-
51. Data: 2003-02-10 07:55:54
Temat: Odp: inflacja
Od: "Rafal" <?@?.?>
Użytkownik flyer <f...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b1vpbe$53p$...@a...news.tpi.pl...
> Roman Kubik napisał:
> Dlatego moge sugerowac, ze dobroc obywateli nie
> jest powszechna, a jezeli bywa to raczej dlatego, ze stosuje sie wobec
> wiekszosci triki psychologiczne.
Nawet jeżeli miałbyś rację - to w takim razie uważasz, że lepiej zastosować
przymus niż triki psychologiczne? I gdzie tu humanitaryzm, na który tak się
powołujesz?
> Alez mozesz dawac i to od dobrych kilku lat. Panstwo w swojej dobroci
> nie opodatkuje Ci pieniedzy przeznaczonych na takie darowizny.
Tu nie chodzi o opodatkowanie darowizn.
Tu chodzi o zadania, które Państwo niepotrzebnie na siebie wzięło -
zabierając ten ciężar z głów obywateli. Dlatego ludzie nie czują się w twj
chwili odpowiedzialni za pomoc biednym - no bo przecież jest to zadanie
Państwa.
A skoro mimi wszystko działają jednak prywatne instytucje charytatywne, to
wyobraź sobie co by było, gdyby Pańśtwo wogóle zdjęło z siebie obvowiązek
pomocy biednym i zrzuciło go spwrotem na kark tych więcej zarabiających...
Rafał
-
52. Data: 2003-02-10 08:01:35
Temat: Odp: Odp: inflacja
Od: "Rafal" <?@?.?>
Użytkownik Artur Lato <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:b20tjb$e16$...@n...onet.pl...
> co stwarza wielką liczbę
> dodatkowych miejsc pracy i generuje dodatkowy popyt
> (który gospodarce kapitalistycznej jest potrzebny jak tlen)?
Zrozum, że Państwo nie generuje dodatkowego popytu! Państwo jedynie co może
zrobić to przesunąć istniejący popyt z dóbr konsumpcyjnych na inwestycyjne i
na odwrót. Ale tak naprawdę nie ma to wpływu na wielkość globalnego popytu.
Przecież jeżeli Państwo ma wydać 100 zł to najpierw musi to 100 zł zabrać.
Tak więc tam gdzie ty widzisz dodatkowy popyt w wysokości 100zł - ja widzę
dodatkowy podatek w wysokości 100zł, który ten popyt obniża.
Tak więc w efekcie popyt wychodzi na 0.
To tak jakbyś zabrał swojej żonie z portmonetki 100 zł z i się cieszył, że
masz 100 zł więcej. Ale w rodzinie nadal jest tyle samo.
Nie rozumiem, dlaczego zawsze najtrudniej jest zauważyc najprostsze rzeczy?
Rafał
-
53. Data: 2003-02-10 08:37:15
Temat: Odp: inflacja
Od: "Rafal" <?@?.?>
Użytkownik Artur Lato <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:b1pb68$eh6$...@n...onet.pl...
> No tak, Ciebie cieszą te "porządki", bo masz w nosie to, że w ich wyniku
> piąta część narodu traci pracę i środki do życia,
No to ja jestem ciekaw jak planujesz swój budżet domowy kiedy z jakichś
powodów zmniejszą się wam dochody.
Ciekawe czy wtedy też powiesz - "nieee...nie zrezygnujemy z prenumeraty
Przyjaciółki, no bo przecież listonosz wtedy starci premię".
> Czy pisząc to masz na myśli również Balcerowicza stosującego w 90 r
> tzw. terapię szokową?
Reformy Balcerowicza nie wyszły, bo ludzie nie szanują prawa własności i
innych podstawowych zasad gospodarczych.
Balcerowicz po prostu nie wiedział, że społeczeństwo nadal wolą socjalizm.
> Potrzebny jest jeszcze
> mądry system i mądrzy przywódcy.
Mi żaden przywódca nie jest potrzebny przy podejmowaniu decyzji - Ty masz
problemy z podejmowaniem decyzji?
Przywódca jest mi potrzebny, żeby utrzymał porządek w Państwie. Żebym sam
osobiście nie musiał stosować przemocy, żeby siebe bronić.
Rafał
-
54. Data: 2003-02-10 14:01:10
Temat: Re: Odp: inflacja
Od: flyer <f...@g...pl>
Rafal napisał:
>
> Nawet jeżeli miałbyś rację - to w takim razie uważasz, że lepiej zastosować
> przymus niż triki psychologiczne? I gdzie tu humanitaryzm, na który tak się
> powołujesz?
>
Filozofem, przynajmniej z wyksztalcenia i zainteresowan, nie jestem.
Jednak moge zasugerowac kilka rozwiazan - natura czlowieka jest dobra,
tylko sytuacja powoduje, ze staje sie on takim jakim jest. I zeby
przezwyciezyc sytuacje, trzeba albo edukowac, edukowac, edukowac,
kontrolowac, pouczac, naciskac nawet (anglikanie z artykulu Gadomskiego
w GW), albo nie majac takich mozliwosci stosowac w/w triki
psychologiczne lub po prostu, jak Panstwo uznac, ze nie ma sie
mozliwosci i czasu na takie zabawy i myslec za spoleczenstwo - gra sie
przeciez o duza stawke, bo jak juz cos sie sypnie, to przewaznie nie ma
latwej drogi do odbudowania tegoz.
Humanitaryzm jest tez swego rodzaju wirtualnym pojeciem, chyba ze ktos
lubi od czasu do czasu dostawac kopa w d.. od swoich owieczek.
> Tu nie chodzi o opodatkowanie darowizn.
> Tu chodzi o zadania, które Państwo niepotrzebnie na siebie wzięło -
> zabierając ten ciężar z głów obywateli. Dlatego ludzie nie czują się w twj
> chwili odpowiedzialni za pomoc biednym - no bo przecież jest to zadanie
> Państwa.
> A skoro mimi wszystko działają jednak prywatne instytucje charytatywne, to
> wyobraź sobie co by było, gdyby Pańśtwo wogóle zdjęło z siebie obvowiązek
> pomocy biednym i zrzuciło go spwrotem na kark tych więcej zarabiających...
To juz kwestia dyskusyjna, ale nie bede zaczynal dyskusji od nowa ;). W
skrocie - nie pamietam, aby gdziekolwiek na swiecie, w erze
industrialnej (nie mylic z tzw. komuna pierwotna), taki mechanizm zdal
egzamin w stosunku do calego spoleczenstwa - w malych grupach i owszem.
Flyer
-
55. Data: 2003-02-10 16:02:14
Temat: Re: inflacja
Od: Roman Kubik <r...@p...com.pl>
Rafal <?@?.?> wrote:
> Użytkownik flyer <f...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:b1vpbe$53p$...@a...news.tpi.pl...
>> Roman Kubik napisał:
>> Dlatego moge sugerowac, ze dobroc obywateli nie
>> jest powszechna, a jezeli bywa to raczej dlatego, ze stosuje sie wobec
>> wiekszosci triki psychologiczne.
prosze nie manipulowac (nieswiadomie pewnie, ale jednak) cycatami!!!
ja _nie_ napisalem tego co tu zostalo przytocozne w sposob sugerujacy,
ze to moje slowa!!!
pozdrawiam
romekk
-
56. Data: 2003-02-11 00:26:46
Temat: Re: Odp: inflacja
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
flyer <f...@g...pl> writes:
> Rafal napisał:
> >
> > Nawet jeżeli miałbyś rację - to w takim razie uważasz, że lepiej zastosować
> > przymus niż triki psychologiczne? I gdzie tu humanitaryzm, na który tak się
> > powołujesz?
> >
>
> Filozofem, przynajmniej z wyksztalcenia i zainteresowan, nie jestem.
> Jednak moge zasugerowac kilka rozwiazan - natura czlowieka jest dobra,
> tylko sytuacja powoduje, ze staje sie on takim jakim jest. I zeby
jest to przekonanie zupelnie niczym nie uzasadnione, podobnie jak
stwierdzenie ze bog istnieje.
oczywiscie, mozesz w to wierzyc, ale co to ma do tej dyskusji?
> przezwyciezyc sytuacje, trzeba albo edukowac, edukowac, edukowac,
> kontrolowac, pouczac, naciskac nawet (anglikanie z artykulu Gadomskiego
> w GW), albo nie majac takich mozliwosci stosowac w/w triki
> psychologiczne lub po prostu, jak Panstwo uznac, ze nie ma sie
> mozliwosci i czasu na takie zabawy i myslec za spoleczenstwo - gra sie
> przeciez o duza stawke, bo jak juz cos sie sypnie, to przewaznie nie ma
> latwej drogi do odbudowania tegoz.
tylko ze historia pokazala, iz taki sposob "myslenia za ludzi przez
panstwo" zupelnie ale to zupelnie sie w praktyce nie sprawdza i
prowadzi do ruiny gospodarczej kraju.
nie pojmuje, jak mozesz sie przy tym upierac?
> To juz kwestia dyskusyjna, ale nie bede zaczynal dyskusji od nowa ;). W
> skrocie - nie pamietam, aby gdziekolwiek na swiecie, w erze
> industrialnej (nie mylic z tzw. komuna pierwotna), taki mechanizm zdal
> egzamin w stosunku do calego spoleczenstwa - w malych grupach i owszem.
zanim nastal socjalizm (czyli jakies niecale sto lat temu) ludzkosc
sobie zyla, istniala, budowala rozne cywilizacje, robila wynalazki,
tworzyla i trwala przez kilkanascie tysiecy lat.
to ja sie pytam, czy to nie jest wystarczajacy dowod na to, ze
mechanizm ow dzialal calkiem dobrze?
oczywiscie, jednostki ginely, ale czyz nie gina i dzisiaj, ba, nawet
milionami?
nie rozumiem, dlaczego dostrzegasz zlo w postaci tych moze i kilku
tysiecy ludzi zyjacych na ulicach, a nie zauwazasz, ze cudny ustroj,
"gdzie panstwo mysli za czlowieka", ustroj ktory tak chwalisz,
doprowadzil w konsekwencji do eksterminacji milionow ludzi, ot
chociazby na przyklad na ukrainie w czasie wielkiego glodu,
spowodowanego przymusowa kolektywizacja i wybijaniem przeciwnikow
politycznych przez stalina?
a ci co zdychali w gulagach na syberii i w obozach pracy w chinach?
czy nie zauwazasz, ze to sa _realne_ koszty prob wprowadzenia takiego
sliczniutkiego ustroju, gdzie to "panstwo mysli za obywateli"?
zreszta, co to za manipulacja. "panstwo mysli" - czy panstwo to jakis
byt osobowy? przeciez nie. za pojeciem "panstwo" kryja sie setki
urzednikow, ludzi, zaslaniajacych sie aparatem prawno-administracyjnym
i aparatem nacisku w postaci policji i tajnych sluzb.
nie rozumiem z jakiejz to racji jedni ludzie, ci za ktorych "panstwo
mysli" zupelnie sa glupi i nie umieja rozsadnie myslec, a ci inni,
urzednicy panstwowi maja miec patent na madrosc i rzadzenie?
co to ich tak wyroznia, ze jednym na wstepie dajesz wielkie fory a
innych odsadzasz od zdolnosci myslenia?
kiedys to mozna jeszcze bylo argumentowac tak, ze czlonkom rodziny
krolewskiej zalezalo, bo w wiekszosci to byla ich wlasnosc i byli
bezposrednio zalezni od tego, jak gospodarka i polityka w panstwie
stala. a dzis? urzednicy panstwowi to sa tylko takie ekonomy,
zarzadzajace cudzym majatkiem. ekonomy, co niestety nie maja nawet
podstawowej etyki w sobie, bo kradna ta cudza wlasnosc na potege,
uwazajac, ze jest niczyja.
i tacy ludzie maja lepiej wiedziec od kowalskiego, co dla kowalkiego
jest dobre?
to juz nawet nie smieszne, to zalosne, ze mimo tylu doswiadczen
historycznych sa jeszcze ludzie jak ty, co zywia takie przekonanie.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
57. Data: 2003-02-11 08:39:11
Temat: Odp: Odp: inflacja
Od: "Rafal" <?@?.?>
Użytkownik Nina M. Miller <n...@p...ninka.net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:m...@p...ninka.net...
> jest to przekonanie zupelnie niczym nie uzasadnione, podobnie jak
> stwierdzenie ze bog istnieje.
> oczywiscie, mozesz w to wierzyc, ale co to ma do tej dyskusji?
We wszystkim co napisałaś niżej się zgadzam w 200%. Ale do tego jednego
powyżej mam uwagi.
Bez wiary w to, że bez przymusu Ci którzy sobie radzą nie pomogą tym, którzy
sobie radzą nie byłbym liberałem.
Oczywiście traktuję to jako czysto teoretyczne rozważanie, bo jestem
przekonany, że tak nie jest.
Ale dla celów dyskusji - gdyby jednak tak było (np. gdyby ludzkość składała
się w większości z jednostek typu Hitler - chodzi o poglądy na temat
np.kalekich) - ja nie potrafiłbym popierać systemu, o którym bym wiedział,
że nie wytworzył mechanizmów utrzymania tych, którzy sobie nie są w stanie
sobie sami poradzić (np. kalekich itp.)
Wtedy jednak poparłbym przymuszenie siłą do pomocy takim ludziom.
Ale jest to tylko teoretyczne rozważanie. Ponieważ wiem, że tak nie jest (no
bo trudno jest mi sobie wyobrazić sytuację, że np. na bezludnej wyspie
grupia rozbitków, która pozbierała sobie banany nie da jeść temu, kto akurat
zachorował i nie pozbierał ich sobie sam) i, że właśnie swoboda w
decydowaniu wytworzy najlepsze warunki zarówno dla jednej jak i drugiej
strony.
Tak więc wiara, o której wspomniał flyer jest w moim wypadku istotna.
I jedynym rozsądnym dla mnie wytłumaczeniem dlaczego ktoś nie jest liberałem
jest chyba właśnie to, że ten ktoś nie ma tej wiary.I tutaj jest chyba
podstawa różnic pomiędzy socjalistami a liberałami. Ale dlaczego ten ktoś
tej wiary nie ma - to już jest dla mnie niewytłumaczalne. Przecież gdyby
ludzie sami z siebie nie chcieli pomagać innym - to świat nie wyglądałby
dziś tak jak wygląda.
Rafał
-
58. Data: 2003-02-11 21:28:05
Temat: Re: Odp: inflacja
Od: "Artur Lato" <a...@p...onet.pl>
"Rafal" <?@?.?> wrote in message news:b27l7v$b5b$1@absinth.dialog.net.pl...
>
> Użytkownik Artur Lato <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:b20tjb$e16$...@n...onet.pl...
>
> > (ciekawe czy tak samo nisko oceniają urzędnika państwowego
> > Leszka Balcerowicza?)
>
> Nie zgrywaj głupa - skoro sam podałeś jako przykład leszka balcerowicza,
to
> dobrze wiesz na czym polega różnica między nim a innymi politykami. Inni
> politycy tworzą prawo, które jest coraz bardziej restrykcyjne i ma coraz
> większy wpływ na podejmowane przez nas decyzje. A balcerowicz zawsze był
> temu przeciwny.
Wcale nie zgrywam głupa. Widzę, że nie zrozumiałeś w jakim celu
podałem przykład Balcerowicza. W tym wypadku nie miały dla mnie
znaczenia jego poglądy, ani polityka jaką forsował.
Chciałem się tylko dowiedzieć, czy liberałowie rozciągają
swoją skrajnie negatywną opinię nt. wszelkich urzędników
również i na tak znanego przedstawiciela tej grupy zawodowej
jakim jest (był) Leszek Balcerowicz.
Artur
-
59. Data: 2003-02-11 21:28:37
Temat: Re: Odp: inflacja
Od: "Artur Lato" <a...@p...onet.pl>
"Rafal" <?@?.?> wrote in message news:b27lv5$gbn$1@absinth.dialog.net.pl...
>
> Użytkownik Artur Lato <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:b20tjb$e16$...@n...onet.pl...
>
> > co stwarza wielką liczbę
> > dodatkowych miejsc pracy i generuje dodatkowy popyt
> > (który gospodarce kapitalistycznej jest potrzebny jak tlen)?
>
> Zrozum, że Państwo nie generuje dodatkowego popytu! Państwo jedynie co
może
> zrobić to przesunąć istniejący popyt z dóbr konsumpcyjnych na inwestycyjne
i
> na odwrót. Ale tak naprawdę nie ma to wpływu na wielkość globalnego
popytu.
> Przecież jeżeli Państwo ma wydać 100 zł to najpierw musi to 100 zł zabrać.
> Tak więc tam gdzie ty widzisz dodatkowy popyt w wysokości 100zł - ja widzę
> dodatkowy podatek w wysokości 100zł, który ten popyt obniża.
> Tak więc w efekcie popyt wychodzi na 0.
Państwo nie tylko może przesunąć istniejący popyt z dóbr konsumpcyjnych
na inwestycyjne, ale również przesunąć go z dóbr importowanych na
krajowe, jak również zamienić popyt odłożony w czasie na wiele lat
na popyt bieżący. A to ma zasadniczy wpływ na bieżącą sytuację
gospodarczą.
I tu się właśnie kryje zasadniczy błąd w rozumowaniu popełniany
przez entuzjastów czystego liberalizmu. Mianowicie, po pierwsze,
zakładają oni, że wystarczy zostawić, poprzez zmniejszenie podatków,
więcej pieniędzy w kieszeniach obywateli, a pieniądze te natychmiast
wygenerują popyt, czyli m.in. przyczynią się do zmniejszenia
bezrobocia, itp.
A tymczasem, zwłaszcza w tak niepewnych czasach jak obecnie,
bardzo wiele osób, zamiast wydawać wszystkie pieniądze jakie ma
do dyspozycji, woli zabezpieczyć się na wypadek np. utraty pracy
i perspektywy szukania jej przez wiele miesięcy (a może i lat),
i w tym celu wrzuca ile tylko może do skarbonki zamiast kupować
np. nowy telewizor, a już na pewno nie samochód na kredyt.
I to wrzuca nie na kilka miesięcy, ale może nawet na wiele lat.
Możesz mi na to odpowiedzieć, że w takim razie te pieniądze
prawdopodobnie trafią do banku, a bank udzieli z nich kredytu
jakiemuś przedsiębiorcy, który m. in. stworzy miejsca pracy.
Ale przedsiębiorcy tylko wtedy biorą kredyt, kiedy wierzą,
że uda im się sprzedać towary lub usługi, a ponieważ oni też
wiedzą, że przy takim bezrobociu ludzie wolą oszczędzać niż
wydawać, to może brakować chętnych na zrobienie użytku
z tych pieniędzy. I kółko się zamyka.
Taka właśnie sytuacja ma miejsce już od kilku lat w Japonii.
Stopy procentowe zmniejszono tam już praktycznie do zera,
a gospodarka nie rusza z miejsca, bo widocznie przedsiębiorcy
nie kwapią się do robienia użytku z tych pieniędzy, chociaż mogą
je dostać "za darmo". A dlaczego? Bo wiedzą, że na całym świecie
panuje recesja i eksport jest dużo trudniejszy niż kiedyś, a jednocześnie
okazuje się, że sami Japończycy w żaden sposób nie dają się namówić
do wydawania pieniędzy, wolą oszczędzać.
A po drugie, nawet jeśli zostawione w kieszeni podatnika pieniądze
zostaną szybko wydane, to wcale nie powiedziane, że na wyrób krajowy.
Czyli mogą przyczynić się do wychodzenia z recesji, tyle że
nie tego kraju co trzeba :-).
Natomiast Państwo jest w stanie wydać zgromadzone poprzez
podatki pieniądze w sposób maksymalnie przyczyniający się
do walki z recesją. Nie twierdzę, że zawsze tak robi, bo do tego
potrzebna jest jeszcze mądra polityka gospodarcza, ale przynajmniej
ma takie możliwości.
Natomiast sami obywatele, bez udziału Państwa (którego rolę
liberałowie chcieliby sprowadzić do minimum), nie są w stanie tego
zrobić. Każdy z nich z osobna podejmuje bardzo mądrą i rozsądną
decyzję: albo postanawia oszczędzać na wypadek utraty pracy,
albo postanawia kupić lepszy i często tańszy wyrób importowany
zamiast krajowego.
Ale w wyniku tego jacyś inni obywatele tracą pracę i zaczynają
mniej kupować, co powoduje, że po pewnym czasie ten oszczędzający
też może stracić pracę. I sama "niewidzialna ręka rynku" nie może
w żaden sposób przerwać tego błędnego koła. Suma mądrych decyzji
milionów obywateli nie daje w wyniku mądrych posunięć w skali
kraju, co po pewnym czasie uderza rykoszetem również i w tych
podejmujących te mądre indywidualne decyzje.
Ale wydaje się, że piszę rzeczy oczywiste, bo tzw. interwencjonizm
państwowy rozpowszechnił się właśnie w wyniku bardzo bolesnej
nauki jaką był wielki kryzys z lat 30-tych.
> To tak jakbyś zabrał swojej żonie z portmonetki 100 zł z i się cieszył, że
> masz 100 zł więcej. Ale w rodzinie nadal jest tyle samo.
W rodzinie nadal jest tyle samo, ale popyt wygenerowany przez
rodzinę wcale nie będzie taki sam. Bo ja wezmę te 100 zł i pójdę
na piwo przyczyniając się do tego, że browar będzie musiał
zwiększyć zatrudnienie, natomiast żona wrzuci je do skarbonki
żeby je wydać np. za 10 lat, kiedy obecni bezrobotni dawno
poumierają z głodu :-).
> Nie rozumiem, dlaczego zawsze najtrudniej jest zauważyc najprostsze
> rzeczy?
No właśnie, ja też nie rozumiem dlaczego liberałom nie udaje się
zauważyć prostego faktu, że zmniejszenie podatków wcale nie musi
znacząco ożywić gospodarki, biorąc pod uwagę, że nie ściągnięte
z ludzi pieniądze mogą albo pozostać "uśpione" w ich skarbonkach
na wiele lat, albo zostać wydane na towary importowane
z minimalną korzyścią dla sytuacji w kraju.
Artur
-
60. Data: 2003-02-11 21:29:22
Temat: Re: inflacja
Od: "Artur Lato" <a...@p...onet.pl>
"Rafal" <?@?.?> wrote in message news:b27o39$3k9$1@absinth.dialog.net.pl...
>
> Użytkownik Artur Lato <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:b1pb68$eh6$...@n...onet.pl...
>
> > No tak, Ciebie cieszą te "porządki", bo masz w nosie to, że w ich wyniku
> > piąta część narodu traci pracę i środki do życia,
>
> No to ja jestem ciekaw jak planujesz swój budżet domowy kiedy z jakichś
> powodów zmniejszą się wam dochody.
> Ciekawe czy wtedy też powiesz - "nieee...nie zrezygnujemy z prenumeraty
> Przyjaciółki, no bo przecież listonosz wtedy starci premię".
Znowu się nie zrozumieliśmy, bo ja pisząc, że "masz w nosie"
nie miałem na myśli tego że nie przyczyniasz się do zwalczania
recesji poprzez nierozsądne wydawanie własnych pieniędzy,
tylko że jesteś zwolennikiem systemu, który bez skrupułów
"spisuje na straty" najsłabszą część społeczeństwa w imię,
jak to określiłeś, przeprowadzenia "porządków" w gospodarce.
> > Czy pisząc to masz na myśli również Balcerowicza stosującego w 90 r
> > tzw. terapię szokową?
>
> Reformy Balcerowicza nie wyszły, bo ludzie nie szanują prawa własności i
> innych podstawowych zasad gospodarczych.
> Balcerowicz po prostu nie wiedział, że społeczeństwo nadal wolą socjalizm.
W tym miejscu nie mogę się powstrzymać, żeby nie dokonać
trochę złośliwej przeróbki Twojego tekstu :-):
" Rewolucja komunistyczna nie wyszła, bo ludzie nie szanują wspólnej
państwowej własności i innych podstawowych zasad socjalizmu.
Komuniści po prostu nie wiedzieli, że społeczeństwo nadal woli swoje
prywatne, partykularne interesiki od wielkiej wspólnej sprawy."
Ale wracając do Balcerowicza, to szkoda, że trochę za bardzo
wyciąłeś moje pytanie z kontekstu, bo z tego kontekstu jasno
wynikało, że pytałem Cię tylko o to, czy swoją opinię
nt. urzędników (że "kierują się swoją logiką a nie dobrem ogółu",
a na dodatek często są skorumpowani) rozciągasz również
na urzędnika państwowego Leszka Balcerowicza
oraz jego przedwojennego mistrza - ministra Grabskiego.
> > Potrzebny jest jeszcze
> > mądry system i mądrzy przywódcy.
>
> Mi żaden przywódca nie jest potrzebny przy podejmowaniu decyzji - Ty masz
> problemy z podejmowaniem decyzji?
Zależy jakich. Oczywiście, że żaden przywódca nie jest mi potrzebny
do podejmowania decyzji z kim mam się ożenić :-), ale jeśli chodzi
o wydawanie pieniędzy, to w odpowiedzi na Twój inny post
(którą wysyłam razem z tą) próbuję właśnie wykazać, że suma
kilku milionów bardzo mądrych decyzji podjętych przez poszczególnych
obywateli, może jednak prowadzić do bardzo niedobrych skutków
w skali całego kraju, mianowicie do pogłębiania się
recesji, co w końcu uderza również w autorów tych mądrych
indywidualnych decyzji. I dopóki decyzje te (choć mądre w skali mikro)
nie są w żaden sposób ze sobą skoordynowane (a to trudno zrealizować
bez udziału Państwa realizującego odpowiednią politykę gospodarczą),
to nie ma siły żeby temu przeciwdziałać.
A mądry przywódca, ew. mądrzy ministrowie i posłowie w sejmie
są potrzebni po to, żeby te działania w skali kraju, koordynujące
w jakiś sposób miliony indywidualnych decyzji, były też mądre.
Artur