-
11. Data: 2008-09-13 21:42:23
Temat: Re: Zakres obowiazkow-gdzie haczyk?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gah8fo$8vc$1@news.onet.pl Kris
<k...@p...onet.pl> pisze:
> co tzn wg ciebie czynnosci niezgodne z charakterem pracy?
Np. kasjer dostaje polecenie zawiezienia szefa na dworzec.
> Czy K.P. precyzuje cos takiego a jesli nie to czy to jest kwestia umowna
> i dowolnie interpretowana
Jak chciałbyś wszystkie tego typu sprawy sprecyzować??
W razie sporu od interpretacji jest sąd.
> Generalnie ten punkt jest bardzo niejasny w brzmieniu
Masa takich w prawie i inaczej sie nie da.
Jesteś zatrudniony jako spawacz spawający specyficzne elementy. Każą ci
przyuczyć drugiego spawacza do tego samego.
Ale ty nie jesteś przeciez zatrudniony jako szkoleniowiec dla spawaczy, nie?
--
Jotte
-
12. Data: 2008-09-14 09:13:29
Temat: Re: Zakres obowiazkow-gdzie haczyk?
Od: "gargamel" <s...@d...na>
> Jesteś zatrudniony jako spawacz spawający specyficzne elementy. Każą ci
> przyuczyć drugiego spawacza do tego samego.
czyli chcą żeby szkoleniowiec spawaczy robił za tą samą pensje spawacza:O) i
wszystko jasne
> Ale ty nie jesteś przeciez zatrudniony jako szkoleniowiec dla spawaczy,
> nie?
nie jest, moze nawet nie ma ochoty pracować jako szkoleniowiec, albo moze by
pracował, ale za większą pensję
-
13. Data: 2008-09-14 13:57:42
Temat: Re: Zakres obowiazkow-gdzie haczyk?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gaio23$d5k$1@news.wp.pl gargamel <s...@d...na>
pisze:
>> Jesteś zatrudniony jako spawacz spawający specyficzne elementy. Każą ci
>> przyuczyć drugiego spawacza do tego samego.
> czyli chcą żeby szkoleniowiec spawaczy robił za tą samą pensje
> spawacza:O) i wszystko jasne
Gorzej.
Chcą żeby spawacz robił za szkoleniowca spawaczy za darmo.
>> Ale ty nie jesteś przeciez zatrudniony jako szkoleniowiec dla spawaczy,
>> nie?
> nie jest, moze nawet nie ma ochoty pracować jako szkoleniowiec, albo
> moze by pracował, ale za większą pensję
Granica obowiązków pracowniczych bywa często płynna. Trzeba uważać i nie
podejmować decyzji pod wpływem presji czasowej czy jakiejkolwiek innej.
--
Jotte
-
14. Data: 2008-09-14 21:45:26
Temat: Re: Zakres obowiazkow-gdzie haczyk?
Od: "lwh" <l...@p...pl>
Użytkownik "gargamel" <s...@d...na> napisał w wiadomości
news:gaio23$d5k$1@news.wp.pl...
> nie jest, moze nawet nie ma ochoty pracować jako szkoleniowiec, albo moze
> by pracował, ale za większą pensję
Gdzieś trzeba znaleźć złoty środek
Upierdliwy pracownik i pracodawca długo razem nie wytrzymają.
Jeden musi zrozumieć drugiego. Obaj jadą na tym samym wózku.
Dużo pyszczyć, dyskutować,strajkować, a wszyscy zdechniemy.
Konkurent, a nawet Chińczyk pokaże , gdzie nasze miejsce w szeregu.
Liberum Veto.
-
15. Data: 2008-09-15 06:37:02
Temat: Re: Zakres obowiazkow-gdzie haczyk?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gamrqj$40a$1@atlantis.news.neostrada.pl Jackare
<j...@p...pl> pisze:
>> Jesteś zatrudniony jako spawacz spawający specyficzne elementy. Każą ci
>> przyuczyć drugiego spawacza do tego samego.
>> Ale ty nie jesteś przeciez zatrudniony jako szkoleniowiec dla spawaczy,
>> nie?
> Tu się nie zgodzę, bo wygrałem w SP sprawę z podległym mi pracownikiem w
> bardzo podobnym przypadku.
> Poleciłem pracownikowi przekazać informacje dotyczące obsługi pewnego
> automatu produkcyjnego.
To IMO co innego. Ja podałem wyraźnie przykład przekazania indywidualnych
umiejętności, a nie obsługi urządzenia zawartej w załączonej do niego
dokumentacji.
> Pracownik ten w obecności innych
Tu popełnił błąd.
> otwarcie odmówił, za co postawiłem
> wniosek o zwolnienie bez zachowania okresu wypowiedzenia za odmowę
> wykonania polecenia służbowego i pracownik został zwolniony.
> Odwołał się do SP i na rozprawie m.in. powoływał się na to że w zakresie
> obowiązków nie ma szkolenia.
Żle zrobił, bo miał przekazać dokumentację obsługi urządzenia.
Mógł natomiast spokojnie odmówić pokazywania jak za jego pomocą robi się coś
konkretnego, czym on się zajmował.
> Miał za to właśnie punkt "wykonywanie poleceń przełożonych" a ja
> wykazałem że przekazanie informacji (przekazanie dokumentów automatu,
> demontsracja działania, demonstracja zadawania ustawień) to nie
> szkolenie, ponieważ szkolenie to pewnien zoganizowany proces kończący
> się jakimś tam dokumentem stwierdzającym odbycie szkolenia.
To wszystko czysta obsługa. Co innego powiedzieć, że tak się ustawia dany
parametr (i to pracownik raczej powinien zrobić, choć i to dyskusyjne), a co
innego instruować dlaczego w danym konkretnym przypadku lepiej będzie tak, a
nie inaczej.
> Sąd uznał
> moje orgumenty i oddalił w całości roszczenia zwolnionego pracownika.
A co uznał sąd rozpatrujący odwołanie?
--
Jotte
-
16. Data: 2008-09-15 19:05:41
Temat: Re: Zakres obowiazkow-gdzie haczyk?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gan4s2$muq$1@nemesis.news.neostrada.pl Jackare
<j...@p...pl> pisze:
>> To wszystko czysta obsługa. Co innego powiedzieć, że tak się ustawia
>> dany parametr (i to pracownik raczej powinien zrobić, choć i to
>> dyskusyjne), a co innego instruować dlaczego w danym konkretnym
>> przypadku lepiej będzie tak, a nie inaczej.
> IMHO nie bardzo. Produkowane urzadzenia miały wady. Chodziło m.in. o
> zidentyfikowanie miejsca gdzie powstają.
Trudno mi tu dyskutować, bo i opis ogólnikowy i materia na której się pewnie
nie znam.
Jedno nie ulega dla mnie wątpliwości. Jeśli zajmuję dane stanowisko i
wykonuję jakąśtam pracę wymagającą okreslonej wiedzy, którą zdobyłem
własnymi siłami i posiadam, to na pewno nie będę jej przekazywał za darmo
komuś innemu na polecenie przełożonego czy pracodawcy.
> Problem z pracownikiem był taki
> że chciał uchodzić za niezastąpionego i w każym kontakcie z przełożonymi
> próbował dostrzec próbę znalezienia haczyka na siebie, co było po prostu
> męczące.
Kwestia - czy miał powody do takich podejrzeń.
> Urosło to do tego stopnia że było jak było. Ja ze swej strony nie
> musiałem tłumaczyć się z tego dlaczego i do czego potrzebuję tych
> informacji ale zrobiłem to.
Jest wielka róznica między przekazaniem informacji, a uczeniem (czyli
szkoleniem).
> Nie pomogło. Facet wiedział że z poprzednim
> kierownictwem mógł pogrywać bo popełniło ono błąd i wiedzę która
> powinna być w firmie pozwolono "trzymać" tylko jemu w głowie.
To zależy skąd on miał tę wiedzę.
> Ja to
> zacząłem porządkować do stanu "normalnego" i wyniknął konflikt który
> skończył się dla pracownika dużym zdziwieniem po wręczeniu wypowiedzenia.
Ale tej jego "wiedzy" jak domniemywam dalej nie masz, a w każdym razie nie
od niego.
>> A co uznał sąd rozpatrujący odwołanie?
> pracownik się nie odwoływał od decyzji pierwszej instancji. Sprawa trwała
> pół roku w odcinkach po 30-45 minut każdy z czętsotliwością raz na
> miesiąc i chyba mu się odechciało kontaktu z naszym sądownictwem.
Temu to się bym za bardzo nie dziwił.
--
Jotte
-
17. Data: 2008-09-15 20:37:30
Temat: Re: Zakres obowiazkow-gdzie haczyk?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gaoft5$6oc$1@achot.icm.edu.pl Noe Bat <n...@o...pl>
pisze:
>>> Nie pomogło. Facet wiedział że z poprzednim
>>> kierownictwem mógł pogrywać bo popełniło ono błąd i wiedzę która
>>> powinna być w firmie pozwolono "trzymać" tylko jemu w głowie.
>> To zależy skąd on miał tę wiedzę.
> Raczej od tego jak umówiono się z nim co do jego roli w tym posiadaniu.
> Nie ma przecież obowiązku udzielania szkoleń dla innych pracowników zwykły
> operator wózka. No ale może mieć jak się na to godzi.
Nie wiadomo czy on tę wiedzę posiadał zatrudniając się, czy zdobył ją w
trakcie pracy, np. w wyniku jakiegoś szkolenia, którego koszty pokrył
pracodawca.
Poza tym Jackare powołał się na zapis o "innych poleceniach".
--
Jotte
-
18. Data: 2008-09-15 23:28:24
Temat: Re: Zakres obowiazkow-gdzie haczyk?
Od: "Jackare" <j...@p...pl>
> W razie sporu od interpretacji jest sąd.
>
>> Generalnie ten punkt jest bardzo niejasny w brzmieniu
> Masa takich w prawie i inaczej sie nie da.
> Jesteś zatrudniony jako spawacz spawający specyficzne elementy. Każą ci
> przyuczyć drugiego spawacza do tego samego.
> Ale ty nie jesteś przeciez zatrudniony jako szkoleniowiec dla spawaczy,
> nie?
>
Tu się nie zgodzę, bo wygrałem w SP sprawę z podległym mi pracownikiem w
bardzo podobnym przypadku.
Poleciłem pracownikowi przekazać informacje dotyczące obsługi pewnego
automatu produkcyjnego.
Pracownik ten w obecności innych otwarcie odmówił, za co postawiłem wniosek
o zwolnienie bez zachowania okresu wypowiedzenia za odmowę wykonania
polecenia służbowego i pracownik został zwolniony.
Odwołał się do SP i na rozprawie m.in. powoływał się na to że w zakresie
obowiązków nie ma szkolenia.
Miał za to właśnie punkt "wykonywanie poleceń przełożonych" a ja wykazałem
że przekazanie informacji (przekazanie dokumentów automatu, demontsracja
działania, demonstracja zadawania ustawień) to nie szkolenie, ponieważ
szkolenie to pewnien zoganizowany proces kończący się jakimś tam dokumentem
stwierdzającym odbycie szkolenia. Sąd uznał moje orgumenty i oddalił w
całości roszczenia zwolnionego pracownika.
--
Jackare
-
19. Data: 2008-09-16 02:07:36
Temat: Re: Zakres obowiazkow-gdzie haczyk?
Od: "Jackare" <j...@p...pl>
> To wszystko czysta obsługa. Co innego powiedzieć, że tak się ustawia dany
> parametr (i to pracownik raczej powinien zrobić, choć i to dyskusyjne), a
> co innego instruować dlaczego w danym konkretnym przypadku lepiej będzie
> tak, a nie inaczej.
>
IMHO nie bardzo. Produkowane urzadzenia miały wady. Chodziło m.in. o
zidentyfikowanie miejsca gdzie powstają. Problem z pracownikiem był taki że
chciał uchodzić za niezastąpionego i w każym kontakcie z przełożonymi
próbował dostrzec próbę znalezienia haczyka na siebie, co było po prostu
męczące.
Urosło to do tego stopnia że było jak było. Ja ze swej strony nie musiałem
tłumaczyć się z tego dlaczego i do czego potrzebuję tych informacji ale
zrobiłem to. Nie pomogło. Facet wiedział że z poprzednim kierownictwem mógł
pogrywać bo popełniło ono błąd i wiedzę która powinna być w firmie pozwolono
"trzymać" tylko jemu w głowie. Ja to zacząłem porządkować do stanu
"normalnego" i wyniknął konflikt który skończył się dla pracownika dużym
zdziwieniem po wręczeniu wypowiedzenia.
>> Sąd uznał
>> moje orgumenty i oddalił w całości roszczenia zwolnionego pracownika.
> A co uznał sąd rozpatrujący odwołanie?
>
pracownik się nie odwoływał od decyzji pierwszej instancji. Sprawa trwała
pół roku w odcinkach po 30-45 minut każdy z czętsotliwością raz na miesiąc
i chyba mu się odechciało kontaktu z naszym sądownictwem.
-
20. Data: 2008-09-16 03:25:17
Temat: Re: Zakres obowiazkow-gdzie haczyk?
Od: "Noe Bat" <n...@o...pl>
Użytkownik "Jackare" <j...@p...pl>
>> W razie sporu od interpretacji jest sąd.
>>
>>> Generalnie ten punkt jest bardzo niejasny w brzmieniu
>> Masa takich w prawie i inaczej sie nie da.
>> Jesteś zatrudniony jako spawacz spawający specyficzne elementy. Każą ci
>> przyuczyć drugiego spawacza do tego samego.
>> Ale ty nie jesteś przeciez zatrudniony jako szkoleniowiec dla spawaczy,
>> nie?
>>
> Tu się nie zgodzę, bo wygrałem w SP sprawę z podległym mi pracownikiem w
> bardzo podobnym przypadku.
>
> Poleciłem pracownikowi przekazać informacje dotyczące obsługi pewnego
> automatu produkcyjnego.
> Pracownik ten w obecności innych otwarcie odmówił, za co postawiłem wniosek
> o zwolnienie bez zachowania okresu wypowiedzenia za odmowę wykonania
> polecenia służbowego i pracownik został zwolniony.
> Odwołał się do SP i na rozprawie m.in. powoływał się na to że w zakresie
> obowiązków nie ma szkolenia.
> Miał za to właśnie punkt "wykonywanie poleceń przełożonych" a ja wykazałem
> że przekazanie informacji (przekazanie dokumentów automatu, demontsracja
> działania, demonstracja zadawania ustawień) to nie szkolenie, ponieważ
> szkolenie to pewnien zoganizowany proces kończący się jakimś tam dokumentem
> stwierdzającym odbycie szkolenia. Sąd uznał moje orgumenty i oddalił w
> całości roszczenia zwolnionego pracownika.
Może nieudolny sędzia ? "Wykonywanie poleceń przełożonych" nijak nie rozstrzyga czy
dana czynność leży czy nie leży w zakresie obowiązków danego pracownika więc i
dowiedzenie, że coś nie jest szkoleniem nie przesądza, że leży. No ale może inne
argumenty były, których już nie przytaczasz. Jak dla mnie oczywiste jest, że operator
maszyny bez dodatkowych ustaleń w umowie nie ma ani obowiązku szkolenia innych ani
demonstracji. Może kierownikiem był ?