-
1. Data: 2006-06-25 20:17:51
Temat: do kiedy absolwent(studiów) jest ubezpieczony
Od: "Fg" <F...@p...pl>
Witam
Właśnie kończę studia inżynierskie (obrona w lipcu) i zastanawiam
się do kiedy mam ważne ubezpieczenie zdrowotne jako osoba ucząca się.
Pracuję na umowe o dzielo więc musiał sam opłacić sobie składki, czy
powinienem
to zrobić już w lipcu ?
pozdrawiam
Fg
-
2. Data: 2006-06-26 06:27:37
Temat: Re: do kiedy absolwent(studiów) jest ubezpieczony
Od: badzio <b...@n...skreslic.epf.pl>
Patrze, patrze a tu Fg porozsypywal nastepujace haczki:
> Właśnie kończę studia inżynierskie (obrona w lipcu) i zastanawiam
> się do kiedy mam ważne ubezpieczenie zdrowotne jako osoba ucząca się.
> Pracuję na umowe o dzielo więc musiał sam opłacić sobie składki, czy
> powinienem to zrobić już w lipcu ?
IHMO do konca wrzesnia masz wazna legitymacje studencka i/lub zdrowotna
(studencka mozesz stracic wczesniej, jesli bedzie Ci bardzo zalezalo na
dyplomie, no chyba ze ja 'zgubisz'). Wiec do tego czasu spokojnie
powinni Cie przyjac u lekarza
--
badzio
-
3. Data: 2006-06-26 07:28:34
Temat: Re: do kiedy absolwent(studiów) jest ubezpieczony
Od: Kinga 'Słowotok' <k...@b...gazeta.pl>
Użytkownik "badzio" <b...@n...skreslic.epf.pl> napisał w wiadomości
news:e7nus8$di4$1@inews.gazeta.pl...
> Patrze, patrze a tu Fg porozsypywal nastepujace haczki:
>> Właśnie kończę studia inżynierskie (obrona w lipcu) i zastanawiam
>> się do kiedy mam ważne ubezpieczenie zdrowotne jako osoba ucząca się.
>> Pracuję na umowe o dzielo więc musiał sam opłacić sobie składki, czy
>> powinienem to zrobić już w lipcu ?
> IHMO do konca wrzesnia masz wazna legitymacje studencka i/lub zdrowotna
> (studencka mozesz stracic wczesniej, jesli bedzie Ci bardzo zalezalo na
> dyplomie, no chyba ze ja 'zgubisz'). Wiec do tego czasu spokojnie powinni Cie
> przyjac u lekarza
Oj chyba nie, z tego co wiem, to nie zostawiają legitymacji studentom, a raczej
wręcz odwrotnie - trzeba ją zdać przed obroną. Więc studentem jest się do
momentu uzyskania dyplomu moim zdaniem.
Najlepiej spytać w dziekanacie.
--
Pozdrawiam
K
"Just one year of love
is better than a lifetime alone"
[Freddie Mercury]
-
4. Data: 2006-06-26 07:38:46
Temat: Re: do kiedy absolwent(studiów) jest ubezpieczony
Od: badzio <b...@n...skreslic.epf.pl>
Patrze, patrze a tu Kinga 'Słowotok' porozsypywal nastepujace haczki:
> Oj chyba nie, z tego co wiem, to nie zostawiają legitymacji studentom, a
> raczej wręcz odwrotnie - trzeba ją zdać przed obroną.
Politechnika Lodzka - legitke sie oddaje w momencie oddawania tzw.
'obiegowki'. Popularne jest tez 'zgubienie' legitki:)
> Więc studentem jest się do momentu uzyskania dyplomu moim zdaniem.
Najwazniejsze jest, ze bycie studentem trzeba jakos udowodnic u lekarza
czy w szpitalu. A najlepsza w tym celu bedzie wazna legitymacja
studencka badz ksiazeczka zdrowia (aczkolwiek np jest w Lodzi
przychodnia, ktora swego czasu wymagala obydwu dokumentow)
> Najlepiej spytać w dziekanacie.
Najlepiej zapytac sie w przychodniach/szpitalu do ktorych sie nalezy.
Dziekanat nie prowadzi praktyki lekarskiej (no chyba ze to uczelnai
medyczna) ;P
--
badzio
-
5. Data: 2006-06-26 09:36:14
Temat: Re: do kiedy absolwent(studiów) jest ubezpieczony
Od: Kinga 'Słowotok' <k...@b...gazeta.pl>
Użytkownik "badzio" <b...@n...skreslic.epf.pl> napisał w wiadomości
news:e7o3rl$42v$1@inews.gazeta.pl...
>>> Oj chyba nie, z tego co wiem, to nie zostawiają legitymacji studentom, a
>> raczej wręcz odwrotnie - trzeba ją zdać przed obroną.
> Politechnika Lodzka - legitke sie oddaje w momencie oddawania tzw.
> 'obiegowki'. Popularne jest tez 'zgubienie' legitki:)
No widzisz, a na SGH wisi przy każdym okienku dziekanatu kartka, że legitymację
studencką trzeba zdać najpóźniej w dniu obrony. Czyli co kraj (a raczej
uczelnia), to obyczaj :)
>> Więc studentem jest się do momentu uzyskania dyplomu moim zdaniem.
> Najwazniejsze jest, ze bycie studentem trzeba jakos udowodnic u lekarza czy w
> szpitalu. A najlepsza w tym celu bedzie wazna legitymacja studencka badz
> ksiazeczka zdrowia (aczkolwiek np jest w Lodzi przychodnia, ktora swego czasu
> wymagala obydwu dokumentow)
>> Najlepiej spytać w dziekanacie.
> Najlepiej zapytac sie w przychodniach/szpitalu do ktorych sie nalezy.
> Dziekanat nie prowadzi praktyki lekarskiej (no chyba ze to uczelnai medyczna)
> ;P
Wiem, wiem ;) Ale chodziło mi o to, że dziekanat, skoro jest reprezentantem
ubezpieczyciela, powinien takie rzeczy wiedzieć - do kiedy formalnie jest się
ubezpieczonym (a chodzenie "na gębę" do lekarza to juz insza inszość), jako, że
on wysyła druki rejestracji i wyrejestrowania ubezpieczonego.
--
pzdr
K
"Całe życie z wariatami"
[by Pogodno]
-
6. Data: 2006-06-26 11:38:18
Temat: Re: do kiedy absolwent(studiów) jest ubezpieczony
Od: Tomcio <ogion.N0SP!AM@polbox.com>
Z tego co pamietam, to przez 3 m-ce po zakonczeniu studiow ubezpieczenie
jest wazne - tak bylo w 2003, jak konczylem studia.
Tylko jeszcze trzeba to umiec udowodnic u lekarza.
Pozdrawiam
--
Tomcio
-
7. Data: 2006-06-26 17:22:41
Temat: Re: do kiedy absolwent(studiów) jest ubezpieczony
Od: Mo <l...@o...pl>
Ktoś (Kinga 'Słowotok', a któżby! ;-) ) wyklepał:
> Użytkownik "badzio" <b...@n...skreslic.epf.pl> napisał w
> wiadomości news:e7o3rl$42v$1@inews.gazeta.pl...
>> Politechnika Lodzka - legitke sie oddaje w momencie oddawania tzw.
>> 'obiegowki'. Popularne jest tez 'zgubienie' legitki:)
> No widzisz, a na SGH wisi przy każdym okienku dziekanatu kartka, że
> legitymację studencką trzeba zdać najpóźniej w dniu obrony. Czyli co
> kraj (a raczej uczelnia), to obyczaj :)
O, to na UWroc jest najlepiej, wymienia się legitkę na dyplom. :)
> Wiem, wiem ;) Ale chodziło mi o to, że dziekanat, skoro jest
> reprezentantem ubezpieczyciela, powinien takie rzeczy wiedzieć - do
> kiedy formalnie jest się ubezpieczonym (a chodzenie "na gębę" do lekarza
> to juz insza inszość),
A wiesz może, jak bardzo insza? Tak mnie to kiedyś zastanawiało, bo
często do lekarza nie chodzę, ale nigdy mnie o dowód ubezp. nie pytali...
Pozdrawiam
M.
--
Gdyż rodzaj ludzki w swej niedoli rozporządza jedną naprawdę skuteczną
bronią [...] Nic nie może się przeciwstawić *napadowi śmiechu* (Mark Twain)
-
8. Data: 2006-06-26 20:11:01
Temat: Re: do kiedy absolwent(studiów) jest ubezpieczony
Od: Kinga 'Słowotok' <k...@b...gazeta.pl>
>> Wiem, wiem ;) Ale chodziło mi o to, że dziekanat, skoro jest reprezentantem
>> ubezpieczyciela, powinien takie rzeczy wiedzieć - do kiedy formalnie jest się
>> ubezpieczonym (a chodzenie "na gębę" do lekarza to juz insza inszość),
>
> A wiesz może, jak bardzo insza? Tak mnie to kiedyś zastanawiało, bo często do
> lekarza nie chodzę, ale nigdy mnie o dowód ubezp. nie pytali...
>
Niestety nie wiem, jako, że raz, studiowanie to zajęcie dodatkowe do pracowania,
a nie odwrotnie, więc moim podstawowym ubezpieczycielem jest pracodawca, a dwa,
to chyba wiek już nie ten do bycia pełnym składkowiczem, bo z tego co pamiętam,
to pełne składki uczelnia płaci do momentu osiągnięcia przez delikwenta 26 roku
życia.
--
pzdr
K
"Całe życie z wariatami"
[by Pogodno]
-
9. Data: 2006-06-28 16:29:12
Temat: Re: do kiedy absolwent(studiów) jest ubezpieczony
Od: Mo <l...@o...pl>
Ktoś (Kinga 'Słowotok', a któżby! ;-) ) wyklepał:
>>> Wiem, wiem ;) Ale chodziło mi o to, że dziekanat, skoro jest
>>> reprezentantem ubezpieczyciela, powinien takie rzeczy wiedzieć - do
>>> kiedy formalnie jest się ubezpieczonym (a chodzenie "na gębę" do
>>> lekarza to juz insza inszość),
>>
>> A wiesz może, jak bardzo insza? Tak mnie to kiedyś zastanawiało, bo
>> często do lekarza nie chodzę, ale nigdy mnie o dowód ubezp. nie pytali...
>>
> Niestety nie wiem, jako, że raz, studiowanie to zajęcie dodatkowe do
> pracowania, a nie odwrotnie, więc moim podstawowym ubezpieczycielem jest
> pracodawca, a dwa, to chyba wiek już nie ten do bycia pełnym
> składkowiczem, bo z tego co pamiętam, to pełne składki uczelnia płaci do
> momentu osiągnięcia przez delikwenta 26 roku życia.
Anienienie, mnie chodziło o pójście do lekarza nie mając ubezpieczenia,
np. jak swego czasu tylko umowę o dzieło miałam (a studentką już nie
byłam :) ).
Pozdrawiam
M.
--
Gdyż rodzaj ludzki w swej niedoli rozporządza jedną naprawdę skuteczną
bronią [...] Nic nie może się przeciwstawić *napadowi śmiechu* (Mark Twain)