eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjepraca w fastfoodachRe: praca w fastfoodach
  • Data: 2007-04-18 09:32:23
    Temat: Re: praca w fastfoodach
    Od: "ryciek" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    "Tomek" <t...@v...pl> wrote in message
    news:f04i87$fkt$1@news.onet.pl...

    > tu akurat się zgadzam z Any Userem i nauka obsługi ramienia robota to jest
    > pierdoła której powinni w zawodówkach uczyć.

    Tu bym polemizował... Takie ramie robota sterowane jest po przez
    sterownik(np PLC). Żeby do tego się zabrać trzeba znać przynajmniej podstawy
    techniki cyfrowej, umieć programować i mieć wyobraźnię. Miałem paru kumpli w
    zawodówkach, oni mieli problemy z opanowaniem podstaw matematyki, więc jak
    można takich ludzi nauczyć bardziej złożonych rzeczy jak oni mają problemy z
    opanowaniem podstaw.

    Nie chcę nikogo dyskryminować, ale może powinniśmy pozostawić zawodówkom
    przygotowanie ludzi do pracy fizycznej, a nie umysłowej. Bo raczej z tego
    nic dobrego nie wyniknie.



    >Studia powinny nauczyć myśleć dać solidne postawy teoretyczne nie
    >ograniczające sie do wąskiej specjalizacji + praktyczne wykorzystanie.

    Zgadzam się! Studia powinne uczyć wszechstronności ale też powinne uczyć
    czegoś użytecznego, a nie oderwanego od rzeczywistości.
    Co z tego że ja dostałem te solidne podstawy teoretyczne, jak ja to
    zapomniałem albo nie mam gdzie tego wykorzystać.
    Dopiero na 4 roku miałem z 2 takie laboratoria w "stylu zachodnim" po
    ukończeniu których mogłem od razu pracować w tej dziedzinie. Pracowaliśmy na
    rzeczywistych obiektach i rozwiązywaliśmy rzeczywiste problemy. Wiecie co
    jest najciekawsze? Z mojej 12 osobowej podgrupy 8 osób pracuje w branżach
    ściśle związanych z tamtymi laboratoriami. To chyba o czymś świadczy.

    > Ale o praktykę studenci mogą sami zabiegać i się starać a nawet powinni.

    Tak oczywiście, każdy powinien odbyć praktyki. Tylko, że u nas praktyki
    trwają od 4 do 6 tyg, chyba, że ktoś poświęca całe wakacje wtedy nawet 3
    miesiące.

    Np na szwedzkiej uczelni technicznej wygląda to tak, (pierwszy raz chyba po
    2 roku) studenci otrzymują do wykonania pewien projekt. Wykonanie tego
    projektu trwa zazwyczaj semestr. Wszystkie projekty pochodzą z konkretnych
    firm(często z dużych koncernów tj. Volvo, ABB, Schell itp.) i to są
    konkretne problemy do rozwiązania, (za które studenci dostają zazwyczaj
    honorarium). Dalej każdy student bądź grupa studentów dostają opiekuna
    naukowego z uczelni i z firmy, z której pochodzi projekt. Oczywiście
    równolegle też mają zajęcia na uczelni.

    Mi takie rozwiązanie bardzo się podoba - ścisłe powiązanie teorii z praktyką
    i praca nad rzeczywistymi projektami, z którymi później można się zetknąć w
    pracy.



    Jeszcze dodam, że obecnie wykorzystuje tylko ułamek wiedzy zdobytej na
    studiach, a głównie bazuje doświadczeniu zdobytym w obecnej pracy i na
    odbytych praktykach. Dla jasności moja praca ściśle łączy się z nazwą
    kierunku i specjalizacji tylko szkoda, że nie z wiedzą tam zdobytą.

    Ale gdyby nie studia na tej uczelni tej pracy na pewno bym nie dostał.



    Pozdrawiam rr.








Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1