eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjejak rozmowy w sprawie pracy nie nalezy prowadzic (przez tel) :)Re: jak rozmowy w sprawie pracy nie nalezy prowadzic (przez tel) :)
  • Data: 2006-07-06 21:31:28
    Temat: Re: jak rozmowy w sprawie pracy nie nalezy prowadzic (przez tel) :)
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:1152220486.593630.113150@s16g2000cws.googlegrou
    ps.com
    homereska <h...@g...com> pisze:

    >> I blad, ja bym Cie pouczyl natychmiast, ze przedstawia sie najpierw osoba
    >> dzwoniaca.
    > OK. Zgadzam sie. W pewnym sensie robię to celowo :) ale zastanowię
    > się nad zmianą ;)
    Celowy brak podstawowej kultury? To jak Ty sam siebie przedstawiasz i tę
    firemkę, którą reprezentujesz?

    >> Co Cie tak dziwi? Wy cos oferujecie, a potencjalna kontrahentka sie
    >> zastanawia czy warto sie oferta blizej zainteresowac. W tym celu chce sie
    >> dowiedziec czegos wiecej niz podano
    > Jeżeli potencjalnej kontrahentce zależy to przynajemniej powinna
    > udać jakieś zainteresowanie.
    Po takim wstępie?

    > >(widocznie podano za malo informacji).
    > podano wystarczającą ilość informacji.
    Kwestia oceny.

    >> Skoro szok to znaczy, ze nic nie rozumiesz. To Ty jestes oferentem i
    >> Ty masz dbac o zareklamowanie towaru który oferujesz i pelna
    >> informacje o nim (w tym wypadku o pracy).
    > Nic na siłę. Reklama była - ogłoszenie w sieci. Po szczegóły
    > zapraszam na spotkanie. Jeżeli pani nie jest zainteresowana to ja jej
    > nie zmuszam (swoją drogą tak jej też powiedziałem)
    No i ona jak rozumiem nie potraktowała tak przedstawionej oferty poważnie i
    nie zainteresowała się nią, choć próbowała dowiedzieć się czegoś więcej.
    Przecież trudno ją za to winić, raczej siebie należałoby, nie?

    >> Ty sie chyba nie nadajesz, bracie.
    > A czy ja gdziekolwiek napisałem, że się nadaję? Kilka wątków
    > wcześniej możesz poczytać, że prowadzę rekrutację po raz pierwszy
    > i jednocześnie się tego uczę.
    Fakt, czytałem.

    > Na przyszłość będę wiedział,
    > żeby takimi ludzmi jak tamta dziewczyna sobie nie zawracać głowy.
    Twoja sprawa.

    >> Czy myslisz, ze ktos nic nie robi tylko
    >> waruje przy telefonie i czeka az akurat Ty go moze wezwiesz?
    > Oczywiście, że nie. Jeśli chodzi o termin spotkania to mogłem jej
    > zaproponować każdą porę dnia w przeciągu dwóch tygodni. Ona
    > natomiast marudziła.
    Jeśli tak, to tu miałeś rację i to wiele wyjaśnia. Tylko przedtem o tym nie
    pisałeś - dozujesz informacje.

    > ja nie badam tylko szukam osoby, która będzia pasowała do zespołu
    > ludzi w dziale. Na podstawie tej rozmowy mogę stwierdzić, że ona
    > absolutnie nie pasuje...
    Być może.

    >> Czemu nie przez telefon? Cos wstydliwego oferujecie?
    > Nic z tych rzeczy. Na podstawie ogłoszenia można było łatwo
    > znaleźć naszą stroną www a na niej produkty. Niektórym to się
    > udało. Wystarczyło wejść przeczytać ogłoszenie, wejść na
    > stronę, żeby sprawdzić czym się firma zajmuje i wszystko byłoby
    > jasne.
    >> A to bezczelnosc! Kurde, miala czelnosc czytac jeszcze inne
    >> ogloszenia!!! I jeszcze porównac!!! Ale chamstwo! ;))
    > Drwisz ze mnie?
    Nie, zwyczajnie żartuję, nie z Ciebie, tylko w ogóle.

    > Rozpoczęcie pracy w nowym miejscu polega miedzy innymi
    > na umiejętności dostosowania się do panujących tam warunków i
    > ludzi. Jeżeli kandydat już podczas pierwszego spotkania nie wykazuje
    > zainteresowania to co będzię później? Dziewczyna nie potrafiła
    > się zachować podczas rozmowy, nie Ty z nią rozmawiałeś, a ja
    > jestem skłonny przyznać, że zachowała się wręcz chamsko a Ty
    > jeszcze ją bronisz...
    Wiem tyle ile napisałeś, nie bronię jej tylko odnosze się do sytuacji. Teraz
    ciągle dodajesz nowe szczegóły.

    >>> Ja po prostu poleglem w tym momencie.
    >> Fakt. Nie sprostales.
    > Akurat nie to miałem na myśli... i już nie chcę doszukiwać się
    > przyczyny dlaczego mnie nie zrozumiałes :)
    Zrozumiałem, zrozumiałem...

    >>> A jak przyjedzie to nawet lepiej. Takie doswiadczenie tez sie przyda
    >> Tylko czy bedziesz umial z niego skorzystac?
    > Myślę, że tak.
    I tego Ci życzę.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1