> Jak wyglada sprawa z niewykorzystanym urlopem, gdy zmieniamy prace, nie
> chce
> pozbywac sie "zaoszczedzonych dni" bo mam w planach dlugi ciekawy wyjazd.
> Mam ponad 26 dni urlopu, do nowej pracy chcialbym przejsc z 26 dniami,
> natomiast nadwyzke wykorzystac lub pobrac ekwiwalent. Czy bedzie z tym
> problem ? Co na ten temat mowi kodeks pracy ? Nowy pracodawca moze odmowic
> zaslaniajac sie przepisami czy to tylko jego dobra wola i umiejetnosc
> moich negocjacji :) ?

Nie ma czegos takiego jak przenoszenie urlopu. Byc moze w teorii mozna by
rozwazac jakies porozumienie trojstronne pomiedzy nowym i starym pracodawca
oraz toba, ale to teoria. Jedynie jest cos takiego, jak "ujemne"
przenoszenie urlopu. Przyklad. Masz 26 dni urlopu rocznie. W firmie A
pracujesz 6 mc i dali ci wiecej urlopu, np. 20 dni. Wowczas w firmie B w
pozostalych 6 mc roku nie dostaniesz wiecej niz 6 dni urlopu. Chodzi o to
bys rocznie nie mial wiecej dni urlopu niz ustawowe.

Pozostaje Ci w nowej firmie tylko urlop bezplatny, albo ewentualnie
dogadanie sie, by firma dala ci jakis bonus w postaci wiekszej liczby dni
urlopu platnego niz ustawowo (rzadko spotykane).


> Pytanie drugie:
> szkolenia, lojalka, zwrot kosztow szkolenia. Czy w praktyce pokrywa to
> nowy pracodawca? Czy sam musze to pokryc i wliczyc sobie ta kwote w
> zadania finansowe, pytam jak jest w praktyce? Czy komus z Was udalo sie
> przekonac nowego pracodwace do pokrycia kosztow zerwania lojalki
> szkoleniowej ? chcieli jakies potwierdzenie ?

Kwestia dogadania sie z nowym pracodawca. Jak nie masz mocnej pozycji przy
negocjacjach, szanse niewielkie.