"clockworkoi" <c...@p...onet.pl> writes:


> > W niemczech jest podobnie chociaz w mniejszej skali...
> > W Monachium bezrobocie w 2002 roku osiagnelo najwyzszy poziom od
> > zakonczenia wojny, a IHK oglosila rekordowa liczbe bankructw - ponad
> > 3500 przedsiebiorstw...
>
> I skonczylo sie opowiadanie o tym, jak to informatycy beda mieli dobrze -
> mialo brakowac na miliona w samych Stanach do 2010 roku - a ja cos czuje ze
> bedzie milion za duzo.

bo te szacunki byly oparte na tendencjach rozwojowych z roku 2000 i
2001, kiedy byl boom na firmy high-tech, boom wypasiony na rozdetej
jak balon gieldzie NYSE i NASDAQ, gdzie inwestorzy walili jak cmy do
lampy i pompowali kupe kasy w firme, byle miala cos wspolnego z
komputerami.

cala fura ludzi zyla na kredyt, firmy tez zaciagaly kredyty jak
szalone, planowaly swoj rozwoj na podstawie danych z dnia
"dzisiejszego".

a gielda jak to gielda. po hossie jest bessa, balon pekl, kupa firm
zbankrutowala i juz nie potrzebuja tylu informatykow.
proste.
niektorzy to nawet to calkiem udanieprzewidzieli, sprzedajac swoje
akcje wtedy, gdy jeszcze byly cos warte i stajac sie milionerami.

PS: teraz, jesli balon w ogole urosnie w ciagu najblizszych kilku lat,
to juz nie w tym samym sektorze. jesli gdzies, to najpewniej w firmach
biotechnologicznych, bo tam teraz wala inwestorzy, ci co jeszcze w
ogole maja jakies peniadze do zainwestowania :)

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/