Witam wszystkich,

Jestem na liście nowy. Chciałbym się Was zapytać co sądzicie o nauczaniu na
odległość, czyli tzw. e-learningu. Czy to w ogóle ma sens.
Można rozbic e-learning na dwie części
a) kursy podnoszące kwalifikacje
b) prawdziwe studia na odległość

W pierwszym przypadku korzyści dla pracodawcy są bardzo duże, bo nie trzeba
płacić za transport, delegacje, diety, itp. no i pracownik siedzi na tyłku w
pracy a nawet zostanie po godzinach, żeby się pouczyć.

W drugim przypadku jest trochę trudniej, bo musuimy sami zdecydować, albo
przekonać rodziców, że warto tak studiować i dostać taki trochę witrualny
dyplom. Tylko tak naprawdę to jest całkiem prawdziwy dyplom, bo na egzaminy
jeździ się na uczelnie i zdaje się pisemnie (może nawet niektóre ustnie).

Proszę Was o opinię na ten temat, bo zastanawiam się czy nie wysłać
(dodatkowo) dzieciaka na studia takiego typu.

Udało mi się dokopać do oferty Polskiego Uniwersytetu Witrualnego
(http://www.puw.edu.pl) i do firmy e-learning (http://www.e-learning.pl)
podobno też jest coś w Łodzi oraz Politechnika Warszawska ma taki kierunek
studiów.

Moje pytania to:
1. czy warto sobie zawracać tym głowę?
2. kto w ogóle z tego korzysta?
3. czy ktoś z Was może tak już studiuje (a może zamierza?)
4. co o tym myślicie, czy ma to przed sobą przyszłość.

Dziekuje za wszelkie cenne uwagi w dyskusji i odpowiedzi.

Pozdrawiam
Z.

do góry

[ciach]
> studiów.
>
> Moje pytania to:
> 1. czy warto sobie zawracać tym głowę?
> 2. kto w ogóle z tego korzysta?
> 3. czy ktoś z Was może tak już studiuje (a może zamierza?)
> 4. co o tym myślicie, czy ma to przed sobą przyszłość.
>
[ciach]

W okresie boomu IT byla taka moda, ale zauwaz ze studiowanie to takze
przebywanie z innymi ludzmi, wspolne projekty itd... dodajmy tez wspolne
imprezki itd.. he he...

w trakcie czego rozwijasz swoje zdolnosci interpersonalne, poznajesz
wyksztalconych, z perspektywami na przyszlosc ludzi.... a e-learning
bardzo to ogranicza....

mysle, ze to jest najpowazniejsza wada...a zalety to napewno korzysci
dla osob niepelnosprawnych, juz pracujacych i nie majacych czasu (a i
pieniedzy), niesmialch, ktore nijak nie moga przelamac kontaktu.. i tak
beda musialy na zlotach, ale to dla nich pierwszy krok....

do góry

>W okresie boomu IT byla taka moda, ale zauwaz ze studiowanie to takze
>przebywanie z innymi ludzmi, wspolne projekty itd... dodajmy tez wspolne
>imprezki itd.. he he...
>
>w trakcie czego rozwijasz swoje zdolnosci interpersonalne, poznajesz
>wyksztalconych, z perspektywami na przyszlosc ludzi.... a e-learning
>bardzo to ogranicza....
>



Na razie dobre jako drugie studia (albo doksztalt, kurs, podyplom itd.)
Ewentualny tuning CV dzieki e-learningowi bedzie skuteczny,
gdy te pierwsze beda w formie tradycyjnej, jako podstawa.

do góry

Dzieki za wszelkie cenne uwagi.

[ciach]
> wyksztalconych, z perspektywami na przyszlosc ludzi.... a e-learning
> bardzo to ogranicza....

Racja, jest to wada, chociaż podobno można gadać na chacie,
a dodatkowo chyba nic nie stoi na przeszkodzie, że jeśli jakaś grupa pracuje
nad projektem na zaliczenie to się może spotkać gdzieś na żywo (fakt, że sam
troche mało w to wierzę)

> mysle, ze to jest najpowazniejsza wada...a zalety to napewno korzysci
> dla osob niepelnosprawnych, juz pracujacych i nie majacych czasu (a i
> pieniedzy),

Zastanawiam się tylko czy to chwyci, jak dużo ludzi w Polsce może studiować,
czy będzie ich na tyle dużo, że posiadanie takiego dyplomu nie będzie budzić
u pracodawcy żadnych wątpliwości?

Pozdrawiam,
Z.

do góry

Czesc!

Uwazam, ze wszelaki "distance learning", e-learning, itp. to glupi i chorobliwy
wymysl naszych czasow. Wydaje nam sie, ze wszystko mozna "usieciowic",
zwirtualizowac, itp. Tak po prostu nie jest. Dobre nauczanie nie polega
bynajmniej na podaniu suchych faktow, chocby nie wiem jak atrakcyjne wizualnie i
technologicznie by byly. Sadze (to moja calkowicie subiektywna opinia), ze
nauczanie to przede wszystkim spotkanie dwoch osobowosci: nauczajacego i
nauczanego, z ktorych obydwie maja sobie cos istotnego do przekazania. Nie tylko
konkretna wiedze, choc jest to oczywiscie bardzo wazne.

Owszem, sa sytuacje, gdzie trzeba uciec sie do takich srodkow (np. nauczanie
przez radio w Australii), ale to ostatecznosc; rzecz jedynie wspomagajaca.

Jacek

do góry