Dnia Thu, 25 Nov 2004 10:14:22 +0100, Jotte <t...@W...pl> napisał:

> W wiadomości news:opsh0g7xau4iukdk@krzysztofc krzysztofsf
> <k...@p...gazeta.pl> pisze:
>
>> W sytuacjach kryzysowych latwiej czasem dogadac sie z glownym szefem,
>> niz z mniejszymi kierownikami - zwlaszcza, ze oni trzymaja sie scisle
>> wytycznych okreslanych wlasnie przez zarzad firmy - i czlonek zarzadu
>> jest w stanie je zmieniac.
>
> Może masz rację, niech będzie. ;)
>

To nie jest, ze "mam racje" - wszystko zalezy od konkretnej sytuacji i
konkretnych ludzi - jest to rzecz wzgledna. Natomiast przy takich
rozmowach-negocjacjach nalezy pamietac, zeby nie stracic mozliwosci
odwolania sie od wypowiedzenia do PIP (termin 7 dniowy od podpisania)
poprzez przewlekanie bezproduktywnych rozmow.

Jesli chodzi o mozliwosc ingerencji szefow - znam przypadek, gdy kolega
stracil stanowisko kierownicze (dostal odprawke i te sprawy) , a czlowiek
"numer 2" w firmie zalatwil mu ze wzgledu na sytuacje osobista (potezne
kredyty) prace w charakterze sprzedawcy-magazyniera w samodzielnej filii
spolki do czasu az nie znajdzie czegos odpowiadajacego kwalifikacjom.
Naturalnie musial sie do niego przejsc, a wlasciwie przejechac do
centrali, ze swoim problemem.

--
Używam programu pocztowego wbudowanego w Operę: http://www.opera.com/m2/