-
1. Data: 2003-11-28 18:38:39
Temat: Troszkę o CV
Od: motto <m...@o...pl>
Tak jak ja kiedyś szukałem pracy, tak teraz mi przyszło weryfikować
dokumenty nadsyłane dla komisji rekrutacyjnej. Mam okazje teraz poczuć się
w roli "pracodawcy" i przy okazji zauważam pewne błędy u innych, które sam
popełniałem wysyłając swoją aplikację, czy też pewne prawidłowości.
Z jednej strony uczono mnie, iż dane teleadresowe to najważniejsza rzecz w
CV i trzeba umieszczać je na pierwszym miejscu, ale czy muszą być
najbardziej widoczne?. Ogłoszenie które dałem w internecie dotyczyło osób z
mojego miasta lub jego bezpośrednich okolic. I podczas pierszego
przeglądania CV z marszu odrzucałem ludzi, u których widziałem w CV
"nieodpowiednie" miasto, nawet nie czytając dalej. Dopiero później
uświadomiłem sobie, iż tak jak ja i oni byc może są gotowi do przesiedlenie
(skoro wysyłają aplikację) w celu podjęcia pracy. Nasuwa się jednak
pytanie, ilu pracodawców, czy też tak jak ja, pracowników oddelegowanych do
sprawdzenia dokumentów tak postąpi, a ilu z marszu (jak ja za pierwszym
czytaniem) dokumenty takowe odrzuci? Tego nie wiem. Cóż można zrobić? Ja
swoje CV (które zreszczta cały czas udoskonalam, na wszelki wypadek)
zrobiłem tak, iż mimo umieszczenia danych teleadresowych na pozycji 1 tak
nie są one najbardziej rzucającą się treścią z mojego CV (rozmiar czcionki
jest cały czas taki sam, użyłem innych zabiegów, o których może napiszę
później. Tak doszliśmy do wyglądu, ja cały czas dopieszczający estetykę i
czytelność własnego CV zauważyłem (porównując z tymi nadesłanymi), że
mógłbym dawno skończyć to robić, bo w porównaniu z innymi, wypadam
rewelacyjnie. Tak dochodzimy do punktu następnego, osoba dana pisze, iż zna
obsługę pakietów biurowch, ale co mu po tej znajomości, skoro nie umie
zrobić przywoicie wyglądającego a nie ani pstrokatego, ani wyglądającego
jak z maszny do pisania CV? A myślę, iż wygląd CV jest równie ważny co jego
treść. Przechodząc do treści, nie wiem po co ludzie piszą tonę
niepotrzebnych bzdur, skoro w ogłoszeniu podałem konkretne wymagania, nie
interesuje mnie nic ponadto i do tego co ofercie zamieściłem w swoim CV
powinni się odnieść kandydaci. Przesyła mi taki jeden tone linków do
portfolio, kiedy to ja oto nie prosiłem i na pewno na żadną z tych stron (z
braku czasu) nie zajrzę. Innny pisze mi o dokonaniach w dziedzinach, które
nie są związane z ofertą, myśląc, że zabłyśnie a tylko się osmiesza, bo i
dokonania nie wielkie i nie istotne z punktu widzenia mnie jako
późniejszego przełożonego tego człowieka (akurat zatrudniony będzie mi
podwładnym). W końcu format danych, prosiłem o pdf a dostaję w połowie
wordy. Nie będę już tłumaczył, dlaczego pdf (uwierzcie, iż nie jest to
sobie pomysł dla pomysłu), ale czy ludzie nie rozumieją? Skoro kandytat
musi być informatykiem, to chyba wie co to pdf i zrobic go potrafi, a jeśli
np. nie ma do tego oprogramowania to mógłby napisać wysłałbym mu jakiegoś
freeware. To na razie tyle co mam do powiedzenia. Jak coś nowego zauważe to
się odezwę.
Pozdrawiam
Aaaaa zapomniałbym, gośc w LM napisał, że wysyła papiery bo firma ma renomę,
a ja nie podałem nazwy firmy w ogłoszeniu, żeby uniknąć takiej wazeliny i
e-mail wykorzystany do zbórki też jest prywatny nie firmowy. Wniosek? To
jakiś gotowiec odapada. Dopiero Ci, których ja przepuszczę i później
komisja ich zatwierdzi dowiedzą się (przed rozmową i testami) o jaką firmę
chodzi i dostaną stosowne linki do stron, gdzie będą sobie mogli poczytać.
Tak więc piszcie LM od siebie bo to widać od razu, że gotowiec, nawet jak
nie ma tak beznadziejnych wpadek.
--
motto [wielowątkowy, wielowarstwowy, nieklasyfikowalny osobnik...]
mailto://m...@o...pl/ gg://384683/
[mdk91 2.4.21-0.25mdk-athlon-xp] "Jeśli nie stać mnie na samochód,
to mam go ukraść? Nie? Ok., teraz porozmawiajmy o oprogramowaniu."