboty
> i podano do sądu za podawanie nieprawdziwych
> danych. Nie byloby w tym nic dziwnego, oprocz faktu, ze drogi
> zaaprobowane i budowane pod jego nadzorem nie wzbudzily zadnego
> sprzeciwu, za to te, ktore byly pod nadzorem osob z odpowiednim
> wyksztalceniem nie nadawaly sie do jazdy ;-)
> [/ot]
A ja słyszałem o przypadku leczenia zębów przez człowieka, który podawał się za
stomatologa (podrobione dyplomy), a nie miał nawet matury. Przy czym jego
pacjenci nie skarżyli się. :D
j.
-
63. Data: 2010-07-21 09:52:39
Temat: Re: inspiracje
Od: Yakhub <y...@g...pl>
Dnia Wed, 21 Jul 2010 11:41:09 +0200, jcm napisał(a):
>> Sam mialem sytuacje, gdzie musialem zaprogramowac sterownik pieca, bo
>> gdyby support przyjechal, to za taka czynnosc zawolalby 3tys
>> netto/roboczogodzine. Nie marudzilem, ze pierwszy raz to widze, tylko po
>
> No właśnie, poza osobistą satysfakcją i uściskiem dłoni szefa, czy miałeś z tego
> dodatkowe korzyści finansowe? Ile premii? ;-)
Dodajmy jeszcze: Co mu groziło, gdyby jego "twór" spowodował jakieś
szkody...
> Lecz nie zawsze to tak wygląda. Dostawcy sprzętu i oprogramowania często mają
> zastrzeżoną w umowach wyłączność wykonywania usług dodatkowych, wsparcia
> technicznego. I obsługa techniczna na miejscu (w tym wewnętrzny dział IT),
> niewiele może.
Może. Wezwać wykwalifikowany serwis. Od tego jest wewnętrzny dział IT, żeby
się z nim użerać, bo kierownictwo przecież ma inne sprawy na głowie.
--
Yakhub
-
64. Data: 2010-07-21 12:23:50
Temat: Re: inspiracje
Od: "jurajski Jaskiniowiec" <j...@j...na.jurze>
Dnia 21-07-2010 o 08:49:05 Tomasz Kaczanowski
<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> napisał(a):
>> Nie trzeba byc mistrzem. Mistrzom w danym fachu placi sie inaczej ;-)
>> Poza tym, nikt nie mowi, by szkolic sie we wszystkim co sie rusza.
>> Administrator nie musi byc wytrawnym programista, ale dobrze, jesli
>> jakis jezyk programowania zna. Bo co zrobi, jesli zajdzie potrzeba
>> napisania jakiegos skryptu, albo poprawka zrodel jakiegos softu?
>
> Sorki, ale dać osobie poprawianie ważnego softu osobie programującej z
> doskoku, to jedynie proszenie się o problemy...
>
>
>
Czy ja napisalem, ze taki admin ma pisac od podstaw caly OS i reszte?!
Czesto to wlasnie ci wytrawni programisci maja mniejsze pojecie w
programowaniu niz ten admin. Masz zbyt wysokie mniemanie o programistach.
Coz takiego niezwyklego jest w np. portowaniu sterownikow na
starsza/nowsza wersje syetemu? Kilka linijek kodu do poprawy...
Tak, soft ma dzialac, ale co jesli sprawia problemy, a producent
oprogramowania sie ociaga z poprawkami? Wtedy albo samemu rzezbi sie w
kodzie, albo zmienia soft - nie zawsze to drugie jest mozliwe, nawet jesli
zastosowano rozwiazania o otwartym kodzie.
--
SprzedamTO.pl
-
65. Data: 2010-07-21 12:35:40
Temat: Re: inspiracje
Od: "jurajski Jaskiniowiec" <j...@j...na.jurze>
Dnia 21-07-2010 o 11:41:09 jcm <j...@1...pl> napisał(a):
>> Sam mialem sytuacje, gdzie musialem zaprogramowac sterownik pieca, bo
>> gdyby support przyjechal, to za taka czynnosc zawolalby 3tys
>> netto/roboczogodzine. Nie marudzilem, ze pierwszy raz to widze, tylko po
>
> No właśnie, poza osobistą satysfakcją i uściskiem dłoni szefa, czy
> miałeś z tego dodatkowe korzyści finansowe? Ile premii? ;-)
>
Poza zadowoleniem szefa i moim - nic. Taka byla moja rola. Bylem "obsluga
techniczna", a nie tylko informatyczna. Fakt - moglem mowic, ze sie nie da
i nic by sie nie stalo oprocz przestoju...
>> skonczeniu zmiany zostalem dluzej w pracy i zaczalem metoda prob i
>> bledow, wg. instrukcji postepowac. Nie obylo sie bez telefonow do
>> producenta tegoz sterownika. Dzisiaj moge napisac, ze mam
>> doswiadczenie w konfigurowaniu takowych urzadzen, ale mistrzem sie
>> nadal nie czuje, bo co urzadzenie, to inne. Wazne, ze znam zasady
>> dzialania i konfigurowania i z podobnymi juz nie bylo problemow.
>> Pomogla mi jednak dawna wiedza z elektroniki i programowania. Trzeba
>> bylo miec tytul inzyniera omnibusa?! Wystarczyly jedynie checi,
>> odrobina wiedzy techncznej oraz instrukcja... Ja tam nie bylem od
>> projektowania, a jedynie od obslugi technicznej. I gro tych wakatow,
>> to wlasnie praca do obslugi, a nie projektowania.
>
> Miałeś wystarczającą wiedzę techniczną, dokumentację, życzliwość
> dostawcy/producenta urządzenia, przyzwolenie kierownictwa (umotywowane
> źle pojętą oszczędnością) i napisałeś sterownik.
> Lecz nie zawsze to tak wygląda. Dostawcy sprzętu i oprogramowania często
> mają zastrzeżoną w umowach wyłączność wykonywania usług dodatkowych,
> wsparcia technicznego. I obsługa techniczna na miejscu (w tym wewnętrzny
> dział IT), niewiele może.
> Firmy zewnętrznie niechętnie dzielą się dokumentacją techniczną (np.
> api, struktury b.d.).
> Motywują to oczywiście bezpieczeństwem i poniekąd mają rację, ale przede
> wszystkim chodzi o kasę. Za każdą dodatkową duperelkę, (którą mógłby
> wykonać dział it) słono kasują.
>
Doskonale o tym wiem i sam niechetnie przystepowalem do tego zadania.
Podalem tylko przyklad, ze nie trzeba byc projektantem inzynierem tegoz,
zeby cos zrobic - wystarczy troche pomyslec, a nie gadac, ze sie nie da.
Nie twierdze, ze osoba na takim stanowisku ma robic wszystko sama. Mi
osobiscie wielu rzeczy tez sie nie chcialo i odsylalem do
serwisu/dzwonilem do supportu. Tyle, ze czasem zachodzi potrzeba
znajomosci tematu, by nie wyjsc na durnia i nie placic za nic. Zglasza sie
faktyczny problem, a nie wyimaginowany, bo ktos czegos nie umie i mysli ze
to nie dziala.
>> [ot]
>> Tak juz odbiegajac lekko od tematu - kiedys w Teleekspesie mowiono o
>> facecie, ktory byl odpowiedzialny w jakims urzedzie za budowe drog.
>> Okazalo sie, ze facet mial skonczone technikum (bodajze)
>> gastronomiczne. Wywalono go z roboty i podano do sądu za podawanie
>> nieprawdziwych
>> danych. Nie byloby w tym nic dziwnego, oprocz faktu, ze drogi
>> zaaprobowane i budowane pod jego nadzorem nie wzbudzily zadnego
>> sprzeciwu, za to te, ktore byly pod nadzorem osob z odpowiednim
>> wyksztalceniem nie nadawaly sie do jazdy ;-)
>> [/ot]
>
> A ja słyszałem o przypadku leczenia zębów przez człowieka, który podawał
> się za stomatologa (podrobione dyplomy), a nie miał nawet matury. Przy
> czym jego pacjenci nie skarżyli się. :D
>
Przykladow mozna mnozyc ;-)
--
SprzedamTO.pl
-
66. Data: 2010-07-21 13:11:35
Temat: Re: inspiracje
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
jurajski Jaskiniowiec pisze:
> Dnia 21-07-2010 o 08:49:05 Tomasz Kaczanowski
> <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> napisał(a):
>
>>> Nie trzeba byc mistrzem. Mistrzom w danym fachu placi sie inaczej ;-)
>>> Poza tym, nikt nie mowi, by szkolic sie we wszystkim co sie rusza.
>>> Administrator nie musi byc wytrawnym programista, ale dobrze, jesli
>>> jakis jezyk programowania zna. Bo co zrobi, jesli zajdzie potrzeba
>>> napisania jakiegos skryptu, albo poprawka zrodel jakiegos softu?
>>
>> Sorki, ale dać osobie poprawianie ważnego softu osobie programującej z
>> doskoku, to jedynie proszenie się o problemy...
>>
>>
>>
> Czy ja napisalem, ze taki admin ma pisac od podstaw caly OS i reszte?!
> Czesto to wlasnie ci wytrawni programisci maja mniejsze pojecie w
> programowaniu niz ten admin. Masz zbyt wysokie mniemanie o
> programistach. Coz takiego niezwyklego jest w np. portowaniu sterownikow
> na starsza/nowsza wersje syetemu? Kilka linijek kodu do poprawy...
chyba kilka linijek do przepisania z jakiegoś poradnika... To nie jest
programowanie, tylko nakładanie łaty.
> Tak, soft ma dzialac, ale co jesli sprawia problemy, a producent
> oprogramowania sie ociaga z poprawkami? Wtedy albo samemu rzezbi sie w
> kodzie, albo zmienia soft - nie zawsze to drugie jest mozliwe, nawet
> jesli zastosowano rozwiazania o otwartym kodzie.
Wiem coś na temat poprawiania cudzych kodów i jeśli nie są one
trywialne, to wcale nie jest tak hop siup, że wklepujesz trzy linijki,
bo najpierw musisz wiedzieć gdzie je wklepać.
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
67. Data: 2010-07-21 13:29:21
Temat: Re: inspiracje
Od: "jurajski Jaskiniowiec" <j...@j...na.jurze>
Dnia 21-07-2010 o 08:40:27 Tomasz Kaczanowski
<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> napisał(a):
>>>> "Raczej" - dobrze, ze wpisales to slowo.
>>>> Fakt, jak widze dzisiejszych absolwentow informatyki, to sie nie
>>>> dziwie, ze maja strach przed oczyma. Wiekszosc ogloszen na stanowiska
>>>> informatyczne moglyby wykonywac osoby po LO, a nie z tyt. mgra!
>>>
>>> No bo tak jest. W większości wypadków potrzebny jest technik, a nie
>>> osoba z wyższym wykształceniem.
>>>
>> Przegladajac ogloszenia o prace, w ok. 90% wymagane jest wyksztalcenie
>> wyzsze informatyczne "lub podobne".
>
> Kiedyś do pracy w sklepie tez szukano osób z maturą co najmniej (przez
> co wiele osób z wykształceniem zawodowym ukierunkowanym, miało problemy
> ze znalezieniem pracy), ale czy to znaczy, że takie wykształcenie jest
> niezbędne do pracy w sklepie?
>
>>>
>>>> To poziom nauczania sie zwyczajnie obnizyl i dzisiaj spoleczenstwo
>>>> jest na tyle leniwe, by we wlasnym zakresie sie czegos nauczyc. A i z
>>>> konstruktywnym mysleniem tez kiepsko.
>>>
>>> O ile zgodzę się z tym, że poziom nauczania się obniżył, o tyle nie
>>> zgodzę się z kontekstem. Po prostu studia informatyczne winny
>>> przygotowywać do innych rzeczy....
>>>
>> Winny, ale tego nie robia... Nawet w programowaniu, wiele uczelni jest
>> jeszcze w poprzednim wieku.
>
> Przepraszam, ale czytając to co wypisujesz pozwolę nawet nie zaczynać
> polemiki, chyba, że wykażesz co takiego przestarzałego jest w nauce
> programowania, bo widzę, że dla ciebie matematykiem będzie idiota
> mnożący w pamięci liczby 10-cio cyfrowe. Takie rozumienie tematu
> przedstawiasz w komentarzach.
>
>
Napisalem _wiele_, a to nie to samo co "wszystkie".
>>
>>>
>>>> Wiekszosc zagadnien w informatyce dziala na podobnych zasadach -
>>>> roznia sie tylko szczegolami. Ktos, kto mial do czynienia z Linuksem,
>>>> powinien dac sobie rade z Solarisem. W miedzyczasie na wlasna reke
>>>> zasysa iso i ebooki ze strony Sun.com i katuje jakis komputer
>>>> przeznaczony do edukacji.
>>>
>>>
>>> Tylko, że to nie jest cała informatyka....
>>>
>> Nie jest, ale w watku przejawialy sie glosy, ze jak ktos jest
>> programista, to nie moze byc jednoczenie administratorem i przy okazji
>> znac sie na bazach danych, co wg. mnie jest bzdura, bo poznanie jednego
>> jak i drugiego, nie jest czyms nadzwyczajnym (nawet we wlasnym
>> zakresie). Informatyke moglbym porownac do medycyny. Tyle, ze tam mimo
>> wszystko kazdy lekarz musi znac podstawy.Zarowno ginekolog, okulista,
>> ogolny, pediatra, chirurg itd Dopiero pozniej robi specjalizacje. Znam
>> takich, co sa np. chirurgami kardiologami, a dodatkowo maja
>> specjalizacje od chorob wewnetrznych, albo ginekolog + okulista etc
>> Mozna? Ktos kto tylko chce sie rozwijac, nie zatrzymuje sie na jednym
>> wycinku danej dziedziny. Nie ujmuje nic specjalistom tylko w jednym
>> zagadnieniu, ale i te osoby spedzily mase czasu na poznawanie danego
>> zagadnienia. Sa np. graficy od Photoshopa, ktorzy w kilka sekund
>> wygeneruja takie cuda w tym programie, ktore innym zajelyby z tydzien,
>> ale z konfiguracja modemu maja juz ogromne trudnosci, nie mowiac o
>> konfiguracji rozleglej sieci i jej odpowiednim zabezpieczeniu. Sa
>> programisci np. Javy ktorzy znaja doskonale ten jezyk, ale i potrzebne
>> biblioteki, by szybko stworzyc jakas aplikacje. A sa osoby, ktore znaja
>> tylko skladnie tego jezyka na tyle, by zrozumiec kod. Obie te osoby
>> znaja jave, tylko tego pierwszego mozna uznac za eksperta, a drugi
>> musialby poswiecic troche czasu, by sie zaznajomic z aktualnymi
>> bibliotekami.
>
> Jeśli mówimy o ekspercie od składni i bibliotek języka Java, to się
> zgodzę, jeśli eksperta, programistę w Javie, to w żadnym wypadku się nie
> zgodzę, więc albo zrobiłeś duże uproszczenie, albo wypisujesz bzdury.
>
>
Tak, to bylo uproszczenie. Napisane tam tez jest "ktore znaja _tylko_
_skladnie_ tego jezyka na tyle, _by_ _zrozumiec_ _kod_". O takiej osobie
nie powiesz chyba, ze to ekspert Javy?
> Taką podstawą dla informatyka jak dla lekarza są głównie zagadnienia
> matematyczne. Tylko w zależności od specjalizacji inaczej je się
> wykorzystuje. Piszę o poziomie informatyki wyższej, a nie "pana
> tonerowego", bo to tak jak porównać elektronika, specjalistę od
> projektowania układów i zwykłego technika, który w try miga naprawi ci
> tv. To nie to samo....
>
>
>> I jeszcze dodam, ze wiele technologii sie ze soba wiaze. Np. bedac
>> adminem MS, ma sie stycznosc z administracja baz danych, z
>> programowaniem jak i obsuga sprzetu.
>
> Zacznijmy od tego, że ciężko nazwać napisanie prostego skryptu
> programowaniem.
>
Nie wszystkie skrypty to "hello word". Nie napisalem, ze w sh pisane sa
ERPy. Nie chodzi tez, by administrator mial cokolwiek pisac. On ma sie
znac, chocby po to, by pozniej supportowi/programiscie wyjasnic co ma
poprawic i ew. wspolpracowac z supportem. Bo niejednokrotnie sami
programisci robia karpia i twierdza, ze tak ma byc, bo u nich idealnie
dziala, podczas gdy nie dziala, albo dziala zle. Bywa tez tak, ze sam
producent nie wie co wytworzyl. Administrator moze nie znac zadnego jezyka
programowania i zlecac wszystko supportowi, ale wtedy zaklad ponosi
dodatkowe koszta (przestoj, nieuzasadnione wezwania, a i oszustwo firm
supportujacych, bo jak widza, ze ktos jest ciemniak, to wtedy nawet za
naprawe swojego bledu, moga mu wystawic rachunek).
I czy dodatkowa wiedza, nawet w podstawowym zakresie, to jakas ujma?! 0_o
--
SprzedamTO.pl
-
68. Data: 2010-07-21 13:44:31
Temat: Re: inspiracje
Od: "jurajski Jaskiniowiec" <j...@j...na.jurze>
Dnia 21-07-2010 o 15:11:35 Tomasz Kaczanowski
<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> napisał(a):
> jurajski Jaskiniowiec pisze:
>> Dnia 21-07-2010 o 08:49:05 Tomasz Kaczanowski
>> <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> napisał(a):
>>
>>>> Nie trzeba byc mistrzem. Mistrzom w danym fachu placi sie inaczej ;-)
>>>> Poza tym, nikt nie mowi, by szkolic sie we wszystkim co sie rusza.
>>>> Administrator nie musi byc wytrawnym programista, ale dobrze, jesli
>>>> jakis jezyk programowania zna. Bo co zrobi, jesli zajdzie potrzeba
>>>> napisania jakiegos skryptu, albo poprawka zrodel jakiegos softu?
>>>
>>> Sorki, ale dać osobie poprawianie ważnego softu osobie programującej z
>>> doskoku, to jedynie proszenie się o problemy...
>>>
>>>
>>>
>> Czy ja napisalem, ze taki admin ma pisac od podstaw caly OS i reszte?!
>> Czesto to wlasnie ci wytrawni programisci maja mniejsze pojecie w
>> programowaniu niz ten admin. Masz zbyt wysokie mniemanie o
>> programistach. Coz takiego niezwyklego jest w np. portowaniu
>> sterownikow na starsza/nowsza wersje syetemu? Kilka linijek kodu do
>> poprawy...
>
>
> chyba kilka linijek do przepisania z jakiegoś poradnika... To nie jest
> programowanie, tylko nakładanie łaty.
>
No skoro tak uwazasz, to faktycznie nie ma sensu dalej rozwijac tego
tematu... I nie pisalem o latach, a o portowaniu np. sterownikow kart
sieciowych do starszych wersji OS, gdzie laty nie uswiadczysz, tylko albo
szukasz w google juz gotowca wyprodukowanego u kogos w garazu, albo samemu
portujesz takowy sterownik. Portowanie to nie pisanie calego kodu od
poczatku, ale przeniesienie wiekszosci tego kodu do innego srodowiska.
Niestety znajomosc C jest wymagana. Czesto portuje sie tez sterowniki z
linuksa na np. *BSD. Zwykla lata nie zawsze wystarcza, a nawet zeby late
napisac, trzeba znac C.
>> Tak, soft ma dzialac, ale co jesli sprawia problemy, a producent
>> oprogramowania sie ociaga z poprawkami? Wtedy albo samemu rzezbi sie w
>> kodzie, albo zmienia soft - nie zawsze to drugie jest mozliwe, nawet
>> jesli zastosowano rozwiazania o otwartym kodzie.
>
> Wiem coś na temat poprawiania cudzych kodów i jeśli nie są one
> trywialne, to wcale nie jest tak hop siup, że wklepujesz trzy linijki,
> bo najpierw musisz wiedzieć gdzie je wklepać.
>
Tlumaczysz to, jakby same blondynki byly dookola... Wyobraz sobie, ze sa
osoby, ktore zajmowaly sie kilka lat programowaniem, ale im sie to
znudzilo i zajely sie czyms innym.
--
SprzedamTO.pl
-
69. Data: 2010-07-22 06:28:42
Temat: Re: inspiracje
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
jurajski Jaskiniowiec pisze:
>>> Nie jest, ale w watku przejawialy sie glosy, ze jak ktos jest
>>> programista, to nie moze byc jednoczenie administratorem i przy
>>> okazji znac sie na bazach danych, co wg. mnie jest bzdura, bo
>>> poznanie jednego jak i drugiego, nie jest czyms nadzwyczajnym (nawet
>>> we wlasnym zakresie). Informatyke moglbym porownac do medycyny. Tyle,
>>> ze tam mimo wszystko kazdy lekarz musi znac podstawy.Zarowno
>>> ginekolog, okulista, ogolny, pediatra, chirurg itd Dopiero pozniej
>>> robi specjalizacje. Znam takich, co sa np. chirurgami kardiologami, a
>>> dodatkowo maja specjalizacje od chorob wewnetrznych, albo ginekolog +
>>> okulista etc Mozna? Ktos kto tylko chce sie rozwijac, nie zatrzymuje
>>> sie na jednym wycinku danej dziedziny. Nie ujmuje nic specjalistom
>>> tylko w jednym zagadnieniu, ale i te osoby spedzily mase czasu na
>>> poznawanie danego zagadnienia. Sa np. graficy od Photoshopa, ktorzy w
>>> kilka sekund wygeneruja takie cuda w tym programie, ktore innym
>>> zajelyby z tydzien, ale z konfiguracja modemu maja juz ogromne
>>> trudnosci, nie mowiac o konfiguracji rozleglej sieci i jej
>>> odpowiednim zabezpieczeniu. Sa programisci np. Javy ktorzy znaja
>>> doskonale ten jezyk, ale i potrzebne biblioteki, by szybko stworzyc
>>> jakas aplikacje. A sa osoby, ktore znaja tylko skladnie tego jezyka
>>> na tyle, by zrozumiec kod. Obie te osoby znaja jave, tylko tego
>>> pierwszego mozna uznac za eksperta, a drugi musialby poswiecic troche
>>> czasu, by sie zaznajomic z aktualnymi bibliotekami.
>>
>> Jeśli mówimy o ekspercie od składni i bibliotek języka Java, to się
>> zgodzę, jeśli eksperta, programistę w Javie, to w żadnym wypadku się
>> nie zgodzę, więc albo zrobiłeś duże uproszczenie, albo wypisujesz bzdury.
>>
>>
> Tak, to bylo uproszczenie. Napisane tam tez jest "ktore znaja _tylko_
> _skladnie_ tego jezyka na tyle, _by_ _zrozumiec_ _kod_". O takiej osobie
> nie powiesz chyba, ze to ekspert Javy?
Ekspertem od javy go nie nazwę, ale w zależności co zna jeszcze mogę go
nazwać ekspertem od _programowania_ w Javie. Który z nich jest bardziej
przydatny, to nie zależy od znajomości bibliotek javy, tylko od
umiejętności programowania.
> I czy dodatkowa wiedza, nawet w podstawowym zakresie, to jakas ujma?! 0_o
Nie przypisuj mi stwierdzeń, których nie napisałem. Jeśli chcesz
dyskutować sam ze sobą, to może nie podpinaj zdań z którymi chcesz
dyskutować innym.
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
70. Data: 2010-07-24 18:28:11
Temat: Re: inspiracje
Od: "R.M.M" <r...@o...pl>
W dniu 2010-07-09 22:28, Wojciech Bancer pisze:
> On 2010-07-09, Jotte<t...@w...spam.wypad.polska> wrote:
>
> [...]
>
>>> Ogłoszenie nie zawiera ani jednego klucza który sugerowałby,
>>> że chodzi o kogoś więcej niż przeciętnego admina małej sieci
>> Poważnie?
>
> Poważnie.
>
>> <cit>
>> umiejętność budowy i administracji
>> sieci WAN
>> </cit>
>
> No i? A jak ktoś się zajmował C++, to już w C będzie umieć nawet
> Hello World?
No bedzie umial, zdecydowanie zly przyklad. Chyba, ze to jakis
klikacz-ignorant...
>
> [...]
>
>>> Ale dosłownie interpretując wszystkie frazy
>>> w dowolnym ogłoszeniu, to NIE znajdziesz nigdzie nawet kogoś ze
>>> znajomością HTML/CSS.
>> Eee, tam, gadanie.
>> Ogłoszenie to także wizytówka ogłoszeniodawcy.
>
> Mhm. I ten co się nie bardzo zna, nie ma prawa nikogo zatrudnić?
>
Prawo ma, szczegolnie, ze za prace potem zaplaci. Tylko osmiesza sie
formulujac ogloszenie na poziomie albo kompletnego ignoranta, albo
szukajacego czlowieka "od wszystkiego".
--
R.M.M