eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjesposób na nicnierobienieRe: sposób na nicnierobienie
  • Data: 2002-12-09 09:06:28
    Temat: Re: sposób na nicnierobienie
    Od: "Ania" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]



    > Co do niektórych wypowiedzi Adama, to nie komentuję. Nadal uważam, że to
    > dobrze, iż się pojawił. Nie podoba mi się jego styl, tego nie ukrywam, po
    > prostu lubię, gdy ktoś wpada i wywołuje wsztrąs - mamy wtedy ostrą
    dyskusję, z
    > której coś może wyniknąc.

    Zawsze to jakiś glos któremu można się sprzeciwić więc robi się ciekawiej
    >
    > > Jęczą także ludzie zamożni, właściciele firm - usmiechnięci i ufni w
    > > życie bywają również ludzie, którym nie wystarcza do pierwszego.
    >
    > Ależ o to właśnie chodzi. Ktoś tu kiedyś napisał, że zaczął robić to, co
    lubi.
    > Kasa z tego marna ale tak szczęśliwy nie był do tej pory nigdy. W tym
    rzecz, by
    > mieć taki priorytet, bo wtedy "się da", nawet bez kasy. Nie ograniczam
    "nie da
    > się" do pracy i zarobków, chodzi mi o ogólne podejście do życia. Jeśli
    ktoś ma
    > kupę kasy ale nadal złorzeczy, to nie ma tak naprawdę tego czegoś, co
    nadaje mu
    > sens. Ninka ma swoje przekonania (dzięki nim przeszła chyba już wszystkie
    > możliwe branże), tamten ktoś swoją pasję, na której zarabia marnie, ale
    > przynajmniej się jej oddaje.

    Wiecie, nie wiem nawet czy to lubię, praca jak praca. Ale mój mąż jest
    zapalonym informatykiem i po to żby mógł robić to co lubi za 700zł ja musze
    zarabiać kilka tysięcy, ale wole jak wraca usmiechniety z pracy niż jak
    wrcał zielony z gabinetu kieronika którym zdążył byc kilka miesięcy.
    >
    > > Czynnikiem niezbędnym do osiągnięcia sukcesu finansowego ( o ile się go
    > > nie dziedziczy) jest wiara, konsekwencja i działanie - nie stoją one w
    > > sprzeczności z krytyczną oceną rzeczywistości.
    >
    > "Miej w głowę w chmurach, nogami bądź twardo na ziemi" - złoty środek.
    Mnie
    > irytują ci, którzy nogami są na ziemi, a głową głęboko pod nią. Bez wiary,
    bez
    > konsekwencji, bez działania. Jeżeli ktoś zarabia niewiele ale mimo to w
    jakiś
    > sposób się spełnia (przecież praca i kasa to tylo środki do celu), to
    nigdy nie
    > będzie miał za złe komuś innemu, kto ma lepszy samochód, większe
    mieszkanie i
    > bardziej płaski telewizor, gdyż to nie będą jego priorytety. Co więcej,
    będzie
    > cieszył się razem z nim, doskonale rozumiejąc bieg drugiej osoby do
    własnego
    > spełnienia. Wkurza mnie to, że gdy w tłumie ludzi (tramwaj, autobus)
    zaczynasz
    > się uśmiechać, rozmawiasz z kimś żywo, to do reszty ludzi musisz przebijać
    się
    > wielkim młotem, by ktoś choć na chwilkę się uśmiechnął. Gdy kupisz sobie
    coś,
    > co cię cieszy (film, zestaw audio, samochód) to próbując podzielić z kimś

    > radość ("chodź, posłuchamy/oglądniemy/przejedziemy się") często odbierany
    > jesteś jak bufon, nowobogacki zarozumialec.
    >
    No dokładnie. Moi sąsiedzi nadal mysla że ojciec mi kupił pierwsze
    mieszkanie! Górno prawda (przepraszam) sprzedałam samochód i zarobiłam. Więc
    zawiść ludzka nie zna granic bo nieźle się musiałam z tego mieszkania
    tłumaczyć w US w zeszłym roku. A co do pieniądzy, to są tylko liczby, nic
    więcej, pomagają mi się jeszcze uczyć, pomagają mi iść na piowo wieczorem i
    pomagaja mi wyzywić kota. Nie jeżdże na wczasy bo oszczędam na nowe meble, a
    dumna jestem z tego że nie żyję na kredyt, lepiej mieć "0" niż "-1"

    > > Co do amerykańskiego uśmiechu i stierdzenia, że czuję się świetnie,
    > > nawet jak mam raka - powiem tylko tyle, że często jest to sztuczne,
    > > wręcz karykaturalne - facet wieczorem jest z Tobą na ty, zna cała Twoją
    > > rodzinę, wie na co choruje świnka morska córki i jest mu niezmiernie
    > > przykro z tego powodu - zaś następnego dnia nie pamięta nawet, kim
    > > jesteś. Jeśli coś nie płynie z serca - niech adwersarz wsadzi to sobie w
    > > dupę. Lub za Kazikiem: "weź nie pierdol, to mnie nudzi".
    >
    > USA to zupełnie inna kultura. To cywilizacja pionierów, którzy na początku
    > jeszcze gdy jedynymi prawami były prawa silniejszego, musieli umieć
    przekonać
    > do siebie i swoich celów innych mieszkańców: Joego z farmy 20 mil dalej,
    Stana
    > z jakiegoś tam Stanville itp. W USA większość inicjatyw płynie od dołu,
    więc
    > ludzie muszą umieć pozyskać sobie poparcie. Dlatego w ich kontaktach jest
    tyle
    > serdeczności. Nawet, jeśli jest często sztuczna, to wolę ją niż nasze,
    równie
    > sztuczne, tępe zacięcie na twarzy. Sztuczności w kontaktach z ludźmi nie
    > unikniesz, zwłaszcza na początku, pierwsze wymiany zdań nie są rozmową dla
    > rozmowy, tylko sposobem nazwiązania kontaktu. A w jaki sposób chcesz
    nawiązać
    > kontakt, jeśli ktoś odruchowo odwraca wzrok?
    >
    > Zdrówko
    > --
    > Michał Gancarski
    >
    Dokładnie, lepiej zyć w śród ludzi niż wśród zatwardziałych mumii bez twarzy


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1