eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeczy to jest legalne?Re: czy to jest legalne?
  • Data: 2003-11-06 23:12:39
    Temat: Re: czy to jest legalne?
    Od: "slavs" <s...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    o stary, czysta teoria. w rzeczywistosci jest calkiem inaczej. przeciez
    teoretycznie mam y wolny rynek. dziala tu niewidzialna reka :wolnego rynku",
    i co?i gowno! nie ma rownowagi pomiedzy popytem a podaza, poniewaz jest cos
    pomiedzy, panstwo! to ono z tymi niedouczonymi obsrancami (czytaj poslami,
    senatoami itp) tak reguluje naszym rynkiem, ze pomimo wszystkich wypisanych
    problemow, mamy tak pojebana sytuacje. jestem za tym, aby byly otwarte
    markety w niedziele, ale do kurwy nedzy, za odpowiednia kase a nie za jebane
    600 czy 700 zeta miesiecznie. takze nie mozna pierdolic dalej tych smutow o
    tym czy powinno sie pracowac w niedziele.co do panstw z zachodu, bardziej
    deomkratycznych, zgadzam sie. ale np w usa pracujesz w niedziele, ale za
    wiksza kase i na wszystko cie stac. nie zastanawisz sie robiac zakupy, czy
    masz zaplacic 1$ za jebany katchup czy 1,5$, skoro zaraabiasz min
    kilkadziesiat dolcow dzienni!
    podsumowujac dyskusje ktora rozpetalem, wszystko zalezy od tego, w jakim
    stopniu mamy rozwiniete demokratycznie panstwo, kto rzadzi takim panstwem.
    jezeli sa to osoby odpowiedzialne, znajace podstawy ekonomii, nie ma takich
    przebojow jak w polsce. ale czego mozna sie spodziewac u nas, banda
    czerwonych skurwysynow uczacych sie jeszcze w moskwie, dorobkiewiczow, nie
    moze zdrowo zarzadzac polska.
    wkurwolem sie, ale juz koncze
    gorace pozdro dla MarcinaP


    Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:boddd4$st1$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > "Flyer" w wiadomości news:bod40p$7ho$1@atlantis.news.tpi.pl napisal(a):
    > >
    > > wola pracowników nie ma tu nic do rzeczy.
    >
    > Nie ma? Znaczy jak... to sa roboty przymusowe? Bo mnie sie zawsze
    wydawalo,
    > ze jakis przedsiebiorca zglasza zapotrzebowanie na prace, na nie odpowiada
    > jakis czlowiek oferujacy swoja sile robocza i jesli sie dogadaja to
    > rozpoczyna sie wspolpraca.
    >
    > Gdy ide do sklepu i widze kilogram banana za 100 zloty to ja dziekuje i
    > wybieram gruszke za np. 3 zlote. Jesli banany sa duzo tansze to juz sie
    > moge zastanowic. Oczywiscie najlepiej gdyby dla mnie banany byly za darmo.
    > Sytuacja idealna kiedy dostaje banana i jeszcze 100 zlotych ;-) Taki juz
    ze
    > mnie egoista, ze chce jak najwiecej zyskac. Niestety nie tylko ja jestem
    > egoista - po drugiej stronie stoi drugi egoista, ktory tez chce zyskac jak
    > najwiecej. Skoro ja nie moge miec bananow za darmo, a on za 100 zlotych to
    > idzemy na ustepstwa i zaczynamy sie targowac. Jesli tego nie zrobimy to on
    > zostanie z bananami (choc ma chec na pieniadze), a ja z pieniedzmi (choc
    > mam smaka na banany). Im bardziej mnie zalezy na tych bananach tym wiecej
    > on zyska. Im bardziej jemu zalezy na pozbyciu sie ich (przy czym ja az
    > takiego pypcia na nie nie mam) tym mniej zyska lub nawet nie zyska nic.
    > Jesli decyduje sie na banany za 50 zlotych to moge psioczyc, ze cena taka
    > wysoka (przypominam, ze najlepiej gdyby byly za darmo), ale ja ja
    > zaakceptowalem - widocznie uznalem, ze bardziej kalkuluje mi sie odejsc z
    > bananami za 50 zlotych niz bez bananow. A skoro tak to czyja to wina.
    >
    > Podobnie jest z praca. Pracodawca dazy do tego by placic jak najmniej.
    > Pracownik chce zarobic jak najwiecej. Te dwie racje scieraja sie ze soba i
    > na tej podstawie ustalaja sie stawki. Gdyby wola pracownikow nie miala
    > tutaj nic do rzeczy to pracodawca nie placilby wcale. Skoro to robi
    znaczy,
    > ze musi sie liczyc z wola pracownikow (niektorzy chca za darmo pracowac i
    > robia to). Gdyby zas to wola pracodawcow sie nie liczyla, wtedy kazdy
    > zarabialby tyle, ze pieniedzmi tapetowalby swoj palac. Niestety pracownik
    > musi sie liczyc z wola pracodawcow (ktorzy chcieliby placic jak najmniej,
    a
    > najlepiej wcale). Gdyby wszyscy olali cieplym moczem takie stawki i
    > koniecznosc pracy w niedziele czy inne swieta, to wlasciciele musieliby
    > zmniejszyc swoje zyski na rzecz pracownikow, aby nie pojsc z torbami.
    >
    > Konkurencyjnosc zmusza do minimalizowania zyskow. Gdy zyskow nie ma, nie
    ma
    > juz z czego rezygnowac... nie ma sie nic do stracenia (a wtedy rozne
    rzeczy
    > sie dzieja).
    >
    > Mozna narzekac, ze to inni psuja rynek. Czy jednak pamieta sie przy tym,
    ze
    > czestokroc samemu przyklada sie do tego reke? Po czesci jest sie do tego
    > "zmuszonym". Jednak przez to "zmusza" sie rowniez innych. I kto ma ustapic
    > pierwszy? Kto ma zdecydowac sie na poniesienie strat, aby innym zylo sie
    > lepiej? Kazdy dazy do tego by w danej sytuacji zyskac jak najwiecej, wiec
    > praktycznie kazdy oglada sie na innych, by to oni cos zrobili (tutaj tkwi
    > zrodlo wzajemnego oskarzania sie).
    >
    >
    >
    > pozdrawiam
    > --
    > Greg
    > Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
    > Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
    > Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
    >


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1