-
21. Data: 2003-03-01 18:04:00
Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym...
Od: flyer <f...@g...pl>
motto napisał:
> > A w swoim pesymizmie staram sie naiwnie wierzyc, ze te oferty sa, tylko
> > w przekazie informacji jest o wiele wiekszy burdel niz za czasow edyktow
> > krolewskich odczytywanych w dzien targowy na rynku :).
> Chciałbym móc w to uwierzyć. Bardzo chciałbym.
W cos wierzyc trzeba, inaczej nic nie pozostaje ;).
Moze troche gledzac - porownaj - czasy "krolewskie" kiedy kazdy
wiedzial, gdzie nalezy sie udac, aby pracowac w konkretnym zawodzie
(warsztat rzemieslniczy ewentualnie zgoda cechu na nowy warsztat), kiedy
kazdy wiedzial co, gdzie mozna kupic. Przyrownujac wspolczesna
gospodarke do organizacji, jest ona w stanie daleko posunietej entropii
wynikajacej z jej rozmiaru i "objetosci" - moze dobrym przykladem beda
amerykanskie autostrady, gdzie nowe drogi czy poszerzanie do x pasow nie
daja praktycznie zadnego efektu - korki jak byly tak sa. Patrzac bardzo
pesymistycznie - ludzkosci potrzebny jest totalny reeingenering vide
Biblia (potopy, kleski zywiolowe, pozary, wojny itd).
Wracajac do tematu:
1. problem z dotarciem z ogloszeniami o pracy do pracownikow;
2. problem ze zdefiniowaniem wymagan i potrzeb przez pracodawcow;
3. rozdrobnienie zadan pracownikow, a tym samym klopot ze
zdiagnozowaniem, ze potrzebny jest nowy pracownik - w 20% bedzie
odbieral faksy, 40% pracowal jako help-desk itd. Czlowiek jako istota
żądająca konkretow patrzy tylko na poszczegolne czesci i nie potrafi
zsyntetyzowac calosci;
Na zakonczenie - wspominalem juz kiedys na grupie, jak moja ukochana
firma nie mogla znalezc (bo nie szukala - jakos tak wyszlo - brak
delegacji do podejmowania decyji) infora w Krakowie. Na moje stanowisko,
rok temu tez znaleziono po dlugich poszukiwaniach i fartem jednego
czlowieka - problem nie istnial w braku chetnych (choc po poznaniu
rzeczywistosci kolezanka zaczela troche "odstawac od rzeczywistosci" ;),
wiec i chetni pewnie tez by pouciekali), ale w stronieniu od ryzyka
decydentow, nad ktorymi stoja inni decydenci - zatrudnic czlowieka,
ktory da 100% pewnosci, ze nie bedzie zadnego przestoju. Dopoki firmami
bedzie żądził strach, dopoty beda sie bali zatrudniac kogokolwiek, bo
przeciez nikt nie daje 100% pewnosci.
Flyer
-
22. Data: 2003-03-01 18:12:04
Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym...
Od: "motto" <m...@o...pl>
Użytkownik "Tomek Zielinski" <t...@f...org.pl> napisał w wiadomości
news:b3qqm3$rn7$1@absinth.dialog.net.pl...
> Wytłumacz mi proszę, jakimi pokrętnymi ścieżkami podążały Twe myśli, gdy
> wysnuwałeś powyższe wnioski z mojej zacytowanej tu wypowiedzi. Ja nie
> odnajduję żadnego logicznego związku.
Czytam między wierszami... A tak poważniej musisz przyznać, iż zdarzają się
przypadki, kiedy to właśnie z niemożności przygotowania stosownych w jak
najbardziej odpowiedni sposób dokumentów ludzie przegrywają rywalizację o
miejsce pracy z osobami które taka możliwość mają. Nie twierdzę tu, iż jest
to duży odsetek, ale problem z pewnością występuje i o tym pisałem w swym
pierwszym poście. Ty zdajesz się tego nie zauważać i na podstawie Twoich
słów "wydedukowałem", iż według Ciebie jeśli ktoś nie ma takiej możliwości
to nie zasługuje na prace i tym samym jest gorszy (ot choćby od Ciebie).
Wiem, że to dość daleko idące wnioski, ale w końcu każdy ma prawo do
własnego zdania, a fakty jeśli chodzi o posiadanie dostępu i umiejętności
obsługi komputera mówią niestety same za siebie. Fakty co do kosztów takiego
dostępu i zamożności społeczeństwa również są jednoznaczne, więc tak
właściwie o co chodzi??
Pozdrawiam
--
motto
-
23. Data: 2003-03-01 18:20:58
Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym...
Od: "motto" <m...@o...pl>
Użytkownik "flyer" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
news:b3qsmg$9t4$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Moze troche gledzac - porownaj - czasy "krolewskie" kiedy kazdy
> wiedzial, gdzie nalezy sie udac, aby pracowac w konkretnym zawodzie
> (warsztat rzemieslniczy ewentualnie zgoda cechu na nowy warsztat), kiedy
> kazdy wiedzial co, gdzie mozna kupic. Przyrownujac wspolczesna
> gospodarke do organizacji, jest ona w stanie daleko posunietej entropii
> wynikajacej z jej rozmiaru i "objetosci" - moze dobrym przykladem beda
> amerykanskie autostrady, gdzie nowe drogi czy poszerzanie do x pasow nie
> daja praktycznie zadnego efektu - korki jak byly tak sa. Patrzac bardzo
> pesymistycznie - ludzkosci potrzebny jest totalny reeingenering vide
> Biblia (potopy, kleski zywiolowe, pozary, wojny itd).
Dość ciekawa teoria i przyznać niestety muszę Ci rację.
> Wracajac do tematu:
> 1. problem z dotarciem z ogloszeniami o pracy do pracownikow;
Raz - praktycznie nie ma ofert; dwa - te oferty które są w przeważającej
większości są tylko "dla swoich". Na rynek trafiają albo oferty nie
atrakcyjne, albo takie o których "poinformować" trzeba, ale wcześniej już
dokonano naboru... oczywiście są wyjątki, ale ich ilość wydaje się
potwierdzać regułę.
> 2. problem ze zdefiniowaniem wymagan i potrzeb przez pracodawcow;
Tu masz rację.
> 3. rozdrobnienie zadan pracownikow, a tym samym klopot ze
> zdiagnozowaniem, ze potrzebny jest nowy pracownik - w 20% bedzie
> odbieral faksy, 40% pracowal jako help-desk itd. Czlowiek jako istota
> żądająca konkretow patrzy tylko na poszczegolne czesci i nie potrafi
> zsyntetyzowac calosci;
A nie chęć oszczędności (kosztem wyzysku)?? W 100% będziesz księgową i w
kolejnych 100 kadrową... :)
> (...) Dopoki firmami bedzie żądził strach, dopoty beda sie bali zatrudniac
> kogokolwiek, bo przeciez nikt nie daje 100% pewnosci.
To przemyślę dokładnie i odpowiem później.
Pozdrawiam
--
motto
-
24. Data: 2003-03-01 18:35:04
Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym...
Od: "Tomek Zielinski" <t...@f...org.pl>
"motto" <m...@o...pl> wrote in message
news:b3qt8g$q47$1@news.telbank.pl...
> pierwszym poście. Ty zdajesz się tego nie zauważać i na podstawie Twoich
> słów "wydedukowałem", iż według Ciebie jeśli ktoś nie ma takiej możliwości
> to nie zasługuje na prace i tym samym jest gorszy (ot choćby od Ciebie).
Musisz solidnie popracować nad "dedukcją". Albo raczej odpisywać na cudze
wypowiedzi a nie swoje fantazje. Nigdzie nie wartościowałem pracowników ani
nie porównywałem się do kogokolwiek, lecz starałem się wykazać, że
przygotowanie estetycznego CV leży w zasięgu przeciętnego kandydata do
pracy. Mogę się mylić. Ale proszę mi łaskawie nie wkładać w usta swoich
"daleko idących wniosków".
Tomek Z.
-
25. Data: 2003-03-01 22:49:29
Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym...
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
kingram <k...@N...net> writes:
> Swietnie Tomku...
> ;o))))))
> ROTFL - sorryyyyy...
> Tyle ze zapominasz o tym ze dany czlowiek NIE MA DOSTEPU DO KOMPUTERA -
> a zatem nie "zagoogla" sobie w internecie, nie znajdzie strony
> http://imx.pl/cennik.html i nie bedzie wiedzial tego wszystkiego, co ty
> juz wiesz... Malo tego zeby uzyc tak udosptepnionego sprzetu - trzeba co
> nieco wiedziec o jego mozliwosciach uzytkowych itd. Maszyna do pisania
> nadal bije wsrod wielu ludzi komputer na glowe!!! Bo jak sie tutaj
w kazdym wiekszym miescie w polsce jest przynajmniej jedna kafeja
internetowa.
w kazdej prawie, oprocz lacza do internetu oferuja wlasnie takie
uslugi, jak drukowanie. jak nie umiesz, pomoga ci albo zrobia za
ciebie.
nie mnoz problemow tam, gdzie ich nie ma.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
26. Data: 2003-03-01 22:54:27
Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym...
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
"motto" <m...@o...pl> writes:
> Użytkownik "Tomek Zielinski" <t...@f...org.pl> napisał w wiadomości
> news:b3qe2d$ros$1@absinth.dialog.net.pl...
> > Kafejka internetowa Intermax ogłasza się w każdej poniedziałkowej Gazecie
> > Praca (wspominają explicite o ofercie drukowania CV), więc argument o
> > niewiedzy jest chybiony.
> I myślisz, iż w każdym mieście, miejscowości, wsi jest taka kafejka??
> Nie mam więcej pytań, bo tak to jest, jak człowiek nie widzi niczego dalej
> poza czubek własnego nosa... tyś właśnie z tych ślepych.
rece opadaja.
wiesz, prawie w kazdej dziurze zabitej dechami znajdzie sie chociaz
jedna osoba z komputerem, a na nim ma jakis edytor tekstow.
wystarczy poprosic, zeby przepisala i sformatowala, zaoferowac
niewielka zaplate.
ba, mozna pojsc do lokalnej szkoly i sie dogadac.
zreszta, o czym my tu mowimy.
w 1985 roku kiedy w polsce o internecie sie nie snilo a komputerow
bylo tyle co kot naplakal mialam swoj wlasny zyciorys napisany na
maszynie i odbity na ksero.
jak ktos chce, to zrobi.
jak ktos nie chce, to bedzie siedzial i pietrzyl trudnosci, jeszcze
ZANIM w ogole cokolwiek sproboje.
i bedzie mial argument nie do zbicia: no przeciez I TAK SIE NIE UDA.
a w ogole to wszystko kosztuje, ja jestem biedny, nie mam, nie bede
mial a caly swiat zly i ma mnie w dupie i najlepiej sie zabic.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
27. Data: 2003-03-02 09:15:05
Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym...
Od: "motto" <m...@o...pl>
Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
news:m2bs0upujg.fsf@pierdol.ninka.net...
> wiesz, prawie w kazdej dziurze zabitej dechami znajdzie sie chociaz
> jedna osoba z komputerem, a na nim ma jakis edytor tekstow.
Nie, no oczywiście, tak samo jak wszędzie (i tu już nie prawie) znajdzie się
ktoś, kto posiada samochód, co wcale nie znaczy, że nam go użyczy. Tak wiem,
w każdym większym mieście jest wypożyczalnia samochodów, ale niestety na
wyposażenie takowego nie każdego stać no i nie każdy ma prawo jazdy.
Rozumiesz analogie???
> zreszta, o czym my tu mowimy.
> w 1985 roku kiedy w polsce...
To był 1985 rok, dzis mamy 2003. :)
> (...) i bedzie mial argument nie do zbicia: no przeciez I TAK SIE NIE UDA.
> a w ogole to wszystko kosztuje, ja jestem biedny, nie mam, nie bede
> mial a caly swiat zly i ma mnie w dupie i najlepiej sie zabic.
No tak, bo przecież wystarczy tylko i wyłącznie skończyć ogólniak, zrobić
prawo jazdy, nauczyć się obsługi komputera, zrobić sobie CV na komputerze i
zacząć szukać pracy. Tak, tak, oczywiście w ten oto prosty sposób każdy na
100% znajdzie pracę. Tylko dlaczego... ah nie ważne. Przepraszam za sarkazm,
ale Nina gdzie ty żyjesz???
Pozdrawiam
--
motto
-
28. Data: 2003-03-02 09:21:19
Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym...
Od: "motto" <m...@o...pl>
Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
news:m2el5qpurq.fsf@pierdol.ninka.net...
> w kazdym wiekszym miescie w polsce jest przynajmniej jedna kafeja
> internetowa.
> w kazdej prawie, oprocz lacza do internetu oferuja wlasnie takie
> uslugi, jak drukowanie. jak nie umiesz, pomoga ci albo zrobia za
> ciebie.
Powtórzę..
Hipoteza, nie mam komputera, moi znajomi nie maja komputerów, mieszkam na
wsi i nie ma nigdzie w promieniu 20 km cyber caffe. Prawdopodobne??
Pyzatym w pierwszym poście napisałem "_chociażby_ z banalnego powodu nie
posiadania komputera...". Co nie oznaczało, że to główny problem, a jedynie
było jednym z powodów. A wy się tego (być może niezbyt trafionego) przykładu
uczepiliście. Umiesz czytać ze zrozumieniem??
Pozdrawiam
--
motto
-
29. Data: 2003-03-02 09:36:36
Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym... - to sprubujmy coś wymysleć.
Od: "motto" <m...@o...pl>
Użytkownik "flyer" <f...@g...pl> napisał w wiadomości news:b3qsmg$9t4>
> (...) problem z dotarciem z ogloszeniami o pracy do pracownikow;
Tak abstrahując ten problem można dość szybko rozwiązać.
Jest Urząd pracy, który ma takie oferty, jakie ma... Myślę, że rozsądnym był
by przepis nakazujący zgłoszenie każdej oferty pracy (wraz ze szczegółowymi
wymaganiami i proponowanym wynagrodzeniem etc.) do najbliższego Powiatowego
Urzędu Pracy pod groźbą dość dużej kary pieniężnej w przypadku nie zrobienia
tego. Urząd Pracy powinien zrobić Centralny Rejestr Ofert Pracy i
opublikować je np. w Internecie. Tu już może za daleko wybiegam, ale
podobałoby mi się osobiście gdyby firma mogła zatrudnić tylko pracownika z
grona rekomendowanych przez PUP (co w pewnym stopniu ograniczałoby lub
utrudniało zatrudnianie po znajomości). Co o tym sądzicie??
Pozdrawiam
--
motto
ps. jakby co to wymyśliłem to tak na poczekaniu, więc może by należało
pomysł dopracować, ale według mnie jest dobry.
-
30. Data: 2003-03-02 10:18:50
Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym... - to sprubujmy coś wymysleć.
Od: "Tomek Zielinski" <t...@f...org.pl>
"motto" <m...@o...pl> wrote in message
news:b3sje0$fbb$1@news.telbank.pl...
> podobałoby mi się osobiście gdyby firma mogła zatrudnić tylko pracownika z
> grona rekomendowanych przez PUP (co w pewnym stopniu ograniczałoby lub
> utrudniało zatrudnianie po znajomości). Co o tym sądzicie??
Pomysł jest kompletnie chybiony. Z punktu widzenia pracodawcy zatrudnianie
po znajomości ma wiele zalet. Osoba tak zatrudniona (czyli polecona przez
pracownika) łatwiej i szybciej wdroży się do pracy - dzięki pomocy
znajomego. Nie trzeba angażować czasu ani środków w proces rekrutacji. Jest
duże prawdopodobieństwo, że kandydat pasuje na stanowisko.
Jak chciałbyś prawnie uzasadnić ograniczenie swobody zawierania umów? Co
kogo obchodzi, jakich pracowników zatrudniam i co komu do tego? W jaki
sposób wyeliminować zatrudnianie po znajomości inspektorów kontrolujących
zatrudnianie po znajomości?
Tomek Z.