eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeurlop i tel sluzbowyRe: urlop i tel sluzbowy
  • Data: 2006-12-27 22:46:07
    Temat: Re: urlop i tel sluzbowy
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Wed, 27 Dec 2006 23:16:59 +0100, szomiz
    <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>
    w <emurdv$b1m$1@atlantis.news.tpi.pl> napisał:

    > Użytkownik "Jakub Lisowski" <j...@S...kofeina.net> napisał w
    > wiadomości news:slrnep5r3f.2bu.jakub@jakub.kofeina.net...
    >
    >>>> Taaa, jak powszechnie wiadomo najlepsza metoda rozwiazywania problemow
    >>>> pojscie w konflikt i jego umiejetne eskalowanie.
    >>>
    >>> Heh no wlasnie nie sztuka powiedziec "wolne mam i w dupie mam to ze nie
    >>> mozecie pracowac" ;)
    >>
    >> Ale akurat JT ma racje.
    >> Na standardowej umowie o pracę w czasie mojego wolnego mam w dupie, co się
    >> dzieje u pracodawcy.
    >
    > Masz prawo miec w dupie. Tyle, ze zycie (rowniez) w pracy poza umowami i
    > kodeksami jest jeszcze gra wzajemnych uprzejmosci.
    >
    > Czlowiek pomoze - czlowiekowi pomoga. Na prawde chcialbys pracowac w firmie,
    > w ktorej _wszystko_ jest uregulowane na pismie?

    Byłoby robialne. Raz zaproponowałem, że mogę całą komunikacje ja - mój
    przełożony prowadzić na piśmie. Widziałem same kopary na podłodze.

    Pomiędzy pracownikiem a pracodawcą jest bardzo niewiele miejsca na
    uprzejmości - ten pierwszy widzi kasę, której nie musi dawać w wyniku
    uprzejmości temu drugiemu.

    >> Jedynym przypadkiem, gdy nie mam tego w dupie jest ściągnięcie z urlopu.
    >> Albo pisemne zlecenie nadgodzin w święta, żebym przyszedł i naprawił.
    >
    > Ty owszem, ale niektorzy (wrecz znaczna czesc) ludzie maja swiadomosc, ze
    > czasami po prostu trzeba, bo sie to wszystkim oplaci.

    Tak, szczególnie, jak mam na papierze, jak _mi_ sięto opłaci.
    Bo telefon od kobiety, która nie podpisuje mi wypłaty że 'coś się
    zjebło' to trochę mało, aby oszacować na ile się opłaci.

    >> A jak pracownik nie ma w umowie, że odpowiada kasą, to gimnastyka
    >> pracodawcy w sądzie może być ciekawym obiektem obserwacji.
    >
    > Zwlaszcza pozostajac przez kilka miesiecy bez srodkow do zycia i z
    > _nie_takim_ swiadectem pracy.

    Jakim świadectwem? Czy na świadectwie jest coś o sądzie pracy?
    A przypuszczam, że gościu z IT nie ma wielkich problemów ze znalezieniem
    pracy.

    >> W przypadku, gdy w grę wchodzi kasa, kończą się sentymenty.
    >
    > Sentymenty koncza sie (najpozniej) w przypadku ukonczenia edukacji :-P
    >
    > Szczerze wspolczuje pracodawcom - kilku nadaktywnych i przewyszczekanych
    > dziekakow potrafi spierdolic atmosfere pracy w dowolnej firmie.

    "Dogadałem się z bankiem - ja nie daję kredytu, on nie sprzedaje piwa".
    Do momentu aż pracodawca nie robi głupich rzeczy typu telefon w
    niedzielę że coś się zjebło, nie ściąga mnie z urlopu a potem każe
    płacić za niekompetentnego wymiennika zawezwanego bez konsultacji ze mną
    mamy spokój i obydwoje wywiązujemy się z umów.

    > sz.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1