eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjedyskryminacja "magistrow", dlugie i moze troche OTRe: dyskryminacja "magistrow", dlugie i moze troche OT
  • Data: 2003-05-19 19:42:32
    Temat: Re: dyskryminacja "magistrow", dlugie i moze troche OT
    Od: "db501" <d...@t...net> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Jeszcze chce dodac ze sam stwierdziles ze nie chodzi tutaj o wyksztalcenie
    dokladnie wyzsze. To prawda by wyksztalcenie nie ma nic do rzeczy. Gdybys
    byl szewcem to bys sluszal pieprzony szewc, a gdybys nie chodzil do kosciola
    to by bylo pieprzony ateista, a w przeciwnym wypadku pieprzony katolik itd.

    "db501" <d...@t...net> wrote in message
    news:yl7ya.1217$Sq2.167363@news20.bellglobal.com...
    > Po prostu cie nie lubia i to wszystko. Prawdopodobnie masz bardzo duze EGO
    i
    > to jak sie zochowujesz razi ludzi. Czy znasz kogos kogo wszyscy lubia? Czy
    > wyobrazasz sobie ze nagle ta osoba zostala by znienawidzona po ukonczeniu
    > studiow? Bzdura!!
    >
    >
    >
    > "Mgr" <m...@n...pl> wrote in message
    > news:baahtq$cnh$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > > Czy nie odczuwacie czasami dyskryminacji swojej osoby z uwagi na wasze
    > > "wyzsze" wyksztalcenie?
    > > (nie chodzi mi dokladnie o wyksztalcenie wyzsze, magisterskie - ale o
    > > jakiekolwiek)
    > >
    > > Od pewnego czasu, niektore osoby zarzucaja mi, najczesciej nie wprost w
    > > oczy, lecz za moimi plecami, iz
    > > od kiedy zostalem / skonczylem studia stalem sie przemadrzaly, wywyzszam
    > sie
    > > i za wszelka cene staram sie
    > > udowodnic wszystkim "niewyksztalconym" swoja wyzszosc. Jednym slowem -
    > > pieprz**ny naukowiec.
    > >
    > > Wiele z tych osob, ktore tak twierdza faktycznie nie konczylo studiow
    (bo
    > > bardzo czesto nie mialo takiej mozliwosci),
    > > nie maja pracy, badz tez maja prace w ktorej nie moga sie spelnic (bo
    > takie
    > > sa teraz realia), maja problemy rodzinne,
    > > egzystencjonalne czy innego rodzaju.
    > >
    > > Analizowalem ta sytuacje wiele razy, rozmawialem z bliskimi i
    > dochodzilismy
    > > do wniosku ze zarzuty wzgledem mojej osoby sa pozbawione podstaw.
    > >
    > > Co o tym sadzicie? Czy jest to wynik najzwyklejszej ludzkiej zazdrosci
    czy
    > > poprostu sposob na odreagowanie?
    > > Juz sam nie wiem jak czasami sie mam zachowywac, co moge powiedziec, a
    > czego
    > > nie, o czym opowiadac, a co
    > > przemilczec? Zaczynam zachowywac sie sztucznie.
    > >
    > > Troche mnie ta sytuacja meczy przez swoja bezsensownosc
    > >
    > > Jakie jest wasze zdanie w tym temacie, moze sami to odczuliscie na
    wlasnej
    > > skorze, a moze sami takie zarzuty mozecie postawic komus ? Zrzera mnie
    > > ciekawosc waszego stanowiska
    > >
    > > Pozdrawiam
    > > Adam
    > >
    > >
    > >
    > >
    > >
    >
    >


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1