eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeszukajacy pracy - czytajcie dokladnie ogloszenia!!!Re: szukajacy pracy - czytajcie dokladnie ogloszenia!!!
  • Data: 2005-01-06 00:41:12
    Temat: Re: szukajacy pracy - czytajcie dokladnie ogloszenia!!!
    Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >Dlatego budzi we mnie zimna satysfakcje wypowiedz jednego z grupowiczow,
    >ktory opisal jak mocna opieprzyl na trzeciej rozmowie rekrutujacych
    >ciagajacych go do innego miasta, uporczywie odmawiajacych informacji o
    >przewidywanym wynagrodzeniu oraz kwalifikujacych go do dalszych etapow,
    >aby na koniec zaoferowac mu 1/3 wynagrodzenia, ktore aktualnie pobiera.
    Mial racje. Powinien dac sobie siana z nimi.
    Osobiscie podczas rekrutacji stosuje taki schemat:
    1. Ustalam z prezesami koniecznosc zatrudnienia, okreslamy razem widelki
    placowe (ja znam rynek, a prezes wie, ile moze dac - razem wypracowujemy
    sensowne dla obu stron kwoty). Daje anons - ale ze wzgledu na polityke firmy
    nie podaje widelek. Sorry.
    2. Przegladam otrzymane CV. Poniewaz nie bede w stanie (czas!!!!) rozmawiac
    z wiecej niz 15...20 kandydatami, selekcjonuje CV, na poczatku wylapujac te,
    ktore ewidentnie nie spelniaja wymagan (nie ta branza, powazne bledy
    formalne),
    a dalej wybierajac po prostu te 15...20 najlepszych.
    3. Zapraszam (zwykle via e-mail) na rozmowe. Przewaznie okazuje sie, ze
    z 5 osob juz nie jest zainteresowanych, czyli zostaje 10...15. Umawiam
    max. 2 osoby dziennie. Prosze takze, zeby przed spotkaniem obejrzaly
    sobie nasza strone internetowa - to daje kandydatowi wstepne pojecie o tym,
    czym sie zajmujemy.
    4. Pierwsza rozmowa (0.5....1.5 godziny). Prosze o rozszerzenie tego, co
    mnie zaciekawilo w CV, opowiadam o firmie - czym sie zajmuje, jaki zespol,
    na czym polega praca itp., zadaje czasem jakies podchwytliwe pytanka
    lekko-merytoryczne, oceniam sposob prezentacji, reakcje na stres (bo
    przeciez w trakcie takiej rozmowy prawie kazdy kandydat jest zestresowany)
    - caly czas obserwuje jednak kandydata wylapujac, jak reaguje podczas
    rozmowy na lekkie proby prowokacji, na "wciskanie kitu"...
    Generalnie scenariusz jest bardzo plynny i zalezy po prostu od tego,
    jak idzie rozmowa.
    Na koniec przedstawiam jeszcze raz konkretne oczekiwania, oferowane
    warunki pracy i bonusy, i zadaje ostateczne pytanie: Jakie sa Pana/Pani
    oczekiwania finansowe w kontekscie tego, co sie Pan/Pani dzis dowiedziala.
    Tutaj oczekuje propozycji kandydata (jesli kandydat pyta: A ile moglbym
    dostac? - to w zasadzie jest spalony - to on ma pokazac, jak sie ocenia.)
    Oczekiwania finansowe kandydata zapisuje na odwrocie jego CV.
    Przewaznie nie komentuje tych oczekiwan kandydatow, ale jesli sa duzo za
    wysokie, daje o tym znac pytajac, czy kwota jest do negocjacji.
    5. Powtarzam p. 4 z kolejnymi kandydatami.
    Jesli w miedzyczasie trafie kandydata - orla, ktory mi na 100% odpowiada,
    a jego oczekiwania sa akceptowalne, to czasem na tym etapie koncze
    rekrutacje, powiadamiajac pozostalych, ze juz kogos zatrudnilismy.
    6. Analizuje informacje otrzymane podczas rozmow, wybieram typy
    osobowosci, ktore najbardziej mi sie spodobaly, weryfikuje oczekiwania
    finansowe, i wybieram max 3 osoby (czesto tylko jedna).
    7. Informuje osoby, ktore odpadly. Umawiam sie w ciagu najblizszych
    dni z wybranymi osobami, proszac, zeby zarezerwowaly sobie wiecej
    czasu.
    8. Druga rozmowa (0.5...5 godzin) - zwykle jakis sprawdzian praktyczny,
    sporo pytan merytorycznych (kilku kolegow, ktorzy teraz ze mna pracuja
    przyznalo, ze niezle sie spocili ;-) ).
    9. Oceniam wyniki, konfrontuje je z oczekiwaniami finansowymi, wybieram
    najlepszego.
    10. Informuje tych, ktorzy odpadli. Zapraszam wybranego na rozmowe
    z prezesami - tutaj czasem jest dodatkowy sprawdzian z jez. angielskiego
    ("konik" prezesa - jego prawo), i ostateczne negocjacje n/t wynagrodzenia
    (jesli kwoty sa wysokie, prezesi lubia cos zbic - chocby "symbolicznie").
    W zasadzie to po prostu formalnosc.
    11. No i do roboty ;-)

    > Nie pisz prosze, ze sprawe rozwiazaloby podanie przez niego wymagan
    > placowych juz na wstepie, poniewaz przykladowo moglaby go interesowac
    > praca NAWET za nieznacznie nizsza pensje ale przykladowo w firmie dajacej
    > lepsze mozliwosci rozwoju - a jednoczesnie nie kwalifikowalby sie na
    > klienta Media Markt, jesli nie znajac calosci oferty firmy juz na starcie
    > deklarowalby chec pracy za nizsze wynagrodzenie.
    Dlatego o oczekiwania pytam dopiero po wstepnej rozmowie i po prezentacji
    firmy oraz stanowiska - obie strony wiedza wtedy duzo wiecej o sobie na
    wzajem.
    (patrz p.4 wyzej)

    > To napis zjeszcze raz, bo jakos nic przekonyujacego nie przypominam
    > obie - za wyjatkiem wypowiedzi, ze to jest rynek pracodacy nie pracownika
    > i pracodawca dyktuje warunki.
    Jest to istotny powod - nie da sie ukryc.
    Innym powodem, o ktorym juz pisano wiele razy, jest to, ze ogloszenia bywaja
    czytane zarowno przez innych pracownikow firmy, jak i przez konkurencje.
    W pierwszym przypadku grozic to moze wzrostem oczekiwan pracownikow,
    w drugim moze prowadzic do podkupywania pracownikow przez konkurencje
    (bo konkurencja wie, o jakich kwotach rozmawiac). Nie musze chyba mowic,
    ze obydwa przypadki sa niekorzystne dla firmy.

    >> Wbrew pozorom, chec oszukania
    >> czy wykorzystania potencjalnego pracownika zwykle nie jest tego
    >> powodem.

    > Przypominam sobie tylko jedna wypowiedz, gdy pracownikowi dano wyzsze
    > uposazenie niz deklarowane przez niego. wg mnie kazda rekrutacja jest
    > polaczona z badaniem rynku bo "po co przeplacac".
    Generalnie masz racje. Ale zdarza mi sie sugerowac dobrym merytorycznie
    kandydatom, ze powiedzieli troche za malo ("Rozumiem, ze podane
    oczekiwania dotycza okresu probnego? A po okresie probnym?").

    > Faktycznie praktycznie jedyne oferty jaki spotykam z jasno zadeklarowanym
    > wynagrodzeniem, to prasowe oferty oszustow (10 zl/godz. praca w handlu i
    > nr telefonu) oraz proste pollegalne prace fizyczne (placimy 2,50 za
    > godzine, praca w nocy po 12 godzin kafelkowanie hali)
    Czasy godzinowki mam nadzieje odeszly do przeszlosci ("czy sie stoi,
    czy sie lezy, 500zl sie nalezy") - to jest dobre najwyzej moze na budowie.
    Czasy siatki plac chyba tez minely bezpowrotnie (na szczescie!).
    W zasadzie czesto jest tak, ze dwie osoby pracujace na identycznych
    stanowiskach zarabiaja rozne pieniadze - bo takie sobie kwoty wynegocjowaly
    podczas przyjmowania do pracy. Czyli to nie jest tak, ze kandydat MUSI
    przyjac
    minimalne warunki - zawsze mozna negocjowac, i bywalo, ze prezes akceptowal
    kwote i o 40% wyzsza od tej, jakiej sie spodziewal, komentujac to potem:
    "No ten czlowiek mi sie spodobal. Jest niesamowity.".
    Wszytko zalezy po prostu od tego, jak sie kandydat sprzeda.
    To tak, jak w sklepie: towar identyczny, ale lepiej opakowany, zawsze
    sprzeda
    sie lepiej.

    PiotrG

    P.S. Niezle sie z Toba rozmawia. Napisz mi na priv, czego konkretnie szukasz
    (oczywiscie usun co trzeba z mojego adresu).

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1