eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePIEPRZONY KRAJ! - TRZEBA UCIEKAC !!!!!!!!!!Re: co trzeba umiec zeby znalezc prace (bylo pieprzony kraj..)
  • Data: 2002-12-25 22:48:38
    Temat: Re: co trzeba umiec zeby znalezc prace (bylo pieprzony kraj..)
    Od: Shrek <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia 25 gru 2002, Adam Płaszczyca <_...@i...pl> zapodal(a):

    > Shrek <l...@w...pl> wrote:
    >
    >> Dalej nie wiem dlaczego sadzisz, ze piekarz bedzie tak poszukiwanym
    >> zawodem.
    >
    > Bo chleb, psze Pana jakoś się od kilku tysięcy lat produkuje i nic
    > nie wskazuje na to, żeby w następnym tysiącleciu coś sie w tym
    > względzie zminiło.

    Podobnie jak np od 200 lat robi sie sedesy, uprawia ziemniaki (to juz
    nawet dluzej, a rolnik to chyba nie jest jakis szczegolnie intratny
    zawod), od wielu lat oczyszcza sie wode w filtrach miejskich itd. itd. Nie
    przekonales mnie.


    >> masz tyle roznych zawodow (ten tajemniczy w ktorym pracujesz,
    >> elektryk, energetyk (uprawnienia 110 kV), pomocnik piekarza, i z
    >> tego co pamietam kolejarz), ze po prostu w duzej czesci z nich masz
    >> spore braki... albo jestes... gennialny.
    >
    > Braki? I owszem, nikt nie jest omnibusem. W końcu wiedzę, której się
    > nie uzywa szybko się traci. NA szczęście podstawy zostają i bardzo
    > szybko utracone kawałki daje się odzywskać, szczególnie gdy wie sie
    > gdzie można szukać - chociażby tak jak w wypadku oznaczeń przewodów
    > (uczyłem sie jeszcze na starych normach).

    A co robiles na kolei? W starych normach nie bylo nic o 4 przewodach ale
    ten temat uwazam za zamkniety.

    >> przewidziec, czasie. Oczywiscie juz wtedy wiedziales, ze po
    >> komunizmie bedzie demokracja i pseudo wolny rynek. I na koniec.
    >> Skoro wiedziales (to w koncu wiadomo podobno od 27 lat), czyli
    >> praktycznie od kiedy pamietasz to sam tych studiow nie zrobiles? I
    >> wez pod uwage jeszcze jedno - mowimu o pracowniku fizycznym, ktory
    >> na polityce i ekonomi to sie specjalnie nie zna.
    >
    > Wystarczyło poobserwować. Fakt, nie sądziłem, że się sypnie tak
    > szybko. Gdyby się nei sypnął, to wiałbym na zachód.

    Ech naiwne mamy to spoleczenstwo obserwowac nie potrafia. Kurcze ja tez
    frajer jestem, bo wierzyc mi sie nie chcialo w 89, ze jednak to wszystko
    pierdyknie. gowniarz bylem, ale moi rodzice juz nie. A napewno mieli
    wieksze pojecie o polityce i ekonomi niz przecietny hutnik. Ale coz nie
    zauwazyl to teraz jego wina. Trza bylo na studia w latach
    siedemdziesiatych a nie do huty. Swoja droga ciekawe co by bylo jakby
    wtedy wszyscy na studia poszli. Przestan opowiadac utopie. I dlaczego ty
    nie poszedles skoro na miejscu hutnika bys poszedl?

    >> Wiec z tego prosty wniosek. Jesli placa, ktora ci proponuja na
    >> utrzymanie nie starczy, to nie warto jej brac. A niektorzy sie
    >> dziwia.
    >
    > TO głupi wniosek. Jeżeli nie ma innej, lepszej pracy, to trzeba się
    > brać. Bo jakoś parę złotych to więcej niż zero. Zostać bezrobotnym
    > jest łatwo. Wrócić do pracy juz gorzej. Poza tym dowolna płaca
    > pozawala na dłuższe korzystanie z rezerw - wolniej się wyczerpują.

    Nie taki glupi. Jesli jest praca w ktorej sie moge rozwijac to
    jasne, trzeba isc. Jesli nie i nie musze, to chyba na liberalny rozum mi
    sie nie oplaca - i tak mysli duzo ludzi. Ja moge isc na razie do roboty w
    na dowolne stanowisko zwiazane w jaki kolwiek sposob z moja branza za mala
    kase, ale z nadzieja rozwoju. Do supermarketu, na sprzedawce, handlowca
    sie po prostu nie nadaje.

    Poza tym mowimy o ludziach, ktorzy oszczednosci dawno juz nie maja.
    Pojda do pracy to straca zapomogi. I tu masz racje. System zasilkow dziala
    demotywujaco. Ale zniesienie zasilkow spowoduje, ze ci ludzi znajda sie w
    sytuacji, w ktorej nie maja szansy przezycia. Juz pisalem co sie wtedy
    stanie. Ciebie ich los moze nie obchodzic (mnie jednak troche obchodzi),
    jak dla ciebie moga umierac. Ale ludzie zdesperownia nie pojda cicho
    umrzec z glodu na dworcu. Znajda sposob, zeby przezyc, legalnie sie nie
    da, to beda krasc, bo co innego im pozostanie? Przejdz sie po centralnym w
    nocy i wyobraz sobie, ze nagle takich ludzi w Polsce mamy milion
    (zakladam, ze w tej sytuacji polowa bezrobotnych znajdzie prace) plus ich
    dzieci. Mysle, ze rozniosa ten kraj w drzazgi. Wiec owszem ograniczajmy
    zasilki, zmienmy je tak, zeby oplacalo sie pracowac (na poczatek niech
    zarabiajacy ponizej pewnej kwoty nie traca zasilku, ale doplacajmy im
    jakis procent tego co zarobia - bedzie sie oplacalo zarabiac wiecej, tak,
    zeby bylo wiecej niz z zasilku). Trzeba nad tym myslec, ale nie da rady po
    prostu zabrac.

    Pozd. Shrek.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1