eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeSzukanie pracy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 93

  • 61. Data: 2011-01-29 17:28:44
    Temat: Re: Szukanie pracy
    Od: Piotr <y...@z...ru>

    W dniu 2011-01-28 07:38, Liwiusz pisze:
    >
    > To jest powszechny zwyczaj, a nie lekceważenie. Tak się utarło i tak jest.
    >
    W porządnych firmach, gdzie istnieje coś takiego jak kultura
    korporacyjna, właśnie normą jest informowanie kandydatów o wynikach
    rekrutacji. A że w Polsce, zwłaszcza w budżetówce, standardy zarządzania
    są 150 lat za cywilizowanym światem to zupełnie inna sprawa.

    pozdrawiam


  • 62. Data: 2011-01-29 19:04:27
    Temat: Re: Szukanie pracy
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2011-01-29, Piotr <y...@z...ru> wrote:

    [...]

    >> To jest powszechny zwyczaj, a nie lekceważenie. Tak się utarło i tak jest.
    >
    > W porządnych firmach, gdzie istnieje coś takiego jak kultura
    > korporacyjna, właśnie normą jest informowanie kandydatów o wynikach
    > rekrutacji.

    A masz oczywiście statystyki i dowody na poparcie takiego twierdzenia?

    > A że w Polsce, zwłaszcza w budżetówce, standardy zarządzania
    > są 150 lat za cywilizowanym światem to zupełnie inna sprawa.

    Standardy zarządzania mają się nijak do procesu rekrutacji.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 63. Data: 2011-01-30 20:47:11
    Temat: Re: Szukanie pracy
    Od: "Mich@l" <k...@t...cy>

    W dniu 2011-01-28 14:56, Wojciech Bancer pisze:

    > kupuje? Pracownik jest sprzedawcą, oferuje swoje usługi. Pracodawca
    > *kupuje* jego usługi (płaci za nie) i logiczne że wybiera najlepszą
    > ofertę.

    Tak samo pracownik wybiera najlepszą z dostępnych ofert pracodawców. I
    niby o czym to ma świadczyć? Że można lekceważyć kontrahentów?

    --
    To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
    Michał "Willy" Olszewski
    GG: 32916072 / ICQ: 199507526
    http://www.olszewski.net.pl


  • 64. Data: 2011-01-30 21:09:55
    Temat: Re: Szukanie pracy
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2011-01-30, Mich@l <k...@t...cy> wrote:

    [...]

    >> kupuje? Pracownik jest sprzedawcą, oferuje swoje usługi. Pracodawca
    >> *kupuje* jego usługi (płaci za nie) i logiczne że wybiera najlepszą
    >> ofertę.
    >
    > Tak samo pracownik wybiera najlepszą z dostępnych ofert pracodawców.

    I oczywiście pozostałych nie informuje o dokonanym wyborze, chyba
    że zainteresowani sami do niego zadzwonią.

    > I niby o czym to ma świadczyć? Że można lekceważyć kontrahentów?

    Nie. Co najwyżej o tym, że termin "lekceważyć" jest tutaj swobodnie
    nadużywany.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 65. Data: 2011-01-30 21:20:31
    Temat: Re: Szukanie pracy
    Od: "jcm" <j...@1...pl>

    Użytkownik "Wojciech Bancer" <p...@p...pl> napisał w wiadomości
    news:slrnik5m8o.198u.proteus@pl-test.org...
    > On 2011-01-28, Polonus Anonim <n...@n...spam> wrote:
    > [...]
    >>> ociera do Ciebie znaczenie słów "zwyczajowe zachowanie"?
    >> Dociera do Ciebie, że aby być lepszym od innych to nie wolno robić tego
    >> co inni?
    > I tak w każdej dziedzinie? To ja wolałbym zejść na ziemię i oferować
    > lepszej jakości usługi/produkty, a nie robić się za lepszego
    > od wszystkich.

    A mnie się wydawało, że na tym właśnie polega dobry marketing.
    Czyli na sprawianiu takiego wrażenia, że jest się lepszym od innych. :)

    Oferowanie dobrych jakościowo produktów każdy głupi potrafi. ;)

    Natomiast zapewnienie kandydata o powiadomieniu o stanie rekrutacji i nie
    wywiązanie się z obietnicy - wygląda fatalnie. Na długo zapada w pamięci nazwa
    takiej firmy. ;)

    Nie możesz mieć pewności czy kandydat, którego dziś przesłuchujesz, w
    przyszłości nie będzie reprezentował firmy twojego
    kontrahenta/klenta/konkurenta/dostawcy... Nigdy nic nie wiadomo.


    j.





  • 66. Data: 2011-01-30 22:00:39
    Temat: Re: Szukanie pracy
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2011-01-30, jcm <j...@1...pl> wrote:

    [...]

    >> I tak w każdej dziedzinie? To ja wolałbym zejść na ziemię i oferować
    >> lepszej jakości usługi/produkty, a nie robić się za lepszego
    >> od wszystkich.
    >
    > A mnie się wydawało, że na tym właśnie polega dobry marketing.
    > Czyli na sprawianiu takiego wrażenia, że jest się lepszym od innych. :)
    > Oferowanie dobrych jakościowo produktów każdy głupi potrafi. ;)

    Nie każdy.

    > Natomiast zapewnienie kandydata o powiadomieniu o stanie rekrutacji i nie
    > wywiązanie się z obietnicy - wygląda fatalnie.
    > Na długo zapada w pamięci nazwa takiej firmy. ;)

    Nijak nie wygląda. Po prostu się przechodzi nad tym do porządku dziennego,
    a nie przeżywa jak cios w twarz. Już nie mówiąc o tym, że to "zapewnianie"
    sobie sam dośpiewałeś.

    > Nie możesz mieć pewności czy kandydat, którego dziś przesłuchujesz, w
    > przyszłości nie będzie reprezentował firmy twojego
    > kontrahenta/klenta/konkurenta/dostawcy... Nigdy nic nie wiadomo.

    I co? Poprzez personalne fobie nie będzie w stanie poprawnie realizować swoich
    zadań na płaszczyźnie profesjonalnej i ocenić czegoś merytorycznie? Come on.
    To się już śmieszne robi. Z jednej strony jest oczekiwanie na profesjonalizm,
    a z drugiej strony zwykłe dziecięce strzelanie fochów i obrażanie się w stylu
    "bo nie podobał mi się kolor ubrania".

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 67. Data: 2011-01-31 12:09:43
    Temat: Re: Szukanie pracy
    Od: "jcm" <j...@1...pl>

    Użytkownik "Wojciech Bancer" <p...@p...pl> napisał w wiadomości
    news:slrnikbns7.2hqd.proteus@pl-test.org...
    > On 2011-01-30, jcm <j...@1...pl> wrote:
    > [...]
    >>> I tak w każdej dziedzinie? To ja wolałbym zejść na ziemię i oferować
    >>> lepszej jakości usługi/produkty, a nie robić się za lepszego
    >>> od wszystkich.
    >> A mnie się wydawało, że na tym właśnie polega dobry marketing.
    >> Czyli na sprawianiu takiego wrażenia, że jest się lepszym od innych. :)
    >> Oferowanie dobrych jakościowo produktów każdy głupi potrafi. ;)
    > Nie każdy.

    Ależ tak! Każdy! :)
    Tzn każdy, który ma odpowiednio kasy do zainwestowania, np. w linię
    technologiczną.
    Trudniej sprzedać.


    >> Natomiast zapewnienie kandydata o powiadomieniu o stanie rekrutacji i
    >> nie wywiązanie się z obietnicy - wygląda fatalnie.
    >> Na długo zapada w pamięci nazwa takiej firmy. ;)
    > Nijak nie wygląda. Po prostu się przechodzi nad tym do porządku dziennego,

    > a nie przeżywa jak cios w twarz. Już nie mówiąc o tym, że to "zapewnianie"

    Jasne. Chyba nie znasz życia.
    Nie piszę o psychopatach, dla których z tego powodu życie już nie będzie takie
    jak przedtem. :D

    > sobie sam dośpiewałeś.

    Tak, "dośpiewałem sobie"... rozwalasz mnie. :D
    Wyobraź sobie, że wprawdzie dawno temu, ale też poszukiwałem pracy, odbywałem
    rozmowy z pracodawcą.
    Każdorazowo uprzedzano mnie o terminie i sposobie powiadomienia (telefon, mail,
    poczta...)
    Zawsze otrzymywałem info z taką lub inną odpowiedzią lub nie otrzymywałem jeśli
    tak było ustalone.
    I takie zachowanie pracodawcy uważam za normę.


    >> Nie możesz mieć pewności czy kandydat, którego dziś przesłuchujesz, w
    >> przyszłości nie będzie reprezentował firmy twojego
    >> kontrahenta/klenta/konkurenta/dostawcy... Nigdy nic nie wiadomo.
    > I co? Poprzez personalne fobie nie będzie w stanie poprawnie realizować
    > swoich zadań na płaszczyźnie profesjonalnej i ocenić czegoś
    > merytorycznie? Come on.

    Owszem. Potrafi i wywiązuje się ze swoich obowiązków bardzo dobrze (mowa o moim
    koledze).
    W pamięci pozostaje jednak coś niemiłego, co może być języczkiem u wagi w
    przypadku podejmowania decyzji np. o zawarciu lub przedłużeniu umowy z danym
    kontrahentem.
    No i ten mój kolega nie przedłużył umowy z firmą, która jego zdaniem, brzydko
    się z nim obeszła (akurat nie chodziło o taki drobiazg jak wysłanie
    zawiadomienia o stanie rekrutacji).
    Ludzie są tylko ludźmi i nawet na najwyższym szczeblu emocje odgrywają rolę.

    > To się już śmieszne robi. Z jednej strony jest

    Nie, to nie jest śmieszne. Być może dla Ciebie.

    > oczekiwanie na profesjonalizm, a z drugiej strony zwykłe dziecięce
    > strzelanie fochów i obrażanie się w stylu "bo nie podobał mi się kolor
    > ubrania".

    Kto tutaj pisze o obrażaniu się i strzelaniu fochów?


    j.




  • 68. Data: 2011-01-31 14:35:47
    Temat: Re: Szukanie pracy
    Od: "entroper" <entroper-pocztaonetpeel>

    Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
    news:ihum4j$i6p$8@news.onet.pl...

    > Czyli z faktu, że Wojciech być może nie odpisuje na stosy CVek, nie
    > skorzystasz z jego oferty, gdyby okazała się najkorzystniejsza.

    W bardzo, bardzo bardzo wielkim skrócie tak by właśnie było. Ignorujesz
    jednak przy tym fakt, że "korzystność" oferty (przynajmniej w mojej
    branży) to nie tylko cena ale szeroko pojęta współpraca np. reakcja firmy
    na reklamacje, prośby o dodatkowe dane techniczne itp. oraz profesjonalizm
    firmy. Jeśli po drugiej stronie mam mieć mistrza, który będzie kalkulował,
    czy bardziej mu się opłaci udzielić jakichś informacji czy raczej
    powiedzieć sp.., albo który nie może ogarnąć wysłania 100 czy 200 e-maili,
    to ja cienko widzę łączną wartość tego, co dostarcza. W praktyce (mojej)
    to się zresztą potwierdza.

    > Coś na
    > kształt "na złość mamie..."

    nie, zupełnie nie. Może to i jest proste wytłumaczenie (przynajmniej dla
    Ciebie), ale tak to nie działa. Poza tym to było "na złość tacie...".

    e.


  • 69. Data: 2011-01-31 15:34:22
    Temat: Re: Szukanie pracy
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2011-01-31, jcm <j...@1...pl> wrote:

    [...]

    >> sobie sam dośpiewałeś.
    >
    > Tak, "dośpiewałem sobie"... rozwalasz mnie. :D

    Piszę w kontekście tej dyskusji. Było tu coś wcześniej o zapewnianiu? Nie sądzę.
    Proszę więc, pisz na temat.

    [...]

    > No i ten mój kolega nie przedłużył umowy z firmą, która jego zdaniem, brzydko
    > się z nim obeszła (akurat nie chodziło o taki drobiazg jak wysłanie
    > zawiadomienia o stanie rekrutacji).

    O. Sam widzisz, że nie poszłaby o taki drobiazg. Normalni ludzie tak reagują
    - to jest drobiazg. Nie próbują tego rzutować na całość obrazu firmy, nie
    próbują dorabiać do tego ideologii, wymyślać jaki to pracodawca jest buc
    i arogant (tym bardziej, że w odniesieniu do firmy to może to jeszcze być
    kwestia zewnętrznego HR, innego działu, czy kupy innych rzeczy) tylko
    przechodzą nad tym do porządku dziennego.

    Równie dobrze można trafić na świetne HR, a bucowatego kierownika i cała
    ta mozolna, poparta pseudo-doświadczeniem teoria bierze w łeb.

    > Ludzie są tylko ludźmi i nawet na najwyższym szczeblu emocje odgrywają rolę.

    Ale bez przesady. Jak ktoś się aż takich drobiazgów czepia i robi z nich
    aż taki istotny problem, to ma ewidentnie mało realnych problemów.

    >> oczekiwanie na profesjonalizm, a z drugiej strony zwykłe dziecięce
    >> strzelanie fochów i obrażanie się w stylu "bo nie podobał mi się kolor
    >> ubrania".
    > Kto tutaj pisze o obrażaniu się i strzelaniu fochów?

    A przejrzałeś wątek? Co najmniej dwie osoby przesadnie zareagowały.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 70. Data: 2011-01-31 15:39:23
    Temat: Re: Szukanie pracy
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2011-01-31, entroper <entroper-pocztaonetpeel> wrote:

    [...]

    >> Czyli z faktu, że Wojciech być może nie odpisuje na stosy CVek, nie
    >> skorzystasz z jego oferty, gdyby okazała się najkorzystniejsza.
    >
    > W bardzo, bardzo bardzo wielkim skrócie tak by właśnie było. Ignorujesz
    > jednak przy tym fakt, że "korzystność" oferty (przynajmniej w mojej
    > branży) to nie tylko cena ale szeroko pojęta współpraca np. reakcja firmy
    > na reklamacje, prośby o dodatkowe dane techniczne itp. oraz profesjonalizm
    > firmy. Jeśli po drugiej stronie mam mieć mistrza, który będzie kalkulował,
    > czy bardziej mu się opłaci udzielić jakichś informacji czy raczej
    > powiedzieć sp..,

    Z całym szacunkiem, ale *każdy* kalkuluje co i jak mu się opłaca.
    Ty też to robisz, więc proszę przestań innych za to potępiać.

    > albo który nie może ogarnąć wysłania 100 czy 200 e-maili,

    A to sobie sam dośpiewałeś.

    Pokerowe "sprawdzam": Wybierasz kredyt, odwiedzasz 5 banków.
    Udzielasz innym bankom informacji, jak już jeden wybierzesz?

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1