-
21. Data: 2008-01-10 18:10:21
Temat: Re: depresja a kariera w IT
Od: " " <z...@g...pl>
grzes <v...@d...ss> napisał(a):
>
>
> warto zmienic kraj, w polsce zawsze ludzie ktorzy nie maja w nazwie
> manager beda pogardzani i gorzej oplacani, co ciekawe menadzerem moze
> zostac kazdy praktycznie debil ktory w zyciu nie zrozumialby prostej
> komendy sql.
>
> wyjedz, zobaczysz jak zyja inne spoleczenstwa
Samotność by mnie zabiła, więc odpada....
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
22. Data: 2008-01-10 18:29:30
Temat: Re: depresja a kariera w IT
Od: "Mich@l" <k...@t...cy>
W dniu 2008-01-10 19:10, z...@g...pl pisze:
>> wyjedz, zobaczysz jak zyja inne spoleczenstwa
>
> Samotność by mnie zabiła, więc odpada....
Ale nikt tu nie mówi o wyjeździe na bezludną wyspę...
--
To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
Michał "Willy" Olszewski
GG: 2903798 / ICQ: 199507526
http://www.olszewski.net.pl
-
23. Data: 2008-01-10 20:38:33
Temat: Re: depresja a kariera w IT
Od: Any User <u...@a...pl>
> warto zmienic kraj, w polsce zawsze ludzie ktorzy nie maja w nazwie
> manager beda pogardzani i gorzej oplacani, co ciekawe menadzerem moze
> zostac kazdy praktycznie debil ktory w zyciu nie zrozumialby prostej
> komendy sql.
Ale za to taki manager musi mieć inną, bardzo cenną umiejętność, niż
programowanie - otóż musi mieć umiejętność panowania nad całym
projektem, dopięcia go na ostatni guzik, wyciśnięcia z ludzi maksimum
ich możliwości i doprowadzenia projektu do pozytywnego końca.
Bez tej umiejętności manager się zgubi. I dlatego np. awansowanie
programisty na managera, pomimo jego znajomości sql, nie jest dobrym
pomysłem, jeśli się chce, aby projekt odniósł sukces. Programista może
bowiem doprowadzić co najwyżej do tego, aby projekt był dobrze
zrealizowany od strony technicznej, najczęściej niestety aż zbyt dobrze,
za to kompletnie bez liczenia się z kosztami.
--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com
-
24. Data: 2008-01-11 08:55:53
Temat: Re: depresja a kariera w IT
Od: Piotr M Kuć <k...@n...invalid>
[Spróbuję wpisać się w młodzieżowy styl :D]
W artykule <fm5mbv$b4g$1@inews.gazeta.pl> someone napisal(a):
> tak naprawdę jestem młoda - dopiero co
> skończyłam studia, więc wszystko mogę zmienić.
Dash fotke?
;-)
--
Pozdrawiam, Piotr.Kuc---kuciak.net
Piotr Kuć Warszawa Grochów
-
25. Data: 2008-01-11 14:23:25
Temat: Re: depresja a kariera w IT
Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
Użytkownik "someone" <z...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fm5ml2$ccj$1@inews.gazeta.pl...
> Ok wszystko jest dobrze jeśli jestem w projekcie od początku, ale jeśli
> ktoś mnie rzuca do projektu, do jego utrzymania (w branży
> finansowej/ubezpieczenia/fundusze itp) to ja się po prostu rozsypuję od
> nadmiaru informacji. Ja całe studia poświęciłam na naukę rzeczy
> technicznych, nie znam się na pieniądzach, inwestycjach itp. Jeśli jestem
> w projekcie od początku to jest fajnie bo jest czas aby wszystko ogarnąć i
> możliwość dogadania sie z klientem.
A nie wydaje Ci się, że po prostu płacisz nerwami za burdel w firmie i w innym
miejscu na tym samym stanowisku byłoby lepiej ?
e.
-
26. Data: 2008-01-12 12:47:00
Temat: Re: depresja a kariera w IT
Od: Paweł Dyda <p...@g...pl.lovespam.invalid>
Dnia czwartek, 10 stycznia 2008 19:09 ugodziła mię strzała
<fm5n0n$dts$1@inews.gazeta.pl> wystrzelona przez someone:
[...]
> Czy ktoś kto ma ujemne EQ, nie umie nad sobą panować, ma irracjonalne
> lęki jest w stanie się czegoś w dziedzinie miękkich umiejętności
> nauczyć?
Owszem, jest. O czym dalej...
> Próbowałam, czytałam, ale zastosowanie tego w praktyce jest
> jak dla mnie niemożliwe.
Spokojnie.
> Nie życzę nikomu depresji/nerwicy, ale jak ktoś ma to wie co mówię.
> Byłam nieraz u psychiatry i mówił, że dobrze się stało że jestem
> informatykiem bo nie powinnam brać udziału w jakichś ustaleniach itp
Wot, specjalista. Prawdę powiedziawszy po prostu źle wybrałaś lekarza.
To nie psychiatra jest Ci potrzebny, tylko psychoterapeuta. Nie wierzę
w Twoją "ujemną" EQ, nie ma czegoś takiego. Problem leży gdzie indziej,
i zgaduję po prostu, że w niskiej samoocenie. Jeżeli prowadzisz
szkolenia, to nie możesz mieć aż takich problemów interpersonalnych,
jak tu sugerujesz. Po prostu pójdź do psychologa-psychoterapeuty i...
Czeka Cię długa droga, ale naprawdę warto.
Pozdrawiam,
P.
-
27. Data: 2008-01-12 13:24:21
Temat: Re: depresja a kariera w IT
Od: Paweł Dyda <p...@g...pl.lovespam.invalid>
Dnia środa, 9 stycznia 2008 20:54 ugodziła mię strzała
<fm38qd$pf5$1@inews.gazeta.pl> wystrzelona przez someone:
> Jestem jedną z tych osób, które najczęściej nie mają ochoty wstawać z
> łóżka z rana.
Takich to jest większość, akurat.
> Pracuję jako projektantka J2EE, lubię swoje zajęcia, lubię Javę,
> jednak nienawidzę rozmów z biznesem :(
Coś mi tu nie pasuje :)
> Strasznie mnie to męczy.. Jak ktoś mi opowiada o biznesie to ja
> niewiele z tego rozumiem :(
Rzekłbym: dziwnym nie jest. Ludzie techniczni rzadko dobrze się czują w
czymś tak po...kręconym jak finanse. Szczególnie, gdy mówimy o
przepisach podatkowych, to znajdujemy się tam, gdzie logika mówi
dobranoc...
> nie cierpię jak ktoś mi udowadnia, że ja nie wiem, ja się nie znam
> itp.
Co podpiera moją tezę z innego postu...
> Lubię rozmawiać z ludźmi o sprawach technicznych, zajmuję się też
> prowadzeniem szkoleń i to mi się podoba. Lubię pracę z ludźmi w
> zespole, natomiast nie umiem prowadzić ustaleń i negocjować.
I to rzekomo świadczy o "ujemnej" EQ? Daj spokój...
> Mam certyfikaty Suna, jednak wiem, że bez dobrej komunikacji z
> klientami w życiu nie zrobię kariery i dlatego myślę o zmianie
> zawodu.
E. Stop. Powodem, dla którego odpowiadam na ten post jest właśnie to
zdanie, a konkretniej brak precyzyjnej odpowiedzi w innych postach.
Umówmy się, że w normalnej firmie (to co opisujesz brzmi jak "Krzak S.C.
Zenek & Bolek") występują takie oto stanowiska:
- PM
- Analityk biznesowy
- Architekt
- Lead zespołu programistów (nie mam pojęcia jak to by ładnie po polsku)
- szeregowy programista
Tylko pierwszych dwóch z tej piramidy powinno mieć kontakt z klientem,
przy czym to raczej PM powinien prowadzić negocjacje (terminy,
płatność, itp.), a analityk powinien przełożyć to czego faktycznie chce
klient (z reguły sam tego tak naprawdę nie wie) na język *wymagań* co
do systemu.
Architekt powinien natomiast te wymagania przełożyć na strukturę
programu, a zespół programistów zakodować wedle specyfikacji.
Rozumiem, że wielu polskich pracodawców ciągle nie rozumie, że czasy gdy
tzw. informatyk pracował na 9 etatach i zarabiał jak za pół już po
prostu minęły. Ale na szczęście istnieją tacy, którzy to rozumieją, i w
Warszawie ofert rzekłbym jest szczególnie dużo.
> Ponieważ znam dobrze pl/sql myślę o zmianie zawodu na programistkę
> oracle
A po co? W Krzak S.C. i tak by Cię to nie ustrzegło przed kontaktami z
ludźmi biznesu...
> a potem zostać adminem, wiem że tutaj komunikacja z klientem jest
> zerowa.
Haha. To by było zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe. Pomijając fakt,
że to jest po prostu nudna praca (po kilku latach nabierasz już takiej
rutyny, że wszystko robisz w ciemno), to masz do czynienia z jednej
strony z użyszkodnikami (którym nic się nie da wytłumaczyć, bo oni mają
swoje kaprysy i będą robili co im się żywnie podoba), a z drugiej
strony z zarządem, który - gdy admin jest dobry - ciągle będzie się
zastanawiał "a po co my wydajemy pieniądze, przecież wszystko działa".
Z drugiej strony, gdy coś poleci, to oczywiście będzie na Ciebie (pół
biedy, gdy będziesz miała tzw. dupochrony).
> Zastanawiam się nad pójściem do specjalistycznej poradni
> zawodowej, jednak nie wiem czy istnieje taka, która będzie mi umiała
> doradzić w tak szczegółowy sposób jak ja tego chcę.
Są firmy, które zajmują się naborem specjalistów IT, mogą Ci pomóc. Ale
myślę, że Ty po prostu potrzebujesz nowego (poważnego) pracodawcy, a
nie zmiany zawodu. W tej chwili ścieżka kariery może wyglądać tak:
programista -> lead -> architekt. I to jest jak sądzę całkiem nieźle.
Jak Ci się znudzi, to zawsze możesz zrobić MBA, jakieś kursy i pójść w
innym kierunku.
> Czy są firmy gdzie można pracować bez wielkiego kontaktu z kientemm
> jako programistka java i zarabiać normalnie,
Tak. Porozglądaj się.
> bo widać że ludzie bez wysokiej EQ są niestety pogardzani
> przez tych, którzy mają wysoko rozwinięte umiejętności miękkie.
Nie sądzę. Wszystko zależy od ludzi. Poza tym EQ to jest coś, co można
rozwijać. Z tym że wszystko w swoim czasie.
Pozdrawiam,
P.
-
28. Data: 2008-01-12 15:26:00
Temat: Re: depresja a kariera w IT
Od: "maciej.b" <m...@g...com>
On 10 Sty, 13:43, t...@g...com wrote:
> On 10 Sty, 12:53, grzes <v...@d...ss> wrote:
>
> > warto zmienic kraj, w polsce zawsze ludzie ktorzy nie maja w nazwie
> > manager beda pogardzani i gorzej oplacani, co ciekawe menadzerem moze
> > zostac kazdy praktycznie debil ktory w zyciu nie zrozumialby prostej
> > komendy sql.
>
> > wyjedz, zobaczysz jak zyja inne spoleczenstwa
>
> według mnie beznadziejna rada, przed problemami nie należy uciekać
> tylko próbować je rozwiązać. A poza tym to jaki ma to związek z
> problemem i co ma rozumienie komend sql do mądrości.
Nikt nie pisze o ucieczce, raczej o poznaniu innych rozwiązań. Pod tym
względem dobrym przykładem może być Finlandia, gdzie manager bez tytuł
inżyniera postrzegany jako dziwne zjawisko(odsyłam do wywiadu z p.
Stefanem Widomskim byłym wice-prezesem Nokii).
Co do SQL - Czym innym jest rozumienie, a możliwość(potencjał).
Złożoność współczesnych procesów biznesowych jest jest tak znaczna, że
składnia jezyka zapytań jawi się jako banał.
Pozdrawiam.
MB
-
29. Data: 2008-01-13 20:10:27
Temat: Re: depresja a kariera w IT
Od: o`rety <o`rety@pl.pl>
Użytkownik Jakub Kaniewski napisał:
> Może troszkę nie na temat, ale nie myślałeś o innym rozwiązaniu swojego
> problemu - może zamiast się odcinać od kontaktu z klientami ćwiczyć
> swoje umiejętności "miękkie" tak żeby taki kontakt był bardziej
> satysfakcjonujący - choćby różnego rodzaju treningi NLP, umiejętności
> perswazji i przekonywania.
No właśnie twórca wątku nie lubi tego i nie chce się tym zajmować... nic
na siłę
-
30. Data: 2008-01-14 13:11:08
Temat: Re: depresja a kariera w IT
Od: "grom@x" <gromax@_USUN_.interia.pl>
>
przypuszczam, że jestem w stanie zrozumieć twoje podejście.
Fakt ze mój czas "wgryzania się w rynek" to złote lata informatyki
(czyli wystarczyło w jakims temacie przeczytać w wieczór przed rozmową
konkretny podręcznik, wykazac się przed pracodawcą wiedza teoretyczną a
potem "rzeźbić" przez pierwszy miesiąc i wszystko grało)
Ale tez mnie nigdy nie interesowało coś w rodzaju "karierowiczostwa",
"pchania się w góre" itp itd. Zawsze była dla mnie wazna robota do
wykonania i otrzymana za nią zapłata. A że ktos tam, cos tam, jakieś
gierki personalne... no cóż, z czasem (i po kilku poważnych kopnieciach
w tyłek) człowiek się nauczył jakis tam mechanizmów.
Wiele rzeczy teraz mi sie wydaje banalnych. oczywiście cały czas mowię o
umiejętnościach miękkich.
Jak więc sobie radzę z tematami, których nie lubię? po prostu gram nimi
w taki sam sposób jak ze mną usiłuje ktoś grać. W sumie trochę
poczytałem sobie o zachowaniach ludzkich, zweryfikowałem z
rzeczywistością i jakoś udaje mi sie w tym wszystkim funkcjonować. Robię
co swoje, resztę mam w głębokim poważaniu i - o ile mogę - staram się
być niezależny.
Ok, warto by było, żebyś zwróciła uwagę na to że zawsze masz kontakt z
ludźmi (oczywiście mówię tu wyłącznie o pracy). Jest jakaś hierarchia
służbowa, sa jakieś kontakty z klientem (czasem wewnętrznym, czasem
zewnętrznym). I jest bardzo mało prawdopodobne, żebyś się nie spotkała z
sytuacjami w których trzeba coś wynegocjować, gdzieś ustąpić, gdzieś
stanąć okoniem (żeby ktoś nadmiernie nie wykorzystał twojej słabości)
itd itp.
Jeszcze taka mała refleksja mi przyszła do głowy. Czasem się warto
zastanowi, gdzie rzeczywiście lezy problem. bo może jest, jak koledzy tu
sugerowali, kwestia nieodpowiedniego dla ciebie pracodawcy? A może warto
pomyśleć czy w firmie, w ktorej pracujesz nie dałoby sie wywalczyć
własnej pozycji, takiej zebyś była w większym stopniu w stanie
kontrolować co masz robić (i np. mieć kogoś, do kogo odeslesz
upierdliwego klienta)?
--
_G_R_O_M_A_X_