Witam,

jak w Waszych firmach liczycie wynik inwentaryzacji? Ja dotąd spotkałem
się ze sposobem polegającym na podliczeniu salda braków i nadwyżek (RW i
PW). Np. Braków mamy na 1000 zł a nadwyżek 1100 zł. Wynik: nadwyżka 100 zł.

W obecnej firmie szef podlicza sobie braki i nadwyżki i twierdzi, że ma
niezgodności na 2100 zł (oczywiście są to przykładowe kwoty). W związku z
tym pojawił się temat wprowadzenia odpowiedzialności materialnej. I tutaj
znowu 'zonk'. Stwierdził, że odpowiedzialność będziemy ponosić tylko od
braków (nadwyżki oraz bilans braków i nadwyżek go nie interesuje), czyli
1000 zł. Oczywiście do tego dochodzą 'widełki' w wysokości np 0,20% od
wartości towarów, które w dniu inwentaryzacji znajdowały się w magazynie,
np. towarów było za 10 000 zł x 0,20% = 20 zł (oczywiście to hipotetyczny
przykład). W tym wypadku należałoby zwrócić firmie 980 zł (podzielone po
równo między pracowników).

Liczby są przykładowe i rzeczywista wartość jest znacząco wyższa.

W magazynie 2 osoby. Dodam, że magazyn nie wprowadza dostaw do systemu i
nie generuje PZ - tym zajmują się babki w biurze, które nie raz się mylą.
Dodam też, że magazyn nie ma możliwości wystawiania żadnych dokumentów WZ,
PZ, RW, PW, MM. Wszystko to idzie z biura.

No więc? Jak to jest u Was?


--
Pozdrowienia,
Siwy