eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Urlop płatny i bezpłatny
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 21

  • 21. Data: 2009-06-05 21:40:50
    Temat: Re: Urlop płatny i bezpłatny
    Od: Carrie <carrie.mn@ gmail . com>

    W dniu Thu, 4 Jun 2009 19:44:25 +0200, Artur wydukał(a) nieśmiało, a
    wszystkim się zdawało, że to echo grało:

    > Kierownictwo jest bardzo szczodre.
    > Zakładając że ów pracownik posiada prawo do 26 dniowego wymiaru urlopu, po
    > dwóch miesiącach (ukończonych) nabywa prawo do 4,3333 urlopu, czyli
    > zaokrąglając w górę - do 5 dni urlopu.

    To miesiąca trzeciego, już rozpoczętego, nie bierze się pod uwagę?
    Dlaczego?
    Kadry policzyły ten urlop za 3 miesiące i wyszło im 7 dni.

    >> więc na 3 pozostałe dni musi wziąć bezpłatny.
    >
    > A o taki wnioskował pracownik?

    Bynajmniej.

    > KP stanowi jasno że urlop "nabywa się" za każdy przepracowany miesiąc w
    > wysokości proporcjonalnej za przepracowany czas.

    "§ 1. Pracownik _podejmujący pracę po raz pierwszy_*, w roku
    kalendarzowym, w którym podjął pracę, uzyskuje prawo do urlopu z
    upływem każdego miesiąca pracy, w wymiarze 1/12 wymiaru _urlopu
    przysługującego mu po przepracowaniu roku_**.

    § 2. Prawo do kolejnych urlopów pracownik nabywa w każdym następnym
    roku kalendarzowym***."

    * Ten pracownik podjął pracę po raz czwarty.
    ** Staż jego pracy, uwzględniając lata nauki, wynosi jakieś 13 lat,
    więc przysługujący mu urlop wynosi 26 dni; zaś proporcjonalnie do
    okresu zatrudnienia pozostałego do końca roku, w którym podjął pracę,
    to jest 20 dni.
    *** Co znaczy tyle, że od 1 stycznia 2010 pracownik będzie miał prawo
    do wykorzystania w roku 2010 kolejnych 26 dni urlopu. Gdyby wtedy
    zmienił pracę, został bezrobotnym, zachorował ciężko i przeszedł na
    rentę etc., to odpowiednie przepisy to regulują.

    > Wyobraź sobie sytuację żę zatrudniasz po raz pierwszy jakiegoś pracownika
    > który ma nawet staż 20 letni (czyli 26 dni urlopu). Zatrudniasz go od 1
    > lutego więc proporcjonalnie przysługuje mu 24 dni urlopu. Facet składa Ci
    > wniosek że od 1 marca chce 24 dni urlopu - za który musisz mu wszak
    > wynagrodzenie, jeżeli mu udzielisz tego urlopu.

    Owszem. Ale ja mu tego urlopu nie udzielę w marcu. Jako pracodawca
    powinna bym dać mu przynajmniej jeden urlop trwający 14 kolejnych dni
    kalendarzowych w roku, w którym nabył on prawo do tego urlopu. Czyli
    gdybym go zatrudniła w listopadzie, to przysługują mu do końca roku ~4
    wolne dni, a gdy zatrudniam w lutym - 24 dni. Ale tak naprawdę on może
    się domagać tylko tego, żeby w drugim przypadku dać mu urlop
    dwutygodniowy, na dłuższy mogę się zgodzić albo nie, i terminu on też
    nie może na mnie wymusić.

    > Jak sądzisz, czy gdyby tak
    > było - nie znalazłaby się grupa cwanych ludzi którzy po prostu by tylko
    > zatrudniali się na kilkanaście dni i składali wnioski o urlop - po czym
    > porzucali pracę.

    Dlaczego zakładasz, że szefowie są tak niemądrzy, żeby płacić ludziom
    za nicnierobienie? Czy przy tej okazji wypłacą równie chętnie
    świadczenia urlopowe? 8-)
    Jeszcze nie słyszałam o przypadku, żeby ktoś zaraz po rozpoczęciu
    pracy żądał kilkutygodniowego urlopu i go dostał. Zwolnienia chorobowe
    to owszem, ludzie tak robią, podpisują umowę, stemplują legitymację
    ubezpieczeniową i w następnym tygodniu ciężko zachorowują :> I na to
    szef niewiele może poradzić. Ale zgoda na urlop musi być obopólna [z
    wyjątkiem jakichś skrajnych przypadków].

    > Powiesz że taka informacja będzie na świadectwie pracy. I
    > co z tego że będzie? Taki cwaniak przedłoży to świadectwo pracy u kolejnego
    > pracodawcy u którego się zatrudni od np. 1 marca? I znowu manewr z
    > wykorzystaniem urlopu i porzucenie pracy ... kumasz mechanizm?

    I taki porzucony pracodawca nie może go pozwać i oskarżyć o narażenie
    firmy na straty?

    >> Czy pracodawca może wymagać, żeby pracownik brał urlop bezpłatny,
    >
    > Urlopu udziela się na pisemny wniosek pracownika, tym bardziej wniosek o
    > urlop bezpłatny.

    No właśnie. Więc czy można komuś kazać, żeby napisał wniosek o taki
    urlop?

    >> odmawiając mu jednocześnie tych trzech dni płatnego?
    >
    > Nic mu nie odmówiono. Niech cieszy się że i tak dostał, jak to określiłeś
    > "awansem" te kilak dni urlopu.

    "Awansem" to mu je tylko obiecano i w rezultacie nie dotrzymano
    obietnicy, zasłaniając się niby to przepisami, które - po tym, co
    przeczytałam i przemyślałam - nic takiego nie stwierdzają. Przy czym,
    na litość, chodzi o 3 dni, a nie o 3 tygodnie!

    Pozdrawiam, Carrie

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1