Pewien pracodawca zatrudnił swoich pracowników na umowę o dzieło. Ową umowę
strony podpisały na okres 5 lub 6 m-cy. Pracownicy ci jednak przepracowali
już 2,3 miesiace, a konta puste. Właściciel firmy jest prawnikiem
(prawniczką). Osoby, które upomniały się o swoje wypłaty nie zrobiły
większego wrażenia na właścicielu. Zagrożenie odejsciem z pracy też nie robi
wrażenia, takowa osoba spotyka się z postawą szefowstwa pt. "Rób, co chcesz"
i jest traktowana automatycznie jako pracownik, który nie wywiązał się z
umowy i wynagrodzenie za mc-e poprzednie też mu się nie należy.
Nie liczę na jakieś specjalne rady z Waszej strony, za miesiąc kończy mi się
umowa, po prostu nie mogłam się opanować przed chociaż bezimiennym opisaniu
sytuacji firmy, o której nie wiedzieć czemu nie krążą jeszcze żadne "mało
pochlebne" opinie. Swoją drogą czy nie jest dziwne, że lektora języka (...)
zatrudnia się na umowę o dzieło?

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/