eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeczy mam się "przystosować"?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 11

  • 1. Data: 2002-10-22 16:33:38
    Temat: czy mam się "przystosować"?
    Od: "nininka" <w...@a...eu.org.zadnych-ogłoszeń>

    Z góry przepraszam, że może OT
    Jestem zatrudniona w firmie od 5 lat, przed dwoma tygodniami wróciłam do
    pracy po urlopie wychowawczym i pracuję w zupełnie nowym dziale. Problem
    pojawił się praktycznie pierwszego dnia, kiedy okazało się, że rządy
    sprawuje tam koleżanka na równorzędnym stanowisku, dziewczyna jest "znajomą"
    głównej szefowej, donosi jej, skarży na innych pracowników a szefowa bierze
    to wszystko za dobrą monetę. Nie był by to wielki problem - wiadomo wtyczki
    są prawie wszędzie - ale dziewczyna jest do tego osobą agresywną, chamską,
    wulgarną - po prostu molestuje psychicznie cały dział. Denerwuję się tym
    bardziej, że dostałam już od niej pierwsze ostrzeżenie, koleżanki radzą mi
    "olewanie", bo inaczej można zwariować i przyzwyczaić się, kilka osób
    zrezygnowało już z jej powodu z pracy, kilka odeszło na wyraźne polecenie
    szefowej (jawny wpływ wtyczki). Kierownik działu nie słucha już skarg,
    rozkłada ręcę mówiąc, że nie można nic zrobić.....
    No właśnie a może można jakoś temu zaradzić (zjednoczenie działu przeciwko
    niej nie będzie mialo miejsca - wszyscy się boją).
    A może podpowiecie mi jak powinnam się zachować gdy zacznie wydawać mi
    polecenia (tylko na to czekam) albo atakować przekleństwami (z czego jest
    znana). Podpowiedzcie coś... Tak cieszyłam się na powrót do pracy a tu
    okazuje się, że może być koszmarnie.....
    Kurcze - z nerwów nie mogę spać:)
    Pozdrawiam.



    --
    _____________________




  • 2. Data: 2002-10-22 17:14:55
    Temat: Re: czy mam się "przystosować"?
    Od: "Ania" <l...@p...onet.pl>


    Użytkownik "nininka" <w...@a...eu.org.zadnych-ogłoszeń> napisał w
    wiadomości news:ap3ukq$dtn$1@foka.acn.pl...
    > Z góry przepraszam, że może OT
    > Jestem zatrudniona w firmie od 5 lat, przed dwoma tygodniami wróciłam do
    > pracy po urlopie wychowawczym i pracuję w zupełnie nowym dziale. Problem
    > pojawił się praktycznie pierwszego dnia, kiedy okazało się, że rządy
    > sprawuje tam koleżanka na równorzędnym stanowisku, dziewczyna jest
    "znajomą"
    > głównej szefowej, donosi jej, skarży na innych pracowników a szefowa
    bierze
    > to wszystko za dobrą monetę. Nie był by to wielki problem - wiadomo
    wtyczki
    > są prawie wszędzie - ale dziewczyna jest do tego osobą agresywną, chamską,
    > wulgarną - po prostu molestuje psychicznie cały dział. Denerwuję się tym
    > bardziej, że dostałam już od niej pierwsze ostrzeżenie, koleżanki radzą mi
    > "olewanie", bo inaczej można zwariować i przyzwyczaić się, kilka osób
    > zrezygnowało już z jej powodu z pracy, kilka odeszło na wyraźne polecenie
    > szefowej (jawny wpływ wtyczki). Kierownik działu nie słucha już skarg,
    > rozkłada ręcę mówiąc, że nie można nic zrobić.....
    > No właśnie a może można jakoś temu zaradzić (zjednoczenie działu przeciwko
    > niej nie będzie mialo miejsca - wszyscy się boją).
    > A może podpowiecie mi jak powinnam się zachować gdy zacznie wydawać mi
    > polecenia (tylko na to czekam) albo atakować przekleństwami (z czego jest
    > znana). Podpowiedzcie coś... Tak cieszyłam się na powrót do pracy a tu
    > okazuje się, że może być koszmarnie.....
    > Kurcze - z nerwów nie mogę spać:)
    > Pozdrawiam.
    >
    > Nie możesz poddawać się jawnemu chamstwu, nie możesz też jawnie się mu
    przeciwstawić. Jedynym rozwiązaniem (jesli oczywiście masz nadal zamiar tam
    pracować) jest właśnie olewanie i dawanie do zrozumienia (delikatnie) że nie
    masz zamiaru zniżać się do tego poziomu. Jesli przybierzesz przepraszający
    wyraz twarzy to będzie on zachetą do dalszego molestowanie psychicznego.
    Postaraj się być pewniejsza siebie (a przynajmniej sprawiaj takie wrażenie).
    Naogół osoby które sieją postrach nie mają nic do zaoferowania i tak
    naprawdę reprezentują przewagę fomy nad treścią. W dyskusji bezposredniej
    taka osoba po prostu nie ma nic do powiedzenia więc musi uzywać wulgarnnego
    słownika aby jej nie słuchali a raczej słyszeli. Jeśli osoba ta jest w jakiś
    sposób Twoją przełozoną, złuż oficjalną skargę na piśmie (z kopią dla
    Ciebie) do przełozonego wyższego szczebla, na utrudnianie pracy Tobie i
    działu. Dołuż do tego dramatyzm lęków nocnych. Takiej skargi nikt nie może
    zignorować a jeśli to zrobi to z regulaminem zakładu pracy i kodeksem pracy
    powędrujesz do sądu. Na chamów i wandali są środki prawne.
    Pomyśl o tym
    Powodzenia
    Ania
    >
    > --
    > _____________________
    >
    >
    >



  • 3. Data: 2002-10-22 21:18:53
    Temat: Re: czy mam się "przystosować"?
    Od: k...@p...onet.pl

    > A może podpowiecie mi jak powinnam się zachować gdy zacznie wydawać mi
    > polecenia (tylko na to czekam) albo atakować przekleństwami (z czego jest
    > znana).

    Dyskretny dyktafonik w szufladzie?

    Pozdrawiam
    Krzysztof


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 4. Data: 2002-10-23 05:12:09
    Temat: Re: czy mam się "przystosować"?
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    "nininka" <w...@a...eu.org.zadnych-ogłoszeń> writes:

    [...]

    > A może podpowiecie mi jak powinnam się zachować gdy zacznie wydawać mi
    > polecenia (tylko na to czekam) albo atakować przekleństwami (z czego jest

    powiedz spokojnie ze polecenia to akceptujesz tylko od swojej
    szefowej.
    nie od niej.

    co do przeklenstw: nie wiem niestety co ci powiedziec. jesli nie ma
    zadnego punktu na temat zachowania sie w miejscach publicznych (moze
    cos jest w kodeksie wykroczen?), to pewnie bedziesz musiala zmilczec.

    > znana). Podpowiedzcie coś... Tak cieszyłam się na powrót do pracy a tu
    > okazuje się, że może być koszmarnie.....
    > Kurcze - z nerwów nie mogę spać:)

    przede wszystkim sie nie przejmuj - to tylko praca, a ta kobieta
    zeruje wlasnie na tym, ze inne sie jej boja i sie przejmuja.



    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 5. Data: 2002-10-23 06:23:33
    Temat: Re: czy mam się "przystosować"?
    Od: "zairazki" <z...@p...onet.pl>

    Użytkownik "nininka" <w...@a...eu.org.zadnych-ogłoszeń> napisał w
    wiadomości news:ap3ukq$dtn$1@foka.acn.pl...
    [...]
    > Kurcze - z nerwów nie mogę spać:)
    > Pozdrawiam.
    Jeżeli nie możesz spać, to znaczy że się zbyt przejmujesz. Zero
    pozostanie zerem (koleżanka=0 ) niezależnie od Twoich nerwów.
    Przystosować się nie wolno. Poszukaj książki - poradnika "Toksyczni
    ludzie" - oprócz blabla amerykanizującego jest parę sensownych rad.
    Ja zwykle stosuję "kamienna twarz" + "metoda zdartej płyty". W skrócie -
    niezaleznie od sytuacji, eksplodując wewnętrznie, dopuszczam lekki
    uśmiech lub skupioną uwagę na twarz. Do trenowania w domu czy przed
    lustrem. A zdarta płyta to parę wytrenowanych zdań, naumianych do
    wypowiedzenia spokojnie nawet na pół sekundy przed załamaniem nerwowym.
    Np.
    Czy możesz to skonkretyzować?
    Czy dobrze rozumiem: (i tu dosowny cytat, może być z przekleństwami w
    późniejszej fazie). Wyjątkowo złosliwe i nieco ryzykowne. Ważna jest
    dosłowność cytatu - wszak nie obrażasz "koleżanki" rzucając mięsem,
    tylko chcesz lepiej zapamietać jej wypowiedź :)
    Czy to jest polecenie służbowe? (nieważne czy ona może je wydać)
    Na kiedy ma być gotowe? Przykro mi, ale aktualnie robię... na termin....
    Czy mam to odłozyć?
    Zaczekaj chwilę, muszę to zanotować. Podyktuj proszę...
    Reszta w książce. Pomaga też (nawet symulowane) stałe zajęcie
    absorbującą pracą i reagowanie z opóźnieniem na nieregulaminowe
    zapytania owej "koleżanki".
    zairazki


  • 6. Data: 2002-10-23 08:13:00
    Temat: Re: czy mam się "przystosować"?
    Od: "Mumin" <g...@p...onet.pl>

    > Dyskretny dyktafonik w szufladzie?
    Po co?
    W tego się nie wykorzysta, no chyba, że druga
    strona wyraziła zgodnę na nagrywanie.

    Pozdrawiam
    Przemek



    --
    -:[gosmo67(at)poczta.onet.pl]:-


  • 7. Data: 2002-10-23 08:43:35
    Temat: Re: czy mam się "przystosować"?
    Od: k...@p...onet.pl

    > > Dyskretny dyktafonik w szufladzie?
    > Po co?
    > W tego się nie wykorzysta, no chyba, że druga
    > strona wyraziła zgodnę na nagrywanie.

    kto mowi o sadzie?

    >>dziewczyna jest "znajomą"
    >>głównej szefowej, donosi jej, skarży na innych pracowników a szefowa bierze
    >>to wszystko za dobrą monetę.

    Autorka posta poczuje sie pewniej, wiedzac, ze jej wypowiedzi sa nagrywane,
    wraz z odpowiedziami w formie steku przeklenst i absurdalnych zarzutow.Nawet ta
    swiadomosc moze wystarczajaco pomoc odzyskac jej rownowage psychiczna.
    Jesli zostanie zmuszona przez rozwoj wydarzen do przedstawienia nagran
    szefowej, moze sie okazac, ze kobieta faktycznie zbyt darzyla zaufaniem swoja
    kolezanke bezkrytycznie jej wierzac. Wreszcie..szefowa tez moze miec szefa...
    Niestety, to pewniejsze niz wiara, ze ktokolwiek ze wspolpracownikow potwierdzi
    prawdziwy przebieg wydarzen....przynajmniej na poczatku...."zanim stado poczuje
    swieza krew ranionej skutecznie totumfackiej szefowej"


    > Pozdrawiam
    > Przemek
    >
    Pozdrawiam
    Krzysztof

    > --
    > -:[gosmo67(at)poczta.onet.pl]:-
    >


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 8. Data: 2002-10-23 10:41:47
    Temat: Re: czy mam się
    Od: "Piotr" <p...@N...gazeta.pl>

    Moja rada raczej nie przyda sie kobiecie pracujacej w biurze ale w meskim
    towarzystwie nieraz sprawdzil sie prosty sposob na takie spolecznie nieprzystosowane
    jednostki - bierze sie takiego osobnika na strone i sugeruje udowodnienie wyzszosci
    praw natury (konkretnie sily fizycznej) nad prawami stanowionymi ;-) I w wiekszosci
    przypadkow sama sugestia wystarczala :-) Czemu Ty masz sie bac? Niech on/ona czuje
    respekt.

    pozdrawiam
    Piotr


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 9. Data: 2002-10-23 11:36:50
    Temat: Re: czy mam się "przystosować"?
    Od: Wiesław Wronowicz <w...@p...com>

    Wrzuć jej zdechłą myszę do torebki jak wyjdzie na chwilę.
    Zazwyczaj skutkuje.

    Wiesiek



  • 10. Data: 2002-10-23 12:43:30
    Temat: Re: czy mam się "przystosować"?
    Od: "lsm" <l...@k...net.pl>

    Co tylko możesz załatwiaj oficjalnie tzn. "na piśmie", przepuszczaj to przez
    swojego kierownika.

    pzdr

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1