eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjesposób na nicnierobienieRe: sposób na nicnierobienie
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
    ews.icm.edu.pl!lublin.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.onet.pl
    From: w...@e...org.pl
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: sposób na nicnierobienie
    Date: 8 Dec 2002 19:57:57 +0100
    Organization: Onet.pl SA
    Lines: 67
    Message-ID: <0...@n...onet.pl>
    References: <asvhov$sqd$1@news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: newsgate.onet.pl 1039373877 13481 192.168.240.245 (8 Dec 2002 18:57:57 GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 8 Dec 2002 18:57:57 GMT
    Content-Disposition: inline
    X-Mailer: http://niusy.onet.pl
    X-Forwarded-For: 217.99.208.156, 213.180.130.14
    X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT 5.0)
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:66288
    [ ukryj nagłówki ]

    </CUT>

    > Odpowiedź AP, guru udaczników była mniej więcej taka: wskazówki - a co?
    > chcesz otworzyć zakład zegarmistrzowski? Gierka słowna dobra na balandze
    > małolatów, na pewno nie "treść, którą ktoś się stara dorzucić". Owszem,
    > można ją dostać, ale na priva, jak się księcia pocałuje w pierścień.

    Co do niektórych wypowiedzi Adama, to nie komentuję. Nadal uważam, że to
    dobrze, iż się pojawił. Nie podoba mi się jego styl, tego nie ukrywam, po
    prostu lubię, gdy ktoś wpada i wywołuje wsztrąs - mamy wtedy ostrą dyskusję, z
    której coś może wyniknąc.

    > Jęczą także ludzie zamożni, właściciele firm - usmiechnięci i ufni w
    > życie bywają również ludzie, którym nie wystarcza do pierwszego.

    Ależ o to właśnie chodzi. Ktoś tu kiedyś napisał, że zaczął robić to, co lubi.
    Kasa z tego marna ale tak szczęśliwy nie był do tej pory nigdy. W tym rzecz, by
    mieć taki priorytet, bo wtedy "się da", nawet bez kasy. Nie ograniczam "nie da
    się" do pracy i zarobków, chodzi mi o ogólne podejście do życia. Jeśli ktoś ma
    kupę kasy ale nadal złorzeczy, to nie ma tak naprawdę tego czegoś, co nadaje mu
    sens. Ninka ma swoje przekonania (dzięki nim przeszła chyba już wszystkie
    możliwe branże), tamten ktoś swoją pasję, na której zarabia marnie, ale
    przynajmniej się jej oddaje.

    > Czynnikiem niezbędnym do osiągnięcia sukcesu finansowego ( o ile się go
    > nie dziedziczy) jest wiara, konsekwencja i działanie - nie stoją one w
    > sprzeczności z krytyczną oceną rzeczywistości.

    "Miej w głowę w chmurach, nogami bądź twardo na ziemi" - złoty środek. Mnie
    irytują ci, którzy nogami są na ziemi, a głową głęboko pod nią. Bez wiary, bez
    konsekwencji, bez działania. Jeżeli ktoś zarabia niewiele ale mimo to w jakiś
    sposób się spełnia (przecież praca i kasa to tylo środki do celu), to nigdy nie
    będzie miał za złe komuś innemu, kto ma lepszy samochód, większe mieszkanie i
    bardziej płaski telewizor, gdyż to nie będą jego priorytety. Co więcej, będzie
    cieszył się razem z nim, doskonale rozumiejąc bieg drugiej osoby do własnego
    spełnienia. Wkurza mnie to, że gdy w tłumie ludzi (tramwaj, autobus) zaczynasz
    się uśmiechać, rozmawiasz z kimś żywo, to do reszty ludzi musisz przebijać się
    wielkim młotem, by ktoś choć na chwilkę się uśmiechnął. Gdy kupisz sobie coś,
    co cię cieszy (film, zestaw audio, samochód) to próbując podzielić z kimś tę
    radość ("chodź, posłuchamy/oglądniemy/przejedziemy się") często odbierany
    jesteś jak bufon, nowobogacki zarozumialec.

    > Co do amerykańskiego uśmiechu i stierdzenia, że czuję się świetnie,
    > nawet jak mam raka - powiem tylko tyle, że często jest to sztuczne,
    > wręcz karykaturalne - facet wieczorem jest z Tobą na ty, zna cała Twoją
    > rodzinę, wie na co choruje świnka morska córki i jest mu niezmiernie
    > przykro z tego powodu - zaś następnego dnia nie pamięta nawet, kim
    > jesteś. Jeśli coś nie płynie z serca - niech adwersarz wsadzi to sobie w
    > dupę. Lub za Kazikiem: "weź nie pierdol, to mnie nudzi".

    USA to zupełnie inna kultura. To cywilizacja pionierów, którzy na początku
    jeszcze gdy jedynymi prawami były prawa silniejszego, musieli umieć przekonać
    do siebie i swoich celów innych mieszkańców: Joego z farmy 20 mil dalej, Stana
    z jakiegoś tam Stanville itp. W USA większość inicjatyw płynie od dołu, więc
    ludzie muszą umieć pozyskać sobie poparcie. Dlatego w ich kontaktach jest tyle
    serdeczności. Nawet, jeśli jest często sztuczna, to wolę ją niż nasze, równie
    sztuczne, tępe zacięcie na twarzy. Sztuczności w kontaktach z ludźmi nie
    unikniesz, zwłaszcza na początku, pierwsze wymiany zdań nie są rozmową dla
    rozmowy, tylko sposobem nazwiązania kontaktu. A w jaki sposób chcesz nawiązać
    kontakt, jeśli ktoś odruchowo odwraca wzrok?

    Zdrówko
    --
    Michał Gancarski

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1